Magazyn ESENSJA nr. 3 (III)
grudzień 2000 - styczeń 2001





poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Agnieszka "Ignite" Hałas
  "Lustro" i inne utwory

        Rocznik 1980, mieszka w Lublinie, studiuje biotechnologię. Pisze wiersze i opowiadania. Należy do Lubelskiego Klubu Fantastyki "Syriusz".

Lustro

gdy poezja przegląda się w lustrze
zakłopotane szkło powleka się
czarnym rumieńcem
to naturalna reakcja obrony

pojedyncze słowo pełnią
absurdu
już łatwiej milczeć
złamany flet i martwy ptak
...

pęka bańka więdnie naiwność
duch wzlatuje szybko
cichną echa




Stadium poczwarki

zapuściwszy korzenie na drugim brzegu nocy
rozrastać się po kryjomu jak pleśń
w usekretnionym wnętrzu gromadząc zaklęte jady
toksyczne uczucia
i słodycz zakazanych jabłek




* * *

po nocach śnią mi się ostre okruchy szyb
gdy nad pustynią dni moich słonych
po raz kolejny rdzawi się kłamliwe niebo
zbyt wiele potłuczonych luster
pytań bez odpowiedzi niespełnionych wróżb
i błądzenia po jałowych ścieżkach
w poszukiwaniu dawno minionej wiosny

po raz ostatni uchylić okno
niech wiatr zliże wilgoć ze zmęczonych oczu
po raz ostatni zacisnąć pięści
wyszeptać spierzchniętymi wargami imię
gdy obok nikogo nie ma

w krypty jadowitego snu
tak głęboko
w mrok cieplejszy od krwi
tak cicho

zstąpić

i złożyć poszarpane myśli
na wieczny odpoczynek w ruchomych piaskach gwiazd




Zegarki

odmierzają zegarki bezustanny upływ

wskazówka za wskazówką
zamazują się linie życia i odchodzenia
rodzą się dzieci usychają rośliny

są wzbierające fale gorycz dni-co-były
piasek w oczach i stawanie się piaskiem
bezgłośnie roją się mrówki - wiem Dali co miały znaczyć
wiem zwiędnie płomień sczernieje niebo i tylko pamięć zostanie
po bytach absurdalnych jak żyrafa na pustkowiu
...

czy po to trzymamy się wytyczonych szlaków
żeby nie dotrzeć tam gdzie nas czekają
żeby w połowie drogi nagle zgiąć się wpół
i osunąć powoli - tak jak pada drzewo

czy reszta jest milczeniem
czy przyjdzie ukojenie z pierwszą kroplą deszczu
co rozmyje nazwiska na pamiątkowych płytach
...

a tymczasem przez żyły wciąż przepływa ciepło
wydostaje się oddech spomiędzy młodych warg
odmierzają zegarki bezustanny upływ




Magia

po stopniach krętego snu
zstępujesz by uciec od światła

zwiedzasz podziemne miasta
ściskając w rękach mapę własnej duszy

pergamin znaczą ogniste linie bluźnierstw
słowa pachnące kadzidłem i siarką

w cieniu martwych palm
padasz na kolana
by ucałować stopy Lilith
...

bezwładne palce
usta pełne popiołu

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

14
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.