Razem: Odcinek 4. Dziecko do biciaRadosław Owczarek Komiks to nie tylko historyjki obrazkowe. Jest on umownym przedstawieniem rzeczywistości oraz otaczającego nas świata. Jak na ten gatunek patrzono w Polsce Ludowej drugiej połowy lat 70.? I co wspólnego z teoretykami literatury, a także dziennikarzami tygodnika „Razem” mają poszczególne epizody „Porad Praktycznego Pana”? O tym wszystkim przeczytacie w artykule poniżej.
Radosław OwczarekRazem: Odcinek 4. Dziecko do biciaKomiks to nie tylko historyjki obrazkowe. Jest on umownym przedstawieniem rzeczywistości oraz otaczającego nas świata. Jak na ten gatunek patrzono w Polsce Ludowej drugiej połowy lat 70.? I co wspólnego z teoretykami literatury, a także dziennikarzami tygodnika „Razem” mają poszczególne epizody „Porad Praktycznego Pana”? O tym wszystkim przeczytacie w artykule poniżej. W październiku 2001 roku byłem świeżo upieczonym studentem filologii polskiej. Jeden z moich ulubionych wtedy przedmiotów to teoria dzieła literackiego. Otwierając podręcznik „Poetyki” napisany przez Adama Kulawika, warto zatrzymać się na chwilę przy haśle „komiks”. Szczęka sama opada: „Komiks jest sposobem komunikacji literackiej, który polega na dzieleniu narracji pomiędzy tekst i rysunek. Najczęściej jest tak, że «opis» scenerii zdarzeń, wygląd postaci zostaje wyrażony rysunkiem, natomiast tekst językowy służy wyłącznie do wymiany replik między bohaterami komiksu. Taki sposób «opowiadania» fabuły spłyca ją i trywializuje, zabiera całą urodę narracji i degraduje literaturę. Komiks sięga najczęściej po istniejące utwory, które «przekłada» na swoisty typ znaków […], ale najczęściej i najchętniej przedstawia prymitywne historie o charakterze sensacyjnym. Jako gatunek powstał w wieku XIX i odegrał początkowo dużą rolę kulturową: przeznaczony był dla analfabetów i półanalfabetów, obcokrajowców szukających w Stanach Zjednoczonych zarobku. Jako taki był specyficznym elementarzem, później jednak upowszechnił się, znalazł odbiorcę dziecięcego i młodzieżowego i jest dzisiaj smutnym fenomenem kultury”1) .Przywołuję tutaj tę dość długą definicję nie bez powodu. Bowiem nawet dzisiaj sztuka obrazkowa postrzegana jest w taki właśnie jednostronny, krzywdzący i głupi sposób. Komiks towarzyszy mi niemal przez całe życie (jako pięcioletni szkrab przeczytałem po raz pierwszy „Złoty puchar” Janusza Christy). Dlatego chcę wyraźnie powiedzieć, że zawsze warto go bronić i przekonywać innych do wyzbycia się niepotrzebnych uprzedzeń. Moim zdaniem najbardziej trafną definicję gatunku przedstawił Scott McCloud w swoim dziele pod tytułem „Zrozumieć komiks”: „Celowa sekwencja sąsiadujących ze sobą obrazów plastycznych i innych, służąca przekazywaniu informacji i/lub wywoływaniu reakcji estetycznej u odbiorcy”2) .Można oczywiście to zdanie rozwijać oraz dodawać kolejne elementy bardziej szczegółowo charakteryzujące gatunek. Wyrażona przez McClouda w tej sentencji intencja ma ogromne znaczenie w dalszej części mojego tekstu. W tym odcinku chciałbym opowiedzieć o tym, jak postrzegano komiks w PRL-u drugiej połowy lat 70., a jest to spojrzenie dziś już mocno naiwne i krzywdzące. W kolejnych odsłonach cyklu porównam zagadnienia, które w tygodniku „Razem” na temat komiksu podejmuje Sławomir Magala. Następnie zestawie jego wnioski z 24 planszami „Porad Praktycznego Pana”. Zanim jednak cofniemy się w czasy Polski Ludowej, zatrzymajmy się przez chwilę w roku 2003. Opowiem o niezwykłym wydarzeniu, które udało mi się odkryć, szperając w wywiadach z Tadeuszem Baranowskim. Otóż we wznowionym w tym właśnie roku magazynie „Razem. Świat w naszych oczach” (numer 2/2003, 124 strony, cena 4,90 zł) Dorota Masłowska rozmawia z autorem „Wody sodowej” o nowych planszach komiksu z Praktycznym Panem. Warto zwrócić uwagę na to, że po ukazaniu się 5 odcinków cyklu następuje nagle zerwanie współpracy z pismem. Jakie są tego przyczyny? Posłuchajmy, co