nr 01 (XXIII)
styczeń-luty 2003




powrót do indeksunastępna strona

Krzysztof Bartnicki
  Morbus Sacer

        część piąta powieści
ciąg dalszy z poprzedniej strony

     - Wygrałem ze Swedenborgiem - przerywam, bo odczytuję myśl ostatniego wyrazu, ham który chciał wyrzec, więc patrzy na hamnie z niedowierza, niem czy kpię znie, go czy nie, m. [Wróć! Nie może wiedzieć że jestem tak potężny. REW: czas zakręca ham się raz jeszcze wykrzywia odnóże wbok jak niebie skaham tancerka u Degasa, mogę wypić hambatę a jej nie ma i hamni gdy nie będzie. - Wygrałem! Wygrałem!
     - Jesteś tam? - nadaje Stridor. Tajny kanał może już nie jest tajny. Prawie pod włazem, cztery centymetry z hakiem. Z tej hamodległości terroryści pewnie przechwycili połącze. Jak żemi zimn oh am. Żyły ostygły, strzygi ożyły. Ale Stridor może nie wiedzieć że ja wiem, nie może. Morze fal potasu rozbija się hamo ścianę, ówraca, spółkuje z morzem sodu. Puszczam handżarem zafałsz komunikatu o dezaktywacji paru witryn hmbronnych i odzywam się na jużniealeniechmyśliżetaktajnym kanale, ham pytam go w myślacham aże danomi daryry boskie przymioty-niki, więcem zdolny czytać myśl jegoprzy szłą:
     - Stridor, dlaczego Prezes o witak ham bard zoza leży nam o imwariactwie?
     Pomnij formułę Crowleya dokładnego odwzorowania, którą ukochało NCM? Stać się Bogiem? Czy nie każdy chce stać się Bogiem? Móc choć raz w życiu zadecydować o Wszystkim? Poprawić Świat? Wydać z siebie Sem Kształtujący? Ile lat już zostajemy Bogiem, Björn? Jakże nam się wiedzie? Które przymioty sine qua tam-diu, nubigeno, podołaliśmy pokopiować bez skazy, ha? Owszem, wszechwiedzącyśmy, gdyż wygrywamy grubo ponad dziewięćdziesiąt procent spraw sądowych na terenie działania. A wszechwładniśmy, skoro kontrolujemy myśli: przeszłe i przyszłe, własne i wraże. Wszechpotężniśmy, gdy większość domen nieprywatnych jest przez nas kontrolowana a nasi oficerowie w senatach postarają się, by prywatne przestały istnieć. Czego jeszcze, Björn, czego nam brakuje?
     - Hamnie wiem. Tymipo wiedz. Niezgońdżonej miłoździ?
     Nie ma nieskończonej miłości, Björn, nieskończony jest tylko ból. Wymyślamy drugie policzki, samowolne skrzyżowania, areny gladiatorów, bo wtedy lżej. Nie, to nie to. Chodziło o nieśmiertelność! Bo które zadanie stojące przed Firmą i przed nami, jej apostołami, ostanie się jeśli czas zgniecie ich owoc zapomnieniem? Gwiezdnym pyłem? Nie-śmier-tel-ność! Ot, drobnostka...Wiemy, że ona jest w nas. W odmieńcach, Björn. Ale w tobie szczególnie. Gdy objawiłeś się nam na scenie, wiedzieliśmy, że to ty jesteś największą nadzieją, by smakować wieczność. Obniżony próg jaźniodziału plus fibromyalgia, organizm który odrzuca trutki na złe neurony, nie wchodzi w konszachty z substancją P, łamie protezy przeciwbólowe. No i misja, Björn: twoja siostra. Której uparte milczenie każe ci pamiętać, być posłusznym i skutecznym. Ideał.
     - Ro biliście naj pierweham ksperymenty na myszaccch, co?
