Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Steve Dillon, Garth Ennis
‹Kaznodzieja #5: Dumni Amerykanie›

Kaznodzieja: Dumni Amerykanie
EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDumni Amerykanie
Tytuł oryginalnyProud Americans
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2004
RysunkiSteve Dillon
KolorMatthew Holingsworth, Pamela Rambo
Wydawca Egmont
CyklKaznodzieja
ISBN-1083-237-9715-3
Format170×260
Cena45,-
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Ja mu nie wierzę!
[Steve Dillon, Garth Ennis „Kaznodzieja #5: Dumni Amerykanie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Piąty tom „Kaznodziei” zatytułowany „Dumni Amerykanie” to solidny kawałek komiksu. Niestety komiksu, który obniża swoje loty. Bo chociaż fabuła jest spójna, to sprawia wrażenie opieranej na kilku chwytach, zarówno w sposobie prowadzenia historii, jak i w kreacji bohaterów.

Daniel Gizicki

Ja mu nie wierzę!
[Steve Dillon, Garth Ennis „Kaznodzieja #5: Dumni Amerykanie” - recenzja]

Piąty tom „Kaznodziei” zatytułowany „Dumni Amerykanie” to solidny kawałek komiksu. Niestety komiksu, który obniża swoje loty. Bo chociaż fabuła jest spójna, to sprawia wrażenie opieranej na kilku chwytach, zarówno w sposobie prowadzenia historii, jak i w kreacji bohaterów.

