 |
 |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Daniel Gizicki Czytaj drugi numer, man!
Tak oto pojawił się drugi numer "Wilqa". Czerwone plamy na okładce przypominające plamy krwi wprowadzają nastrój dramatyzmu... Kolejne odcinki "Wilqa" to przede wszystkim znana z łamów "Produktu" - "Historia, której wolałbyś nie znać", przedstawiająca tak charakterystyczne postacie jak na przykład Słaby Wielbłąd. Fabuła obfituje w humor, bo zarówno sceny roznoszenia klubu fanów komiksu, jak i wątek miłosny są przekomiczne. Jak zwykle autorzy naszpikowali warstwę językową masą śmiesznych powiedzonek i przekleństw. Nie dość, że jest to bardzo zabawne, to taki życiowy sposób wypowiadania się sprawia, że super herosi są bardzo autentyczni.
Kolejny komiks to "Wilq vs Manifa", w którym Wilq wraz z Alc-manem w wielce oryginalny sposób podchodzą do kwestii polemiki z członkami manifestacji pokojowej. Oprócz tego możemy dowiedzieć się, jak płynna jest angielszczyzna Wilqa oraz przekonać, że Alc-man to prawdziwy superbohater o wielu talentach, zarówno muzycznych, jak i gimnastycznych.
Następny odcinek, zatytułowany "Niebiański bramkarz" przedstawia historię grupy opolskich superbohaterów, niszczących marzenia polskiej piłki nożnej o awansie do mistrzostw Europy. Możemy również zaobserwować drwinę z tendencji zjednoczeniowych z Europą... "Wilq" jest komiksem, który niesie ze sobą sporą dawkę komizmu zarówno słownego, sytuacyjnego, jak i rysunkowego.
"Wice plastyczne" - czyli humorystyczne rysunki Bartosza - zabawne, ale nie tak jak te z zeszytu pierwszego.
Natomiast druga część "Wyprawy na ciemną stronę słońca" jest słabsza niż poprzednia. Znika gdzieś tajemnicza atmosfera tej historii, brakuje wszystkowiedzącego komputera. Komiks ten ma za to bardzo przyjemną warstwę graficzną. Kreskowania są bardzo konsekwentne i wprowadzają nieco senny klimat. Jest to prawdziwa perełka graficzna, ale niestety nie dopełnia jej zbyt statyczny i niedopracowany scenariusz.
Drugi zeszyt "Wilq" dorównuje poziomem poprzedniemu. Jest to pozycja skierowana praktycznie do każdego, a jej podstawowe zalety to nietuzinkowy humor. Nie bez znaczenia jest również fakt, że autorzy prawie cały czas puszczają oko do czytelnika. Kiedy następny numer?
"Wilq superbohater #2"
Scenariusz i rysunki: Tomasz i Bartosz Minkiewiczowie
BM Vision 2003
ISBN 83-918443-1-5
cena: 7,89 zł
ekstrakt: 70%
Zobacz również: wywiad z autorami komiksu "Wilq" - Tomaszem i Bartoszem Minkiewiczami.
 |
 |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Artur Długosz Ni to pies ni wydra
Wiele można się było spodziewać po tym zeszycie. A to z powodu paru powodów, bynajmniej niebanalnych. Po pierwsze kilka stron tego komiksu zgłoszonych do konkursu na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi w roku 2001 dostało najbardziej znaczącą nagrodę - Grand Prix. Po drugie scenarzystą komiksu jest Dennis Wojda, autor scenariuszy do komiksów takich jak choćby oryginalne "Mikropolis" i intrygująca "Tabula Rasa". Po trzecie komiks rysował Krzysztof Ostrowski, który rysować potrafi i parę ciekawych rzeczy już na swoim koncie ma. Po czwarte czytelnicy czekali na ten komiks prawie dwa lata. Niestety zeszyt otwierający serię "Nadzwyczajni" rozczarowuje.
Bohaterami komiksu są dwaj pracownicy Wydziału do Spraw Nadzwyczajnych, którego siedziba znajduje się w szafie numer 101 na warszawskim Nowym Świecie nr 69. Zadaniem nadinspektora Nowakowskiego i jego asystenta Bardzieja jest badanie tajemniczych i mrocznych zbrodni. Skojarzenie z Archiwum X nasuwa się samo, ale po chwili lektury przestaje dziwić, gdyż "Nadzwyczajni" to ciekawa mieszanka zapożyczeń i konwencji ze znanych produktów popkultury. W efekcie otrzymujemy całkiem zgrabny pomysł, który mógłby stać się przebojem, gdyby tylko kolejny zeszyt ukazywał się co najmniej raz w miesiącu. Może wtedy Polacy doczekaliby się lokalnego Dylan Doga...
