Magazyn ESENSJA nr 9 (XII)
listopad 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Dana Parys-White
  Wybrane wiersze

        Wiersze Dany Parys-White zaczął publikować Miesięcznik literacki AKANT, otrzymała również 3 nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Poezji Polskiej 2001, organizowanym przez Federację Młodej Polonii. Cztery nagrodzone wiersze weszły w skład wydanej Antologii. Pisze od dwóch lat i nie ma w swym dorobku większych, zwartych publikacji.
     Wspomnienia z Międzyzdrojów
     
     Rytmiczne i pewne
     uderzenia fal o brzeg
     Rytmiczne i pewne
     uderzenia serca i bieg
     Ścieg śladów zszywa
     piaszczystą dal
     Za chwilę rwie się
     w ramionach fal
     
     Odpływ i przypływ
     myśli o tobie
     Odpływ i przypływ
     wzniesionych powiek
     Kiedy spojrzenie
     Jak kamień najszczerszy
     W milczeniu miało
     wyraz najgłębszy
     
     Stęskniała myśl
     Jak sękaty pień
     Tkwi nieruchoma
     Choć traci cień
     I jak taternik
     Bez lęku o byt
     Wspina się śmiało
     Na nocny szczt
     
     Otwieram oczy
     I stoisz tu
     W piaskowym zamku
     od mórz stu
     Twą ręką pchnięta
     tajemna brama
     Przychodzisz do mnie
     Choć chcę być sama
     
     
     To był czas...
     
     To był czas, Pani Ewo
     Kiedy życie ważyliśmy
     teraźniejszością
     Kiedy wyobrażenia o przyszłości
     miały wyraz niedzielnego kaca
     z obcym mężczyzną pod pierzyną
     
     To był czas zawieszania myśli
     W dymie skrętów
     i w muzyce bardów
     To był czas chóralnego wycia
     do księżyca
     I liczenia gwiazd
     w zbiorze wielkiego wozu
     Bez konia
                                              Jechaliśmy w nim do nikąd
     Bo teraźniejszość
     miała wymiar wieczności
     
     Na 'Jaśnie Pani' byliśmy wtedy ze sobą
     Bo panowaliśmy nad naszą młodością
     po szlachecku
     i demokratycznie
                                              Każdy był Jaśnie Panem
     kiedy odmierzaliśmy życie
     śmiechem
     na wagę złota
     
     
     
     Miłosne opętanie
                                 miłości mej pierwszej
     
     Nie jest jasne to szaleństwo
     Kara czy błogosławieństwo
     Na krawędzi świadomości
     Oddech twojej obecności
     Cień zgubiony lata temu
     Wciąż tu gości
     
     Nie jest jasne to szaleństwo
     Obraz na twe podobieństwo
     Woal zgrzebny łka twe imię
     Oszronione usta w zimie
     Pocałunek tak jak żywy
     Jesteś przy mnie
     
     
     Dotyk światła
     Dotyk nieba
     Hostia wina
     Hostia chleba
     
     Pierwsza miłość na ołtarzu
     Pierwsza święta Panna
     Wybacz Boże to pierwszeństwo
     To szaleństwo
     
     
     Rozminęliśmy się
                          Marzenie i Markowi
     
     Myślę o tobie czasami
     Kiedy noc rzęsy rozchyla
     I spływa kurzem z zasłony
     Na Ikonę rzeźbiona chwila
     
     Me oczy w pąkach majowych
     Twe oczy - dojrzałe kasztany
     Smutne spadły na ziemię
     Nim moje na dobre dojrzały
     
     Rozminęliśmy się w czasie
     Choć pszczoła - przyjazna swatka
     Karmiła nam serca miodem
     Z tego samego ogródka
     
     Nie miałam właściwej sukienki
     Gdy czas był na taniec w parze
     Kopciuszek bez wróżki matki
     Los za naiwność karze
poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

15
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.