     Tak, i rezultaty były drażniące. Bez trudu można dzielić jaźń. Nazwij ją duszą, jeśli wolisz...Lecz nie starczy ją podzielić, trzeba ją pożegnać. Dlatego musimy być, hm, zastanawiam się nad wyrażeniem...bezduszni? Nie możemy odczuwać żalu, że cząstka odejdzie, zginie lub przetrwa, a nieważne gdzie, w pałacu zimowym czy letnim niebycie. Nie możemy tęsknić i marzyć i wołać do powrotu, bo wtedy wszystkie elementy jaźni, choć podzielone, zginęłyby podczas śmierci, jednocześnie i jednoznacznie. Ale gdy odrzucisz od swych nóg syna marnotrawnego, jeśli porzucisz na pastwę galaktyk fragment swego ja, kto się za nim ujmie, co powoła z powrotem, i do czego? Nikt i nic! Będzie trwać w nieskończoność, Björn; wtedy my, wybrańcy, nauczymy się na przykładzie i...
     - Tylete o riiham-a p-rak-tyk-a, Stridooor?
     Sprawdzaliśmy cię, Björn. Autyzm do siostry, nienawiść do ojca, pogarda do matki, wściekłość do przyjaciół, morderstwo do wrogów, ból do końca. Powinieneś zdać sobie sprawę, że te uczucia się nie liczą, bo nigdzie cię nie wprowadzą. Żadne uczucia i nigdzie, spełniona afilia! Monitoring trwa, jak stwierdziliby nasi lekarze. Jeszcze się opierasz, Björn, wzdrygasz się czasami, ale już są pierwsze jaskółki nadziei. Karmimy więc te jaskółki, czekamy...Kto wie, może po tym, co wkrótce zobaczysz...?)
     - Stridor, jesteś ham tam? Uważaj na mnie. Wchodzę.
     - Dobrze, dobrze, wchodź! - ściesza Metelski. Właz odpada. Wchodzę po drabince do środka neurosamolotu. Ścisza. Nie, nie cisza ham. Głos Stridora czy to siego dobra imitacja, krąży lukami bagażowymi gdzie zwykle szmugluje się narkotyki. Ham. Idę w stronę głosu. Ham. Zapadka. Pajęczyna kabli przed wejściem hamah do kabiny, jak na kadrze ze znanego, ah, starego filmu, na pajęczynie wielkie krople rosy: to granaty psychotropowe za wieszone za ham za wleczki. Pająka brak.
     (Rekord Pacjenta:...łaknienie muzyki. Sonofrenia? Fonolepsja? Memo: sprawdzić inne układy czynnościowe. Zwiększony poziom obrazów paranoicznych. Wyraźna dystrybucja przestrzenna jaźni. W chwili przytomności pacjent orzeka: 'Uciekły i nigdy ich nie znajdziecie'. Memo: konieczny kontakt z prawnymi opiekunami pacjenta w świetle...)
     Rzucam obraz z kamery ham na skaner ham na skrypt haktóry obliczy wytrzymałość pajęczych nici. Zrywam najsilniejsze ham zgranatów, chowam do odległej paginy i zrywam gham jej połączenie z serwerem. Jeszcze pięć granatów hm i dostęp do kaabiny. Stanie otworem, siądzie bez przeszkód, ham. Cztery. Ham. trzy. Ham. Ijeszcze hadwa-o jeszcze jeden. Pająk, czarnodobrowieszczy, zjawia się tak szybko, że go nie zauważam. Wybuch ham rozdziera czasoprzestrzeń na małe strzępy ham pełne ciemnych fotonów ham wywołanych w absoludnej ciemni. Ciemni podziemi ham, już tu raz będę.
     "Czy wyrzekasz się poczucia niegodziwości światów, aby żyć w wolności niewolnictwa Bożego?"
     "Czy wyrzekasz się wszystkiego, co prowadzi do krzemu i srebra, aby cię Sieć nie opanowała?"
     "Czy wyrzekasz się szatana, który jest głównym rozpalaczem żalu i buntu a sprawcą elektryczności?"
     Ben Abba stoi za ham małym ołtarzem z kurzu kości krzyku. Otwory na dłoniach krhamwawią, okupują na czoło dziecka. Siostra Szarego trzyma szare zawiniątko z szarą ham kosmozoficznie mało istotną istotą o szarych oczach iczarnym fatum. Zakonnik w szarym habicie, poznaję ham go po kuleczkach wdłoni. To rozmodlony na całość klekot różańca. Sztuczny hm wyraz: "różaniec", nie pachnie, choć ham obiecuje, nie wróży, choć ham podobno, nie rozróżnia a powinien. Ha w drugiej dłoni zadrżliwy zwrot do-mnie:
     - Wyłącznik życia jest przy ścianie, bardziej po lewej. - Przecież to ja, Bjhamörn. "Dziecka?"
