Seria fantasy „W poszukiwaniu ptaka czasu” słusznie zaliczana jest do klasyki komiksu. Doskonała opowieść o przygodach sędziwego rycerza Bragona, który wspólnie z Pelissą – córką jego dawnej ukochanej Mary – oraz tajemniczym Nieznajomym próbuje odnaleźć mitycznego Ptaka Czasu przynosi wiele zaskakujących rozwiązań narracyjnych poszerzających ramy gatunku. Wznowienie tej serii, która po publikacji ciągle jeszcze niedokończonego prequela, zyskała miano „cyklu drugiego”, jest doskonałą okazją do przypomnienia sobie, jak powinna wyglądać dobra komiksowa opowieść fantasy.
Ostatnia szansa na śmierć w walce
[Serge Le Tendre, Regis Loisel „W poszukiwaniu Ptaka Czasu #3: Łowca (wyd. III)” - recenzja]
Seria fantasy „W poszukiwaniu ptaka czasu” słusznie zaliczana jest do klasyki komiksu. Doskonała opowieść o przygodach sędziwego rycerza Bragona, który wspólnie z Pelissą – córką jego dawnej ukochanej Mary – oraz tajemniczym Nieznajomym próbuje odnaleźć mitycznego Ptaka Czasu przynosi wiele zaskakujących rozwiązań narracyjnych poszerzających ramy gatunku. Wznowienie tej serii, która po publikacji ciągle jeszcze niedokończonego prequela, zyskała miano „cyklu drugiego”, jest doskonałą okazją do przypomnienia sobie, jak powinna wyglądać dobra komiksowa opowieść fantasy.
Serge Le Tendre, Regis Loisel
‹W poszukiwaniu Ptaka Czasu #3: Łowca (wyd. III)›
Tylko siedem dni pozostało do nocy przesilenia, kiedy to okrutny Ramor będzie mógł wydostać się muszli, która za sprawą magii stała się jego więzieniem. Bóg, który niegdyś próbował obalić pozostałych bogów, by samodzielnie władać Akbarem, znów stanowi ogromne zagrożenie. Jedyną osobą, która jest w stanie zapobiec nadchodzącemu nieszczęściu jest czarodziejka Mara. Poznała ona bowiem prastare zaklęcie, które więzi Ramora w muszli. Czarodziejka zdana jest jednak na pomoc kochającego się w niej niegdyś, nieustraszonego rycerza Bragona. Sędziwy rycerz musi najpierw znaleźć dla niej ową muszlę oraz – co jest znacznie trudniejsze – dostarczyć Ptaka Czasu, który umożliwi wypowiedzenie niezwykle długiego zaklęcia zanim nadejdzie noc przesilenia.
Po zdobyciu muszli Ramora (tom pierwszy) oraz ustaleniu miejsca, w którym należy szukać Ptaka Czasu (tom drugi), trójka bohaterów rozpoczyna kolejny etap wyprawy. Jednak droga do Palca Nieba – skalnej iglicy wznoszącej się u ujścia rzeki Dol, na której żyje Ptak Czasu – prowadzi przez tereny Łowcy, mitycznego i niepokonanego wojownika będącego postrachem wszystkich mieszkańców Akbaru. Rozpoczyna się zatem trzeci etap podróży, w którym role łowcy i zwierzyny zmieniają się wielokrotnie. Do walki staje dwóch godnych siebie rywali, którzy darzą się jednak ogromnym szacunkiem. Od samego początku w tej relacji pomiędzy Bragonem i Łowcą istnieje jakieś napięcie, które narasta przez całą opowieść, by znaleźć swą kulminację w niezwykle poruszającym finale.
