Magazyn ESENSJA nr 5 (XVII)
maj 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Achika & Cranberry
  [GW] :  Druga strona Mocy

        ciąg dalszy z poprzedniej strony

2

     Zaczekali, aż rozżarzony metal wystygł.
     Dowódca szturmowców czuł się jednak trochę nieswojo, wchodząc do mieszkania Jedi w ten sposób. Rozejrzał się. Wszędzie idealny porządek. Sprzątać musiał robot, który właśnie cofał się przed nimi, mocno przestraszony.
     Oficer nie wiedział, czego właściwie szuka. Bywało się w różnych miejscach. Nisko, w domach biedoty, w luksusowych kasynach służących za pralnie brudnych pieniędzy, na statkach senatorów. Raz był nawet w apartamencie kanclerza Palpatine'a, zanim ten został Imperatorem. Ale nigdy w życiu nie widział od środka domu członka Zakonu. Wyglądał dość zwyczajnie.
     Szturmowcy przewracali zawartość szafek. W jednej znaleźli stertę płytek do zapisu obrazu. Kazał je przejrzeć.
     Filmy o różnych planetach, niektóre oficer znał, inne nic mu nie mówiły. Nagle trafili na koszmarnej jakości zapis, który był chyba serwisem informacyjnym w zupełnie niezrozumiałym języku.
     - Czekajcie.
     Szybko przewinął nagranie. Coś w nim było obcego, zastanawiającego. Moment. Oficer przypomniał sobie, co opowiadał mu w tajemnicy brat, który był w wywiadzie. Jak to kiedyś wysłali ich na planetę, na której nie było hipernapędu, antygrawitacji i miotaczy laserowych, a mieszkańcy nie wiedzieli albo nie chcieli wiedzieć nic o Republice Galaktycznej.
     - To płytka twojego pana? - spytał robota.
     - Nie, jego przyjaciółki.
     Dowódca nie musiał pytać której. Przecież brakowało tylko czterech nazwisk. Schował płytkę do kieszeni i szybko wyszedł razem ze swoim oddziałem. Zwolnił dopiero przy windach. Nie ma co się tak spieszyć. Jego rola za chwilę się skończy, a zasługa razem z nią. Sprawami Jedi zajmowała się z niewyjaśnionych powodów wyłącznie jednostka specjalna.
     
     ***
     
     Po wyjątkowo burzliwym spotkaniu Rady mistrz Yoda najwyraźniej nie mógł się uspokoić. Pozornie nie dawał po sobie nic poznać, ale ze sposobu, w jaki idąc pomrukiwał i stukał laseczką, jego uczeń bezbłędnie wyczytał irytację.
     - Jedi mądry być powinien. Granice widzieć. Nie na wszystko w imię spokoju Jedi się zgodzi.
     Padawan słuchał bez słowa. Nie wiedział, o czym konkretnie mówiła Rada, ale naprawdę łatwo mógł się domyślić. Atmosfera w mieście robiła się coraz cięższa.
     Yoda prychał poirytowany. Uczeń zauważył, że coraz bardziej zagłębiają się w obce dla niego rejony miasta - dzielnicę jeszcze niezupełnie najgorszą, ale taką, jakie zwykle określa się mianem "nieciekawych". Widać to było nawet po korytarzu: pustym, ze ścianami pokrytymi napisami w różnych językach i alfabetach. Źle konserwowana wentylacja sprawiała, że powietrze miało posmak kurzu i zastarzałych smarów. Uczeń chciałby już siedzieć w śmigaczu, czuć na twarzy nocny wiatr. Ale szedł bardzo powoli, żeby nie wyprzedzać Yody.
     Skręcili w pusty korytarz prowadzący na zewnątrz. Banda wyrostków różnych ras zabawiała się ciskaniem metalowych kulek w lampy pod sufitem. Trafiali rzadko, ale wtedy klosz pękał w małej eksplozji. Na widok przechodzących odwrócili się.
     - E, patrzcie, kto idzie! - ryknął przywódca.
     Zarechotali. Tylko jeden niemrawo zaprotestował.
     - Cicho, nie zaczepiaj, oni mogą być niebezpieczni. Poza tym... Nie zaczepiaj.
     - Co ty?! W czary wierzysz? Ci wszyscy Jedi to szarlatani.
     Metalowa kulka przeleciała uczniowi koło ucha. Banda zbliżyła się na odległość kilku kroków. Padawan złapał za miecz.
     - Broń schowaj.
     Zawahał się, ale głos był bardzo stanowczy.
     - Schować każę.
     Zaczepił miecz przy pasie.
     Yoda nawet nie zwolnił. Zaskoczone bandziory rozstępowały się przed nim.
     
     Gdy nurkowali już śmigaczem między wieżowce, uczeń nie wytrzymał i spytał:
     - Mistrzu, nie użyłeś Mocy, prawda?
     - Moc nie zawsze potrzebna. Cyrkowcem ani politykiem nie jestem. Ja takich chwytów nie potrzebuję.
     "Jeżeli w ciągu kilku dni nic się nie stanie, będzie rozłam w Radzie" myślał padawan.

ciąg dalszy na następnej stronie

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

18
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.