Najsłabszą stroną "Pantofla panny Hofmokl" jest fabuła. Na początku intrygująca, ostatecznie okazuje się banalna i płaska. Niejeden czytelnik może odnieść wrażenie, że równie dobrze można było ją przedstawić w połowie oryginalnej objętości komiksu. Wojda - uznany scenarzysta - tym razem nie popisał się i stworzył historię miałką, bez jakichkolwiek, tak typowych dla niego, elementów do rozgryzienia, czy zastanowienia się. Plastyka komiksu zasadniczo pozostaje bez zarzutu. Jak rozumiem wymusza ją poniekąd konwencja opowieści, którą autorzy ochrzcili kryminałem metafizycznym. Jednak czy nie jest zbyt monotonna? Może się wydawać, że autorzy skoncentrowali się na odmalowaniu warszawskiej rzeczywistości, odsuwając na drugi plan fabułę i komercyjną atrakcyjność komiksu. A ilu znajdzie się takich czytelników, którzy w akurat w komiksie będą szukać znajomych ulic i budynków? Liczy się przede wszystkim pomysł, z którego wykluła się opowieść. Nie ma nic gorszego niż rozczarowanie czytelnika po dotarciu do ostatniej strony komiksu.
"Pantofel" otwiera mimo wszystko obiecującą serię, charakteryzującą się pomysłową i pojemną konwencją. Być może zapowiadana "Herbata po cygańsku", a więc kolejna sprawa, z którą zmierzą się nadinspektor Nowakowski i asystent Bardziej, będzie komiksem lepszym i bardziej przemyślanym.
"Nadzwyczajni: Pantofel panny Hofmokl"
rysunki: Krzysztof Ostrowski
scenariusz: Dennis Wojda
Mandragora 2003
ISBN 83-89036-37-1
Cena 9,90 zł
Extrakt: 40%
Zobacz planszę ilustracyjną
Kup w Merlinie
 |
 |
Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Artur Długosz Komiks dosłowny
ZZasadniczo początek tego komiksu mógłby stanowić wprowadzanie do jednej z wielu opowieści o ponurym świecie przyszłości. Świecie o zniszczonej naturze, zatrutym powietrzu zmuszającym ludzi do wychodzenia na zewnątrz budynków w specjalnych maskach i strojach. Świecie ekstremalnie stechnicyzowanym, w którym nauka wynalazła medykamenty i urządzenia zdolne wyleczyć i naprawić dosłownie wszystko. Wreszcie świecie skrajnie konsumpcyjnym, w którym potrzeby zwykłych obywateli zaspokaja szeroka gama produktów i usług zapewnianych przez rządy. Jednak ta wizja nie jest niczym nowym. Sama literatura zna ich wiele, a więc autorzy komiksu odstawiają wizjonerstwo na dalszy plan i zajmują się banalną w sumie opowieścią o tym, co przydarzyło się pewnemu młodemu mężczyźnie o ksywce "Jazz".
"Obywatel w palącej potrzebie" jest komiksem dosłownym - opisem przypadku zaspokajania tytułowej "palącej potrzeby" podrzędnego obywatela. Jest też komiksem brutalnym, któremu daleko do zmysłowej erotyki prac Manary. Bliżej już mu do pornografii, a to za sprawą bezpośredniego potraktowania tematu oraz plastycznej strony komiksu pełnej grubych kresek i wulgarnych kontrastów. Zdecydowanie jest to komiks dla dorosłych, zwłaszcza tych, którzy potrafią się nieco zdystansować do materii komiksu. Podobnie zresztą jak uczynili to sami autorzy, którzy jakby zdając sobie sprawę z wtórności pomysłu i pracy ozdobili "Obywatela" nietypowymi kruczkami w postaci odautorskich komentarzy czy powtarzania sekwencji kadrów. W sumie wyszedł z tego nieco więcej niż twardy erotyk, ale i nic więcej prawdopodobnie nie było zamierzone.
"Obywatel w palącej potrzebie"
rysunki: Jacek Michalski
scenariusz: Jerzy Szyłak
Mandragora 2003
ISBN 83-89036-36-3
cena 16,90 zł
Extrakt: 40%
Kup w Merlinie