Magazyn ESENSJA nr 8 (XI)
październik 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Esensja
  Krótko o...

Zawartość ekstraktu: 90%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Pewnego razu w Mikropolis
Dużym wydarzeniem tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi była premiera komiksu "Mikropolis. Przewodnik turystyczny", autorstwa Dennisa Wojdy i Krzysztofa Gawronkiewicza. Było to ukoronowanie długiej kampanii reklamowej, jaką przez kilka ostatnich miesięcy prowadzili twórcy komiksu, nakładem własnych środków. Wszystko to byłoby prawdą, gdyby nie pewien drobny fakt. Otóż, zdaniem odkrywców, miasteczko Mikropolis istnieje naprawdę! Nad fenomenem tego komiksu warto zastanowić się w osobnym opracowaniu, teraz kilka uwag na temat samego przewodnika.

"Mikropolis. Przewodnik turystyczny" to w pełni kolorowy album formatu A4 o orientacji poziomej. Taka formuła została wymuszona zawartością - składa się on w większości z poziomych pasków komiksowych. Wiele z nich było publikowanych na łamach różnych pism (ich spis znajdziecie na stronie miasteczka http://www.mikropolis.com.pl), ale przewodnik jest pierwszym opracowaniem autonomicznym i zbiorczym. Paski podzielono na kilka różnych kategorii, aby jak najlepiej ukazać czytelnikowi specyfikę tego niezwykłego miejsca. Tak więc znajdziemy tutaj informacje dotyczące ludności, transportu, gastronomii, noclegów, rozrywki, przyrody, a nawet historii i warunków klimatycznych miasteczka. Książkę poprzedzono także wywiadem z odkrywcami Mikropolis, w którym udowadniają, że istnieje ono naprawdę.

"Mikropolis. Przewodnik turystyczny" to zbiór pasków komiksowych relacjonujących życie miasteczka i jego mieszkańców. Utrzymuje się w nim niezwykły, oniryczno-nostalgiczny klimat. Niestety, mimo całego uroku, niektóre opisane tam sytuacje mogą przyprawić o lekką frustrację, jeśli spojrzy się przez ich pryzmat na społeczeństwo. Nie chcę przez to powiedzieć, że Miasteczko Mikropolis obnaża jakieś społeczne wady, ale z całą pewnością pozwala spojrzeć inaczej na ludzkość, dostrzec jej niektóre zachowania w innej perspektywie.

Uważam, że o ile nie można czepiać się jakości edytorskiej albumu i zasadniczo nie należy czepiać się poziomu wydawniczego (celowo piszę zasadniczo, gdyż komiks jest na niezłym papierze, w kolorze, z twardą okładką), o tyle sam kolor pozostawia nieco do życzenia. Jest on trochę mało intensywny, szczególnie czernie, a w niektórych miejscach pomarańczowe fragmenty elementów ozdobnych rozlały się pod czerń. Jest to tylko drobny mankament techniczny, który nie wpływa na jakość odbioru.

"Mikropolis. Przewodnik turystyczny" mogę śmiało uznać za jeden z najlepszych komiksów polskich ostatnich lat.



"Mikropolis. Przewodnik turystyczny"
rysunki: Krzysztof Gawronkiewicz, scenariusz: Dennis Wojda
Siedmioróg 2001
ISBN 83-7162-949-4
Cena: 20 PLN




Zawartość ekstraktu: 80%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Kto zgasił światło?
"Fastnachtspiel" to kolejny album autorski Marka Turka, w którym połączył on zgrabnie w jedną całość krótkie nowelki, pojawiające się od czasu do czasu w różnych magazynach komiksowych m.in. w "AQQ" i "Ziniu". Jedną z nich publikowaliśmy również w poprzednim numerze Esensji.