     Podchodzę do żony ktrejham nigdy niemiałem. Nasze dziecko, ham, wyrwane ze szponów szczodrowodnistej ciemności, a zupełnie nijak dziecko. Mięśnie hhhham cofnięte do się, zapadłe, zapomniane przez procesy twórcze, zielone, radosne. To miastenia w krańcowej tryfazie, ham. Z kim mogło czy hammusiało zamienić się na losy, tego niewiem. I czy buntuje się, niewiem. I czychce umrzeć, niewiem. I coczuje przedśmiertnie, niezgadywać chcę. Ale nie ham potrafi wydać dźwięku bo natwarzy nie majuż hamprawie włókien, tylko drobnousta, hamnos poruszający nozdrzami w poszukiwaniu powietrza, i te otwarte sommatyczne oczy, żyłki z bladoróżową posoką naktórąha mkończy się gwarancja. Somma wydaje dźwięki w hjej zastępstwie, in loco parentis locos. Benabba zawidzi namnie momentem ale szybkowraca w przeżytnią ceremonię chrztu:
     "Czy wierzysz we własnego Ojca, wszechniemogącego, potworzyciela ciała i nerwów, wypustek i dopustek, krwi i gleju?"
     Czuję zbliżającą się Aurę zbliżającego się Ataku. Aczy ja wierzyłem w swojego Ojca? Hamdrżąą mi myśl i króciej mi wra. Musze usłyszć jakklwk melode ham melod ksmosu mhaby wrcić do mowy zrozmiał -ham -ej.
     "Synu pyłu, ja imieję cię: Bennu. A skoro powoływan jesteś w królestwo inne niż te podziemia, zatem na dobry wszczątek dalekiej podróży rozgrzeszam cię w potężne Imię własne. A imię nasze Legion, bo jest nas trzech. Amen."
     Mje dzcko umra. Mj Atk sieham rodzi. Jstmy tu wszscy zemnie: Fraktl, Szra, Bnabba, Ja-ham. Dzcko płacz. Płacz hmtak prwotnie hamże myśl wrca do ludzkj postaci, zaczyna się składać w melodyczno jednść. W zrozumiałość. Płaczmi dziecko płaczham, bo pozwalasz mi być pojętym. Piorun z ciemnych wilgotnch stropów utropionych strupionych ham uderza nagle jakzwykle. Roznieca we mnie burzę chichocze iskierkami na brzeżach-ham. Melodia niemowlęcego płaczy ham si kończy aznim ceremonia. Wpatrzenia wemnie. Ham takkończy si podobieństwo-Boga ham. Aura zwala miczytać w przyszłycham myślacham Ukrzyżowańca. Ben Abba pyta:
     - Wyłącznik życia jest przy ścianie, bardziej po lewej. Pozwolisz mu odejść? A swojej matce? Siostrze?
     Coś gryzie hammnie we wspomnienie sumienia. W rysach-am Syna dopatrzę się ko-go inne-go. Jeszcz niewiem kogo ale zaraz będęwiędziął. Czyli to jest próba NCM, hamczyli w ten sposób rozpoznają moja afilię. Rysy Stridora Metelskiego. I coczuję, bezdzietny, pośmiertny? Ham. Zemsta, zemsta na wroga. Czytam Przyszłość: Metelski skupiony nad wykresami i serca, i mózgu: wyczytał wemnie liche, małoskopijne ham pokurczałe, alezawsze, zadrgnienie, nieśmiały skurcz wżalenia, tęsknoty za jedynodziecięcym załkaniem, który zaporządkował hammi myśli w antropomorfii. Wyczytał, ham, posłał dane do Firmy, i odczekał na wyrok. Taki ham a nie inny. To wszystko, ham, zostanie pomyślane za kilkaminut. Ucciiieekkaać. Raport potwierdza ham że system jest pełnią funkcjonalny. Rzucam się w potas powrotny, płynę w bezdechu, zero funkcji życiowych, ikona hipnozy, nie myślę przezkilka chwil o niczym, nieobciążony ładunkiem tragarz jonowy poniesie mnie na barkach parowcach zeppelinach, pod hełm i w ciepło rękawic, a wielokrotnie szybciej niż zazwyczaj. Dynamit. Ham. Huk samolot wyleciał w powietrze. W NCM alarm czerwonych świateł. Nim kierownicy tejpów przybiegną do mojego pokoju, hamzdążę złożyć wizytę Stridorowi, który zwalony eksplozją tryumfu, więc nie czuje ani nie słyszy jak mój handżar mroc wkrada sięmu za hełm, suwa siędo gardła przy włączonej ikonie lasernoża nie widzi hoczy ma umknięte gdy z szatańskim chichotem obnosi swoje niby zwycięstwo odniesione nad moją cielesnością, żegnaj, Björn. Ham. Przyszłość coraz bliższa, ham, zaraz wydadzą o mnie o pinię.
