Magazyn ESENSJA nr 6 (IX)
lato 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Autor Janusz A. Urbanowicz
  Pokolenie GNU :  Ucieczka w jogurt

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Zakończył się pierwszy sezon Wielkiego Brata. Wbrew temu co prorokowali możni tego świata, moralność publiczna nie upadła z powodu Wielkiego Brata,a krowy nie przestały dawać mleka. Z paru osób zrobiono celebrities, media zarobiły na tym sporo pieniędzy i to chyba wszystko.

Można było przy okazji zobaczyć jak ludzie reagowali na opinie "Autorytetów". Kiedy kilka wpływowych osób ogłosiło że Wielki Brat jest niemoralny, część społeczeństwa przestała się przyznawać do jego oglądania. Pojawili się też osobnicy, dla których przyznawanie się do oglądania wielkiego Brata, stało się nową formą snobizmu.

A Wielki Brat nie okazał się programem szczególnie obrazoburczym; przy dłuższym oglądaniu był przede wszystkim nudny i w sumie niegroźny. Okazyjne pokazywanie nagości uczestników dominowało na początku, później akcję określały zadania i "dynamika małych grup", a dużo bardziej interesująca stała się zewnętrzna otoczka - np protesty Stowarzyszenia Młodych Demokratów przeciwko "nominowaniu" ich członka do opuszczenia domu.

Jednak przede wszystkim był to olbrzymi pokaz budowania medialnego wizerunku, marketingowych socjotechnik i planowania. Z niczego zrobiono wydarzenie. I tu widać, że Wielki Brat jest niemal idealnym programem dla telewizji - nie jest brutalny ani krwawy, montażem można dostosować go dla prawie dowolnej widowni, oglądalność zawsze będzie miał dużą, bo ludzie są ciekawi swoich bliźnich. Materiał doskonały.

A propos: w 8 numerze Produktu, w trzeciej części "Osiedle Swoboda: Ballada o Bystrym" Niedźwiedź wypowiada takie oto słowa: "To na nic, Smutny. Jesteś nominowany". Tak więc z Wielkiego Brata pozostanie nam kilka memów... A porównując Wielkiego Brata z Produktem, widać kolosalną różnicę jakościową. Produkt (i w ogóle polska scena komiksowa) jest efektem ciężkiej pracy fanatyków komiksu, ludzi którzy komiksem żyją ("...szybkie szkice lasek ciągnących druta były jedynym sposobem odreagowania...") i czują go. Nie obchodzi ich co pomyślą postronni widzowie, tworzą takie historie jakie tworzyć chcą - obsceniczne, surrealistyczne czy romantyczne. W każdym razie żywe.

Co będzie dalej? W telewizji pokażą się jeszcze bardziej ekstremalne reality shows, a w niszach rynkowych żyć będą autentyki jak Produkt.

I jeśli chodzi o żywą kulturę, to zawsze jeszcze pozostaje ucieczka w jogurt.

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

56
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.