Wszystkie nowele składające się na album "Fastnachtspiel", w tytułach których autor wyraża swoje upodobanie do obco brzmiących nazw (co jest całkowicie uzasadnione), nabrały nowego, głębszego znaczenia. Teraz, kiedy do dyspozycji mamy nie tylko pojedyncze epizody, ale cały konkretny świat, łatwiej jest zrozumieć niektóre fakty. Poszczególne historie, których akcja rozgrywa się w Mieście łączą trzy z nich: prolog, w którym jeden z ludzi gasi Słońce i doprowadza do zagłady Ziemi, jego aresztowanie w części zasadniczej oraz epilog traktujący o ucieczce demona.

Treść albumu jest, jak słusznie głosi informacja na okładce, mocno deliryczna. Miasto wprost roi się od dziwnych stworzeń, takich jak demony, anioły, śpiewacze, czy po prostu ludzie (na przykład człowiek o dziwnym spojrzeniu). Wydarzenia tam się rozgrywające są nieprawdopodobne. Prawa biologii i fizyki zostały tutaj całkowicie zmienione, tak, aby nawet najbardziej szalony i nieodpowiedzialny desperat mieszkający w Mieście do końca nie znał zasad, które tutaj rządzą - takimi słowami narrator zaprasza nas do wspólnej zabawy słowem i obrazem. Czy mamy jakiś wybór? Nie, bo z tego Miasta nie ma ucieczki.

Album jest opowiedziany o wiele bardziej czytelnie niż dwa pierwsze tomy trylogii "Sothis". Staje się on przez to bardziej przystępny dla czytelnika, któremu sprawiają trudność nieco trudniejsze treści. "Fastnachtspiel" jest również łatwiejszy w odbiorze pod względem fabularnym. Trzeba przyznać, że styl rysownika znacznie ewoluował od czasu, kiedy narysował on "Sukkuba". Osiągnął naprawdę dojrzały poziom, co tylko potwierdza w niniejszym komiksie.

Po komiks "Fastnachtspiel" powinni sięgnąć ludzie, którzy szukają czegoś nowego i nietypowego, a zarazem nie boją się trudnych momentami treści i skomplikowanego przekazu.



"Fastnachtspiel"
scenariusz i rysunek: Marek Turek
Turu Corporation 2001
ISBN
Cena: 8 PLN




Zawartość ekstraktu: 80%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Ucieczka z psychiatryka
"Fido i Mel na kozetce" to debiutancki album Michała "Śledzia" Śledzińskiego, znanego twórcy komiksów, założyciela magazynu komiksowego "Produkt". Album ukazał się nakładem wydawnictwa Egmont. Zawiera on wybór krótszych form komiksowych, publikowanych wcześniej na łamach magazynu "Świat Gier Komputerowych", głównie w latach 1997-2000.

"Fido i Mel na kozetce" jest wynikiem kompromisu pomiędzy autorem komiksów, a wydawcą w osobie Tomasza Kołodziejczaka - składają się na niego historie, które obaj uznali na najlepsze i najzabawniejsze. Album wzbogacono kilkoma dodatkowymi, zupełnie nowymi planszami tworzącymi wątek przewodni komiksu, czyli pobyt i ucieczkę bohaterów z zakładu dla psychicznie chorych. Niektóre ze znanych wcześniej historii zostały narysowane przez Śledzia na nowo: w przypadku, kiedy uznał, że jego styl znacznie odbiega od poziomu, na jakim rysuje obecnie.

Bohaterami komiksu są Fido i Mel - dwaj znani, acz raczej niezidentyfikowani osobnicy. Ponadto towarzyszą im żółw Skolman oraz prosiak Pulas. Zgodnie z zainteresowaniami, chłopaki przeżywają mnóstwo niezwykłych przygód w świecie gier komputerowych, komiksów i filmów, uparcie wierząc, że są bohaterami wyżej wymienionych mediów. Ich zbyt wybujała wyobraźnia każe im przeżywać wyimaginowane przygody, przez co są niebezpieczni dla siebie i dla otoczenia - głosi diagnoza doktora Blitzkriega, dyrektora zakładu dla obłąkanych Rusałka.

