nr 04 (XXVI)
maj-czerwiec 2003




powrót do indeksunastępna strona

Dorota Dziedzic
  Zjem cię dziś na śniadanie i inne

        Zjem cię dziś na śniadanie, ***, rada na spleen w cichaczu

Autorka pisze o sobie:
Mam 25 lat.
Zadebiutowałam poetycko w 1997 roku w antologii młodej płockiej poezji pt. "Kroki po śladach". Potem były inne publikacje - parokrotnie w "Cogito" (w czasopiśmie oraz w II części "Antologii poezji"), a także w "Portrecie", "Wyrazach", "Graffiti", "Palcami", "Merkuriuszu Uniwersyteckim" i innych pismach oraz pokonkursowych antologiach poezji. Zdobyłam dwa wyróżnienia w konkursach literackich.
Oprócz wierszy piszę też prozę. Czasami ją publikuję (ponownie w "Cogito" oraz antologii pt. "Mówmy prozą - Cogito"). Jestem autorką kilku recenzji książkowych i filmowych, które publikuję w Internecie. Otrzymałam za nie kilka nagród w konkursach na recenzje organizowanych przez portale Wirtualnej Polski, Onetu oraz Księgarni Merlin.
Moim guru pisarskim był i jest p. Ryszard Kapuściński. Dlatego, gdy w liceum startowałam w olimpiadzie z języka polskiego, napisałam pracę właśnie na temat jego twórczości. Esej ten wysłałam potem do p. Kapuścińskiego via Wydawnictwo "Czytelnik". Moje późniejsze spotkanie z nim, będące skutkiem mojego listu, zostało przez pana Kapuścińskiego wspomniane w "Lapidarium IV". To chyba największa z moich radości literackich.
Zjem cię dziś na śniadanie
     
     najpierw pochłonę włosy
     (one najdłużej się trawią)
     strzyżone na jeżyka
     na głowie kłują jak oset
     
     tuż po wziewnięciu szyi
     zacinam się na klatce
     gruźlicy uwięzienia
     mówiłam: nie nada palić
     
     po pełni brzucha przyjdzie
     ochota na jądra smoka
     a potem deser w środku
     już mnie a i też posiłku
     
     bulimia ma zeżre
     nawet odgłosy kolan
     blade skrzypienie rzepki
     nie będzie litości dla kostek
     
     a potem zatrzymam pościg
     nadludzkiej wstrzemięźliwości
     by spłynąć w nadwagi zadumę
     nad płaską konstrukcją paznokcia




***
     
     to nawet nie chodzi o to
     że nie wstaje gdy wchodzę do pokoju
     mówi o nepotyzmie
     niepotrzebnie blokuje klawisze wyobraźni
     
     to nawet nie straszy gdy
     trzyma rękę na pulsie
     Ministerstwa Finansów
     
     to nawet jest mi bliskie
     ten szantaż inteligencją




rada na spleen w cichaczu
     
     czytaj podręcznik
     tak czytam
     litery zlewają się w sznurek
     zawiesić na lampie i
     czytaj
     nie chcę bo po co i tak to
     nic nie da bom sama
     wybrała tę wolność nijaką
     a nikt mnie wcześniej
     nie uczył że ona potrafi być
     nudna
     czytaj czytaj
     tak tak czytam
     pomiędzy wierszami
     (też piszę)
     jest pusta przestrzeń
     jak ja
     sparzona
     tabula rasa
     
     PS a
           pod biurkiem całuje się para
           tym razem moich skarpetek
powrót do indeksunastępna strona

27
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.