Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Przy herbacie: A teraz idziemy na łatwiznę!

Esensja.pl
Esensja.pl
Teoretycznie wydawałoby się, że napisanie opowiadania wymaga wymyślenia fabuły. Ale po co komu fabuła, kiedy można czytelnika obsypać opisami kopania w brzuch oraz miażdżenia palców i jeszcze czekać na zachwyty, bo to przecież ta-a-akie życiowe?

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Przy herbacie: A teraz idziemy na łatwiznę!

Teoretycznie wydawałoby się, że napisanie opowiadania wymaga wymyślenia fabuły. Ale po co komu fabuła, kiedy można czytelnika obsypać opisami kopania w brzuch oraz miażdżenia palców i jeszcze czekać na zachwyty, bo to przecież ta-a-akie życiowe?
Coś jest takiego w ludziach, że epatowanie brudem, przemocą i cierpieniem uważają za „prawdziwe”, „realistyczne” czy „życiowe”, zaś jakiegokolwiek piękna unikają jak ognia. Bo to kicz. Myśl, że opis tortur może być równie kiczowaty, rzadko komu przemknie przez głowę.
Bez wątpienia łatwiej jest stworzyć przekonujący opis ohydy niż piękna – jako szefowa sekcji literackiej LKF Syriusz przekonałam się o tym doświadczalnie, kiedy to na temat „Scena śmierci” powstało dwa razy więcej tekstów (niektórzy napisali dwa albo i trzy naraz!) niż na temat „Bardzo radosne wydarzenie”. Może to stąd te typowe dla początkujących autorów scenerie obskurnych miast, gdzie windy obowiązkowo śmierdzą moczem, zaś korytarze są odrapane i zagryzmolone. W przypadku konwencji fantasy należy windy zmienić na błoto zmieszane z gnojem i koniecznie napomknąć o brudnym fartuchu karczmarza oraz bezzębności lub ospowatości dziewki, natomiast scenografia cyberpunku czy post-apo nie obejdzie się bez ruin, szczurów i obrzydliwych przypadłości skórnych. Nie trzeba się wysilać, wystarczy użyć kilku wyrażeń ze standardowego zestawu i czytelnik wie, co ma sobie wyobrażać. Czytelnik zresztą też nie musi się wysilać i może dlatego takie teksty są popularne.
Weźmy takiego młodego stażem autora i każmy mu opisać skacowanego mordercę budzącego się w śmierdzącej norze z pogardą dla ludzkości w sercu. Po prostu miodzio, opis powstanie tak szybko, jakby generował go program komputerowy. Ale polećmy takiemu delikwentowi stworzyć przekonującą scenę, w której młoda mężatka w piątym miesiącu długo wyczekiwanej ciąży budzi się w wiosenny ranek w standardowo wyposażonym M-3. Panika! Ból! Nie da się! No bo to przecież takie… głupie i banalne jakieś, opisywać, że komuś jest miło w ładnym otoczeniu. Poważny, dwudziestopięcioletni autor fantastyki będzie pisał, że kwiatki pachną? Co on, kurde, Tolkien jakiś jest?…
…co prawda nawet Tolkienowi zdarzyło się wyłożyć na radosnym opisie – świadczy o tym fakt, że najbardziej nielubianym fragmentem „Władcy pierścieni” jest rozdział z podskakującym i śpiewającym Tomem Bombadilem. Inna sprawa, że w taki sposób wymyśloną postać naprawdę trudno byłoby przedstawić tak, by efekt nie był krańcowo idiotyczny.
To oczywiście nie jest tak, że wszyscy w czambuł młodzi i/lub początkujący autorzy nic, tylko pławią się w opisach cierpienia i brzydoty, ale trend jest zauważalny. Opowiadanie Jakuba Małeckiego „Oko” (NF 9/2008) nie zawiera właściwie nic poza szczegółowym opisem napadu szału znudzonego pracą głównego bohatera. Właściwie nic tam nie ma poza potokiem wyzwisk skierowanym w stronę klientów oraz opisem masakrowania ich. Klientów, nie wyzwisk. „Beczka” Mateusza Kaszyńskiego (SFFiH 43) to dla odmiany z detalami przedstawiony opis cierpień człowieka uwięzionego w piwnicy i poddanego głodzeniu oraz torturom. Co charakterystyczne, choć oba te teksty ukazały się w czasopismach fantastycznych, żadne nie wytrzymałoby wiwisekcji przy pomocy tak zwanej brzytwy Lema. W pierwszym tekście element fantastyczny występuje czysto pretekstowo (oko na dłoni głównego bohatera), w drugim… w drugim żadnego elementu fantastycznego w ogóle nie stwierdziłam. To przykłady tylko z