Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jason Aaron, Frank Cho, Kieron Gillen, Carlos Pacheco
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam
Tytuł oryginalnyX-Men: Schism
Scenariusz
Data wydania21 października 2015
RysunkiCarlos Pacheco, Frank Cho
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-317-4
Format216s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Marvel: W imię zasad…
[Jason Aaron, Frank Cho, Kieron Gillen, Carlos Pacheco „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mutanci w świecie superbohaterów nie mają łatwo. Nie dość, że muszą zmagać się z ostracyzmem otoczenia, to jeszcze w kółko ktoś ich atakuje, a do tego wewnętrzne konflikty rozsadzają tę społeczność. O jednym z największych opowiada siedemdziesiąty szósty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela – „X-Men: Rozłam”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Marvel: W imię zasad…
[Jason Aaron, Frank Cho, Kieron Gillen, Carlos Pacheco „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam” - recenzja]

Mutanci w świecie superbohaterów nie mają łatwo. Nie dość, że muszą zmagać się z ostracyzmem otoczenia, to jeszcze w kółko ktoś ich atakuje, a do tego wewnętrzne konflikty rozsadzają tę społeczność. O jednym z największych opowiada siedemdziesiąty szósty tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela – „X-Men: Rozłam”.

Jason Aaron, Frank Cho, Kieron Gillen, Carlos Pacheco
‹Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWielka Kolekcja Komiksów Marvela #76: X-Men: Rozłam
Tytuł oryginalnyX-Men: Schism
Scenariusz
Data wydania21 października 2015
RysunkiCarlos Pacheco, Frank Cho
PrzekładTomasz Sidorkiewicz
Wydawca Hachette
CyklWielka Kolekcja Marvela
ISBN978-83-2820-317-4
Format216s. 170×260mm; oprawa twarda
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W XXI wieku szefostwo Marvela postawiło na Wielkie Epokowe Wydarzenia Zmieniający Świat Superbohaterów. O tym, że były to przedsięwzięcia zakrojone na ogromną skalę, mogliśmy przekonać się w poprzednich odcinkach WKKM. Niejednokrotnie brały w nich udział całe oddziały najpopularniejszych postaci uniwersum, a akcja, poza serią główną, obejmowała także liczne spin-offy. Niestety za wagą wydarzeń często nie szła jakość. Choć pomysły wejściowe były całkiem intrygujące, sprowadzenie ich do zwykłej walki wszystkich ze wszystkimi zabijało całe przedsięwzięcie.
Pod tym względem jednym z wyróżniających się albumów był „Ród M”, poświęcony obłędowi, w jaki popadła Scarlet Witch. Choć niewątpliwie jest to pozycja efektowna, to jednak jej finał daleki jest od sztampy. Otóż za sprawą mocy córki Magneto i wypowiedzianych słów „nigdy więcej mutantów”, populacja homo superior została zredukowana do niewielu ponad dwustu. Przyznam, że akurat takie rozwiązanie bardzo mi się spodobało, ponieważ świat X-Men w ostatnich latach rozrósł się tak bardzo, że ogarnięcie go stawało się rzeczą męczącą. Powrót do pierwotnej idei niewielkiej grupy pozwala na złapanie oddechu i skupienie się na poszczególnych osobach. O tym, że to droga do sukcesu, dowiódł już w latach 70. Chris Claremont, wskrzeszając mutantów, którzy nie byli bezbarwną zbieraniną idealnych postaci, a osobami skonfliktowanymi i obdarzonymi indywidualnymi cechami.
Jak się okazało, niektóre rany nigdy się do końca nie zabliźniają, czego dowód mamy w „X-Men: Rozłam”. Cyclops i Wolverine, czyli osoby, które de facto rządzą na zrujnowanej wyspie mutantów Utopii (o jej upadku opowiada „The New X-Men: Z jak zagłada” – WKKM 16), zaczynają znacznie różnić się poglądami w kwestii przyszłości swoich podopiecznych. O dziwo, to wybuchowy Rosomak ma zamiar wrócić do pierwotnej idei szkoły Xaviera, w której uczyłby młodych ludzi z nadprzyrodzonymi mocami, jak radzić sobie w społeczeństwie, a dotychczas zrównoważony Cyklop ma zamiar szkolić armię, która stanęłaby w obronie homo superior. Jak łatwo się domyślić, przy okazji na wierzch wychodzą skrywane od dawna animozje między liderami, szczególnie związane z pewną rudą damą, której śmierć zdarzało im się parokrotnie opłakiwać.
Trzeba przyznać, że tytułowy rozłam w szeregach mutantów został przedstawiony bardzo przekonująco. Rozpisano go na kilka aktów i pokazano z różnych punktów widzenia. Nie tylko głównych zainteresowanych i starych członków drużyny, ale także tych najmłodszych, zmuszonych do radzenia sobie z traumą związaną z pojawieniem się ich nadludzkich mocy, którzy widzą, że równie niepewna przyszłość czeka ich wśród swoich.
Dobrze, że za scenariusz tego komiksu nie odpowiadał Brian Michael Bendis (ten od „Wojny domowej”, „Tajnej inwazji”, „Oblężenia” i „Pierwszych Avengers”), bo skończyłoby się na tym, że mutanci rozpętaliby piekło na ziemi. Tymczasem Kieron Gillen przy lekkiej pomocy Jasona Aarona podszedł do sprawy o wiele bardziej subtelnie. Mam nawet wrażenie, że bardziej niż efektowne bójki interesował go psychologiczny rozwój postaci i uzasadnienie decyzji przez nich podejmowanych. Widać to choćby w długim oczekiwaniu na szturm wyjątkowo potężnego Sentinela na Utopię. W czasie, kiedy widać go na horyzoncie, jak maszeruje przez morze, główna akcja rozgrywa się w dialogach mutantów czekających w napięciu na jego atak (inną sprawą jest, że Wolverine podobną drogę, tyle że wpław, przebył znacznie szybciej, ale to szczegół).
Na tym tle nieco blado wypada kolejne wcielenie Hellfire Club, któremu zaczyna przewodzić czwórka dzieci o psychopatycznych skłonnościach. Trochę nieprawdopodobne jest, by nawet najbardziej genialne bachory były w stanie poradzić sobie z taką lekkością z o wiele starszymi i bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Niemniej rozumiem potrzebę odświeżenia formuły. Przez lata dzieci nie były przedstawiane w negatywnym świecie, a tu proszę, nastąpił powrót do popularnego na przełomie lat 80. i 90. formatu młodocianego, inteligentnego przestępcy, któremu wydaje się, że jest bezkarny. W kinie widzieliśmy to choćby w „Robocopie 2”, a w komiksie w „Batmanie” (TM-Semic nr 4/1995 i 5/1995).
Od strony graficznej rzecz wygląda równie ciekawie co od fabularnej, albowiem nie mamy do czynienia z pracą jednego autora. Każdy zeszyt rysowany jest przez kogoś innego. Dlatego dla każdego znajdzie się coś miłego. Mi najbardziej odpowiadają: ciepły styl Salvadora Espina (fragmenty wyjęte z „Generation Hope”), realistyczne prace Adama Kuberta („X-Men: Schism #5”) i plastyczne, niemal malarskie obrazy Daniela Acuñy (X-Men: Schism #3”).
Już dawno żaden współczesny crossover nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia jak „Rozłam”. Przede wszystkim dlatego, że za pomysłem na namieszanie w świecie mutantów szła również koncepcja, jak go sprawnie przeprowadzić. Już mi się wydawało, że do końca WKKM będę zachwycał się tylko pozycjami archiwalnymi, a tu taka niespodzianka!
koniec
16 kwietnia 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Normanie, powtarzasz się
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

