Piotr Wrzosiński
Farby
R:
Czasem zabłyśnie erupcją rozżarzonych węgli oślepiając nas agresją
Farbą czerwoną jak krew wyrażamy nasze pragnienia.
G:
Zmysłowo i elegancko liście opadają na arkusz
Farbą zieloną malujemy gdy brak sił i trzeba szukać porządku.
B:
Nawet iskry elektryczne białe i eteryczny spirytus kojący artystę.
Farbą niebieską ładujemy swą duszę, która odtąd zwycięża wszystko.
Odpowiednio dobrane proporcje pozwalają oddać całe misterium barw.
Oto potęga sztuki.
Lecz gdy zmieszać je razem powstanie burzowa chmura
Czysta energia w chaosie.
A gdy pędem obrócić paletę uzyskasz białą kartkę.
Tak znika złudzenie świata.
Farby są sztuczne jak wszystko co pokazują oczy.
Em
Niektóre noce
Niektóre noce spędzamy we trójkę
ciemność, ja, moje serce.
Ciemność napływa z góry i z boków:
kokon zastyga i twardnieje.
Serce
chce rozbić skorupę uderza raz po razie
tylko patrzeć a zniszczy
i swoje mieszkanie.
Ja
leżę spokojnie
oddycham tak płytko jak tylko potrafię.
Rano sama wstaję
i idę do pracy.
Jest mróz.
Skóra na twarzy ściąga się.
Do bólu.
Jans Neskovic
Znamy Twoje Wszystkie Sny
Uspokój się
Znamy Twoje pragnienia
Za chwilę wejdzie do pokoju
Ubrana jedynie w szlafrok
Znamy twoje wszystkie sny
17.02.02
Ichiae Lucsav
Visible things
Są w świecie tylko puska i Ty
Burza myśli, a
Kolce kaktusa krzyczą: "nowosłowie"!
I widzę niesiona milionletnią falą
Włosy gładzone wiatrem niewinnością
Starą światłość wypełniasz huragan-światłością
I pomagam Ci w tym kładąc
Znaki zapytania
Raz-po-raz
Ty prostujesz je chowasz twarzyczkę w dłoniach
Tańczysz
Sama
Kwiecie błogosławione
11 I 2002, Warszawa
Gumior
Robinson Cruzoe
Rozbitek nie pisze nienapisanego listu,
Nie zamyka go w butelce
I nie zanosi do sklepu na wymianę.
Być może nie pisze, bo nie ma papieru, butelki.
Gdyby miał nie włożyłby go w cudze usta,
Lecz musnąłby delikatnie o papier wargami
I woskiem zakropiłby kopertę.
2002-02-05
D3X+3R
gdy bezsenn s hibernatuum
najgorzej słyszeć
krzyk
uświadomiony chwilą
pojąć
jak wypływa z własnych
ust
tych kneblowanych
najtrudniej zbudzić
gest
raz zaśnięty mrokiem
biec
gdy strzelają w plecy
tak
bez ostrzeżenia
//o4.o2'o2 i 24.o2'o2
marzenisko
***
obraz to wyrok śmierci
skazanie krajobrazu
na trwanie w wieczności
nieustanne pozowanie
obraz to udręka starszej pani
schylonej nad zagonem
obraz to zakaz
zachodzącemu Słońcu wreszcie zajść
żółta plama ciągle w jednym punkcie
obraz to umęczenie wiatru
zmuszanie by stale
wyginał drzewo
obraz to wyrok śmierci
przybicie do krzyża
w niekończący się Wielki Piątek
pędzel to karząca ręka sprawiedliwości
sadystycznie bezwzględna
nakazująca posłuszeństwo
narzucająca zasady
ramy to kraty więzienia
by wciąż małe dziecko
mogło z zazdrością spoglądać
na dorastający świat
(łódź 27.09.2001)
marzenisko
lekcyjny projekt "poetycki"
Weź do ręki ziemi grudę,
Opiecz Słońcem, przypraw piaskiem,
Dookoła otocz laskiem.
Zanuż potem w słonej wodzie,
Przy biegunach umieść w lodzie.
A do smaku, na dokładkę,
Różnych zwierząt weź gromadkę.
Zaś dla większej twej radości
Staw Człowieka z krwi i kości.
Szczypta tego i tamtego:
Tak powstaje świat z niczego.
Ula
***
każdy dzień
każdy świt
każdy zmrok
każdy zgrzyt
klucz, zamek, drzwi
szept, szept, szept,
to ty?
poprzez szklane korytarze
goniąc się w pośpiechu z wiatrem
zacierają się nam twarze
za kraj twego płaszcza łapię
wyszarpuję z wnętrza słowa
gubiąc to, co najważniejsze
ten, mój oddech , tobie oddam
sobie chcę zostawić szczęscie
rozstawiam szeroko palce
rozcapierzam je na twarzy
przeciekają drobne krople
to, co dobre
(jak ich ślad)
zostanie.