Steve Dillon, Garth Ennis
‹Kaznodzieja #5: Dumni Amerykanie›

Kaznodzieja: Dumni Amerykanie
EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDumni Amerykanie
Tytuł oryginalnyProud Americans
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2004
RysunkiSteve Dillon
KolorMatthew Holingsworth, Pamela Rambo
Wydawca Egmont
CyklKaznodzieja
ISBN-1083-237-9715-3
Format170×260
Cena45,-
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
„Dumni Amerykanie” cieszą oko każdego miłośnika komiksu. Gruby, zachowujący rozmiar oryginalnego amerykańskiego wydania album wspaniale prezentuje się na półce. Ale to chyba jego największa zaleta. Niestety.
Garth Ennis prowadzi dalej ścieżki stworzonych przez siebie bohaterów do Masady, miejsca we Francji, gdzie swą ważną strategicznie siedzibę ma organizacja Graal. Album ten przynosi wiele odpowiedzi na mnogie pytania, które nagromadziły się po poprzednich czterech tomach. Jakie cele ma Graal? Kim jest Wszechojciec? Co planuje Herr Starr? Co na to Jesse? I jak w zawierusze poradzi sobie ulubieniec chyba wszystkich czytelników serii – wampir Cassidy?
Ale może po kolei. Najpierw scenarzysta prezentuje wojenne losy Johna Custera, czyli ojca głównego bohatera. Deheroizacja mitu amerykańskiego żołnierza nie jest niczym nowym - już wcześniej była na wszelaki sposób interpretowana choćby przez Olivera Stone’a, czy Francisa Forda Coppolę. Można odnieść wrażenie, że Ennis czerpie z dokonań filmowców całymi garściami. Żołnierze połączeni braterskimi więzami, zniechęceni wojną zwracają się przeciw kompanom, starając się uczynić zadość najniższym instynktom. Czyli w skrócie: rozsądni szeregowi, wredni podoficerowie i fajtłapowaci oficerowie, masa krwi i grubiańskiego dowcipu. Nihil novi. Tyle, że zamiast „króliczków Playboya”, dziarskich wojaków odwiedza pewien rewolwerowiec (i nie chodzi tu o Świętego od morderców).
Następnie przechodzimy do głównej części komiksu, czyli wydarzeń masadeńskich. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Ennis lubuje się w przedstawianiu wszelakiej maści niebezpiecznych zwyrodnialców, psychopatów, wykolejeńców. Tu żadna z pierwszoplanowych postaci (no może poza sprawiającymi takie wrażenie Custerem, Tulip i Cassidym) nie jest normalna. Starr ma swoje nowe zamiłowania, Wszechojciec do przeciętnych nie należy, potomek z krwi baranka jest dość... ekscentryczny. Pojawia się też pewien sympatyczny włoski biznesmen z Nowego Yorku oraz stali bohaterowie – Adefiny, Serafiny, Bóg, czy Święty od morderców...
I znów to samo. Jeden jest gorszy od drugiego, ten jest żądny władzy, tamten zemsty, trup ściele się gęsto, wszyscy klną na czym świat stoi itd. Niby padają odpowiedzi, są one jednak przewidywalne i mało pomysłowe. Mimo, że akcja jest dynamiczna, narracja spójna, dialogi dobrze napisane, humor właściwie dobrany, to czegoś brakuje. Pewnego powiewu świeżości. Obawiam się, że Ennis zbyt głęboko zabrnął w sposób prowadzenia historii opierany na prezentowaniu kolejnych degeneratów. To jest dobre, ale w małej dawce. W tej dużej „ennisowskiej”, staje się nudne, a nawet męczące.
Na koniec (i na szczęście) dostajemy najciekawszy fragment albumu czyli swoisty „origin” Proin... eeee chciałem napisać Cassidy’ego. Jego losy poznajemy od powstania w Irlandii, przez spotkanie z pewną kobietą, aż po emigrację do USA i tamtejsze losy. Cassidy to najciekawsza postać serii, postać w której drzemie olbrzymi potencjał skutecznie wykorzystywany przez scenarzystę. Przy okazji mamy raczej krytyczne spojrzenie na poetyckich rewolucjonistów oraz na rodzące się emigracyjne środowiska w Ameryce.
Steve Dillon odpowiedzialny za graficzny kształt „Kaznodziei” do wybitnych rysowników z pewnością nie należy. Jego rysunki są raczej przeciętne, bez wielkiej finezji, czy inwencji. Rysownik oszczędnie operuje perspektywami, nie stawia zbyt wielu kresek i wydaje się, że idealnie uzupełnia fabułę. I niby wszystko dobrze, bo na tej płaszczyźnie właśnie o to chodzi. Jednak Dillon notorycznie popełnia kilka denerwujących błędów. Często zdarza mu się ignorować dość ważny aspekt jakim są proporcje ciała ludzkiego. Warto więc zwrócić uwagę na fakt, że bohaterowie cierpią na syndrom wielkiej głowy i małego tułowia (szczególnie Cassidy). Poza tym rysownik ma dziwny zwyczaj rysowania wszystkim ohydnych wybrzuszeń pod dolnymi wargami. Podkreślić też należy wygląd kobiety z opowieści o Cassidym. Na okładce Fabry’ego ma ona bardzo demoniczny wygląd, zaś w wersji Dillona wygląda dużo gorzej. Na dodatek zdaje się, że rysownik opracował kilka typów twarzy i tylko je delikatnie modyfikuje, co sprawia, że wszyscy bohaterowie w danym typie są do siebie bardzo podobni.
Mimo wszystko Kaznodzieja to solidny kawałek komiksu. Fani serii nie będą zawiedzeni. Trudno zaprzeczyć, że „Dumni Amerykanie” są o klasę niżej niż „Aż do końca świata”, warto się jednak z tym albumem zapoznać choćby po to, by poznać wczesne losy Cassidy’ego, czy po prostu zobaczyć „co dzieje się dalej”. Ale uwaga! - może to mieć również zgoła odmienne konsekwencje! „Dumni Amerykanie” mogą również skutecznie zniechęcić i znudzić...
koniec
22 lipca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Twoje zdrowie, John!
— Andrzej Goryl

Niech się stanie rzeź
— Andrzej Goryl

Okultysta z sąsiedztwa
— Andrzej Goryl

Inwazja prosto z piekła
— Marcin Knyszyński

Powrót z martwych
— Marcin Knyszyński

„John Smith”. Aha.
— Marcin Knyszyński

Po bandzie
— Marcin Knyszyński

„MAX” ale na wesoło
— Marcin Knyszyński

Powrót do domu
— Marcin Knyszyński

Demon na tronie z czaszek
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.