mówi artysta do Jakuba Demiańczuka w artykule „Zrób to sam!” („Ślizg”, nr 2, 2005): „Kiedyś zdarzały się próby ingerencji w to, co robię. Zawsze stawiałem opór. Gdy zaczynałem nową serię odcinków Praktycznego Pana w «Razem», to redakcja zażyczyła sobie, żebym rysował kilka różnych plansz, do wyboru. Chciałem tu przypomnieć, że jedna plansza to jest ponad tydzień pracy. Nie może być tak, że o komiksie autorskim, który ma się ukazywać w gazecie decyduje jedna osoba. To czytelnicy kupując pismo, pośrednio wypowiadają się, czy ten komiks im odpowiada, czy też nie”3) .Twardy kręgosłup to cecha, którą trzeba podziwiać. U Tadeusza Baranowskiego od lat nic w tej kwestii się nie zmienia. Myślę, że to, co napisałem powyżej w zupełności wyjaśni tak niespodziewane i nagłe zakończenie współpracy z magazynem o podtytule „Świat w naszych oczach”. A teraz przenieśmy się w pobliże osiedlowego kiosku „Ruchu”, gdzie w mroźny, lutowy poniedziałek 1977 roku można kupić tygodnik „Razem” w cenie 8 złotych (za taką kwotę dostalibyśmy wtedy pół tabliczki czekolady). Zajrzyjmy do magazynu. Na 44 stronie pisma znajduje się nowy komiks. W jego środku jowialny mężczyzna w kapeluszu i białym fartuchu opowiada o swoim hobby: hodowli rybek egzotycznych. Okazuje się, że właśnie ten gatunek (carcharodon carcharias) ma służyć nam do różnych celów. Takich jak choćby strzyżenie trawników, skuteczne karmienie dzieci, a nawet przyda się przy podrywaniu dziewczyny (widok ryby powala wręcz na ziemię). Wszystko to podane w lekki, zabawny sposób. Bez żadnych nawiązań do erotyki. W kolejnych odcinkach mamy wyjaśnienie jak „nie mieć dzieci”, walkę z katarem, teorię pochodzenia jajka, a także omówiony zostaje problem nałogowego palenia papierosów. Opisałem te 6 plansz, aby zburzyć raz na zawsze mit „Praktycznego Pana” jako historyjki o mężczyźnie, któremu wszystko kojarzy się wyłącznie z seksem. Moim zdaniem komiks w swoich początkowych odsłonach nie miał wcale takich założeń. Miał być prześmieszną, karykaturalną odpowiedzią na rubrykę „razem z Praktyczną Panią”. Baranowski genialnie, w krzywym zwierciadle ukazuje tematy porad, które wcześniej kierowane były przede wszystkim do kobiet. Oczywiście robi to na swój niepowtarzalny sposób. Opowiem teraz o tym, co na temat komiksu sądzi jeden z redaktorów tygodnika „Razem”, Sławomir Magala (od 6 marca 1977 roku do 26 czerwca łącznie ukazało się 8 jego artykułów). „Koń jaki jest, każdy widzi” Autor tekstów wyjaśnia, czym dla niego nie jest gatunek komiksowy: mechanicznym zestawieniem tekstów i obrazków, ilustrowaną literaturą. A z prozy czerpie on „fabułę”. Ta jest prosta i opiera się między innymi na odpowiedziach – „co dalej?” lub na ironicznym rozwiązaniu czy zaskakującej poincie. Magala znajduję analogię między komiksem a plakatem. Twierdzi, że w jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z bardzo prostym literackim pomysłem i agresywnym rozwiązaniem fabularnym. Czytając jego opinie od razu można zauważyć zbieżność jego poglądów z definicją Adama Kulawika w „Poetyce”. Tak w oczach naukowca i dziennikarza wygląda komiks. Dziecko do bicia. Czy zatem Tadeusz Baranowski korzysta z opisanych powyżej uproszczonych metod przedstawiania fabuły? Oczywiście, że tak. Żyje przecież w gierkowskiej rzeczywistości drugiej połowy lat 70. Na pewno ma głębokie poczucie groteskowości systemu, w którym funkcjonuje. W związku z tym korzysta z takich środków językowych jak skróty myślowe, niedopowiedzenia czy metafory. Co jeszcze napisał Sławomir Magala w swoich artykułach zatytułowanych „Komiks”, a także o kolejnych epizodach „Porad Praktycznego Pana” dowiecie się z następnego odcinka tego cyklu. Robi się naprawdę ciekawie. 27 marca 2024 |
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
— Radosław Owczarek
Odcinek 2. Razem z mściwym sadystą
— Radosław Owczarek
Odcinek 1. Razem, a jednak Osobno
— Radosław Owczarek