Na swojej drodze nasi bohaterowie spotykają między innymi Baldula, któremu "splytna sloka polwala klucze od wlót jego domu", asa przestworzy Czerwonego Barona, Flarę Proft, Kubusia Puchatka, Muminki i wiele, wiele innych postaci współczesnej kultury. Komiks pełen jest humoru - zarówno sytuacyjnego, jak i słownego. Znajdziemy tutaj wiele aluzji do popularnych gier komputerowych, komiksów i filmów. Absurdalność niektórych pomysłów powoduje, że w zupełnie nowy sposób patrzymy na wątki, które przywykliśmy traktować poważnie.

Mimo, iż od tak płodnego twórcy, jak Michał Śledziński, oczekiwałbym raczej albumu z jednym z komiksów znanych z łamów "Produktu", cieszę się z tego. "Fido i Mel na kozetce" to dobra robota komiksowa, która cieszy tym bardziej, że potentat na rynku komisów, jakim jest Egmont, zainteresował się pracami jednego z polskich twórców.



"Fido i Mel na kozetce"
scenariusz i rysunki: Michał "Śledziu" Śledziński
Śledziński/Egmont 2001
ISBN 83-237-1253-0
Cena: 15,90 PLN




Zawartość ekstraktu: 60%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Klasyka ilustrowana
Zanosiło się na duże wydarzenie. Niestety ambitne plany wydawców zostały zweryfikowane. Nie będę jednak pisał o tym co było, ale o komiksie, który kupiłem podczas ostatniego MFK w Łodzi. Pierwsza część komiksu "Quo Vadis" to album w pełni kolorowy, na dobrej jakości papierze, z kolorową, sztywną okładką.

Scenariusz "Quo Vadis" oparto na motywach powieści Henryka Sienkiewicza, pod tym samym tytułem. Jest to produkt profesjonalnie przygotowany i wydany. Przy jego realizacji pracowało wiele osób. Storyboardami, kolorem i opracowaniem graficznym zajęli się Grzegorz M. Majcher i Jacek Rzodeczko, dokumentację historyczną sporządził Andrzej Rębosz. Wydawcą jest Kolporpress S.A.

Autorem scenariusza jest Jarosław Miarka. Adaptowanie literatury na potrzeby komiksu jest sztuką trudną, ponieważ każda z tych dziedzin posługuje się zupełnie odrębnym językiem. Przez wielu uważane za zbędne i szkodliwe, adaptacje często wypadają słabo w porównaniu z oryginałem. Tak jest i tym razem. Dla kogoś, kto nie zna pierwowzoru lub przynajmniej realiów, komiks może okazać się nieczytelny. Ponadto akcja rozwija się zbyt powoli i mało dynamicznie.

Rysunkiem w "Quo Vadis" zajął się Jerzy Ozga, człowiek obeznany z komiksowym rzemiosłem. Jego rysunek jest dynamiczny, posługuje się tutaj cienką, ekspresyjną kreską, która została miejscami zabita przez kolor. Dla porównania wystarczy zajrzeć do 25 numeru "AQQ", gdzie znajdziecie kilka szkiców tego komiksu. Na szczęście nie znajdziemy tutaj niekonsekwencji i spadków formy rysownika. W kolorze najlepiej wypada sen rannego Marka Winicjusza i jeszcze kilka innych perełek.

Kolor jest rzeczywiście słaby. Odbiera wiele uroku z rysunku Jerzego Ozgi. Barwy są mało wyraziste i płaskie. Kolor skóry bohaterów niezwykle nienaturalny. Na osłodę pozostaje okładka w wykonaniu Janusza Ordona, która jest właściwie obrazem.

