Darek "spamsky" Skwirus |
Joe Tysiąc Batów |
Autor pisze o sobie: Jestem dorosłym facetem, zaliczyłem kilka szkół. Teraz studiuję informatykę w jakiejś prywatnej szkole, mimo że zajmuję się grafiką, mediami i promocją, to jestem urzędnikiem. Lubię eksperymentować. "...samodzielny ale mało aktywny, niekomunikatywny, niezdyscyplinowany. Nie potrafi się przystosować do pracy zespołowej. Dobrze wywiązuje się z nakładanych obowiązków ale nie chce podejmować pracy na równoległych stanowiskach. Ogólnie jest apatyczny, negatywnie nastawiony do współpracowników i przełożonych...." Całe życie marzyłem o rozbieraniu kurczaków.... a jestem tym kim jestem.... Oprócz zamieszczenia kilku tekstów na Wywrocie to właściwie mój debiut. |
 |
 | Ilustracja: Katarzyna Oleska |
Joe Tysiąc Batów pielęgnował ogródek...
Tak zwyczajnie... No tak, jak pielęgnuje się ogródki...
Chyba nawet coś podśpiewywał pod nosem...
Nie spodziewał się dziś nikogo...
Dlatego pielęgnował ogródek...
No bo gdyby się spodziewał, to by się nie wybrudził...
Jak to przy pracy w ogródku...
Ale ktoś jednak go odwiedził...
Wysoki Mężczyzna W czarnym, Skórzanym Płaszczu...
Stanął na przeciw Joe Tysiąc Batów bujając się na piętach, z rękami założonymi do tyłu...
Joe Tysiąc Batów podniósł wzrok...
Zmrużył oślepione słońcem oczy...
Słońce świeciło bardzo mocno...
Joe Tysiąc Batów pomyślał, że może trochę za mocno...
Bo przecież nie założył kapelusza i mogło mu się coś przytrafić...
Coś, o czym już Joe Tysiąc Batów nie zdążył pomyśleć...
Bo słońce zasłonił Mężczyzna z zaciętym wyrazem twarzy...
Tak, tak, z zaciętym...
Takim, jaki cechuje ludzi gotowych i zdecydowanych na wszystko...
Na przykład, na pracę po godzinach...
Mężczyzna wyciągnął zza pleców Bat...
Joe Tysiąc Batów popatrzył na niego osłupiały...
No może właściwie nie osłupiały a zdziwiony...
Tak... Zdecydowanie zdziwiony...
Pierwsze uderzenie rozorało mu policzek...
Nawet specjalnie nie bolało...
Zdziwienie doszło do takiego stanu, że spokojnie można było by je nazwać osłupieniem...
No i pojawił się strach...
To chyba normalne w takich sytuacjach...
No bo pomyślcie, przychodzi do was zupełnie obcy człowiek i tak nagle...
Ale Joe Tysiąc Batów nie miał czasu pomyśleć....
- No co... No co pan... - Joe Tysiąc Batów zachwiał się pod kolejnymi razami...
Twarz Mężczyzny W Skórzanym Płaszczu, z zaciętym wyrazem nawet nie drgnęła...
Krwawa miazga u jego stóp nie przypominała już nikogo...
Na pewno nie Joe Tysiąc Batów...
Nie, na pewno nie...
Mężczyzna W Skórzanym Płaszczu schował Bat do kieszeni płaszcza...
W takich skórzanych płaszczach są bardzo duże kieszenie...
Powinny być...
Aha, jeszcze jedno...
Mężczyzna wziął sobie nadgodziny...
Każdy może, nie...?
W Departamencie ds. Weryfikacji Nazwisk lubi się ambitnych pracowników...
|
|
 |
|