 |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | "Zaułek łgarza" opowiada o życiu Ripleya Bogle'a, Irlandczyka urodzonego w samym środku wojny domowej między protestantami i katolikami, syna z ojca pijaka i matki niekochającej, człowieka, któremu los dał umiejętność gładkiej wymowy i pisma, a poskąpił całej reszty. Poznajemy go jako łachmaniarza z wyboru. Jego decyzja o wycieraniu własną osobą rynsztoków Londynu była świadoma. Nie roztkliwia się więc nad sobą i nie szuka współczucia, lecz przyjmuje swój los z pewną radością i spokojem. Zdarza mu się zajęczeć i ze szczerością wyznać, że jest mu zimno i zżera go głód, ale jego charakterem nieodwołalnie zawładnął stoicyzm. Przeżył tak wiele i zaznał takiego bólu, że świat zwisa mu kompletnie. Nie wierzycie - przeczytajcie! Przy okazji dostaniecie również ciekawy opis brytyjskiego społeczeństwa. Robert McLiam Wilson, autor "Zaułka łgarza", nasyca swoją biografię mnóstwem obserwacji, wynikających z jego obserwacyjnego talentu i paru zdrowych lat współżycia z Brytyjczykami w każdej postaci. Obraz jest to niezwykle ciekawy, bo, wyjąwszy może zaszłości ulsterskie, dziwnie podobny do naszego, swojskiego krajobrazu. Zaprawdę, wydaje mi się, że szkoły i ulice tego świata są wszędzie takie same, jaka by nas geografia nie dzieliła. Ten masywny ładunek brytyjskiej codzienności sam w sobie byłby już powodem do zatopienia się w powieść, ale "Zaułek łgarza" wychodzi ponad prosty opis środowiskowy i zanurza się w zakamarki ludzkiego życia. Ripley Bogle nie opisuje bowiem jedynie swojego środowiska, ale patrzy sam w siebie i swoje losy. Dość szczegółowo wdaje się w wydarzenia, które doprowadziły go do obecnej, godnej pożałowania pozycji. Źle się urodził - o tym już była mowa. Wychowywał się nie lepiej. Szkoła, uniwersytet - to wszystko przemknęło gdzieś obok jego jaźni, nie dając mu żadnej użytecznej wiedzy. Ripley wychował się zatem sam, mocno przekonany o swojej wyższości nad resztą tego świata. Przekonanie to trwa w nim do dziś, choć połączone z fatalizmem. Bohater uważa, że musi, pomimo swoich talentów, upaść. Za głęboko siedzą w nim krzywdy i urazy z paskudnego dzieciństwa, aby mógł wykorzystać swe niewątpliwe zdolności. Nawet awans do Cambridge, elitarnej przecież uczelni, nie potrafi zawrócić go z drogi w dół. Nic nie zdołało go zawrócić ze stromej drogi do jadłodajni dla ubogich - ni miłość, ni przyjaźń, ni wiedza. Nie będziemy tu wdawać się w całość losów Ripleya, jego życiorys jest na tyle interesujący, że czytelnik powinien sam nacieszyć się jego poznawaniem. Albowiem lektura "Zaułka łgarza", mimo niewątpliwie posępnej wymowy tej powieści, jest przyjemnością. Nie dość, że autor pisać umie i czyta się to dobrze, to jeszcze potrafi wpleść w swoją wypowiedź sarkazm starego Buddy, pogodzonego z losem i Wszechświatem, widzącego w najdramatyczniejszej nawet śmierci jedynie powód do wzruszenia ramionami i długich medytacji dotyczących skomplikowanej natury. Dziwnie czyta się taką książkę, pełną tragedii, ale wypraną z uczuć. Czas wspomnieć o końcówce książki, końcówce dziwnej i strasznej, oszałamiającej zwrotem wydarzeń i towarzyszącą mu obojętnością. O ile książka do tej pory mieściła się w standardach obyczajowej powieści - nietypowej, dobrze napisanej, ale kanonowej, żeby tak powiedzieć, to po zakończeniu okazuje się, że Robert McLiam Wilson napisał coś większego, wykraczającego poza schematy. Myślę, że warto przeczytać tę książkę, starannie i do końca.
Robert McLiam Wilson "Zaułek łgarza" (Ripley Bogle) Przekład: Maria Grabska-Ryńska Książnica 2003 Cena 19,80 zł ISBN 83-7132-613-0 gatunek: mainstream Kup w Merlinie |
|