nr 05 (XXVII)
lipiec 2003




powrót do indeksunastępna strona

Esensja
  Krótko o...

        "Dylan Dog: Koszmar z nieskończoności", "Yans: Tajemnica czasu", "Pieśń strzyg: Pułapki", "Vlad: Władca Nowianki", "Kajko i Kokosz: Festiwal czarownic", "Kukabura: Sektor WBH3", "Lorna: Lewiatan", "Ognie Askellu: Powrót na Patronat", "Yans: Kraina otchłani"

Zawartość ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Konrad Wągrowski     Z Archiwum DD

W siódmym wydanym w Polsce albumie z cyklu o detektywie mroku, opuszcza on rejony horroru na rzecz science fiction. Nie jest to zbyt wielka zmiana, gdyż nadal obracamy się w kręgu popularnych opowieści grozy, właściwych dla rozrywkowych produkcji filmowych i literackich. "Koszmar z nieskończoności" przywołuje bowiem klasyczną opowieść o bliskim spotkaniu 3 stopnia (czy też bardziej prawidłowo - rodzaju), ze wszystkimi jej tradycyjnymi elementami - wizytą kosmitów w samotnym domu, uprowadzeniem, tajemniczymi badaniami na pokładzie latającego talerza. A dodając do tego motyw śledztwae jakie prowadzi Dylan Dog, otrzymujemy schemat bardzo bliski odcinkowi serialu "Z archiwum X". Nie tylko fabuła, ale również rekwizytornia wykorzystana przez Sclaviegoe bliska jest tradycyjnym opowieściom o UFO. Kosmici są chudymi istotami o wielkich głowach i oczach, statek kosmiczny przypomina spodek, znany z wielu fotografii i relacji "naocznych świadków". Mamy również obowiązkową scenę zatrzymania przez Kosmitów samochodu w ciemnym lesie poprzez sparaliżowanie jego elektryki. Fabuła albumu jednak nie jest banalna, do końca nie jest jasne, co jest realne, a co jedynie złudzeniem. Jak na postmodernistę przystało, Tiziano Sclavi wplata tu obok ufologicznego tła również freudowską psychoanalizę i trochę rozważań na temat pamięci i ludzkiego umysłu. W sumie otrzymujemy album będący solidnym przedstawicielem serii, inspirowany jak zwykle schematami kultury masowej, o interesującej i spójnej fabule i kilkoma smaczkami dla tropicieli nawiązań.



"Dylan Dog: Koszmar z nieskończoności" (Terrore dall'infinito)
Scenariusz: Tiziano Sclavi
Rysunki: Bruno Brindisi
Egmont 2003
Ekstrakt: 70%
Zobacz planszę ilustracyjną
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Konrad Wągrowski     Powrót Argora

Wbrew pozorom, pisanie recenzji kolejnego albumu z serii "Yans" nie jest łatwe. Zwłaszcza, gdy się chce napisać coś interesującego i niebanalnego. Niestety seria ta niezbyt na to pozwala. Jest to jeden z tych cyklów, które trwają zbyt długo i są ciągnięte na siłę. Sądzę, że "Yans" mógłby z powodzeniem zostać zamknięty w pierwszych 5 zeszytach. Co więcej, nie było by zbyt wielką stratą dla sztuki komiksu, gdyby nie powstało nic poza albumem "Ostatnia wyspa". Żadna z następnych części nie dorównała pierwszej. Główną wadą cyklu o "Yansie" jest brak spójnej koncepcji. Kolejne części łączy tylko kilku głównych bohaterów. Poza tym Duchateau nie zadbał należycie o spójność przedstawionego świata, cały czas wprowadzając nowe elementy i zmieniając założenia. Zwykle więc można po prostu ograniczyć recenzję do stwierdzenia, że rysunki Kasprzaka są na swym zwykłym przyzwoitym poziomie i wyliczyć nielogiczności i niespójności fabuły.
Przyznać należy, że "Tajemnica czasu" - jedenasty już album cyklu - odrobinę wyłamuje się z tego schematu. Nie ma tu bowiem kolejnego wywrócenia założeń świata. Autorzy - wzorem van Hamme'a w "Thorgalu", który, gdy nie ma pomysłu na fabułę, odgrzewa postać Kriss de Valnor - przypomnieli kilka postaci z wcześniejszych części: mutanta Argora i królową Ardelię. Co prawda przy okazji uraczyli nas łopatologicznymi zwrotami w stylu: "Obawiałam się tej jego misji na Czarną Górę, rządzoną przez zdrajcę Argora, który został niegdyś zraniony przez Yansa, a mimo to przeżył.". Paradoksalnie dzięki temu album wydaje się bardziej spójny od wcześniejszych części i - o dziwo! - powoduje nieśmiałą chęć zapoznania się z jego kontynuacją, co w przypadku Yansa od dawna się nie zdarzało.
Parę rzeczy pozostaje niezmiennych, na czele z głupotą i naiwnością Yansa, który oczywiście ufa słowu Argora i Ardelii, stanowczo obrażając naszą inteligencję. Na szczęście Mahonia przestała być już irytującym dzieckiem, co jest kolejną zaletą tego albumu w porównaniu z poprzednimi. Można przeczytać, ale polecić warto jedynie zagorzałym miłośnikom serii, bądź ludziom, którzy z jakiegoś powodu są ciekawi, w co jeszcze ten Yans może się wplątać.



