 |
Artur Długosz |
Być zadowolony dłużej niż kwadrans |
Wywiad z Rafałem Gosienieckim, autorem komiksów, między innymi "Córki rzeźnika" prezentowanym w tym numerze "Esensji". W bieżącym numerze magazynu publikujemy także galerię kilku innych jego prac komiksowych. |
 |
 | Rafał Gosieniecki |
Esensja: Wiemy, że jesteś jednym z inicjatorów samego pomysłu "Legend z miasta", ale jak to jest rysować już konkretny komiks?
Rafał Gosieniecki: Zabawnie. Na 2 stronach musiałem wcisnąć 20-kilka klatek. Taki był wymóg niedoszłej publikacji "fluidowej". Trochę horror.
Esensja: Czy miałeś wcześniej doświadczenia ze scenariuszem Dennisa? Uznawany jest za jednego z lepszych scenarzystów komiksowych w Polsce... Jakie są jego scenariusze Twoim zdaniem? Czym się wyróżniają?
RG: To pierwsza praca zrobiona z Dennisem. Jego scenariusze są bardzo specyficzne. Lubię te charakterną dawkę infantylności, która towarzyszy jego raczej mrocznym scenariuszom. Z Piotrem Genim Kowalskim znamy się bardzo długo, więc rozumiemy się raczej bez problemu. Pracując z Dennisem musiałem bazować na tych jego historiach, które widziałem wcześniej. Tym bardziej, że robiąc "Legendy" nie mieliśmy czasu pogadać o opowieści.
Esensja: Masz za sobą znaczącą listę komiksowych prac. Czy ten komiks był w jakimś sensie inny?
RG: Staram się, żeby każdy mój komiks był inny. Nie chcę trzaskać wszystkiego tak samo. Chodzi o to, żeby się rozwijać i robić satysfakcjonujące i mam nadzieję coraz lepsze prace.
Esensja: Skąd w ogóle u Ciebie skłonność do rysowania komiksów? Czy pamiętasz swoje pierwsze próby?
RG: Pamiętam...
Esensja: Jak postrzegasz komiksowy rynek w Polsce? I siebie na nim jako autora komiksów.
RG: Jeszcze mały, ale prężnie się rozwija. Bez zachwytu, ale jesteśmy na dobrej drodze. Niestety sporo tytułów to translacyjno-edycyjne dno. Brakuje mi polskich wydań komiksów na wysokim poziomie graficznym i literackim. To niestety jest odpowiedź rynku na ciągle niski poziom polskiego czytelnika. Czekam na "Sandmana" (historia cudo); może to będzie dobry start dla ambitnych publikacji, ale boję się tego, co z nim zrobi wydawca.
Esensja: Czy sądzisz, że Polscy autorzy mają wystarczający potencjał i umiejętności, aby tworzyć komiksy mogące konkurować na równi z zagranicznymi produkcjami, które obecnie stanowią przeważającą większość wydawanych albumów? W czym są dobrzy, a czego muszą się jeszcze nauczyć?
RG: Oczywiście, że mają. I umiejętności i potencjał.
Esensja: Czy dałoby się zdefiniować Twoim zdaniem coś takiego, jak polska szkoła komiksu?
RG: Jeeezu o kulach! Polacy są - fakt - specyficzni. Polskie komiksy są na wysokim poziomie - to też fakt. Ale szkoła... nie wiem... Plakatu nie wystarczy?
Esensja: Co poleciłbyś ludziom, którzy rozpoczynają swoją przygodę z komiksem z punktu widzenia czytelnika? Czyli innymi słowy, jakie komiksy cenisz? Autorów?
RG: Lubię Kenta Williamsa, Mc Keevera, Wooda, Klimta i Egona Schiele (ci ostatni nie zrobili zbyt wiele komiksów:)).
Esensja: A co podpowiedziałbyś tym, którzy chcieliby tworzyć komiksy? Jako autor z pewnością masz przydatne dla takich ludzi doświadczenie i wiedzę...
RG: Ciągle czuję się głupi i wiecznie niezadowolony ze swoich prac, tak więc nie mam żadnych przydatnych rad.
Esensja: Czy podjąłbyś się narysowania każdego komiksu? Czy też są jakieś tematy, w których nie jesteś siebie pewien?
RG: Nie rysuję scenariuszy, które mi się nie podobają. Resztę chętnie.
Esensja: Jaki komiks chciałbyś narysować, a jeszcze nie miałeś okazji?
RG: Taki, z którego byłbym zadowolony dłużej niż kwadrans.
Esensja: Nad czym obecnie pracujesz albo co też dopiero jest w planach?
RG: Z Genim pracujemy nad kolorowym albumem "Phantasmata". W "P-luxie" rozpoczynamy nową serię zatytułowaną "Pattern", a dalej zobaczymy. Pomysłów nam nie brakuje, tylko czasu.
Esensja: Dziękujemy za odpowiedzi.
W imieniu Esensji rozmawiał Artur Długosz.
|
|
 |
|