nr 02 (XXIV)
marzec 2003




powrót do indeksunastępna strona

Sławomir Spasiewicz
  Miłość jest ślepa

Pepé Le Pew
Pepé Le Pew
Bardzo dziwnie jest poukładany ten świat. Kobiet jest nieco więcej, ale to mężczyźni powinni się o nie starać. Ludzie wiążą się na całe życie z kimś absolutnie nieodpowiednim albo odrzucają coś niewyobrażalnie pięknego, co niemalże samo wpada w ich ręce. Mimo deklaracji, że poszukujemy "drugiej połowy" obdarzonej rozsądkiem i mądrością, często bardziej zwracamy uwagę na jej/jego fenotyp. W swej niedojrzałości często zapominamy, że uczucie to nie tylko czułe słówka i przyjemne chwile, ale także szara codzienność. Nie zmienia to faktu, ze lubimy te gierki damsko-męskie, flirty, z których czasami rozwija się coś wspaniałego, a czasami po prostu uprzyjemnia czas spędzany w towarzystwie. Są tacy, którzy się w tym specjalizują - albo im się tak wydaje.

Ten odkrywający powszechnie znane prawdy wstęp mógłby być początkiem podręcznika dla osób zawiedzionych w miłości, ale jest tylko - a może aż - próba wprowadzenia w świat, w którym żyje wielki miłośnik kobiet, autentyczny francuski amant, który potrafi znakomicie prawić gładkie słówka i rozprawiać o romantycznej miłości. Ma tylko jedną, zresztą całkowicie niezawinioną wadę: potwornie śmierdzi... Jest skunksem i nazywa się Pepé Le Pew, a w języku polskim Le Swąd 1 i jest kolejnym bohaterem bajek Warner Brothers, który zostanie poddany analizie.

Samą postać stworzył Michael Maltese, ale na światło dzienne wydobył ją reżyser Chuck Jones, który odpowiada za prawie wszystkie odcinki serii z jej udziałem. Bycie kimś takim jak Pepé było jego wielkim młodzieńczym marzeniem. Który mężczyzna nie chciałby być przekonany o własnej wartości i atrakcyjności, na dodatek dysponować naprawdę nieprzeciętnymi umiejętnościami w dziedzinie uwodzenia? Dojrzałość jednak przyniosła weryfikację młodzieńczych zapędów i dlatego skunks staje się znakomitą karykaturą podrywacza.

Po raz pierwszy Pepé pojawił się na ekranie w 1945 roku, w Odor-Able Kitty. Na następny odcinek przygód przyszło czekać dwa lata, a następnie aż do roku 1962 powstawał przeciętnie jeden film rocznie z jego udziałem. Wizerunek postaci pozostał w zasadzie niezmieniony przez całą serię - mamy do czynienia z osobą, dla której jedyną, podstawową i niezmienną wartością jest przeżywanie romantycznych uniesień. Temu celowi podporządkowuje swoją wizję świata. Sam jest oczywiście romantycznym francuskim kochankiem, marzeniem kobiet, które mdleją na sam jego widok, po czym grzecznie pozwalają się uwieść. I w zasadzie - jak w dowcipach o Radiu Erewań - wszystko się zgadza, poza tym, że kobiety (kocice, ewentualnie suczki) mdleją z racji roztaczanego przezeń zapachu, a ich ucieczki, które nasz bohater uznaje za przejaw nieśmiałości bądź przewrotnego flirtu są podyktowane zdecydowaną niechęcią...

Debiut Pepé miał bardzo dwuznaczny: nie dość, że obiektem jego zainteresowania stał się rudy kocur (czyżby akcent homoseksualny???), który postanowił przebrać się za skunksa by uniknąć poniewierania przez otoczenie, to jeszcze w zakończeniu okazało się, że nasz bohater jest obdarzonym gromadką dzieci małżonkiem. Taki wizerunek postaci okazał się zapewne zbyt ostry i dlatego na przestrzeni następnych lat poddano go pewnym modyfikacjom.

W 1947 Pepé (wtedy jeszcze jako Stinky, czyli Śmierdziel) w odcinku pod tytułem Scent-Imental Over You już jako kawaler mieszkający w pięknie urządzonej... dziupli (przepraszam, domu w pniu drzewa, niczym Staś i Nel) próbuje sobie uciąć romans ze straszliwie chudą i bezwłosą przedstawicielką psiej rasy, która postanowiła ubrać futro skunksa by zyskać na atrakcyjności. "Dziewczyna" sama pada mu w ramiona, gdy nasz bohater przedstawia się jako pies. Czyżby nagle straciła węch?

Ten urok...
Ten urok...
Rok później powstał pierwszy z odcinków, z którym Chuck Jones nie miał nic wspólnego - Odor Of The Day, który wyszedł spod ręki Arthura Davisa. Z postaci charakterystycznej Pepé spadł tu do roli bohatera konwencjonalnej bajki w stylu Toma i Jerry'ego: zamiast uganiać się za przedstawicielkami płci pięknej toczył bój z pewnym psem o ciepły kąt podczas zimy.

Dopiero w 1949 roku ostatecznie ustalono, czym (raczej kim) i w jaki sposób powinien zajmować się Le Swąd. Odtąd, poza jednym, jedynym wyjątkiem, będzie ścigał kocice, które przez przypadek dorobiły się słynnej białej pręgi na swym czarnym futrze. Będzie je zapewniał o swej miłości nie tylko czułymi słówkami, ale także aranżując romantyczne spotkania często w stylu znanej sceny filmowej. Jego przeraźliwie namiętny głos (ach, ten angielski z francuskim akcentem!!!) bynajmniej nie poprawi jego sytuacji. Tylko od kaprysu reżysera zależy, czy w danym odcinku znajdzie wreszcie warunki, by spędzić z nową ukochaną urocze sam na sam zakończone tym, co francuscy kochankowie ponoć umieją najlepiej.

Z cała pewnością wyjątkiem w ustalonej już konwencji serii jest odcinek z 1959 roku, reżyserowany przez Abe'a Levitowa Really Scent. Pepé co prawda jak zwykle zakochuje się w kocicy, ale tym razem uczucie zostaje odwzajemnione - kicia bowiem jest niezbyt szczęśliwą posiadaczką sierści do złudzenia przypominającej klasyczne ubarwienie skunksa. Prawdziwe uczucie powoduje, że Le Swąd nie tylko zaczyna się zastanawiać nad powodem, dla którego wszyscy od niego uciekają, ale także postanawia go usunąć. Problem zaczyna się w momencie, gdy zakochana kocica wpada na dokładnie odwrotny pomysł.

Kim więc jest Pepé? W dawnym słowniku istniało specjalne określenie dla takich jak on: lowelas. Przekonany o własnym nieodpartym uroku i dysponujący sprawnym językiem podrywacz w prawie każdym odcinku ściga nową naiwną, która jakże często ląduje ostatecznie w jego objęciach. Fakt, najczęściej taka "nieszczęśnica" nie ma po prostu wyjścia... W rzeczywistości nasz skunks jest straszliwie zapatrzonym w siebie egoistą, ale kto traktuje poważnie animowaną postać?

Za część mojej wiedzy wypada podziękować autorowi strony The Unofficial Looney Tunes World - Donnie hooverowi. Thanks a lot, Donnie!



1 Nie da się ukryć, że Le Fuj (bo tak powinno się to tłumaczyć) budziłoby niewątpliwie brzydkie skojarzenia :)

powrót do indeksunastępna strona

57
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.