"Yans: Tajemnica czasu" (Le Secret du Temps)
Scenariusz: Duchateau
Rysunki: Kas
Egmont 2003
Ekstrakt: 50%
Zobacz planszę ilustracyjną
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 50%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Kontny     Syndrom serialu

GGdzieś w Andach ginie zamożny przedsiębiorca. Rozwiązaniem zagadki jego śmierci ma zająć się tajemnicza zabójczyni z poprzedniego odcinka - Cień. Kevin Nivek ukrywa się u znajomej aktoreczki, z którą wiążą go stosunki wykraczające nieco poza relacje ochroniarz-klient. Tymczasem spiskująca banda trojga zamierza w końcu dostać Niveka w swoje łapy i dołączyć go do schwytanej zawczasu Melindy Chapman, jego dziewczyny. Nad wszystkim zaś unosi się tajemnica tytułowych strzyg...
W drugim odcinku serialu "Pieśń Strzyg" akcja wyraźnie traci tempo. Strzelaniny, których w albumie nie brakuje, nie są w stanie zdynamizować nudnawej treści epizodu. Podrzucane czytelnikowi tropy przewodniej intrygi, zamiast bawić, zaczynają nużyć. Jak długo można czekać, aż bohaterowie wpadną na ślad nadnaturalnego mąciciela, podczas gdy czytelnik poznaje go już w tytule serii? W dodatku scenariusz bywa boleśnie nielogiczny, od wydarzeń z pierwszego tomu upływa miesiąc, w trakcie którego nic się nie wydarzyło; mnóstwo jest rozwiązań typu deus ex machina, jak chociażby łamanie szyfrów, ataki klaustrofobii, nadajnik zaszyty w ubraniu), czy nachalnych i niepotrzebnych "smaczków", takich jak John Travolta i Samuel L. Jackson jako postaci z filmu "Pulp Fiction". Rysunki to zwyczajne rzemiosło nie przyciągające uwagi czytelnika. W porównaniu z pierwszym albumem, rysownik wyraźnie obniżył loty. W oczy szczególnie rzucają się zmiennokształtne twarze i monstrualne podbródki bohaterów. Co więcej, niektóre strony albumu wyraźnie odcinają się od reszty mocniej kładzionym tuszem i ciemniejszą kolorystyką. Kadry nadal są gęsto upakowane w obrębie planszy - to zdecydowanie plus albumu.
Niestety drugi tom tego dobrze zapowiadającego się cyklu rozczarowuje. Brak dynamiki, niespodzianek, a czasem - co gorsza - sensu. Zasadniczy błąd to nadmierne wydłużanie opowieści, która zamiast budować nastrój - nuży. "Pułapki" to nadal niezłe rozrywkowe czytadło, ale autorzy trwonią jego potencjał. Po dwutomowym wstępie najwyższa pora przejść do sedna!



