Magazyn ESENSJA nr 3 (VI)
kwiecień 2001




poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

Michał Młotek
  Strefa Carrolla

Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Lubię Carrolla. "Kraina Chichów" mnie zachwyciła, po przeczytaniu kilku opowiadanek stwierdziłem, że w krótkiej formie też jest niezły.

Gdy dostałem w swoje łapki "Cylinder Heidelberga" z radością siadłem do czytania. Przeczytałem raz. Takie sobie. Przeczytałem drugi raz. Naprawdę takie sobie. Przeczytałem trzeci raz. Poszedłem spać.

Rano miałem rozwiązanie. Był kiedyś w tewizorni serial "Strefa Mroku". Moim skromnym zdaniem - genialny. Prezentowano tam krótkie nowele filmowe, które, poza porządnym ładunkiem fantastyki, miały zawsze jakiś morał (czasem ciekawy, czasem mniej). Opowiadanka w tomie Carrolla to właśnie te okolice. To miasto, w którym wędrowni głosiciele nadejścia Apokalipsy dadzą ci 1000$ jeśli ich posłuchasz, a po wspomnienia przychodzi się do agencji rządowej. Klimaty są w niektórych momentach bardzo zbliżone.

Jednej rzeczy mi brakowało. Podsumowania. Te opowiadania to w większości historie typu: opis drogi człowieka przez miasto, w którym wszyscy go obserwują, on o tym wie, wchodzi on do windy i... The End.

Na szczęście jest kilka opowiadań, które są pełnymi historiami (np. opowiadanie tytułowe) a kilka są częściami większej łamigłówki.

Czym są te nowelki? Horrorem? Raczej nie. Różnica pomiędzy horrorem a twórczością Carrolla jest taka jak pomiędzy operacją a sekcją. Może to scenariusze "Strefy Mroku", które nie trafiły do produkcji? Też raczej nie. Zbyt wiele dzieje się wewnątrz bohaterów... To po prostu Carroll.

Miłe jest, że napotykamy na polonica (i to dość spore) - akcja jednego z opowiadań toczy się w Warszawie, a w drugim jest mowa o "dobrym browarze z Polski. Zii-wiec, czy coś w tym stylu". Przyjemnie wyłapuje się takie smaczki. Mniej przyjemnie się wyłapuje to, że w Warszawie na ulicach są tylko łady. Tak, łady. Z małej litery - błąd korekty? - to przecież marka samochodu.

Liczyłem na coś lepszego, prawdę mówiąc. Opowiadanka nie powalają. Bonusem jest pierwszy rozdział nowej powieści "Białe jabłko", zwłaszcza, że niektóre wątki wyjaśnia). Minusem (dla mnie) to, że myli się Polskę z byłym ZSRR oraz (mimo wszystko) średnia jakość opowiadań.


Jonathan Carroll "Cylinder Heidelberga"
Wydanie I
ISBN 83-7301-028-9
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
Poznań 2001

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

55
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.