Magazyn ESENSJA nr 5 (XVII)
maj 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

PIOtr Kaliński, J. Franczak
  Wyprawa do krajów Beneluksu

        ciąg dalszy z poprzedniej strony

Brak ilustracji w tej wersji pisma

Murzyn wyrósł nagle, jak spod ziemi, czarny jak
czarny tusz, nocą, pośrodku wesołego miasteczka
Foire du Midi.

Niewiadomo czy chodziło o Minoltę, czy o życie
wieczne. (Tak się bałem - wyznał PIO - że musiałem
to narysować).

Brak ilustracji w tej wersji pisma

...pili włoskie wino w Amsterdamie spacerując brzegiem rzeki a ogromne
chmury pękały nad ich głowami, zastygały - prawda, tak pisze o nas poeta.
My tymczasem jedziemy na rowerach wzdłuż Haren-Gracht, a potem

w Coffeeshopie palimy Afgan, Shiva skunk i White Widow. Jedne statki
odpływają, inne rzucają cumy na brzeg. I jest niebo - szare, pocięte jak
na zmatowiałej rycinie. Gdy PIO przebiera w sadzonkach tulipanów,

Juro czeka na niego półprzytomny wśród wielo języcznego gwaru przed
Cafe Brasil. A gdy zaczynamy milczeć do siebie, jest już prawie zmierzch,
prawie świt: pora wstać, iść spać. I ptaki kołują nisko nad wierzycami katedr.

Brak ilustracji w tej wersji pisma

PIO robił zdjęcia rowerom
przez cały dzień, wieczorem

podrywał Włoszki. Ja
napisałem dwa wiersze

jeszcze przed kolacją
(chleb + konserwa turystyczna

z dodatkiem żwiru) a trzy
już po. Och życie

życie.

Prace mogą być wykorzystywane do kopiowania i drukowania w celach komercyjnych tylko za zgodą autora.

ciąg dalszy na następnej stronie

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

38
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.