Magazyn ESENSJA nr 9 (XII)
listopad 2001




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Szept
  Szept poleca

        Więcej twórczości członków Grupy Literacko-Dyskusyjnej "Szept", jak i informacje o samej grupie znaleźć możecie na stronie "Szeptu" - www.szept.phg.pl
      Świtezianek     unsubscribe

     czasami chciałbym...
     jestem tylko zwykłym drzewem
     jakich tysiące
     szaloną brzozą
     
     prowokuję drwali
     (ponieważ czasami chciałbym
     aby to się stało)
     biało-czarną korą
     kartką pobrudzoną wierszem
     nadgarstkiem zakrwawionym winem
     ulicą przebiegniętą na czerwonym świetle
     liściem namaszczonym sercowatością
     (wszystkie liście powinny być okrągłe
     albo palczaste, takie klonowe
     byłby porządek - czasami tak mówią)
     
     na szpitalnym stoliku
     niecierpliwie migocą
     sterylne złociste strzykawki
     wypełnione rzeczywistością
     kawałkiem prawdziwego słońca
     tą kałużą jaskrawego żółtawego światła
     w której skonał Snowden
     (zastrzyki są bardziej wychowawcze
     niż siekiery - tak mówią)
     
     wolę podróbkę księżyca
     rozpuszczającą się w jeziorze
     jak pastylka calcium
     tak prościej
     (nie wolno uciekać - mówią
     gdy biegnę znowu
     i chowam się pod liściem szarotki
     nie znajdą mnie)
     
     czasami chciałbym
     wypisać się z listy oczekujących
     i powiedzieć bez kolejki
     zimno mi
     
     cicho, cicho
     (kto tak szepcze?
     oni milczą
     ktoś tu jest?)
     
     cicho, cicho




      Rydzo     Znicz

     Zapłonęło
             światełko miłości
       rozpalone
               pamięcią
          słowem
                 gestem
     
      Wypaliło
                żal...
         smutek...
                   łzy...
     
     Zpłonęło...
             po śmierci
     
                             1.XI




      Devean     Jesień

     W szaleńczym szepcie skrzydeł
     Wśród obłąkańczego śmiechu świata
     Opadły liście
     
     Stojąc na wzgórzu
     Spoglądając w zmierzch niewidzącymi oczyma
     Rzucić wyzwanie jesieni
     Poderwać z ziemi liście
     
     W szaleńczym szepcie dłoni
     Wśród obłąkańczego blasku słów
     Zgasł płomień
     
     Stojąc na krawędzi
     Susząc skrzydła na wietrze, który przeminął
     Rzucić wyzwanie łzom
     Rozniecić ogień
     
     14 X 2001




      nonFelix     naj-pierw

     najpierw niewiadomo co się dzieje.
     
     wiele o tym mówili, ale pierwszy raz widzę..,
     to znaczy nie widzę Słońca.
     To wygląda jak...
     Nie, to nie wygląda.
     
     Księżyc przesłania zawszeświętą fotosferę
     przywołując piekło
     na chwilę
     na całą wieczność.
     
     na niebo nie można patrzeć bez specjalnych szkieł
     ale ja przecież nic nie widzę
     okopcone nad świeczką źrenice
     pochłonęły już zmatowiałe tęczówki.
     
     miliardy refleksów zgasły na zawsze.
     Nadeszła cisza, opuścił nas Pan.
     trawa już nie jest zielona,
     a denaturat niebieski.
     
     
     
     bawię się plastikowym korkiem.




      Asia     bez tytułu

     Plamy krwi
     po chodniku
     przez ulicę
     pod furtką
     po schodach
     
     Szły prosto do domu
     (kto drogę sobie skraca, do domu nie wraca)




      Genevieve     moja anielskość

     jestem aniołem w kalejdoskopie dnia
     biel skrzydeł mych szarzeje
     od niewystarczająco drogiego proszku
     uśmiech nie jest promienny
     jak na reklamie pasty do zębów
     włosy nie lśnią - nie zajmuje się nimi żaden ekspert
             jestem aniołem ...
     w co drugi wtorek sprzedaję na bazarze
     me tanie sny i mgliste przepowiednie
     a po powrocie jem ziemniaki z maślanką
                 jestem aniołem ...
     rano piję kawę z obitego kubka
     lubię go za ciepło jego fajansu
     potem w wysiągnietym szarym swetrze
     połatanym na łokciach
     siedząc na odrapanej podłodze
     czytam dostojewskiego
                     jestem aniołem ...
         tak mi się wydaje...
             mam przesież aureolę...




      Gilbert     bez tytułu

     kąt Anioła
     odkryty hańbą
     skrzydła jak u owada szybkie
     kurz
     ruch
     zawirowanie
     widać światło
     złe łóżko
     okryte miłością
     palce jak u kota zwinne
     prześcieradło
     walka
     spełnienie
     pokój pełen piór
     i sierści
     
     15.II.01




      Herszełe     Schody

     Stopień po stopniu, stopień po s,
     Czasami dwa na raz, czasami mniej,
     choć droga prosta, pod górę gna,
     Na drążących kolanach, po chwili i bez.
     
     Przepadła już młodość, minęły lata,
     Reumatyzm wstrząsnął, przygięły dni
     A droga do góry cały czas zbacza,
     Krok za po kroku, bezsensowny trud.
     
     Łatwo dziś polec, trudniej dalej iść
     stare zasady nie zawsze są trafne.
     lecz nie można ustawać, trzeba wciąż śnić,
     podczas podróży nierzadko się padnie.
     
     I coraz wyżej, i bliżej do chmur!
     I coraz cieplej, choć w koło mróz!
     I wreszcie koniec, wędrówki kres -
     Dalej już pustka, dalej nie ma nic.
     
     Bezkresna przepaść nad krawędzią chmur.
     To Boski przekaz?, na co cały znój?!
     Jam władcą chmur, wśród nich dziś płynę!
     Ostatni krok. Najwyżej, zginę.




      Misiek     bez tytułu

     Rozrzucili nam włosów pukle
     w akwariach złote zęby
     wyrwali kapcie
     Dziś
     
     Patrzysz niewidzącym wzrokiem
     nie myślisz nic nie czujesz
     nic nie rozumiesz
     nic Śpisz
     
     Może jak Twe niebieskie oczy, 1,75
     wzniesione ku górze, średnia budowa
     Może krój spodni inny, kolor dawno wytarty
     i na koszuli numer i na rękawie naszywka
     Może jak Ty nie wiedział
     prawie nie myślał, nie czuł nic
     Może... zresztą nie, już nie
     ważne. Śpij
     
     głęboko
     jak możesz




      egida     niepełnosprawna

     Głośny krzyk
     potem ból
     strata uczuć
     
     jestem niepełnosprawna
     
     przecież krzyczałam
     gdy mi wysysano
     uczuciowość
     
     ale...
     
     krzyczałam do tłumu
     niepełnosprawnych
     ludzi
     
     
     31.01.2001
poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

14
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.