nr 06 (XXVIII)
sierpień 2003




powrót do indeksunastępna strona

Wiktor 'Wiki' Matlakiewicz
  Bombowe Zwierzaczki

        "After the Bomb"

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
21 wiek.

Human Genome Project został zakończony. Wszystkie geny rozpoznano i opisano. Wkrótce sporządzono mapy genów dla wszystkiego co żyje.

Szary człowiek może kupić - jako przystawkę do swojego domowego komputera - skaner genetyczny wraz z odpowiednim oprogramowaniem.

Szary człowiek może kupić EGG(r) - Embryonic Genome Generator, Hasło reklamowe - 'zrób własnego mutanta' - tłumaczy właściwie wszystko. Modne stają się transgeniczne myszki, a wkrótce po nich psy, koty.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Oczywiście eksperymenty na genach ludzkich są zabronione...

Nikt nie wie, jak to się właściwie stało.

Zaczęło się od zwykłej grypy. Ktoś spróbował ją zmodyfikować - i udało mu się nadspodziewanie dobrze. Miliony, miliardy ludzi chorowały na przeziębienie. Miliony, miliardy ludzi umarły. To był Upadek.

Epidemia przetaczająca się przez naszą planetę uznana została przez wojskowych za efekt użycia broni biologicznej.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wojskowi, jak to wojskowi - znali tylko jeden sposób rozwiązywania Takich problemów. Otwarto czarne walizki, wydobyto klucze, wprowadzono kody startowe. Rakiety wystartowały. To była Bomba.

Świat Po Bombie nie jest taki sam, To oczywiste, wie o tym każdy kto oglądał MadMaxa, grał w komputerowe RPG z cyklu Fallout, czy klasyczne RPG w światach Hell on Earth czy Neuroshimy.

Ale ten świat ma w sobie coś specjalnego, unikalnego. Choroba (przypomnijmy - wnuczka zwykłego przeziębienia) okazała się nie dość że zabójcza, to na dodatek mutagenna. Na ruinach świata narodziły się ludzko-zwierzące hybrydy. O nich jest ta gra.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Ciężko jest napisać coś więcej o After the Bomb, grze stworzonej przez Erica Wujcika (tak, to ten od Amber Diceless RPG), mając tak niewiele miejsca na ilustracje. To one właśnie na równi z tekstem tworzą podręcznik, wprowadzając w klimat postapokaliptycznego świata lepiej od jakiegokolwiek opisu. Dość powiedzieć, że lwią część ponad 200 stronicowego podręcznika podstawowego zajmuje opis tworzenia mutanów wraz z licznymi przykładami - tak nadnaturalnych mocy, jak i zmutowanych istot.

Osobiście mam wrażenie, że Autor nie do końca poważnie potraktował temat. Z jednej strony znajdujemy w podręczniku opisy licznych istot opisanych "serio" - orła na harleyu, królika w wersji superszpieg (yeah), których widok nie budzi raczej dzikiego chichotu. Z drugiej strony natrafiamy na... Pleasure Bunnies (w sekcji dotyczącej królików) czyli - mówiąc najporościej Króliczka Playboya...

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Możliwe zresztą że Autor chciał po prostu opakować jakoś system tworzenia mutantów (naprawdę rozbudowany). Opis świata jest w podręczniku mizerny, zresztę After the Bomb opiera się przede wszystkim na zmutowanych bohaterach i ich mocach, a klimat 'postatomowej Ziemi' można znaleźć w naprawdę wielu grach czy filmach. Po cóż w końcu po raz kolejny pisać setki, tysiące słów opisujących to, co da się załatwić jedną ilustracją przedstawiającą wypalone miasta ruin. Na dodatek świat After the Bomb występuje też w innych grach Palladium Books - Heroes Unlimited(r) i Ninjas & Superspies(r))

Podsumowując After the Bomb to gra 'niecodzienna'. Można w nią zagrać od czasu do czasu, albo wykorzystać jako pomoc w tworzeniu zwierzęco-ludzkich mutantów na potrzeby innych światów, zwłaszcza postapokaliptycznych.

I jeszcze coś. Eric Wujcik pisał After the Bomb w 2001 roku, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o SARS. A dziś... Czyżby To było już tak blisko ?



"After the Bomb"
Palladium Books 2001
ISBN 0-916211-15-0, cat no 503-2

powrót do indeksunastępna strona

129
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.