Przy wszystkich wymienionych przeze mnie mankamentach komiksową adaptację "Quo Vadis" czyta się nienajgorzej. Jest to jeden z pierwszych polskich komiksów komercyjnych, które ukazują się w dużym nakładzie. Mimo wszystko warto przeczytać.



"Quo Vadis"
Kolporpress S.A. 2001
ISBN 83-915679-0-7
Cena: 14 PLN




Zawartość ekstraktu: 60%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Przygoda z katastrofą
Siódmy numer "Katastrofy" jest pod znakiem ogólnie pojętej przygody. Przyjęcie takiego klucza wychodzi pismu na dobre. Przynajmniej w zarysie wiemy, czego się spodziewać.

Magazyn jest porządnie wydrukowany. Pozostaje zinem, a do ręki dostajemy porządny laserowy wydruk, a nie niewyraźne odbitki ksero. Niestety, mam kilka zastrzeżeń co do składu. O ile komiksy są w porządku, o tyle jeden z artykułów jest trochę nieczytelny, a tekst nieco obcięty. Szycie również pozostawia wiele do życzenia. Na okładce dynamiczny rysunek Krzysztofa Kałuszki.

Kilka słów na temat zawartości. "Polatucha" Stefana Wolego to komiks czytelnie narysowany, zgrabnie opowiedziany. Powoli wciągamy się w historię człowieka poddanego eksperymentom medycznym, który ucieka swoim oprawcom. Niestety, zakończenie epizodu moim zdaniem zbyt groteskowe (pomysł niczym z komiksów o Plasticmanie). Trochę za mało, żeby zaciekawić, ale czekamy na ciąg dalszy.
"Wunder Waffe" Marka Turka to wariacja na temat najsłynniejszego agenta polskiego wywiadu II wojny światowej. Komiks oczywiście czarno-biały, rysowany w klimatach "Fastnachtspiel". Mroczne twarze postaci robią wrażenie. To ciekawe, ile można opowiedzieć za pomocą plam czerni.
"Pożoga" Macieja Pałki to chyba najsłabszy komiks tej "Katastrofy". Inspirowana "Ogniem i mieczem" historia, eklektyczna w formie - rycerze, wyrzutnie rakiet itp. w jednym miejscu. Niestety, na tych ośmiu planszach nie zdarzyło się nic, co przykułoby moją uwagę. Za mało akcji jak na tak krótki epizod. Zgodnie z tym, co pisze redaktor naczelny "Katastrofy" Mariusz Zawadzki, jest to początek większej całości.
Na koniec "Morfołaki" Mateusza Skutnika do scenariusza Nikodema Skrodzkiego. Tego komiksu nie trzeba przedstawiać. Jedyny zarzut: za mało!

Najlepsza pozycja w publicystyce to sylwetka Billa Sienkiewicza. Marek Turek rzetelnie omawia twórczość tego artysty, ale zbyt pobieżnie. Cóż, pisma papierowe rządzą się własnymi prawami, jeśli chodzi o wierszówkę. Jak zwykle ciekawe rozmyślania przy planszy. Formuła felietonu ma to do siebie, że raczej nie wypada dyskutować z poglądami autora, ale przygnębia mnie nieco pesymistyczne podejście Mariusza. W projektach notatka na temat wielkiego przedsięwzięcia załogi "Katastrofy" czyli albumu "Agnologmat". Na ostatniej stronie magazynu znajdziecie reklamę tego komiksu, a my w bieżącym numerze Esensji prezentujemy przedpremierowo kilka pierwszych plansz z tego albumu. Zanosi się na duże wydarzenie. Serdecznie polecam.



"Katastrofa #7"
informacje o redaktorze naczelnym:
Czacha Komiks 2001
ISBN
Cena: PLN




Zawartość ekstraktu: 50%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Moc publicystyki
Za nami kolejny numer magazynu komiksowego Krakowskiego Klubu Komiksu. Jak zwykle dobrze przygotowany, bez widocznych błędów. Niestety, mam wrażenie, że pismu brakuje wyraźnej linii programowej, własnego stylu, takiego, jak ma na przykład "Arena". Zresztą, nie jest to zarzut dotyczący wyłącznie KKK. Przejdźmy jednak do zawartości.