     - Taak. Żegnj, ham. Zabiję Stridora. Zbiję ws ws-zystkich. Afili trzeb trenwać, cha ha cham.
     Charczygdy wymierzam karę. Ale wycharczane proroctwo nie wstrzymuje bezgranicznych zdumień zoczu. Nie wstrzymuje też przyjaciółki śmierci, ham która zawozi Stridora na stos całopalny śpiewa ostatnią pieśń a głuchy człowiek, przerażony, notuje jej crescenda z ruchu warg. "Skąd znaliście tyle moich kroków, tyle planów niewypowiedzianych?" Czy macie tam na stanie ham kogoś innego kto wyczytuje przyszłość? Ham-mnie-nie, alewięc kogo?
     - Co jest, Lupus? - próbuję pgłaskać psa po łbie ale ktoś ham woła mnie dodomu i pies wyparowuje za piętami hampana. Wchodzę, witam spoglądem Żonę, ahamnasze Dziecko zajada owsiankę zmiodem. Więctak bywyglądał Bennu, ham, Syn. Atak wykręca mi korpus. Ham ręce w panice utraconej władzy łapczywie łapią powietrze wokół ham siebie. Jedna hzdoła zagarnąć zpółki atlas zez djęcia-mi. Starobytne kolorowe obrazki rozsypują się na dywan roztoczy w perskie mitologiczne zawijasy. Ślina wydostaje się na barykadę warg, hamjak gawrosz, łuk wygięcia krzyża okazuje się dość hhhisteryczny. Na zdjęcia które wirują na roztrzepotane motyle kończyn, na podeszwy butów wystukujących ham drażliwy pogański rytm: na zdjęcia patrzy okomoje. Oto Żona. Oto Synku. Stryjek Ben. Wuj Fraktal. Ham, tokto? Totwa cioteczka, ham, Bennu, moja siostra: zdrowa, rumiankowa, pogodna ranną mgłą. Przyszłość to jeszcze czyjuż majak am? Trzepot kończyn niewystukuje ham żadnej odpowiedzi w ludzkim języku czy nieludzkiej muzyce. Zaś wklęty w dużą płytę h-gramofonu Ben Ham Abba recytuje z salonu z miłościwością, ością w gardle, ham:
     "Wiesz, że jak długo pozostajesz w ciele, w uwięzieniu myśli, jesteś pielgrzymem zadaleko od Dźwięku. Kiedy zniszczeje doczesne zamiesz-k-anie, weźmiesz kwaterę w Dźwięku, bezbolesność nie ręką ludzką uczynioną, lecz wieczniebrzmiącą w kosmosie. Zaśnij, dziecko, bo semy z królestwa Ziemskiego wstrzymują należną ci ukołysankę. Odejdź, by cię Melodia wybawiła i łaskawie podźwignęła z wieży myślących i molocha cierpiących, Odejdź."
     - Wróć! - [REWIND + REWIND = FAST FORWARD]
     xxxx
     Nocą buczy brzęk alarmowy. Kto wszedł do domeny, w której przebywa Somma. Podgląd, ham. Nie ma pielęgniarek. Ani ekwipatorek. Salowych. Ham, lekarzy. Pewnie siedzą w kantorku, bawią się w doktora. Przy łóżku kto. Postrzegł kto ham że go obserwuję, ham, ktoś. Wchodzę doń skrótem myślowym.
