nr 01 (XXIII)
styczeń-luty 2003




powrót do indeksunastępna strona

Wojciech Gołąbowski
  Cała kupa cytatów

        Rafał A. Ziemkiewicz "Cała kupa wielkich braci"

Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Cała Polska czyta dzieciom. Na czerwcowym Seminarium w Chorzowie RAZ czytał zgromadzonym swoje świeże humorystyczne opowiadanie z cyklu przygód dziennikarza Rafała Aleksandrowicza, "Pobożne życzenie". W odpowiedzi na liczne wybuchy radości, z dumnym uśmiechem obiecywał wydanie jesienią zbioru opowiadań. Roboczy tytuł (lub - sięgając do terminologii filmowej - tagline) brzmiał: Ziemkiewicz na wesoło. Po prostu nie mogłem tego przegapić... I pod choinką znalazłem brązowy tomik z Fabryki Słów. Poślizg został wybaczony.

Osiem opowiadań podzielono na trzy nierówne części. Pierwsza obejmuje pięć tekstów (Żywa gotówka ['98 w: "Fantastyka" 9/1998], Cała kupa wielkich braci ['01], Pobożne życzenie ['02], Żadnych marzeń ['02], Ostatnie słowo ['02]) ze wspomnianego wyżej cyklu przygód redaktora "Gazety Narodowej". Liczne aluzje i jawne porównania (między innymi: Gazeta Narodowa, Ojciec Muchomorek - Dyrektor Radia Alleluja) są oczywiste dla tych czytelników, którzy śledzą polityczno-społeczną część publicystyki RAZ-a czy losy jego kariery "wolnego strzelca". Do celnych uwag, spostrzeżeń krytycznych kierowanych pod adresem współczesnego Polaka dochodzą tu wszakże wątki czysto fantastyczne: trzykrotnie mowa jest o obcej cywilizacji (a właściwie - obcej inteligencji), za każdym razem jednak innej, inaczej rozumianej - raz mamy do czynienia ze światem równoległym czy wreszcie raz ze spiskiem istot niebiańskich.

Druga część tomu to czysta fantastyka: klasyczna już Jawnogrzesznica ['90 w: "Fenix" 3/1990] oraz Godzina przed świtem ['95 w: "Fenix" 9/1995], reminiscencja zwyczajowo nudnej i bezsensownej obowiązkowej służby wojskowej absolwentów szkół wyższych. Opowiadanie utrzymane w nastroju grozy, mnie osobiście uwiodło scenerią, w której akcja się toczy - znanego mi urokliwego Węgorzewa.

Trzecia część książki to bonus - Koszt uzyskania ['99 w: "Magia i Miecz" 2-3/2000], tekst dedykowany Andrzejowi Sapkowskiemu, napisany z okazji dziesiątych urodzin Wiedźmina Geralta. Utrzymany w realiach piastowskiego fantasy, opowiada o jednej z licznych zapewne przygód Miedźwina, czarownika i ochlapusa, z niechęcią spoglądającego na nowomodne wówczas chrześcijaństwo. Prosimy o więcej, fantasy słowiańskie ostatnio w cenie.

Prawdę mówiąc, nie wiem, czemu książkę lansowano jako "RAZ na wesoło". Humor, owszem, w tekstach występuje to częściej, to rzadziej, żadnego jednak z opowiadań (może poza Pobożnym życzeniem) nie można zakwalifikować jako czystej rozrywki. Po dotarciu do ostatniej kropki każdego tekstu najczęściej znajdowałem się w stanie głębokiej zadumy i raczej smutku. Po prostu RAZ ukazuje nasze społeczeństwo bardzo trafnie, naturalistyczną manierą bardziej akcentując jego wady niż zalety.

Innym problemem, z którym zetknąłem się przy lekturze "Całej kupy...", są cytaty. Konkretniej, problemem jest długość co bardziej przenikających do głębi spostrzeżeń Autora, uniemożliwiających zacytowanie ich w zwyczajowo używanych na sieci sygnaturkach (mających mieć - zgodnie z netykietą - do czterech linii tekstu). Bo jakże tam, gdzie zazwyczaj daje się swe imię, nazwisko, adres strony domowej i rysunek wykonany w technice ASCII-art, zmieścić jeszcze coś takiego:

"Nie chcę mówić, że czuję się staro, ale czasami przy goleniu męczy mnie myśl, że wymarzone dzieła mojego życia to wciąż luźna mgła projektów, urywanych notatek i konspektów pochowanych w głębinach biurka w oczekiwaniu na lepszą okazję, dzień po dniu odsuwanych z braku czasu, pożeranego przez zarobkowe bieżączki. Człowiek powtarza sobie, że już, już, niedługo przysiądzie nad poważną robotą i pokaże, na co go stać. Ale nie stać go na nic, bo musi jak wrzucony do wody robak rozpaczliwie przebierać wszystkimi odnóżami, żeby się nie utopić. A pomysły wietrzeją i rozłażą się w palcach." ["Ostatnie słowo"]

"[...] wszystkie te uzyskane kosztem ciężkich pieniędzy i wytężonej pracy opracowania dzieliły los raportów NIKu. To znaczy: szły do rządu, Sejmu i Senatu, a stamtąd bez czytania na makulaturę. Minister czy przewodniczący, obdarowany wiedzą elektronicznego eksperta o mocy stu profesorów zwyczajnych, wyrzucał ją bez czytania do kosza, po czym podejmował "decyzję polityczną" na podstawie sondaży, pokazujących, czego od władzy oczekują absolwenci zawodowych szkół rolniczych, zeskleroziali piewcy gierkowskiego raju i sklepowe." ["Żadnych marzeń"]

Podsumowując, "Cała kupa wielkich braci" to zbiór celnych uwag o kondycji naszej ojczyzny i ludzi ją zamieszkujących, poparta własnymi doświadczeniami Autora i okraszona solidną dawką fantastyki. Czyta się przyjemnie, wszakże pod warunkiem, że nie oczekuje się lekkiej rozrywki. Ładnie wydana antologia starych i nowych opowiadań zasługuje na kawałek miejsca w domowej biblioteczce.



Rafał A. Ziemkiewicz "Cała kupa wielkich braci"
Fabryka Słów 2002
ISBN 83-89011-06-9
Cena: 26,99 zł
Ekstrakt: 80% (-20% za niespełnione nadzieje i miszmasz tematyki)

powrót do indeksunastępna strona

85
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.