Historia przedstawiona w trzecim tomie rozwija się w niezwykle interesujący sposób. Z jednej strony klasyczny schemat wyprawy sprawdza się doskonale, trzymając czytelnika w napięciu, z drugiej jednak strony pojawiają się w nim kolejne elementy, które sprawiają, że cała opowieść stopniowo staje się okazją do swoistej gry z konwencją fantasy, jaką podjęli jej twórcy. Nie sposób oprzeć się mianowicie wrażeniu, że granica pomiędzy dobrem i złem zaciera się z każdym dniem trwania tej wyprawy. O ile sam sędziwy rycerz Bragon zdaje się być wzorem szlachetnego bohatera, o tyle sprawa, której służy, jawi się jako coraz bardziej niejednoznaczna i tajemnicza. Mara, która deklaruje chęć pokonania Namora i uchronienia Akbaru przed gniewem szalonego boga, zyskuje stopniowo dodatkowe rysy charakteru, które każą postawić pytanie o jej prawdziwe intencje. Czy rzeczywiście to ona jest jedyną nadzieją na ocalenie Akbaru? Czy tłumaczenie czarodziejskiej księgi pradawnych bogów zmieniło ją w jakiś sposób? A może obcowanie z emanującą złem muszlą Ramora sprawiło, że jej intencje przestają być tak krystalicznie czyste, jak wydawały się na początku tej opowieści? Zresztą, być może nigdy takie nie były? Na rozwiązanie tych zagadek przyjdzie czas w ostatnim tomie.
Jeżeli chodzi o warstwę graficzną, to trudno mówić o niej inaczej niż entuzjastycznie. Rysunki Regisa Loisela są po prostu doskonałe. Jego kreska z jednej strony jest niezwykle precyzyjna i dokładna, ale z drugiej strony, w rysunkach w obecny jest jakiś rodzaj szaleństwa, który przenika stworzony przez niego świat. Jego wizja porośniętego bujną roślinnością Akbaru, zasiedlonego przez dziwne, humanoidalne postaci i niezwykłe zwierzęta jest po prostu urzekająca i niezwykła. Nie jest to jednak niezwykłość, którą można byłoby porównać na przykład do cukierkowego, disneyowskiego świata. Akbar jest środowiskiem nieprzyjaznym i całkowicie pozbawionym jakiegoś mitycznego piękna. Jest to świat, w którym każdy dzień stanowi nieustającą walkę o przetrwanie a nawet najbardziej niepozorne i na pierwszy rzut oka niegroźne istoty stanowić mogą śmiertelne zagrożenie. Niezwykle dynamiczne kadrowanie sprawia, że czytelnik staje się uczestnikiem tej walki, obserwując zmagania bohaterów niemal z ich perspektywy.
„Łowca” to arcydzieło komiksu, które nie starzeje się pomimo upływu już niemal trzydziestu lat od swojej premiery. O ile pierwszy tom serii stanowił zapowiedź klasycznej opowieści fantasy, w której grupka bohaterów będzie ratowała świat, to już drugi sygnalizował, że będzie to jednak coś wyjątkowego. Trzecia odsłona, jak dotąd najlepsza w drugim cyklu, jednoznacznie potwierdza natomiast, że jest to historia, która nie tylko w twórczy sposób łamie konwencję, ale także otwiera wiele interesujących możliwości interpretacyjnych. Chciałoby się na przykład pobawić w interpretację nawiązującą do koncepcji Josepha Campbella, w której opisany został klasyczny schemat mitycznej wyprawy bohatera. „W poszukiwaniu ptaka czasu” to seria, która niewątpliwie nawiązuje do tej koncepcji, ale w gruncie rzeczy tylko po to, by łamać opisane w niej prawidłowości. Mityczny bohater, który został wyrwany ze świata swej codzienności, by wyruszyć na pełną niebezpieczeństw wyprawę zwieńczoną spektakularnym zwycięstwem nad siłami zła, według Campbella powraca w glorii i chwale do swej wspólnoty, przynosząc ze sobą nowe wartości. Wprawdzie rycerz Bragon nadal jest w tracie własnej mitycznej podróży, ale już teraz wiele wskazuje na to, że te siły zła, z którymi przyszło mu się zmagać, okażą się być czymś zupełnie innym, niż można byłoby oczekiwać. Trudno też spodziewać się szczęśliwego zakończenia. Coraz bardziej złowieszczo wybrzmiewa bowiem przepowiednia, jaką nasz bohater usłyszał już w pierwszym tomie tej opowieści, kiedy swą wyprawę rozpoczynał. Wypada zatem uzbroić się w cierpliwość, bo to co w tej serii najlepsze, nadal jest jeszcze przed nami.