 |  | 'Koralina' | Neil Gaiman, autor książki "Koralina", zyskał sławę pisząc komiksy. Pisał też opowiadania, poezję, scenariusze telewizyjne, słuchowiska, biografie, książki fantasy i powieści; przy tak bogatej bibliografii trudno jest oprzeć się wrażeniu, że książka skierowana do młodszego czytelnika może być jedynie próbą sprawdzenia się autora w gatunku, w jakim jeszcze nie zaistniał. Możliwe, ale mało prawdopodobne. "Koralina" jest bowiem nie tylko warsztatową opowiastką dla dzieci dostatecznie płynną, aby dała się lekko i przyjemnie czytać. Odsłania więcej niż chcielibyście wiedzieć i cokolwiek by pisać o tej książce - naprawdę mieszkają w niej straszne rzeczy. Koralina jest zwyczajna, małą dziewczynką. Jest bystra, cicha, ciekawska i bardzo, ale to bardzo znudzona. Chce być badaczką, z zapałem odkrywa okolice, spotykając lokatorów domu, do którego właśnie przeprowadziła się wraz z mamą i tatą. Jednak budynek pełen szkockich terierów, emerytowanych aktorek i szalonych starszych panów (nie licząc domniemanej mysiej orkiestry) naturalnie nie absorbuje uwagi dziewczynki na dość długo. Tajemnicze drzwi znalezione podczas jednej z zabaw, a otwierające się jedynie na ścianę cegieł, stają się naturalnym magnesem przyciągającym tą ciekawską osóbkę. Koralina nawet nie musi udawać zaskoczenia, gdy pewnego dnia te stare drzwi okazują się prowadzić do świata łudząco podobnego do jej własnego. Początkowo wszystko w tym nowym miejscu wydaje się lepsze. Jedzenie jest smaczniejsze, mieszkańcy nareszcie poprawnie wymawiają jej imię, a ożywione zabawki co chwile czmychają pod łóżko. W powietrzu wisi jednak wyczuwalna atmosfera groteskowości i grozy... choć Koralina oczywiście nie należy do dzieci dla których słowo "niebezpieczeństwo" brzmi choć odrobinę zniechęcająco. W tym innym świecie Koralina spotyka również jedną z najbardziej niepokojących postaci z jakimi zetknęłam się w literaturze, kogoś, kto wygląda zupełnie jak jej mama, wręcz wydaje się nią być... może jedynie z wyjątkiem białej, papierowej skóry, odrobinę za długich zębów, dwóch czarnych, lśniących guzików zamiast oczu i przemożnej ochoty zatrzymania Karoliny dla siebie. Na pytanie Karoliny "Kim jesteś?" stworzenie odpowiada w sposób jednocześnie oczywisty, obezwładniający i przerażający: "Jestem twoja drugą matką." Gaiman w mistrzowski sposób snuje opowiadanie z perspektywy dziecka. Koralina spotyka na swojej drodze dziwne postacie, dotyka wykrzywionego świata, ale nie stara się go zrozumieć. Jej zdolność do akceptowania surrealizmu i horroru jest tak naturalna, że prawie udziela się czytelnikowi, co ważne, nie niszcząc przy tym oddziaływania ani napięcia fabuły. Poza tym Koralina jest dziewczynką, której nie można nie polubić. Dokładnie wie, kiedy w porządku jest się bać, a kiedy należy zmierzyć się ze swoim strachem. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się czym jest odwaga - ta mała ma dużo do powiedzenia na ten temat. Jednak czy z historyjki, w której jednocześnie pojawiają się tak znane elementy jak: dzielna dziewczynka, bardzo koci kot, lustro i walka z matriarchatem, może wyjść coś oryginalnego? Macie rację, analogie są silne. "Koralina" jest jednak opowieścią o wiele mroczniejszą i straszniejszą niż można by przypuszczać i, co ważniejsze, przemawia do nas głosem, któremu wierzymy; potwór naprawdę jest w szafie. Okraszona wykrzywionymi ilustracjami McKeana ukazującymi iluzję i lekko gotycki klimat świata, który widzi Koralina, stanowi (o czym, jak mam nadzieję przekonacie się sami) naprawdę wiarygodną całość.
Neil Gaiman "Koralina" (Coraline) Mag 2003 Przekład: Paulina Braiter ISBN: 83-89004-34-8 Kup w Merlinie Zobacz też serwis Esensji o Neilu Gaimanie. |
|