Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Planescape: Torment›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlanescape: Torment
Tytuł oryginalnyPlanescape: Torment
Data produkcjimaj 2000
Dystrybutor CD Projekt
Cena19,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Udręka bohatera, ekstaza gracza
[„Planescape: Torment” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tak więc chciałbyś być nieśmiertelnym? Dobrze, załatwimy ci to. Co prawda będziesz musiał ponieść pewne konsekwencje tej decyzji… ale czy jest jakakolwiek cena, której nie można by zapłacić w zamian za dar nieśmiertelności? Tak, też mi się wydaje, że nie ma. Cieszę się, wobec tego, że zgadzasz się na naszą ofertę.

Jarek Hirny

Udręka bohatera, ekstaza gracza
[„Planescape: Torment” - recenzja]

Tak więc chciałbyś być nieśmiertelnym? Dobrze, załatwimy ci to. Co prawda będziesz musiał ponieść pewne konsekwencje tej decyzji… ale czy jest jakakolwiek cena, której nie można by zapłacić w zamian za dar nieśmiertelności? Tak, też mi się wydaje, że nie ma. Cieszę się, wobec tego, że zgadzasz się na naszą ofertę.

‹Planescape: Torment›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPlanescape: Torment
Tytuł oryginalnyPlanescape: Torment
Data produkcjimaj 2000
Dystrybutor CD Projekt
Cena19,90
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Bohater, w którego wcielamy się w grze „Planescape: Torment”, rozpoczyna swoją przygodę w kostnicy. To on mógłby być jednym z bohaterów powyższej rozmowy – nie jest go bowiem w stanie zabić żaden miecz ani żaden czar. Jednak cena, za którą kupił swoją nieśmiertelność, okazała się niezwykle wysoka. Bohater nie wie, kim jest, nie zna też swojej przeszłości. Nosi imię Bezimienny, ponieważ zapomniał nawet swojego imienia… Jego jedynym sojusznikiem na początku gry okazuje się pyskata czaszka o imieniu Morte. To ona wskazuje mu ścieżkę, którą powinien podążyć, jeśli chce rozwikłać tajemnicę samego siebie.
„Planescape: Torment” jest grą dziejącą się w AD&D-owym świecie (niespodzianka!) Planescape. Nie jest to miejsce na rozpisywanie się o samym świecie, niemniej jednak postaram się go skrótowo scharakteryzować: jest to całkowite przeciwieństwo znanego świata Forgotten Realms, w którym wesoło hasają orki, trolle i inne „kanoniczne” potwory, a możnowładcy knują swoje intrygi. Planescape jest światem pełnym zepsucia i zgnilizny (zarówno moralnej, jak i takiej leżącej na ulicy). Jest to świat, w którym zombie chodzą po ulicach, a nekromanci nie kryją się ze swoją czarną sztuką. Nawet przygoda, którą przyjdzie ci rozegrać, nie będzie miała nic wspólnego z epickim Ratowaniem Świata Od Zagłady (C) (TM) – większość ludzi, z którymi będziesz rozmawiać, skwituje twoje opowieści najwyżej wzruszeniem ramion.
Właśnie, rozmowy. Doszedłem chyba do najsilniejszego punktu tej gry. Autorzy w reklamach chwalili się, iż wszystkie teksty w tej grze zajęły ponad 3000(!) stron maszynopisu. Nie chciało mi się początkowo w to wierzyć – była to dla mnie dość abstrakcyjna wielkość, która wykraczała poza ramy wszystkiego, co do tej pory spotkałem w grach komputerowych. Jednak po kilkudziesięciu godzinach spędzonych przed monitorem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko potwierdzić tę informację – ilość i bogactwo rozmów prowadzonych przez Bezimiennego jest naprawdę oszałamiająca.
Oczywiście rozmowy służą utrzymaniu fabuły, która jest naprawdę doskonała. Choć nie należy się spodziewać efektownych wolt w scenariuszu, to historia opowiadana przez grę naprawdę przykuwa na dłuuugie godziny do monitora. Poza głównym wątkiem gra oferuje nam do rozwiązania dziesiątki subquestów – przy czym tylko niektóre z nich polegają na klasycznym „Idź gdzieś-zabij coś-wróć po nagrodę”. Właśnie z tych powodów nie mogę polecić Planescape’a osobom, które mają do oddania jakąś pracę „na wczoraj”. Gwarantuję wam, iż po rozpoczęciu gry zawalicie wszystko, co tylko można było zawalić.
Zarówno grafika, jak i muzyka, choć nie oszałamiają, to są jednak bardzo ładne i umiejętnie utrzymują klimat gry. Tym, co jednak najbardziej przeszkadza w grze, jest źle opracowany system walki. Niestety, NPC, których możemy przyłączyć (maksymalnie pięciu), nie oszałamiają inteligencją i często blokują się nawzajem, co przeciwnik zawsze wykorzystuje. Brakuje także znanego z „Baldur’s Gate” systemu skryptów, przy pomocy których można ustalać zachowanie swoich podwładnych. Na szczęście walki nie przytrafiają się zbyt często, a nawet jeśli punkty życia spadną nam do zera, to obudzimy się w bezpiecznej kostnicy.
Osobne słowa z gratulacjami należą się polskiemu wydawcy gry, CD-Projektowi (był on zresztą nominowany do ostatniej Śląkfy za niemal perfekcyjne tłumaczenie i wydanie Baldur’s Gate), który całego Planescape’a doskonale spolszczył – zarówno w warstwie tekstowej, jak i dźwiękowej. W nagraniach polskich dialogów wzięli udział znani polscy aktorzy, tacy jak Wiktor Zborowski, Adrianna Biedrzyńska czy Gabriela Kownacka. Oczy rażą jedynie spotykane gdzieniegdzie błędy ortograficzne… trzeba to jednak wybaczyć, gdyż poza tym nie ma się do czego przyczepić.
Podsumowując, Torment jest jedną z najlepszych gier, w jakie miałem okazję grać od długiego czasu. Świetna, wciągająca fabuła gwarantuje mnóstwo zabawy dla każdego miłośnika fantastyki. 5 framlingów i ani połówki mniej.
PS: Z recenzenckiego obowiązku wypada dodać, że ukazała się także bazująca na grze książka pt. „Planescape: Udręka”. Nie miałem jeszcze przyjemności jej czytać, jednak z rozmów ze znajomymi wnioskuję, iż jest ona bardzo słaba…
koniec
1 października 2000

