 |  | Okładka wydawnictwa |
Z ogromną przykrością muszę stwierdzić, że Gardner rozmienia się na drobne. Bo o ile pierwsza część cyklu ("Gdy smok śpi") była całkiem przyzwoicie napisana, miała kilka miłych koncepcji i zawierała w sobie odrobinę humoru, o tyle druga część - "Gdy smok się budzi" - jest nad wyraz drętwa i schematyczna. Nie dość, że postępowanie bohaterów można przewidzieć z dość dużym wyprzedzeniem, akcja nie jest emocjonująca (bo generalnie również jest do przewidzenia), a osoby zmarłe w poprzedniej części wracają przywrócone do życia dzięki interwencji sił wyższych , to na dodatek wcięło gdzieś humor. A bez humoru historia, jaką opowiada Gardner, jest absurdalnie dęta i pompatyczna.
Cały bowiem cykl (konkretnie trzy części) opowiada o świecie stworzonym przez smoka. Co pewien czas budzi się on i staje do konfrontacji z ludźmi, mając nadzieję, że ktoś go w końcu pokona (nie wiadomo jednak, czemu). Z poprzedniej wizyty smoka ocalało tylko dwóch ludzi - zły Nunn i dobry Obar, czarodzieje, którzy przetrwali smoczy najazd w "ukryciu". Teraz smok znów się budzi. Stawić mu czoła mają obaj magowie, oraz sprowadzeni z Ziemi mieszkańcy pewnej miejscowości. Jedyną bronią, jaka się w tej konfrontacji przyda, są klejnoty zwane "smoczymi oczami". Nunn, chcąc zostać władcą świata, stara się wybić sąsiadów z Obarem na czele, i przejąć ich klejnoty (do pokonania smoka potrzeba ich wszystkich siedmiu). Przynajmniej tyle wiadomo było z pierwszej części cyklu.
A czemu przytaczam streszczenie fabuły pierwszej części? Bo druga nie wnosi do tego obrazu nic nowego (pominę objaśnienie, że "ukrycie", w którym przetrwali gniew smoka Obar i Nunn było tak naprawdę zwykłą, drewnianą chatą). Gdybym był złośliwy, całą fabułę skwitowałbym słowami: "Sąsiedzi ramię w ramię z Obarem stawiają czoła mrocznym zakusom Nunna i jego popleczników".
Żeby dopełnić obrazu nieszczęścia, dodam, że akcja (chociaż wartko poprowadzona) napchana jest dziwacznymi i całkowicie zbędnymi retrospekcjami, które niczego nie uwiarygodniają. Również motywacje i celowość działań bohaterów pozostawiają wiele do życzenia. Mówiąc krótko - książka prezentuje żenująco niski poziom i zupełnie nie jest warta uwagi, a tym bardziej wydawania pieniędzy. Nawet na przecenie, na którą trafiła około miesiąca po ukazaniu się na rynku. Ciekaw wobec tego jestem, czy trzecia (i ostatnia) część cyklu w ogóle się u nas ukaże...
Jednocześnie ogromnie żałuję, że Zysk i Ska nie zdecydował się rozpocząć romansu z Gardnerem od bardzo miłego i rzeczywiście zabawnego cyklu fantasy o pechowym magu Ebenezumie (w CIA-Books wyszedł tylko pierwszy tom - "Katarem i magią").
Craig Shaw Gardner "Gdy smok się budzi" (Dragon Waking)
tłum. Dariusz Kopociński
Zysk i Ska 2001
s. 314
ISBN 83-7150-942-1
cena 29.00
|
|