"Pieśń strzyg: Pułapki" (Le Chant de Stryges: Pieges)
Scenariusz: Eric Corbeyran
Rysunki: Richard Guerineau
Kolor: Isabelle Merlet
Przekład: Marta Bańkowska
Egmont 2003
ISBN 83-237-9624-6
Cena 17,90 zł
Gatunek: sensacja, thriller
Ekstrakt: 50%
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 30%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Kontny     Seks, kłamstwa i robot do rozcinania więzów

Z okładki drugiego tomu "Vlada" wita nas twarz tytułowego bohatera, skrzywiona w grymasie przywodzącym na myśl problemy gastryczne. Wewnątrz zestaw min Vlada Zołkowa rozszerza się o "amerykańskiego twardziela", w pozbawionych dynamiki scenach akcji, i "rybę" w chwilach zaskoczenia. Ryb zresztą w odcinku jest więcej. Główny antagonista epizodu - równie zdolny co wyszczekany nastolatek - przywodzi na myśl gigantycznego, ćwierćinteligentnego karpia. Krąg tajemniczych spiskowców to grube ryby, natomiast scenarzysta standardowo już traktuje kobiety jak płotki, powierzając im naiwne i stereotypowe role. Tym razem opowieść rzuca Vlada do pałacu trzęsącego okolicą Hassana Giniewa. Zołkow, podróżując śladem swojego zaginionego brata, wplątuje się w kolejną beznadziejnie schematyczną awanturę, tym razem związaną z konfliktem pokoleń rodzinki zamieszkującej pałac. Próbując dowiedzieć się czegoś o bracie, Vlad wpada w oko córce Hassana, tancerce Tatianie i grupie zmotoryzowanych nacjonalistów.,Ląduje także na seks-fotelu... Co ten facet takiego w sobie ma? Jak przystało na prawdziwego twardziela, Vlad dorobi się również pomocnika, który zajmie się ratowaniem głównego bohatera z opresji i budowaniem zdań złożonych, co stanowczo nie jest domeną Zołkowa.
Domeną scenarzysty nie są z kolei dobre pomysły. Cały album opiera się na ogranych schematach. Mimoiż akcja toczy się sprawnie, nie jest w stanie niczym zaskoczyć. Prócz wycieczek ichtiologicznych czytelnik będzie mógł doświadczyć beznadziejnie sztywnych scen akcji, marnego zastosowania wyrazów dźwiękonaśladowczych, a także zestawu niezwykle plastycznych, bo zmieniających się bezzasadnie co kilka kadrów twarzy bohaterów; Pojawiają się także wynalazki rosyjskiej techniki - nowy model komputerowej myszki, półtorametrowy robot do rozcinania więzów - Cutters - i last but not least seks-fotel. Do tego klasyczne kadrowanie i zupełnie niezła paleta brudnych i zgaszonych kolorów.
Co zaskakujące, "Vlad" jest lepszy niż suma jego składowych, więc można go przeczytać do poduszki nie powodując drastycznego obniżenia swoich zdolności intelektualnych i ofiar wśród neuronów, co akurat staje się udziałem Vlada. Dręczy tylko jedno pytanie: czy seks-fotel to nawiązanie do Barbarelli, skutek oglądania filmów porno, czy własny pomysł scenarzysty? Jeśli to ostatnie, to pozazdrościć.



"Vlad: Władca Nowianki" (Vlad: Le maître de Novijanka)
Scenariusz: Yves Swolfs
Rysunki: Griffo
Przekład: Maria Mosiewicz
Egmont 2003
ISBN 83-237-9632-7
Cena: 17,90 zł
Gatunek: sensacja
Ekstrakt: 30%
Zobacz planszę ilustracyjną
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Sidorkiewicz     Rozmiar ma znaczenie?