2 VI 2024

„Zielony Goblin powraca” to oryginalnie 850 numer „Amazing Spider-Man”. U nas wszedł w skład dziesiątego tomu serii ukazującej się w ramach linii Marvel Fresh.

więcej »

Galaktyczny syndrom sztokholmski
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

1 VI 2024

Marvel to mistrz rozmieniania się na drobne. Jeśli jakiś pomysł zaskoczył, możemy być pewni, że za chwilę powstanie milion kopiujących go komiksów. Tak właśnie stało się z Mroczną Phoenix, której potęga przez kolejne pokolenia scenarzystów jest uszczuplana. Na przykład w takich historiach jak „Avengers: Wejście Feniksa”.

więcej »

Góra, czyli punkt kulminacyjny
Marcin Osuch

31 V 2024

Makoto Fukamachi, japoński fotograf uczestniczący w wyprawach wysokogórskich, podąża śladami Habu Jojiego, jednego z najwybitniejszych himalaistów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Spotykając się z kolejnymi osobami, które miały do czynienia z Jojim, Fukamachi odkrywa przed czytelnikami historię tego tajemniczego człowieka. Tom pierwszy „Szczytu bogów” kończy się, gdy wspinacz wchodzi na arenę międzynarodową.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Game over, man, game over!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dużo szumu i do domu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kosmos taki wielki, a Avengers malutcy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hail Kapitanie!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Burzy zmysłów nie ma
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ubogi klon
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Przyjdzie Galactus i wyrówna
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pół na pół
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

A co ty robiłeś w 2013 roku?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tak niewielu decyduje za tak wielu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż twórcy

Co się stało z Jean Grey?
— Andrzej Goryl

Krótko o komiksach: Mutanci niepotrzebni
— Andrzej Goryl

Jean Grey i jajo Feniksa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

X-tra restart
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Superbohaterowie zdegenerowani
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta dymki: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Kowal Strzała i niezła kabała
— Paweł Sasko

Tegoż autora

Normanie, powtarzasz się
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Galaktyczny syndrom sztokholmski
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Niech żyje król!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Komiksowe Top 10: Kwiecień 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Sześćdziesiąt lat minęło…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Napoleon i jego cień
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maska kryjąca twarz mroku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.