W numerze dwa wywiady: z Przemkiem Truścińskim oraz jego komiks "Łowca" (znany m.in. z "Antologii Komiksu Polskiego" Egmontu), a także z Grahamem Mastertonem. Oba ciekawie przeprowadzone, nie brak interesujących pytań (z odpowiedziami różnie...). Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Rafała Skarżyckiego na temat tworzenia scenariuszy. Nieco nieskładny, ale w końcu tytuł do czegoś zobowiązuje ("Kilka banałów o scenariuszu komiksowym"). Wojtek Birek wprowadza w świat "Drapieżców" Mariniego oraz na francuskojęzyczny rynek komiksowy. Kolejne dwa artykuły (publicystyka jak zwykle profesjonalnie przygotowana) to sylwetka Katsushiro Otomo pióra Mirosława Solarskiego oraz "Maxx 2 czyli komiksy Sama Keitha" Michaela "X-Perta" Le Beau. Ten drugi trochę przemęczony - za dużo faktów, ledwie dobrnąłem do końca, a przecież namiętnie czytuję różne pisma branżowe. Cieszę się, że redaktorzy zrezygnowali z rubryki "Co w lodówce?". Miała małą wartość poznawczą, a w obecnej formie rzeczywiście "bez lupy nie podchodź".

Mam poważne zastrzeżenie do ostrzeżenia na okładce: "uwaga niecenzuralne teksty". Otóż w kilku artykułach oraz w jednym wywiadzie pojawiły się słowa kolokwialne, które z powodzeniem można zastąpić innymi, mniej wulgarnymi, od których aż roi się w języku polskim, a które z pewnością będą pełnić tę samą rolę co użyte zwroty. Po co używać niecenzuralnych wyrazów, jeśli ich użycie nie jest w żaden sposób uzasadnione na przykład formułą magazynu (jak to ma miejsce w przypadku "Produktu"), a znacznie obniża to poziom tekstów?

Komiksy. "Wiedźmin" na podstawie opowiadania Andrzeja Sapkowskiego rozczarowuje. Mimo ciekawego eksperymentu formalnego (komiksy w wykonaniu kilku różnych rysowników), okazuje się, że prozie Sapkowskiego komiksowe adaptacje nie wychodzą na dobre. "Janosik" zmusza do zastanowienia się nad sensem reedycji białego kruka (jest nim dalej, czy nie?). Komiksem numeru moim zdaniem jest "Łowca" Przemysława Truścińskiego.

Ogólnie mocna publicystyka, przeciętne komiksy. Czytać, żeby wiedzieć co w trawie piszczy.



"KKK #14"
redaguje zespół KKK
Taranis 2001
ISSN 1508-3810
Cena: 13 PLN




Zawartość ekstraktu: 70%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Lorek     Dobra rozrywka
Nowy polski komiks komediowy autorstwa Tomasza Bińka i Rafała Urbańskiego. Tytułowy Tomuś i jego przyjaciele to zwykli (?) młodzi ludzie, którzy uwielbiają gry komputerowe i wiodą spokojne, normalne życie. Tylko że "normalność" znika gdy jeden z nich, Malina, zapada na jakąś ciężką chorobę. W obliczu totalnej niekompetencji służby zdrowia Tomuś i reszta muszą sami znaleźć sposób na wyleczenie kolegi. I właśnie to jest podstawą scenariusza komiksu i serii zwariowanych pomysłów, na które wpadają chłopcy. Pomysłowa i śmieszna fabuła, przyjemne dla oka rysunki oraz porządne wydanie to atuty tego komiksu. Krótko mówiąc - dobra rozrywka na dobrym poziomie!