Komentarze

10 VIII 2010   00:31:50

Ech, piękne wspomnienia... "Planescape: Torment" wessał mnie niegdyś kompletnie do swego świata na jakieś dwa tygodnie... Właściwie niemal wyłącznie grałem i spałem, od czasu do czasu coś tam jedząc :) Nigdy wcześniej ani później żadnej grze komputerowej się nic podobnego nie udało. Zgadzam się w pełni z autorem artykułu, a w szczególności ze stwierdzeniem: "Torment jest jedną z najlepszych gier, w jakie miałem okazję grać".

Pamiętam jednak, że CD-Projektowi można było jednak zarzucić coś sporej wagi przy okazji wydania tej gry - w czteropłytowym wydaniu z serii Extra Klasyka 3 CD miał nagrany zły system katalogów co skutkowało nierozpoznawaniem go przez grę... A że grę przechodziło się niejako od pierwszego do czwartego CD do dziś pamiętam osłupienie i rozpacz, kiedy po wielu godzinach zabawy nagle się okazało, że "coś jest bardzo nie tak" z tą płytką... Na szczęście pomagało albo przegranie całej płytki tak, by przypominała układem katalogów pozostałe, albo pogrzebanie w jednym z plików gry i skłonienie jej w ten sposób do dalszej współpracy ;)

Swoją drogą, w aktualnym numerze czasopisma "Play" jest akurat dodany na płytce między innymi właśnie "Planescape: Torment" - dla tych, którzy nie zetknęli się jeszcze z tą legendarną grą to wspaniała okazja na nadrobienie zaległości w graniu (i narobienie sobie zaległości we wszystkim innym ;) )

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W świecie pdf-ów: See you Space Cowboy
Miłosz Cybowski

18 V 2024

Nie jest to może najlepsze wprowadzenie do systemu, ale z pewnością trafi do graczy, którzy nie boją zmierzyć się ze złożoną mechaniką wspierającą rozgrywkę w stylu znanym z anime. „Cowboy Bebop” to przecież klasa sama w sobie i, sądząc po tym zestawie startowym, gra fabularna prezentuje się o wiele lepiej niż serialowa adaptacja Netflixa.

więcej »

Niech się mury pną… na boki
Wojciech Gołąbowski

11 V 2024

Dobrze dobrana historyjka fantasy stojąca za planszówką „Zamki Caladale” (oraz ładne grafiki na kafelkach) przydaje grze dużo sympatyczności. Gdyby tylko podsumowywanie punktów nie było tak żmudne…

więcej »

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
Wojciech Gołąbowski

4 V 2024

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

więcej »

Polecamy

See you Space Cowboy

W świecie pdf-ów:

See you Space Cowboy
— Miłosz Cybowski

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Syberia to stan permanentny
— Jarek Hirny

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.