W kolejnym tomie cyklu "Kajko i Kokosz" (czwartym, jaki ukazał się w tej edycji) dzielni woje Mirmiła ponownie stawiają czoła przeciwnościom losu. Gdy Kajko i Kokosz wraz z kasztelanem wracają z polowania, przywożą niecodzienny łup - wodza nękających ich kasztel Zbójcerzy. Aby wydostać się z niewoli, "krwawy" Hegemon przyrzeka mieszkańcom zorganizować w swojej warowni pensjonat dla gości przyjeżdżających na obchody stulecia rodzimego grodu bohaterów, a także zawieszenie broni,oczywiście tylko na czas obchodów. I taki jest początek kłopotów, w które wplątana zostanie złowroga szajka Rarogów, skrzaty oraz tytułowy festiwal czarownic. Jest to również początek perypetii związanych z jednym z magicznych wynalazków wiedźmy Jagi - eliksirem na powiększanie praktycznie wszystkiego.
Komiks pojawił się po raz pierwszy w 1982 roku.Ukazywał się trzy razy w tygodniu na ostatniej stronie "Świata Młodych" - pisma dla młodzieży w "wieku harcerskim". Jak większość komiksów z cyklu, ten również został skonstruowany tak, aby każda ze stron kończyła się wyraźną, humorystyczną puentą bądź dramatycznym zawieszeniem fabuły. Przygody wojów Mirmiła pełne są niespodziewanych zwrotów akcji, humoru i magii - i co ważniejsze - ani trochę nie zestarzały się od czasu premiery. A to już 21 lat!. Atutem komiksu są przyjemne dla oka ilustracje, a także brak przemocy. Starszych czytelników ,oprócz nieocenionych walorów sentymentalnych, rozbawią także dodatkowe wtręty z języka współczesnego, na przykład "będziemy samorządni i niezależni", czy "znajdę się na liście zmian personalnych".
A nade wszystko jest to opowieść z morałem. Morałem ważnym od lat i obowiązującego każdego: "wielkość nie zwalnia od głupoty"!



"Kajko i Kokosz: Festiwal czarownic"
Scenariusz i rysunki: Janusz Christa
Wydawnictwo: Egmont Polska 2003
ISBN 83-237-9610-6
Cena 12,90 zł
Ocena 100%
Zobacz planszę ilustracyjną
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Sidorkiewicz     Kosmiczne przygody

W pierwszym tomie "Kukabury" czytelnicy poznali głównych bohaterów cyklu - rozproszone po całym Wszechświecie dzieci, mające odebrać wezwanie legendarnego ptaka - Kukabury. W drugim tomie autor stara się doprowadzić do ich spotkania, a także dąży do scentralizowania rozrzuconej na wielu planetach akcji. Seria ma wszelkie cechy eposu, w którym pojedynczy album nie rozwiązuje żadnego z wątków, a co najwyżej precyzuje relacje między wszystkimi postaciami tej space-opery.
Przed lekturą "Sektora WBH3" dobrze będzie przypomnieć sobie treść pierwszego tomu ("Kukabura: Planeta Dakoi"). Mimo że autor powtarza kilka ważnych informacji, jakie znalazły się w poprzednim albumie, to bez tej powtórki czytelnik może poczuć się nieco zagubiony. Komiks dla fanów space-opery i kreski Crisse - autora także innego cyklu komiksowego wydanego w Polsce - "Kryształowa Szpada" (znanego też jako "Kryształowy Miecz").



"Kukabura: Sektor WBH3" (Secteur WHB3)
Scenariusz i rysunki: Crisse
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Wydawnictwo: Egmont Polska 2003
ISBN 83-237-9671-8
Cena 17,90 zł
Ocena 60%
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Sidorkiewicz     Kosmiczny Moby Dick

Roboty Lorny zostały porwane i przeznaczone do transportu na wodną planetę w sektorze trzydziestym czwartym. Gdziekolwiek by to było. Właścicielka robotów, i główna bohaterka komiksu, dość szybko lokalizuje porywaczy. Korzystając z pomocy Ishmaela, jednego z "marynarzy" pracujących na statku kosmicznym , zaciąga się na "Pequoda". Tam spotyka kapitana , jednonogiego Ahaba opętanego manią pochwycenia morskiego giganta, który przed laty pozbawił go nogi. Tak się zaczyna kolejna opowieść z erotycznego cyklu tworzonego przez Alfonso Azpiriego.
Lorna nie odpuści nikomu, kto stanie na jej drodze, a tym którzy jej pomogą, odwdzięczy się chętnie. I w ten sposób nasza opowieść zamienia się powoli w 54-stronicowy komiks pełen erotycznych epizodów (dobrowolnych i tych wymuszonych) pani profesor.
Plus za specyficzny styl rysunków Azpiriego i doskonałe kolorowanie.
Minus za fabułę będącą przeróbką "Moby Dicka" Hermana Melville'a.



