Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Orson Scott Card

ImięOrson Scott
NazwiskoCard
WWW

Jestem dumny ze wszystkich moich książek

Esensja.pl
Esensja.pl
Orson Scott Card
Część druga wywiadu z Orsonem Scottem Cardem. Część pierwszą zamieściliśmy w poprzednim numerze.

Orson Scott Card

Jestem dumny ze wszystkich moich książek

Część druga wywiadu z Orsonem Scottem Cardem. Część pierwszą zamieściliśmy w poprzednim numerze.

Orson Scott Card

ImięOrson Scott
NazwiskoCard
WWW
Esensja: Czy wie Pan, że słowo ’Ansibl’ jest używane w sensie źródła informacji - pewnego rodzaju synonim Internetu? Czy sądzi Pan, że Internet to pierwszy krok w kierunku ansibla? Co Pan sądzi o Internecie?
OSC: Ansibl to słowo wprowadzone przez Ursulę K. Le Guin - wykorzystałem je, bo - podobnie jak ona - potrzebowałem wszechświata, w którym prędkość podróżowania nie może przekroczyć bariery światła, ale komunikacja jest tego ograniczenia pozbawiona (pomyślcie o epoce, w której telegramy potrzebowały chwili, aby przebyć Atlantyk, ale statkom nadal zajmowało to kilka tygodni). Ansibl może mieć odniesienie do Internetu tylko w kontekście wpływu, jaki wywarła Le Guin, i moich powieści, które przez użytkowników Internetu były często czytane. Internet nie jest tak naprawdę źródłem informacji takim jak środki masowego przekazu. Odkryłem, że większość internetowej ’informacji’ jest częściowo lub całkowicie fałszywa, a jeśli jest prawdziwa, wtedy bywa płytka, myląca, co czyni ją dezinformacją. Szybkie e-maile są radością życia, ale to także jest przekleństwo - plotki i idiotyzmy mają możliwość rozpowszechniania się szybciej niż kiedykolwiek. Większość stron internetowych jest tak użyteczna, jak broszury w hotelu turystycznym. Coś sprzedają. Propagandę. Ja nadal znajduję prawie całą użyteczną informację w drukowanych książkach. To się może zmienić, ale nie widzę obecnie zbyt dużych postępów w tym kierunku.
Esensja: Co Pan sądzi o e-zinach? Czy czytuje Pan jakieś? Czy myśli Pan, że to może być przyszłość czasopism?
OSC: Magazyny nigdy nie są lepsze niż ich wydawcy i autorzy, a najlepsi wydawcy i autorzy nadal pracują dla magazynów drukowanych. Poza tym, nie ma na razie żadnego modelu, dzięki któremu magazyny sieciowe mogłyby przynosić dochód. A ja czytuję zwykle czasopisma w łazience, w łóżku lub na coś czekając - w momentach, gdy nie jest zbyt wygodne być podłączonym do Internetu. ‹uśmiech›
Esensja: Dlaczego wybrał Pan właśnie science fiction? Czy nie uważa Pan, że byłoby łatwiej przekazywać swe pomysły w prawdziwej współczesnej scenerii?
Orson Scott Card
Orson Scott Card
OSC: Absolutnie nie. Science fiction daje autorowi kompletny zestaw narzędzi, by opowiadać historie, które mówią o czymś poważnym. Przez przekształcenie współczesnych uwarunkowań społecznych na wymyślone zagadnienia mogę wyjaśniać problemy i ukazywać zmagania bohaterów, które trudno lub wręcz niemożliwe byłoby ukazać w środowisku ograniczonym przez mój i moich czytelników odbiór obecnej rzeczywistości. Poza tym czytelnicy science fiction to najbardziej otwarta społeczność, jaka kiedykolwiek istniała. Nie ma zasad, które wiążą innych pisarzy, w science fiction jest więcej możliwości i kreatywności niż w jakiejkolwiek innej literaturze. Piszę coś innego niż SF, kiedykolwiek sądzę, że to najlepszy sposób na opowiedzenie mojej historii, ale zawsze wracam do fantastyki, bo tam jest najlepsza publiczność i najpotężniejsze literackie narzędzia.
Esensja: Czy chce Pan przekazać swym czytelnikom jakieś prawdy czy po prostu dostarczyć rozrywki?
