Czasopisma, które w ostatnich latach utrzymywały rynek komiksów w Polsce, w obliczu boomu komiksowego, zaczynają coraz szybciej tracić swoją pozycję.
 | 'Aqq' |
Szeroki wybór
Obecnie czytelnik może już wybierać z szerokiej oferty kolorowych albumów komiksowych. Wcale nie jest pewne, czy sięgnie również po czasopismo takie jak Aqq, Krakers czy KKK. Ich formuła i zawartość, dotychczas bardzo atrakcyjna (w pewnym okresie wręcz jedyna dostępna) wyczerpuje się. "Wzrost liczby komiksów na pewno spowoduje zmniejszenie poczytności czasopism." - uważa Michał Antosiewicz, wydawca Krakersa. Podobnego zdania jest Witold Tkaczyk, redaktor i wydawca Aqq. "Być może w niedalekiej przyszłości pozostaną tylko te tytuły, które sprostają reagowaniu na zachodzące zmiany." - mówi.
Aqq, Krakers i KKK to pisma o ugruntowanej pozycji. Pojawiły się kilka lat temu jako niskonakładowe fanziny. Od tego czasu stały się mniej lub bardziej poważnymi periodykami branżowymi, wydawanymi w oficjalnym obiegu. Co innego Arena Komiks i Znakomiks, które zaczęły ukazywać się stosunkowo niedawno. "Myślę, że z Areną Komiks pojawiliśmy się w dobrym momencie." - mówi Tomasz Tomaszewski, rysownik, grafik komputerowy i redaktor Areny Komiks. Dostrzega jednak bieżącą sytuację. "Obecnie ilość wydawanych albumów stała się chyba największą konkurencją dla pism komiksowych." - przyznaje.
 | 'Krakers' |
Fenomen rynku
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Produktu i Świata Komiksu. Pierwszy wdarł się na rynek przebojem. Szybko zdobył wiernych czytelników, którzy w wielu przypadkach z komiksem mieli niewiele wspólnego. Wkrótce stał się magazynem kultowym. Duża tutaj zasługa nieco kontestującego charakteru pisma (szczególnie w pierwszych numerach) oraz charyzmy redaktora naczelnego Michała "Śledzia" Śledzińskiego. Nie bez znaczenia jest także wysoki nakład oraz duża dostępność. Podobnie Świat Komiksu. Czasopismo kolorowe, wysoko nakładowe, które przez kilka lat wychowało sobie czytelników określonego rodzaju. Nadal przyciąga atrakcyjną ofertą komiksów głównie europejskich i amerykańskich, pełniąc rolę platformy promocyjnej rodzimego wydawnictwa. Mimo swoistego fenomenu zarówno Produkt, jak i Świat Komiksu nie są wolne od problemów. Produkt zmienił niedawno wydawcę, a recesja na rynku prasy zmusiła Świat Komiksu do zmiany częstotliwości ukazywania się. O pozycji obu pism mogą świadczyć wyniki zeszłorocznego plebiscytu K'01. W kategorii "czasopismo komiksowe" liderem jest Produkt, a tuż za nim plasuje się Świat Komiksu.
 | 'Produkt' |
Utrzymać poczytność
Z całą pewnością wszystkie czasopisma komiksowe w Polsce muszą szukać kolejnych atrakcji, by swoją ofertą przyciągnąć nowych czytelników, czy wręcz zachować starych. Być może ilość komiksów na rynku sprawi, że wzrośnie atrakcyjność magazynów komiksowych jako przewodników w gąszczu nowych komiksów. Takiego zdania jest Witold Tkaczyk. "Czytelnik nie jest w stanie nabywać już wszystkich tytułów, a więc chętnie będzie się posiłkował opinią mediów." Podobnie uważa Michał Antosiewicz. "Dzięki recenzjom i informacjom zamieszczanym w komiksowych gazetach można łatwiej poruszać się w wśród komiksowych nowości i wybrać coś dla siebie." - mówi. Dużą rolę odgrywa także publicystyka komiksowa, wywiady, ciekawe i nieznane informacje.
 | 'KKK' |
Istnieje szansa, że odpowiednia ilość odbiorców, poszukujących informacji w pismach komiksowych, zachęci wydawców (nie tylko komiksowych) do reklamowania się na ich łamach. Jest to doskonały sposób na zdobycie funduszy potrzebnych do rozszerzenia działalności. Większość czasopism komercyjnych utrzymuje się głównie z wpływów z reklam. Dzięki temu zachowują wysoką jakość edytorską. Mogą także płacić honoraria autorom. Periodyki komiksowe raczej nie mogą sobie na to pozwolić.
