 |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Ścieżka dźwiękowa do pierwszej części "Władcy pierścieni" zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, na ile Howard Shore odszedł od typowej funkcji muzyki filmowej. Podejście do kompozycji w stylu europejskiej muzyki symfonicznej, z odrzuceniem roli czysto ilustracyjnej powodowało, że muzyka Shore'a wchodziła w filmie często na pierwszy plan, niczym w operze. Dzięki temu świetnie słuchało się samej płyty bez towarzyszącego filmu. Druga płyta kontunuuje ten trend, ale Shore zrobił krok dalej. Brzmienie pozostaje monumentalne, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której muzyka sprawia wrażenie wielkiego misterium odgrywanego dla słuchacza. W drugiej połowie płyty ma się jednak wrażenie, że Shore'a przestają interesować zwarte kompozycje, a znacznie bardziej pociąga wielowarstwowe, zwłaszcza harmoniczne i rytmiczne oddanie kompleksowości samej opowieści - chaosu bitwy, desperacji bohaterów. Płyta zmienia się w wielopoziomowe studium zagrożenia, niepokoju i osamotnienia. I jeśli pamiętać, że to po prostu muzyka do filmu, chwilami aż podziw bierze dla odwagi Shore'a, że zaproponował tak skomplikowane i zagęszczone kawałki. Oczywiście w muzyce powracają motywy z poprzedniej części filmu, ale raczej na zasadzie przypomnienia - w utworach "wiązankowych" i na samym początku, kiedy widz przypomina sobie sytuację poszczególnych bohaterów. Odrobinę nadużywany na pierwszej płycie, triumfalny motyw drużyny tutaj pojawia się rzadko i poza jednym wyjątkiem brzmi prawie wstydliwie. Muzyka sugeruje, ze bohaterów ciągle łączy ten sam wspólny cel, ale drużyna jako taka już się rozpadła, więc nuta triumfu byłaby raczej nie na miejscu. I muszę przyznać, że to dla mnie jedna z miłych niespodzianek. Słuchając pierwszej płyty miewam w paru miejscach wrażenie, że może jest trochę za wzniośle, może trochę zbyt wyraźnie podkreśla się nastrój - tutaj jest inaczej. (Od razu usprawiedliwię się, że ten zarzut pod adresem pierwszej płyty nie jest wielki i bierze się z własnych preferencji - mam lekką alergię na zbyt hymnowe albo zbyt "duszoszczypatielne" kawałki muzyki filmowej, bo brzmią mi zwykle manipulacyjnie). Na drugiej płycie naprawdę chwilami czuć w ustach smak desperacji i rezygnację bohaterów. W tej zagęszczonej atmosferze aż trudno złapać oddech. Najważniejszy i jednocześnie najbardziej poruszający nowy motyw muzyczny na płycie poświęcony jest ludziom - to odgrywany na skrzypcach motyw Rohanu (swoją drogą komu nie skojarzył mi się ze skrzypcowym motywem z utworu "West Country Girl" Nicka Cave'a z płyty "Boatman's Call"? To przecież dokładnie te same dźwięki!) Nagłe wprowadzenie skrzypiec do wielkosymfonicznych orkiestracji Shore'a za każdym razem sprowadza muzykę nagle na jakiś bardziej ludzki, wrażliwy poziom, a sam motyw brzmi chwilami rozdzierająco. Chyba największą niespodzianką brzmieniową na całej płycie jest dla mnie utwór "Treebeard". Nie jest może atrakcyjny na pierwszy rzut ucha, ale proponuję wsłuchać się tu w mistrzowskie operowanie rytmem i oryginalnym instrumentarium. Słowo daję, nie powstydziłby się tego kawałeczka muzyki sam Stravinski. I ostatnie miłe zaskoczenie zachowane na deser płyty - kiczowaty kawałek Enyi z poprzedniej części zastępuje wyśmienita, przejmująca pieśń Golluma w wykonaniu Emiliany Torrini. Miła niespodzianka. Tam gdzie Enya przynudzała w swoim wyświechtanym od lat stylu, tam Torrini cudownie operuje półtonami, nieco podobnie do Bjork. Fantastyczne podsumowanie jednego z najlepszych soundtracków ostatnich miesięcy. Sam miód: "The Riders of Rohan", "Treebeard", "Gollum's Song"
The Lord of the Rings: Two Towers Original Motion Picture Soundtrack Howard Shore Czas płyty: 72:48 Spis utworów: | 1. | Foundations of Stone | (3:51) | 2. | The Taming of Sméagol | (2:48) | 3. | The Riders of Rohan | (4:05) | 4. | The Passage of the Marshes | (2:46) | 5. | The Uruk-hai | (2:58) | 6. | The King of the Golden Hall | (3:49) | 7. | The Black Gate is Closed | (3:17) | 8. | Evenstar | (3:15) | 9. | The White Rider | (2:28) | 10. | Treebeard | (2:43) | 11. | The Leave Taking | (3:41) | 12. | Helm's Deep | (3:53) | 13. | The Forbidden Pool | (5:27) | 14. | Breath of Life | (5:07) | 15. | The Hornburg | (4:36) | 16. | Forth Eorlingas | (3:15) | 17. | Isengard Unleashed | (5:01) | 18. | Samwise the Brave | (3:46) | 19. | Gollum's Song | (5:53) | |
|