ostatnich paru miesięcy, gdyby głębiej pogrzebać, znalazłoby się ich dużo więcej. Pamiętam na przykład opowiadanie z Voyagera, w którym autor z upodobaniem i wieloma drastycznymi szczegółami rozwodził się nad potwornością życia codziennego w obozie koncentracyjnym, na koniec raptownie przypomniał sobie, że przecież pisze fantastykę i szybko dodał jakiegoś ducha czy diabła ukazującego się bohaterowi. Podobnie w opowiadaniu Dariusza Zientalaka jr. „Papierowy tygrys, tygrys prawdziwy” (NF 9/1993): psychopatyczny morderca spotyka większego od siebie szaleńca, a jedynym rysem fantastyczności jest fakt, że ten drugi najwyraźniej jest demonem: pojawia się i znika, oraz wie wszystko o bohaterze. No – powie ktoś – ale jednak coś chyba musi być w tym opowiadaniu, skoro autorka felietonu pamięta je po z górą piętnastu latach? Otóż zapamiętałam głównie całkowitą pretekstowość fabuły (w dziewięćdziesiątym trzecim jeszcze mnie to porażało), szczegóły musiałam sprawdzić na użytek tego felietonu. A notatka redakcyjna przy tekście jaka długa i ciekawa! Odwrócony moralitet, badanie zła w stanie czystym, pułapka estetycznego bez mała wyboru – takie działa wytaczano w obronie tekstu opowiadającego o wypruwaniu flaków zakrzywionym nożem. Godzi się jednak zauważyć, że w porównaniu z pozostałymi wymienionymi przykładami opowiadanie Zientalaka jest najlepsze literacko oraz posiada najbardziej rozwiniętą akcję.
Wynika z tego, że aby odnieść sukces wydawniczy, wystarczy z detalami technicznymi i medycznymi opisać przerabianie ludzi na zwłoki (seks, najlepiej wymuszony lub kazirodczy będzie, rzecz jasna, miłym dodatkiem, ale można się obejść i bez niego) i okrasić to mniej lub bardziej banalnym morałem, który w zamyśle ma usprawiedliwiać epatowanie czytelnika okrucieństwem. Oto zestaw podstawowych morałów:
  • wojna jest straszna;
  • na opętanie nic się nie da poradzić;
  • życie to nie bajka i zło nie zawsze zostanie ukarane;
  • każdy z nas jest potworem, co w odpowiednich okolicznościach wychodzi na jaw;
  • zemsta za doznaną krzywdę sprawia przyjemność;
  • zemsta za doznaną krzywdę nie sprawia przyjemności, ale okazuje się to po fakcie.
Oczywiście morały można mieszać i łączyć w dowolnych konfiguracjach, na przykład „wojna powoduje opętanie protagonisty i wtedy jest jeszcze straszniej” albo „kiedy zło nie może zostać ukarane, potrzebna jest zemsta”. Opętanie to zresztą świetny motyw, albowiem zwalnia autora z wysiłku wymyślania jakiejkolwiek fabuły – wszak osobnik opętany nie musi postępować z sensem, a samo opętanie może wziąć się znikąd i tak samo zniknąć; nie trzeba też zbytnio kłopotać się, czym właściwie jest siła opętująca.
Niektórzy autorzy argumentują w sposób mianowity: „Przecież muszę opisywać zasyfione ulice i narkomanów w bramach, bo to jest część otaczającej mnie rzeczywistości, nie mogę jej fałszować.” Jakoś nikomu nie przyjdzie do głowy, że przedstawianie wyłącznie negatywnych stron rzeczywistości też jest fałszowaniem. W dodatku grozi popadnięciem w tryb rozżalonego na cały świat nastolatka; w pewnym wieku człowiek istotnie jest podatny na przekonanie, że ludzie to okrutne potwory, a cywilizacja dąży do samozagłady i właściwie to cudem będzie, jeżeli ludzkość dotrwa do następnej olimpiady. Takie myśli na ogół mijają w okolicach matury. Niestety, pisanie tekstów nie zawierających niczego poza „łaaa, jest strasznie” niektórym zostaje na dłużej.
koniec
9 sierpnia 2009
PS. Herbata na dziś: biała z aromatem mandarynkowym. W sumie żadne cudo, ale warto raz spróbować.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
Andreas „Zoltar” Boegner

8 V 2024

Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.

więcej »
Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Po komiks marsz: Maj 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Krótko o filmach: Walka Thora z podwodnym Sauronem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.