nr 10 (XXII)
grudzień 2002




powrót do indeksunastępna strona

Sławomir Spasiewicz
  Czar dla trolla

Ilustracja: Katarzyna Oleska
Ilustracja: Katarzyna Oleska
     Drogi czytelniku!
     Od czasu, gdy James Joyce napisał Ulissesa, który do powszechnej świadomości wprowadził technikę narracyjną zwaną strumieniem świadomości (dla niewtajemniczonych - definicja, za którą zabiłby mnie każdy literaturoznawca: strumień świadomości to próba zapisu ludzkiego toku myślenia), minęło już sporo lat. Jednak to, co przeczytacie za chwilę, jest chyba jednym z pierwszych zastosowań jej na gruncie fantasy. Nawet jeżeli tak nie jest, to jeszcze nie spotkałem się z tym, aby bohaterem takiego tekstu był najprawdziwszy, choć - jak wykaże ciąg dalszy - nie taki znów zwykły TROLL. Specjalnie dla niecierpliwych miłośników fantastyki dodam, że we wszystkich księgach historycznych świata, w którym go osadziłem, ta doniosła - nie żartuję! - postać występuje jako Algernon. Zaczynamy:
     
     Eep?
     Błe
     Yyyyyyyyyyy...
     ...
     ...
     ...
     Błe.
     Siusiu.
     Aaaach...
     Błe.
     Eee...
     ...
     ...
     ...
     Yyyy...
     Jeść.
     Ee?
     Błe.
     Błebłebłe.
     ...
     Sniff?
     Błe.
     ...
     ...
     Sniff?
     Błe.
     ...
     Eeee?
     ?
     ...
     błysk
     !!!
     Światło.
     Papier.
     Papier świecić?
     Papier dziwny.
     Papier być niedobry.
     Trzeba szukać jedzenie.
     Kurde, ale jestem głodny! Zdałoby się coś złapać.
     Kurde, przecież tak mi kiszki marsza grają, że jak zaraz nic nie złapię, to zdechnę z głodu...
     O! Tam za drzewem coś się porusza. Mój nos mówi, że to jest małe, uszaste i smaczne... Królik! Wyżerka! Dobrze... podejść po cichu... noooo, dobry króliczek... taaak... JUŻ!
     Spróbuję rozpalić ogień, te patyki wyglądają na całkiem niezłe. Jeszcze tylko skombinować hubkę, krzemień i będziemy w domu... Tylko co zrobić z tym królikiem? Przecież jak go tu zostawię, to mi zaraz go coś zeżre...
     Fajne kolory mają te liście.
     Skubane, nigdy bym nie pomyślał, że to może tak ładnie brzmieć! Zawsze mnie denerwowały ptasie śpiewy...
     No i czyż ten świat nie jest piękny?
     MYŚLĘ, WIĘC JESTEM!!!
     
     Dla nic nie rozumiejących - wersja klasyczna. Troll, którego historia zna pod imieniem Algernon, obudził się, załatwił potrzebę fizjologiczną i poczuł głód. Stwierdziwszy brak pożywienia zdenerwowany udał się na polowanie i po niedługich poszukiwaniach natrafił na coś, co wydało mu się odpowiednie. Obwąchawszy, stwierdził niejadalność rzeczy i odszedł. Tak samo postąpił następnym razem. Znalazłszy na drodze pergamin porzucony przez pewnego czarodzieja, którego imię zaginęło w mrokach niepamięci, wiedziony ciekawością podniósł go, rozwinął i w tym momencie nastąpił oślepiający błysk. Od tego momentu Algernon z każdą sekundą zyskuje szersze spojrzenie na świat, zaś końcowe, kartezjańskie zdanie dowodzi, że czar HIPERINTELIGENCJA zadziałał znakomicie.

powrót do indeksunastępna strona

34
 
Magazyn ESENSJAhttp://www.esensja.pl
redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.