"Lorna: Lewiatan" (Lorna - Leviathan)
Scenariusz i ilustracje: Alfonso Azpiri
Tłumaczenie: Bartek Chaciński
Wydawnictwo: Egmont Polska
ISBN 83-237-9641-6
Cena 18,90 zł
Ocena 70%
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Tomasz Sidorkiewicz     Powtórka z erotycznego fantasy

Piękna tancerka Cybil i jej kompani mają nie lada problem. W poprzednim tomie (patrz: "Cudowny Balsam") zostali zainfekowani specyficznym rodzajem pasożyta. Postacie mają do wyboru: regularnie spożywać sah, specyfik utrzymujący larwy w stanie bezczynności, bądź też uciec z niewoli i narazić się na rozwój niechcianego lokatora własnych trzewi. Oczywiście, nasi bohaterowie uciekają, ryzykując, że zwierzak zechce wyjrzeć na świat - bezpośrednio przez ich brzuch. Muszą znaleźć sposób na pozbycie się zagrożenia. I to szybko - czas mija nieubłaganie.
Drugi tom cyklu "Ognie Askellu" ma zarówno zalety jak i wady poprzedniego tomu. O ile na początku serii bohaterowie pętali się po stronach komiksu bez wyraźnego powodu, to w "Powrocie na Patronat" powód ten staje się boleśnie wyraźny. Jakkolwiek można zauważyć poprawę w warstwie fabularnej, sukces ten zostaje zaprzepaszczony przez striptiz głównej bohaterki i dość realistyczną scenę rozpruwania brzucha jednego z członków załogi. Takie sceny dyskwalifikują komiks jako propozycję dla młodszych czytelników. Ci starsi nie znajdą w nim zbyt wiele wolt fabularnych - trudno tu liczyć na zaskoczenie nagłym zwrotem akcji. Po raz kolejny jesteśmy epatowani nagością i rozczłonkowanymi ciałami. Znajomość pierwszego tomu wskazana. "Powrót na Patronat" jest jego bezpośrednią kontynuacją.
Polecam tym, którym spodobała się część pierwsza. Nie dla dzieci.



"Ognie Askellu: Powrót na Patronat" (Les Feux d'Askell: Retour a Vocable)
Scenariusz: Scotch Arleston
Rysunki: Jean-Louis Mourier
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawnictwo: Egmont Polska 2003
ISBN 83-237-9681-5
Cena 17,90 zł
Ocena 60%
Kup w Merlinie




Zawartość ekstraktu: 40%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Konrad Wągrowski     Do szybkiego zapomnienia

Każdy, kto oczekiwał, że poprzedni album "Yansa", "Tajemnica czasu", będzie wstępem do większej, bardziej rozbudowanej epickiej historii z Argorem, królową Ardelią i Yansem w rolach głównych - co pozwoli serii wrócić do przyzwoitego poziomu z jej początków - czytając "Krainę otchłani" bardzo szybko wyleczy się ze złudzeń. Otrzyma tu bowiem kolejną historię, po lekturze której zaczną dręczyć go filozoficzne pytania - po co właściwie autorzy stworzyli taką historię i na co ja właściwie wydałem moje 16,90 złotych? Album bowiem nie zaskakuje zupełnie. Wszyscy znów sprzysięgają się przeciw Yansowi, wpada on w tarapaty i trafia w jakieś miejsce, o którym do tej pory nikt w tej serii się nie zająknął. Tam spotyka kilka osób znanych z wcześniejszych albumów, ale których już dawno zdążyliśmy zapomnieć. A całość niestety nie budzi śladu napięcia, emocji, czy jakiegokolwiek wrażenia.
Na domiar złego historia jest nieprzyzwoicie rozwleczona. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że scena próby Yansa jest rozciągnięta na 3 plansze (choć jedna by w zupełności wystarczyła), bo ma to być scena w jakiś tam sposób istotna. Ale nic nie usprawiedliwia zmarnowania całej strony na uwolnienie Yansa z klatki. Godzi się jednak wspomnieć, że ładny rysunek Kasa znów przebija Rosińskiego z tejże serii, a parę dodatkowych punkcików należy się za kolorystykę Grazy - śliczne są szaroniebieskie plansze scen nocnych, warto też zwrócić uwagę na zachód słońca oświetlający skały na stronie czterdziestej. Aż szkoda, że takie starania nie posłużyły lepszemu scenariuszowi.

"Yans: Kraina otchłani" ()
Scenariusz: Duchateau
Rysunki: Kas
Egmont 2003
Ekstrakt: 40%
Kup w Merlinie

powrót do indeksunastępna strona

40
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.