OSC: Gdybym nie umiał pisać historii ważnych i prawdziwych, po co w ogóle bym tracił czas na pisanie opowieści? Pisarze zmieniają i świat, i znaczenie, jakie czytelnicy przypisują do wydarzeń z ich własnego życia. To może być tak spektakularne, jak w przypadku Harriet Beecher Stowe, której powieść „Chata wuja Toma” była jedną z przyczyn nacisku Północy na Południe w sprawie zniesienia niewolnictwa - lub może być tak proste jak danie czytelnikom wskazówek, które uczynki są szlachetne, a które haniebne.
Esensja: Bóg i religia są często obecne w Pańskich książkach. Czy sądzi Pan, że są to tematy ważne dla science fiction? Dlaczego?
OSC: Bóg i religia są stałymi w ludzkich społecznościach. Nawet ludzie twierdzący, że są ’ponad religią’, nie mówią nic ponadto, że są tak fanatyczni w swych religijnych przekonaniach, iż wierzą, że ich poglądy nie są niczym więcej niż ’prostą prawdą’, podczas gdy inni wyznają tę „gorszą” filozofię nazwaną religią. A więc gdy pisarz nie pokazuje wpływu religii na swoje postacie, dokonuje równie silnej religijnej deklaracji, co pisarze, którzy ukazują myśli, uczucia i aktywności religijne swych bohaterów. Większość współczesnej literatury udaje, że tylko głupi lub nieuczciwi ludzie zajmują się religią - ale moje doświadczenia są dokładnie odwrotne, znam wielu wspaniałych i uczciwych ludzi, którzy są oddani religii, podczas gdy większość nieuczciwych i głupich osób, które znam, jest dumnych z bycia „ponad religią”. Są wyjątki, ale to głównie moje obserwacje, więc ja daję moim bohaterom taką wiarę, jaką uważam, że powinni mieć. Czasem ta wiara jest szlachetna, lecz zwodnicza, jak w przypadku Jaśniejącej Blaskiem w Ksenocydzie, czasami subtelna, lecz tak naprawdę bardzo głęboka jak w przypadku Endera w Mówcy umarłych i kontynuacjach; czasami otwarta, jak siostry Carlotty w Cieniu EnderaCieniu Hegemona. Tylko czasami wierzenia moich bohaterów pokrywają się z moimi własnymi. Nie używam mojej prozy do nawracania, używam jej do odkrywania.
Orson Scott Card
Orson Scott Card
Esensja: Które swoje książki lubi Pan najbardziej, a które najmniej? Proszę nie mówić, że wszystkie tak samo, bo w to nie uwierzę. :-)
OSC: Każda książka była najlepszą, jaką mogłem stworzyć w czasie, gdy ją pisałem. Nadal jestem dumny ze wszystkich i nie ma książki, w której znalazłbym coś, co by mnie mogło sfrustrować lub zawstydzić. To jak dzieci, nieprawdaż? Każda była dla mnie znaczącym doświadczeniem i każda zawiera elementy, które są nadal dla mnie ważne. Nie widzę powodu, aby wybierać spośród nich ulubioną czy najmniej lubianą.
Esensja: Jakich innych pisarzy ceni Pan najbardziej?
OSC: Czytam około 50-100 książek każdego roku, z własnych powodów i dla zaspokojenia własnych potrzeb. Nie udaję, że wiem, którzy autorzy są najlepsi i z tygodnia na tydzień czytam niekoniecznie tych „najlepszych”, ale także tych, którzy w danym momencie wydają się najbardziej interesujący.
Większość moich lektur to niebeletrystyka. To głównie historia i biografie, ale również nauka i współczesne wydarzenia - a czytam, aby wiedzieć wszystko o wszystkim, by być w stanie pisać literaturę, która naprawdę będzie miała znaczenie w prawdziwym świecie. Oczywiście nigdy nie osiągnę tego celu (aby wiedzieć wszystko o wszystkim), ale muszę wciąż próbować.
Esensja: Pisał Pan w Oczarowaniu o mitologii słowiańskiej. Czy powróci Pan do tego tematu w następnych książkach?
OSC: Badam kultury, o których piszę. Gdybym pisał znów o kulturze słowiańskiej, wykorzystałbym więcej intrygującej słowiańskiej mitologii, której ledwie dotknąłem, pisząc Oczarowanie. Podobałoby mi się to, ale nie wiem kiedy i czy w ogóle jeszcze po nią sięgnę.
