Magazyn ESENSJA nr 6 (XVIII)
czerwiec-lipiec 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Olga Stefańska
  JFK w Kołczewie

        ...czyli mądrość ludu
Od redakcji:
Poniższy felieton jest fragmentem pracy magisterskiej Olgi, dla której autorka szuka teraz wydawcy.

Działo się to w przebieralni damskiej przed lekcją WF. "Wiecie, że jednej dziewczynie leci krew jak jej obcinają włosy?" powiedziała któraś dziewczyna. "Nie wierzysz? Mogę ci pokazać tę gazetę".

Gazetą były oczywiście "Skandale" i jeżeli to wiesz, jesteśmy rówieśnikami. Dziewczyna Z Krwawiącymi Włosami to legenda pokolenia.

Każdy czas ma swoje legendy. Według J.H. Brunvanda, od końca XIX wieku do II wojny światowej przeważały opowieści o śmierci i duchach. Lata siedemdziesiąte przynoszą legendy związane z urządzeniami technicznymi. Legendy związane z samochodami pojawiły się prawie natychmiast po pojawieniu się samochodów (przykładem jest legenda o przeklętym samochodzie arcyksięcia Ferdynanda). Tematami współczesnych legend są mordercy, tajemnicze choroby i pomyłki lekarskie, spiski rządowe, korupcja, pasożyty ("żaba w brzuchu", "robaki w skórze", "robak w jelitach"), zakażona żywność (mysz w Coca Coli i, bardzo popularna w Stanach Zjednoczonych, legenda o zakażonym majonezie w Burger Kingu) oraz przygody z nowymi urządzeniami technicznymi (najpopularniejsza: "kot w mikrofalówce").

Legendy miejskie, czyli realistyczne opowieści o niezwykłych, podawanych jako prawdziwe wydarzeniach, krążące w ustnej tradycji i wstępujące w rozmaitych wariantach, pojawiły się prawdopodobnie w Ameryce pod koniec XIX wieku. Emigranci, odcięci od rodzimych utopców, zaczęli tworzyć własne legendy o zagrożeniach miejscowych, częstokroć gorszych od utopców. Gigantyczne małpy porwały dzieci, w jeziorze Salt Lake straszył potwór, Mikołaj Tesla kolaborował z Japończykami, a po niebie latał Edison w specjalnej uprzęży oraz pierwsze prymitywne UFO.

Gorsze rzeczy opowiadali Murzyni. Otóż na przełomie XIX i XX wieku atakowali ich tak zwani night doctors, uprowadzali do podziemi szpitali i przymusowo pobierali krew.

Wiele legend miejskich ma korzenie amerykańskie. "Przeklęty samochód" pochodzi ze stolicy przemysłu motoryzacyjnego, Detroit. Opowieść o samochodzie, w którym ktoś umarł i od tego czasu w nim śmierdzi, pokonuje granice państwowe i dotarła za naszą wschodnią granicę.

Obecnie w polskim folklorze dominują legendy amerykańskie (nieobecne są całkowicie polskie legendy polityczne), jednak trafiły one na grunt już przygotowany. W PRL mamy do czynienia z wszystkimi podstawowymi odmianami legend politycznych - od bogactwa przywódców ( np. "złote klamki u Gierka", "obrazy z muzeum w Pszczynie u Grudnia"), przez łapówki za niekorzystne dla kraju transakcje handlowe, handel żywym towarem, sprzedaż krwi polskich noworodków, zbrodnie stacjonujących w Polsce czerwonoarmistów, tajne porozumienia przywódców ze Wschodem lub Zachodem, aż po krwawe porachunki między sobą ("Grudzień postrzelił Gierka") i tajone śmierci ("Jaroszewicz leży zamrożony w lodówce"). Istniały również popularne na całym świecie legendy o przeklętych samochodach, legendy medyczne z opowieściami o AIDS na czele, teorie spiskowe wokół śmierci Anny Jantar (była w ciąży z Jaroszewiczem, została sprzedana do haremu itd.), a w 1990 roku w "Gazecie Wyborczej" pojawił się nawet wątek "JF Kennedy żyje w Kołczewie". Polskie legendy są bądź wariantami legend o światowym zasięgu, bądź odpowiedzią na zjawiska dotykające cały współczesny świat. Według wspomnianego wyżej J.H. Brunvanda nowe sytuacje egzystencjalne rodzą nowy repertuar, stąd wielka ilość legend związanych z techniką. A także z AIDS.

Legenda miejska jest wyrazem buntu wobec kontekstu społecznego, który ją zrodził. Wyraża nieufność wobec grup dominujących i potrzebę współdecydowania o własnym losie. Jest też wyrazem niezgody na sytuacje niejasne, na brak informacji i manipulację. Legenda miejska to środek walki politycznej i konkurencji ekonomicznej, a zarazem wyjaśnienia niezrozumiałych zdarzeń.

Z legend miejskich wyrasta alternatywny światopogląd teorii spiskowych. Opowieści o zakażonym majonezie i powiązaniach producentów fast foodów z przemysłem pogrzebowym to odpryski ideologii antyglobalistycznej - złe koncerny wciągają macki dalej, niż nam się śni. "Z archiwum X" czerpie z amerykańskich legend o UFO, ludziach w czerni, śmierci voodoo, duchach, zemście zza grobu, żabach z nieba i złym rządzie federalnym.

Timothy McVeigh, skazany za zamach w Oklahoma City, w którym zginęło 168 osób, był zwolennikiem tego światopoglądu. Wierzył nie tylko w ciemne zamiar rządu federalnego, ale także w UFO oraz był przekonany, że kiedy służył w wojsku, armia wszczepiła mu implant w pośladek.

Granice między fantastyką a rzeczywistością zacierają się. Dotyczy to nie tylko osiągnięć nauki, za którymi nie nadąża SF. Dotyczy to także obrazu świata, jaki mam w głowie jako obywatele niedoinformowani, zagubieni i wykorzystywani przez wielki biznes. Popularność "Z archiwum X", "Matrixa" i innych teorii spiskowych dowodzi naszej kondycji: nie ufając nikomu powracamy do pierwotnego obiegu mądrości, legend przekazywanych twarzą w twarz.

poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

94
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.