"Tomuś"
Tomasz Biniek, Rafał Urbański
Studio-Domino 2001




Zawartość ekstraktu: 50%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Lorek     Uczucie niedosytu
Kolejna pozycja z wydawnictwa "Studio Domino" to wznowienie komiksu Piotra Drzewieckiego. Podczas drugiej wojny światowej amerykański pilot atakuje łódź podwodną przewożącą niezidentyfikowany gaz.. Podczas walki gaz ulatnia się do atmosfery. Bohaterski pilot traci panowanie nad maszyną i rozbija się na bezludnej wyspie. Wyspa jednak nie jest taka całkiem bezludna. Okazuje się, że zamieszkują ją... dinozaury? Komiks ma bardzo dobry, pomysłowy scenariusz i dorównujące mu rysunki. W zasadzie najpoważniejszą wadą tego komiksu jest uczucie niedosytu, jakie pozostawia...



"Prima Aprilis"
Scenariusz i rysunki: Piotr Drzewiecki
Studio Domino 2001




Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Polska komiksologia
Po raz pierwszy bodaj w historii komiksu w Polsce doczekaliśmy się wydawnictwa, które próbuje nieco usystematyzować zagadnienia związane z pojmowaniem komiksu jako gatunku. "Sztuka komiksu w perspektywie polskiej komiksologii" powstało jako efekt interdyscyplinarnego sympozjum popularnonaukowego, które odbyło się w trakcie tegorocznego MFK w Łodzi. Oczywiście, antologię tę przygotowano wcześniej, na podstawie nadesłanych referatów.

Redaktor opracowania, Krzysztof Skrzypczyk, tak pisze we wstępie: "Z uwagi na założone cele merytoryczne i organizacyjne, sympozjum to ma charakter interdyscyplinarny; intencją naszą było stworzenie roboczego forum dla możliwie wielu reprezentantów różnych płaszczyzn teoretyczno-badawczych analizowania komiksów, jak też zaprezentowanie możliwości wieloaspektowego ujmowania problematyki rozważań nad Komiksem - jako swoistym fenomenie kulturowym, społecznym, artystycznym."

Zawartość opracowania podzielono na dwie części. Pierwsza z nich mówi o historii i współczesności komiksu w Polsce, druga kieruje naszą uwagę w kierunku teorii i autonomizacji gatunku. "Referaty zebrane w niniejszej antologii, (...) spełniać mają w głównej mierze funkcje popularyzatorskie, a także edukacyjne i "podsumowujące" polskie dokonania w tej dziedzinie." - czytamy dalej we wstępie.

"Sztuka komiksu w perspektywie polskiej komiksologii" ukazała się nakładem Łódzkiego Domu Kultury oraz Federacji Stowarzyszeń Kulturalnych Województwa Łódzkiego.



"Sztuka komiksu w perspektywie polskiej komiksologii"
praca zbiorowa pod redakcją Krzysztofa Skrzypczyka
Łódzki Dom Kultury 2001
Cena: 5 PLN




Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Marcin Herman     Zdążyć na jubileusz
Jest mi przykro, że piszę te słowa, ale jubileuszowy numer "Magazynu Komiksów AQQ" jest jednym ze słabszych, wśród wydanych ostatnio. Może to jednak tylko kwestia moich oczekiwań. Zobaczmy.

Numer dwudziesty piąty otwiera całkiem przyjemna okładka Nikodema Cabały. Dalej mamy raczej przeciętny komiks Jerzego Ozgi oraz obszerny wywiad z tym twórcą, okraszony zdjęciami i świetnymi szkicami do albumu "Quo Vadis" (kilka słów na ich temat w recenzji tegoż komiksu). "Pobożne życzenie" to parodia jednego z opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, w wykonaniu Mirosława Sadowskiego. Komiks raczej zabawny, ale mało oryginalny. Z przykrością stwierdziłem, że niezrozumiały dla mnie fenomen "Likwidatora" dotarł również do "AQQ". Mam nadzieję, że to chwilowe. "Kaos" duetu Myszkowski/Stelmaszyk to wariacja na temat komiksów i bohaterów rynku amerykańskiego. Cóż, przywykłem już do nieco bardziej klimatycznych komiksów Filipa Myszkowskiego. Na koniec - nagrodzona w konkursie "AQQ", "Esensji" i "Science Fiction" - "Usługa kompletna" oraz szósty odcinek "Pifitiady".