Cień Hegemona (wyd. oryg.)
Cień Hegemona (wyd. oryg.)
Esensja: Pańscy bohaterowie stają się w trakcie serii coraz bardziej potężni - Jane potrafi przenosić wszystko do każdego zakątka Wszechświata w mgnieniu oka, moc Alvina rośnie. Czy zgodziłby się Pan z tym? Czy nie sądzi Pan, że czytelnicy nie będą zainteresowani przygodami wszechmocnych bohaterów?
OSC: Moi bohaterowie nie są wszechmocni. A ich siła to metafora mocy, jaką mają ludzie w prawdziwym życiu, choć nie w sposób tak oczywisty. Granice umiejętności moich bohaterów są jasno określone dla nich i dla moich czytelników, gdyż inaczej porzuciliby oni moje książki już dawno temu. Działania wszechmocnych bohaterów nie są dla mnie interesujące (nie były interesujące nawet dla autorów świętych ksiąg, którzy, pomimo neo-platonicznego credo, pisali o Bogu lub bogach z licznymi ograniczeniami na to co mogą zrobić, a czego nie.
Napisałem również mnóstwo opowieści o bohaterach, którzy nie są zbyt potężni - np. Nafai w Homecoming, Patience w Glizdawcach, Orem Scanthips w Hart’s Hope, Step Fletcher w Zagubionych chłopcach, bohaterowie Homebody, Szkatułki, Folk of the Fringe, Saints, Rebekah, Sarah, Badacze czasu. Nawet Ender nie jest superpotężny, gdy nie dowodzi wojskiem, gdzie ma zresztą tylko moce dane mu przez innych. Alvin w najnowszych książkach staje wobec coraz silniejszych ograniczeń swoich mocy. W rzeczywistości więcej zajmuje mi brak mocy bohaterów (jak Endera w Grze Endera), niż jej obecność…
Esensja: Wielu polskich czytelników uważa Ksenocyd, a zwłaszcza Dzieci umysłu za książki nie tak dobre jak wcześniejsze części. Podobnie w serii o Alvinie. Co Pan o tym sądzi. Czy nie uważa Pan, że mogło się tak stać ze względu, że nie ukazywały rozległej scenerii jak w poprzednich częściach i nie były tak epickie, koncentrując się na problemach filozoficznych i mistycznych (np. kwestie aiua). Napisany w starym stylu Cień Endera znów stał się sukcesem…
OSC: To zależy od tego, czego oczekujesz od powieści. Gra Endera to ekscytująca przygoda. KsenocydDzieci umysłu są bardziej filozoficzne i badawcze. Istnieją czytelnicy, którzy uważają je za najlepsze w serii. Ilość odbiorców późniejszych części jest mniejsza - ale nie wpływa to na moją ich ocenę.
Esensja: Czy może Pan opowiedzieć polskim czytelnikom o swych przyszłych planach?
OSC: Piszę dwie nowe książki z cyklu Cienia, dwie książki o Alvinie, dwie z serii Badacze czasu, dwie z cyklu Lovelock, jedną Women of Genesis i dwie niezależne fantasy. Pracuję również nad scenariuszami, a jeśli masz szybki modem, możesz ściągnąć lub obejrzeć video dwunastominutowej komedii, którą napisałem i wyreżyserowałem w czasie noworocznych wakacji. Reżyseruję sztuki dla grup aktorskich w moim lokalnym kościele. Poza tym nie mam żadnych specjalnych planów. ‹uśmiech›
Esensja: Dziękuję bardzo za rozmowę.
koniec
1 maja 2002
Rozmawiał Konrad Wągrowski

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »

Wracać wciąż do domu
Ursula K. Le Guin, Michał Hernes

24 I 2018

Cztery lata temu opublikowaliśmy krótki wywiad z Ursulą K. Le Guin.

więcej »

Jak zrobić „Indianę Jonesa” lepszego od „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”?
Menno Meyjes

23 XI 2014

Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Ruiny
— Orson Scott Card

Piszę o dzieciach prawdziwych, choć wyjątkowo inteligentnych
— Orson Scott Card

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.