Magazyn ESENSJA nr 3 (XV)
marzec 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Autor Eryk Remiezowicz
  Niech żyje śmiech

        "Potwory i spółka" (Monsters Inc.)

Zawartość ekstraktu: 70%
Plakat filmu
Plakat filmu
Disney wraca do swoich korzeni. Filmy tej wytwórni, które miałem przyjemność ostatnio obejrzeć, były - teoretycznie - kierowane do dzieci, ale słabo to w praktyce wychodziło. Tempo, w jakim podawano dowcipy, stopień komplikacji gier słownych i morderczo szybka akcja działały oszałamiająco, niczym podtlenek azotu w klimatyzacji i milusińscy gubili się w ciągu pierwszego kwadransa bezpowrotnie. Tak przebiegała "Atlantyda" i "Nowe szaty cesarza" - fabuła niczym bystry potok i widoki zmieniające się jak w kalejdoskopie, w połączeniu z morałami dla siedmiolatków. Kombinacja nieudana i oba filmy zawrotnych sukcesów nie odniosły. Wzięto się więc do piór i klawiatur z mocnym postanowieniem stworzenia filmu o dzieciach i dla dzieci. Zaprzęgnięto potężne moce obliczeniowe, spisano fabułę, która pozwoli je wykorzystać i wyprodukowano "Monsters Inc." - po polsku "Potwory i spółka". Wymyślono Monstropolis, miasto zamieszkane przez kreatury rodem z koszmarów, które energię czerpie, jak łatwo się domyśleć, ze strachu. A ściślej, z przerażenia, jakie starannie wyselekcjonowani "straszacy" budzą nocami w dzieciach.

Film się jak najbardziej udał. Jest ciekawy wizualnie, głównie ze względu na postacie potworów, które niewątpliwie tworzyli graficy ciężko zwichrowani estetycznie i z nadmiarem wyobraźni. Jest dobrze skonstruowany, fabułę ma niegłupią i bez przesadnego plątania, dowcipy są przemyślane zarówno co do ich zawartości, jak i rozmieszczenia, a i stopniowanie i rozładowywanie napięcia opanowali twórcy nienajgorzej. Ale przede wszystkim jest to film radosny i optymistyczny, pocieszający dziecię i lejący miód na obolałe od ponurej codzienności serce dorosłego. Głównym zadaniem "Potworów i spółki" jest oswojenie strachu i przemienienie go w śmiech. Nie ma tu miejsca na marudne wątpliwości ze świata dorosłych - dzieciom ma być dobrze i wesoło, kropka.

Zdawałoby się więc, że film kierowany jest głównie do widowni w wieku bardzo młodym. Tak też na pewno jest - rzecz cała dzieje się powoli, kolory są pastelowe, a krawędzie rozmyte. Nawet główną bohaterką uczyniono dwuletnia dziewczynkę Boo. Nie czujcie się jednak izolowani, drodzy dorośli - i dla Was będzie to zapewne przeżycie pełne radości i śmiechu aż do bólu przepony.



"Potwory i spółka" (Monsters Inc.)
USA 2001
reż. Peter Docter, David Silverman
scen. Robert L. Baird, Dan Gerson

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

59
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.