Część publicystyczna bez rewelacji, acz na poziomie. Niestety, za relację z komiksowej części Polconu 2001 należą się autorowi cięgi. Dla porównania zainteresowanych odsyłam do relacji w bieżącym numerze Esensji. Wiele tekstów domaga się bardziej szczegółowej korekty, pod różnymi względami. Mam wrażenie, że numer był przygotowywany w pośpiechu - aż roi się od literówek.

Na całe szczęście nie rozczarowuje kolorowy dodatek do magazynu - "Komixorama", z okładką Roberta Adlera. Znajdziemy tam przygody Kica Przystojniaka w kosmosie Sławomira Jezierskiego do scenariusza Radosława Kleczyńskiego, "Winozaury" Macieja Mazura oraz "Plastelinę" Krzysztofa Ostrowskiego. Są to uznane komiksy, autorów o wyrobionych nazwiskach i rękach, w doskonałym wydaniu.

"AQQ" to tej chwili najdłużej ukazujący się magazyn komiksowy na polskim rynku, do którego zawsze warto zajrzeć. Gratuluję redakcji sukcesu.



"AQQ numer 25"
redaktor naczelny: Witold Tkaczyk
Zin Zin Press 2001
ISSN 1234-5830
Cena: 15,90 PLN




Zawartość ekstraktu: 10%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Paweł Nurzyński     Polowanie na mózg?
Kolejne wydawnictwo spod szyldu Mega komiks to "Mindhunter" mega-crossover pomiędzy Top Cow a Dark Horse. Sara Pezzini - Witchblade, Jackie Estacado - Darkness, Aliensi i Predatorzy.

Do tego słabe rysunki, kiepska fabuła, kiepska jakość druku. Nie polecam nikomu.



Mega Komiks 3/2001 - "Mindhunter"
Scenariusz: David Quinn
Rysunki: Mel Rubi
Tm-Semic 2001
cena: 7.50 PLN




Zawartość ekstraktu: 40%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Paweł Nurzyński     Sekswojny
Undergoundowa parodia "Gwiezdnych Wojen". Temat jest pretekstem dla autora aby pokazać jak najwięcej rysunków o tematyce 'fallicznej'. Jeśli o to chodzi to autor popisuje sie niesamowitą wyobraźnia. Streszczać komiksu nie ma sensu - każdy wie o co chodzi. Humor w komiksie należy zaliczyć do 'toaletowego', który nie każdego bawi. Przyjemna niespodzianką jest rysunek - autor operuje wyrazistym stylem, kreska jest bardzo ciekawa i według mnie to rysunek ratuje ten komiks.



"Gwiezdna nabojka"
Scenariusz i rysunki: Fil
cena: 10 PLN




Zawartość ekstraktu: 30%
Okładka wydawnictwa
Okładka wydawnictwa
Paweł Nurzyński     Wciąż Lara
Kolejna część przygód Lary nie powala na kolana. Czytałoby sie to nawet przyjemnie, ale od komiksu odrzuca paskudna jakość wydania. Najlepszą częścią komiksu jest niesamowita okładka namalowana przez Joe Jusko. Fani ponętnej pani archoelog kupia go na pewno, reszta na własna odpowiedzialność.



"Tomb Raider" #6
Scenariusz: Dan Jurgens
Rysunki: Andy Park
Tm-Semic 2001
cena: 6.95

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

46
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.