     - Czeg tu szkasz, gnoju, ha-ham?
     Doktor pokazuje na Sommę leży z otwartymi oczami postarzała się ham i przyłożył palec do ust. Żebyniby ciszej i żejakby ona śpi. Nie chcę patrzeć na siostrę. Ona nieczeka hamna ciebie, doktorku. Pogadamy sobie, najpierw z tobą ham. Dobrze mi, a INRI. Jestem mistrzem Sieci i: alkoholu, amfetamin, nikotyny, opiatów, dopalaczy gangliodycznych, biosemiotyków, każdego wszechgówna zwalającego myśleć szybciej, dalej, wyżej, i w innych wymiarach ham, a to, a to takim błyskiem to wychodzi, że nie nadążyłbyś zamną, doktorze, nawet gdybym spał, ham, a nie śpię ham bo nie pamiętam jak, ham amyślę szybciej by prześcignąć ból żeby nie bolało, ciebie zato zaboli ham ooo tak, zaboli mój but żelazny, z elektroczubem, więc jeszcze, ham, prądem. Po kłębuszkach nerkowych, ham. Pozwolę mu mówić, zajmę się bólem głowy. Ham ból głowy.
     - Pańska siostra jest już wymieniona w dziewięćdziesięciu ośmiu procentach, niebawem zakończymy pracę.
     Muszę przejechać mu nożem przez cięgna, ham pokolanach. Prycham i ham ucinam mu kawał nosa szczerbię uszy. Potem do uszu wpychammu ołówki, krew, mniam, krew ham. Wielbię ból głowy, mówię, i urywammu powieki i zdzieram kilka paznokci. Mobilizuje mnie. Doktor kończy się, ham struty sztylet borgiański muw płuco. Doktorze, zabiję, ham, zabiję go. Nigdy nikogo nie zabiłem ham nieskrzywdziłem ale ktoś taki jak ja on niebo isie pierwszych razów, pięścią razów ham a. Ty wredna gnido, zryczę, jeszcze raz nazwiesz Sommę aniołem, Jaśniejący, a, ham, chlaszczę palnikiem argonowym przez soczewki, łżesz, ham, nie wierzę, moja siostra jest chora, na autyzm, chora, nie mówi.
     - Dam pnu usłszeć prwdziwą mowę aniołw, doktore!
     Ściągam go do windy, windy pod szafot, w podziemiach firmy ham labirynt, którego nikt nie zmierzył, a hodujemy w nim dzieci, wykupione z sierocińców, burdeli, lunaparków, obwoźnych cyrków własnych macic hmmaszkar i dziwadeł, dzieci piękne i tamte brzydkie, je hodujemy kodu jemy próbujemy i wręcz odwrotnie, hchodź, hchodź, patrz, tutaj nie ma dzieci, tu są upadłe anioły, oto pierwszy którego chcę pokazać, kręci się wokół własnego pępka jak bączek, zabawka, i przekłada patyczki kończyn, ham, połamane, poskręcane, nie widzi ciała, ham, nie rozumie go ipróbuje się zabić ale nie umie trafić, jego armie wciąż się szukają aa i a, a to drugi, wyrzeźbione granatami oczy widzą tylko wybuch, ogłuche uszy słyszą tylko wybuch, niemy nos wyczuwa jedynie wybuch własnego obłąkania, byłmi mentorem, śmieszny strzęp, zwichnięte skrzydła, widać, że spadał z wysoka hammoże oni wszyscy żyją, ale co to było byza życie, bezmyśli, bo czy nauczyli się pokory, nie, nie nauczyli się, doktorze Jasno Niosący Rzewiczu, ham więcotosątwe anioły! i oto ham jest onych mowa, słyszalna zatem słuchaj comówią, ham, ja, a teraz już słuchaj, słuchaj teraz, już, zaraz, wprzyszłości, haaaam:
     - Pflźźżafhdsaj... - zwiastuje bełkoczem pierwszy anioł, upadły dawno, niejaki Jagut, ham dawno temu.
     - BuelmssnJJd... - bełkocze zwiastotem anioł drugi, kiedyśkolwiek Metelski, ham-upadły wczoraj [dziś] [bez sensu].

ciąg dalszy na następnej stronie

powrót do indeksunastępna strona

28
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.