 |  | Okładka książki |
Powieść nie jest zła. Jest po prostu najprzeciętniej w świecie przeciętna, z tymi samymi bohaterami, dylematami i rozwiązaniami, od których roi się w innych powieściach fantasy. Nieco inna jest jedynie oprawa, jako że autor postanowił stworzyć swój własny świat i mitologię. Inni są bogowie, a i magia jakby nie ta co zwykle, ale, szczerze mówiąc, ciężko znaleźć tu idee powalające oryginalnością.
I tak, mamy młodego chłopca i młodą dziewczynę, on ma problemy ze sobą, ona nie mniejsze, on ma misję, ona zaś tajemnicze problemy związane z magią. On żyje w kulturze przypominającej nieco Indian stepu północnoamerykańskiego, ona zaś umieszczona została na gigantycznym przesyconym rytuałami dworze - patrz Bizancjum i pochodne. On rusza ze starym królem i paroma stereotypami w rolach towarzyszy w misję, gdzie spotykają kogo trzeba, robią coś głupiego i żałują tego. Ona zaś, szuka rozwiązań swoich problemów i zdobywa przyjaciół. Czyli mamy młodego bohatera w boju i przestraszoną księżniczkę wśród tajemnic i spisków, co zgrabnie łączy motyw podróżny i polityczny, dwie najpopularniejsze ostatnio gałęzie fantasy.
Napisane jest to sprawnie, czyta się płynnie i bez potknięć, tylko nie bardzo wiadomo po co. Nie ma tu zaskakującej akcji, ani fascynującej wizji. Bohaterowie też nie są jakoś przemyślnie rozwijani, a i w ich charakterach nic niezwykłego się nie dzieje. Dostaliśmy prostą aż do bólu opowiastkę do zabijania czasu.
Gregor Keyes "Z wody zrodzony" (The Waterborn)
tłum. Mirosław Kościuk
ISBN 83-7150-629-5
Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2000
|
|