Pisma komiksowe mogą, czy wręcz powinny, spełniać również rolę promocyjną dla młodych zdolnych twórców. "Dla debiutantów Aqq jest dobrym krokiem do większych publikacji." - uważa wydawca pisma. W wielu krajach jest to normalna praktyka. Twórca publikuje krótki komiks na łamach jakiegoś komiksowego czasopisma. Jeśli zostanie zaakceptowany przez czytelników, może pracować dalej. Dostrzeżony przez większe wydawnictwo, wkrótce publikuje swój pierwszy album. Dzięki temu magazyny pokroju Heavy Metal czy A.D. 2000 uchodzą za opiniotwórcze. "Pisma pełnią rolę promocyjną, są szansą na debiut, a prezentacja dłuższych całości może być dobrym sondażem przed wydaniem osobnego albumu." - przyznaje Tomaszewski.
 | 'Ziniol' |
Nowa formuła
"Jednakże siła oddziaływania magazynów drukowanych ostatnio zmalała. Być może potrzebna byłaby jakaś nowa oryginalna formuła." - zastanawia się redaktor Areny Komiks. Zmienić powinno się z pewnością wiele. Po pierwsze metoda publikowania wszystkiego (nazwijmy ją "mydło i powidło") przestaje być atrakcyjna. "Brak specjalizacji jest największą bolączką magazynów niskonakładowych." - przyznaje Jan Korczyński, redaktor KKK. "Wydaje mi się, że prędzej czy później albo całkiem zmienią swoje oblicza, albo znikną z oficjalnego rynku." - dodaje. Konieczny jest zatem odpowiedni dobór treści. Jednakże redaktorzy mogą mieć trudności z pozyskaniem znanych autorów. Istnieje ryzyko, że w obliczu sporego zainteresowania komiksem niektórzy twórcy zechcą czekać na jeszcze lepsze czasy i pieniądze. Nie ma takiego problemu Tomaszewski oraz wydawcy Znakomiksu i Produktu. Ich pisma mają charakter autorski. Publikują komiksy własne lub zaprzyjaźnionych twórców. Świat Komiksu czerpie zaś z dorobku komiksu światowego. Pozostali muszą liczyć na siebie, publicystykę i debiutantów.
Po drugie, aktywne serwisy internetowe publikują informacje ze świata komiksu o wiele szybciej. A przede wszystkim w sieci czytelnicy poszukują informacji. Tak więc magazyny komiksowe będą musiały znaleźć złoty środek pomiędzy publikacją znanych autorów (by przyciągnąć czytelników), promocją debiutantów, a prezentowaniem recenzji i publicystyki. Przeniesienie większości recenzji z Aqq do sieci już teraz deklaruje Witold Tkaczyk. Nieodzowna jest także atrakcyjna forma edytorska. Przy tak dużej konkurencji czytelnik nie sięgnie po towar słabej jakości.
 | 'Katastrofa' |
Niezależni
Tylko niektóre ze wspomnianych pism zaczęły ukazywać się od razu w oficjalnym obiegu. Większość wyrosła z kserowanych fanzinów. W latach 90, w okresie największego załamania rynku komiksowego, były swoistymi "przetrwalnikami" dla polskiego komiksu. Powstało wówczas wiele tytułów, które deklarowały "niezależność" formy i treści, nawiązując do tradycji komiksu undergroundowego. W istocie undergroundowe były. Obecnie okres fanzinowego boomu już minął. W miarę często ukazuje się Zinio i KGB, nieregularnie Katastrofa. Wiele tytułów odeszło w zapomnienie, inne pojawiają się sporadycznie, lokalnie w różnych rejonach kraju. Nie znaczy to, że kiedyś znikną na zawsze. Przewagą fanzinów jest to, że są robione przez zapaleńców dla zapaleńców. By pojawił się nowy tytuł wystarczy kilku zdolnych, lub niekoniecznie zdolnych, twórców, punkt ksero, i w miarę stała, choćby kilkunastoosobowa grupa odbiorów. Prawdopodobnie dzięki nim polski komiks alternatywny przetrwa. Nawet w postaci zahibernowanej.
Mordercza konkurencja
Wniosek, jaki wypływa z powyższych rozważań jest jeden: konkurencja. Właśnie konkurencja wymusi na wydawcach pism komiksowych konkretne działania. Spowoduje, że na rynku przetrwają tylko tytuły najsilniejsze, które w porę dostosują swoją ofertę do potrzeb czytelników.
|
|