Magazyn ESENSJA nr 6 (XVIII)
czerwiec-lipiec 2002




poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

Szept
  Szept poleca

        Więcej twórczości członków Grupy Literacko-Dyskusyjnej "Szept", jak i informacje o samej grupie znaleźć możecie na stronie "Szeptu" - www.szept.any.pl
      nonFelix     ***
 
 ona macza palce w farbie
 i maluje na ścianie
 swe prywatne zorze
 
 książę już dawno nie przyszedł
 jego serenady śpiewane nisko
 niczym u stóp jerychońskich murów
 wykrzyczały parę nieistotnych słów
 i parę istotniejszych pauz oraz przemilczeń
 
 a ona macza palce w miodzie
 i maluje na ścianie
 swój własny rajski ogród
 
 zapomnienie tak słodkie i tak łatwo osiągalne
 powoli staje się jedynym stanem naturalnym
 w nim kwiaty są tylko kwiatami
 kawa jest tylko kawą
 a ludzie są tylko ludźmi
 a raczej: aż ludźmi
 idealizacja już dalej postąpić nie może
 
 ona macza palce w wodzie
 i maluje na ścianie
 swoje własne szklane góry
 
 to zadziwiające jak mając wszystko
 można nie mieć jednocześnie niczego
 można stąpać po szklanym nieboskłonie
 tak aby szare gwiazdy nie parzyły stóp można robić wszystko
 nie robiąc jednocześnie niczego być wszystkim
 nie będąc absolutnie nikim -
 na szczycie wieży Babel
 w jednej z miliardów cel
 gasić ogień samego siebie
 
 to właśnie ona macza palce w truciźnie
 i maluje na ścianie
 swój własny owoc poznania




      Arlonniel     ***
 
 te kretyńskie buciki na obcasach
 i ich monotonny odgłos na bruku
 stukstuk
 pierdolony pośpiech przy unikaniu
 złamania nóg, piór i ruchu oporu
 te idiotycznie sztuczne ubranka
 i ich pierdolony brak posłuchu
 szurszur
 biała bluzeczka z kołnierzem
 podwijająca się niesfornie spódnica
 te obleśne twarze facetów w krawatach
 i ich cholernie maślane oczy
 yyyhmmm
 zaślinione gęby pedofilów
 podnieconych nagimi kolanami
 te pieprzone panie w średnim wieku
 i ich ohydne wzruszenie
 ochach
 duma bijąca z oczu patrzących
 na kolejnego dojrzałego Polaka
 te kurewskie drzewa przy alejce
 i ich kiście pełne białych kwiatów
 kwitkwit
 codziennie przypominające chwasty
 że kasztany kwitną w maju
 
 [05.2002]




      DEAth     ***
 
 W powietrzu wisi burza
 Słowa gotują się do kłótni
 Nie wychodź na ulicę
 
 Nie wchodź do domu
 Nie wchodź do mojego pokoju
 Nie wchodź do mnie
 
 Gra słów, wiatrodeszcz
 Uważaj na burzę, na mnie
 Weź parasolkę lub płaszcz




      Herszełe     Do Dekadentów
 
 W pamięci lub przepastnych źrenicach
 W miast niegdyś światłych sczerniałych krynicach
 Bez czucia, bez liścia, bez kości sumienia
 Szał nieświadomości, szał zapomnienia.
 
 I myśli zmartwiałe jak dwudniowy trup
 Zmętniałe oko wysiorbał dziobem kruk
 "I szczyny, krwawe!" wykrzyczał jakiś żul
 Beznadziejne pociągi pozbawione kół.
 
 Nie przywiozę Ci krwi której już nie ma
 Nie usłyszysz jej krzyku - śmierć jest niema
 Cała tawerna wypełniona ludźmi
 Zatem zaśpiewam do, re, fa, mi!...
 
 I odejdźmy stad z opuszczoną głową
 Nie znajdziemy nic, co skończy na nowo.




      Konrad R. Kruczkowski     Panie Ja-nie
 
 Ja-nie, gdzie jest Twoje człowieczeństwo,
 kiedy wreszcie się obudzisz, kiedy powstaniesz.
 Pospiesz się proszę, nie pogrążaj mnie,
 przecież zdajesz sobie sprawę, przecież wiesz.
 
 Tam, daleko, gdzie nie sięga wzrok,
 wisi moja dusza, płacze, lament, zgrzytanie.
 Ja-nie, kiedy wreszcie się obudzisz, kiedy... powstaniesz.
 
 I tylko starzec-czas, rozmyśla wciąż, czy to już koniec,
 czy skończył już bić Twój, i mój, dzwon.




      Raziel     i...
 
 pada deszcz
 ludzie mówią:
 "ale leje"
 a ja wiem
 to anioły
 płaczą nade mną
 wiedzą co zrobiłem
 wiedzą, że skoczyłem
 i spadam
 
 grzmi
 a ludzie na to:
 "błyska się"
 a ja się boję
 to Bóg
 gniewa się na mnie
 wie co zrobiłem
 wie, że zdradziłem
 i płaczę
 
 i jest cisza
 i pachnie trawa
 deszczem
 ludzie mówią:
 "już po burzy"
 a ja spadam
 i Diabeł
 zaciera ręce
 wie co zrobiłem
 wie, że przybywam
 i czeka
 
 i nagle
 wiatr wieje
 ludzie szepczą:
 "ale szumi"
 a ja niknę
 to Ona
 odchodzi ode mnie
 wie co zrobiłem
 wie, że mnie nie kocha
 i...




      Solvejga     ***
 
 Człowieku
 Nie wiesz co przeżyłam
 Zamknięta w ciemnej piwnicy
 Walczyłam o promień słońca
 Nawet śmierć mną się brzydziła
 I ty myślisz, że los cię skrzywdził
 Ty, który w ciepłym łóżku
 Budzisz się co dzień
 Ty, który kromką czerstwego
 Chleba gardzisz
 Nie widzisz sensu
 W iskierce ognia
 Nie wstajesz rano
 By dzień przywitać
 Chodząc w ciemnościach
 Po zgliszczach popiołu
 Pragnęłam tego
 Co ty masz na co dzień
 A kiedy ostatnia iskierka zgasła
 Zabłysło światło




      Lord Voldemort     Myśl
 
 Myśl, która drogę wyznacza
 Niech bije!
             jak musi
 Niech żyje!
             jak chce
 Niech morduje!
             kogo chce
 Niech kształtuje!
             skoro do tego stworzona
 Niech nie truje
 I nie ironizuje....




      Świtezianek     *** (wierszyk z lekka lingwistyczny)
 
 W hołdzie Mistrzowi Mironowi
 
 czy uda się dotknąć uda?
 czy szyi?
 co się ma nie udać
 jak się nie
 to będziemy udawać
 dopóki się nie uda udławić
 tą opaloną piersią
 
 a idźcie do diabła
 z całym tym obiadowym seksem
 
 to dla was
 otwierają się dziś
 wrota piekłarnika!




      nonFelix     ***
 
 pomiędzy zwykłymi pigułkami
 są te na smutki, łzy
 zażyte w dużych dawkach
 nie pozwalają śnić
 
 pomiędzy czło a wiekiem
 są gwoździe, trochę rdzy
 trzy stopy brudnej ziemi
 lecz nie ma dokąd iść
 
 noże, żyletki, brzytwy
 do potwierdzania przysłów
 ołówki i papiery
 do wymyślania listów
 
 są dreszcze i powieki
 jest lustro oraz nić
 są szramy i zacieki
 jest człowiek oraz nic
poprzednia stronapowrót do indeksunastępna strona

37
powrót do początku
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.