 |  | Okładka książki |
Niesamowite i ohydne rzeczy działy się ongi w dalekich księstwach. Mroczne siły podniosły swe łby, przymuszając wielu szlachciców do popełniania czynów niegodnych. Trup kładł się gęsto, rapierem przeszywany bądź czarną magią spowijany. Jednakowoż i w tych trudnych chwilach próby, wielu szlachetnych przedłożywszy honor nad sprawy doczesne, porwało się szpadą trzymaną w mężnym ramieniu służyć temu, co uważali za słuszne. A jeden z nich, chwyciwszy pióro i inkaust, zacnie ich uczynki spisał, przeto możemy obecnie cieszyć swe oczy i duszę niepokoić niniejszą lekturą.
Zaprawdę, ilustracja okładki daje ducha snutych opowieści. Ów żar w oku szlachcica płonie mocno na zapisanych kartach, wzniecając swą obecnością niejedną pożogę, w której przychodzi sczeznąć wielu - zbyt wielu, chciałoby się rzec, bacząc na coraz to nowe a każde zacne, rodowite miana szlachetnie urodzonych bohaterów... Można by domniemywać, iż w całym księstwie jeno szlachecka krew płynie w żyłach, plebsu - poza kilkoma oberżystami - nie spotkasz: wszędzie tylko kawalerowie, hrabiowie, baronowie, książęta... Zaiste, skąd się biorą - skoro co i rusz giną - nie mnie wiedzieć.
Jednakowoż, lektura, choć przyjemnie niespokojną dla ducha (acz pobłażliwa dla kieszeni), wstępem jedynie jakowymś być się okazuje. Otóż wiele historii otwartych, jako wstęp ledwo wyglądających - cóż stało się następnie? Akasa, Fatanh, Amare rzekły Koty, wspomagając swego druha; cóż z mroczną panią Zamku Ahar? Valaquet objęła we władanie władczyni śniegu, mrozu i zamieci, Egaheer porozumiała się z wiernym wykonawcą jej woli; cóż zdziałali?
Jak rzekłem, zda się (bom u źródeł nie pytał), że lektura niniejsza początkiem jest bądź połową historii całej. Czekam tedy na jej resztę, bo ukrytego w mej powłoce cielesnej demona, raz zbudziwszy, tak łatwo zaspokoić nie sposób. Kły obnażywszy, syk niespokojny wydał i oczekuje, przyczajony w mroku.
Feliks W. Kres "Piekło i szpada"
MAG 2001
ISBN 83-87968-23-4
cena okł. 29zł
|
|