nr 07 (XXIX)
wrzesień 2003




powrót do indeksunastępna strona

Marcin Herman, Marcin Lorek
  Wojna z perspektywy

        "Wrzesień: Wojna narysowana"

Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Marcin Lorek: II Wojna Światowa, jak zresztą każda wojna, to temat bardzo medialny. Nic więc dziwnego, że znalazł swoje miejsce również w komiksach. Także w pracach polskich autorów temat ten przewijał się dość często. Oprócz sztandarowych pozycji wojennych, czyli "Kapitana Klossa" czy też opartego w znacznej części na rzeczywistych działaniach Armii Ludowej "Podziemnego Frontu", do rąk polskich czytelników trafiły także takie komiksy jak "Tajemnica złotej maczety" czy "Dziesięciu z Wielkiej Ziemi" Jerzego Wróblewskiego.

Marcin Herman: Rzeczywiście, w polskim komiksie doby PRL-u wojna była dość popularnym tematem. Przedstawianie Historii było doskonałym wytłumaczeniem wykorzystania nieakceptowanego medium komiksu. Wszak komiksy te, poza wątkami przygodowymi, niosły ze sobą treści edukacyjne.

ML: Z kolei w początkach "nowego komiksu polskiego", czyli w latach 90-tych, tematyka wojenna nieczęsto znajdowała się w zakresie zainteresowań polskich twórców. Z ważniejszych pozycji warto w zasadzie wymienić tylko "Tygryska" wydanego przez Zin Zin Press. Teraz jednak młodzi polscy rysownicy podjęli wyzwanie zmierzenia się z tą, nie ma co ukrywać, trudną tematyką. Efekty tych zmagań mamy możliwość obejrzeć w wydanej właśnie przez Egmont antologii "Wrzesień".

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
MH: Patrząc na publikacje takie jak "Wrzesień", międzynarodową antologię "Warburger" czy amerykańskiego zina "Attic Wit" (recenzje w kolejnych numerach Esensji) nie można nie zauważyć, że ostatnio wojna zdominowała świadomość twórców na całym świecie. Wszak z wojną styka się każdy, nawet jeśli robi to pośrednio poprzez media.
Celem antologii "Wrzesień" było pokazanie II wojny światowej z perspektywy kolejnego pokolenia Polaków. Pokolenia, dla którego wojna ta nie jest nawet odległym wspomnieniem, ale relacją przekazywaną z drugiej czy wręcz trzeciej ręki, względnie opisywaną w literaturze czy filmie.

ML: Warto dodać, że choć tytuł zbioru brzmi "Wrzesień", to zakres czasowy fabuł zaprezentowanych komiksów obejmuje cały okres II Wojny Światowej.

MH: Większości Polaków historyczny kontekst września powinien kojarzyć się jednoznacznie. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale komiksy uszeregowane są w miarę chronologicznie. Od tych nawiązujących do początków wojny ("Wrześniowe przedpołudnie" Matuszak i Śmiałkowskiego), poprzez takie, których akcja rozgrywa się w drugiej jej części ("Blok nr 7" Kowalskiego, "Czwarta bitwa" Skutnika), aż do tych osadzonych w pierwszych latach powojennych ("Ucieczka Anioła" Truścińskiego i Kołodziejczaka).

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: Oprócz zakresu czasowego, zależnie od autorów, zmienia się w tym zbiorze także zakres tematyczny. Pięć lat II Wojny Światowej to tematyka tak obszerna, że doprawdy każdy autor może znaleźć tam coś dla siebie. Nie brakuje więc w tym zbiorze komiksów przedstawiających walkę zbrojną ("Wieża" Ordona i Urbańskiego), bitwy powietrzne ("Niebo i Ziemia" Zabdyra i Gałka), obozy koncentracyjne ("Jej Oczy" Nowakowskiego i Franzblaua). Niektórzy twórcy wyszli nawet nieco poza ramy czasowe samej II Wojny Światowej, żeby przedstawić gorzki epilog, jaki żołnierzom AK zgotowały nowe władze Polski Ludowej, na przykład wspomniana przez Ciebie "Ucieczka Anioła" oraz "Przebicie" Ziuta. Na tym jednak nie kończy się różnorodność komiksów z antologii "Wrzesień". Różni autorzy oznaczają także różne podejście do tematu. Nie brak w tym zbiorze komiksów symbolicznych ("Ostatni Ułan" Jacka Michalskiego, "Kaczka" Jacka Frąsia - jedyny komiks kolorowy w antologii), realistycznych czy nawet science-fiction, osadzonych w realiach II Wojny Światowej ("Blok 7" Piotra Kowalskiego).

MH: Cechą niemal każdej antologii jest, po pierwsze, różnorodność, po drugie, fakt, że zawsze można wyróżnić pewne nurty w prezentowaniu danego tematu. Mam wrażenie, że tutaj dominuje szeroko pojmowana fantastyka. Moim zdaniem oznacza to, że to pokolenie twórców nie traktuje już wojny jako tabu, nacechowanej emocjonalnie blizny narodowej, ale - jak każdy inny temat - realia, dzięki którym również można pokazać różne ludzkie dramaty.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: Z drugiej strony część twórców skupiła się właśnie na symbolice II Wojny Światowej, starając się w swoich pracach nawiązać właśnie do wspomnianych przez ciebie "blizn narodowych", mitów czy choćby przedstawienia specyfiki II Wojny Światowej.
Najważniejsze jest jednak to, że mimo tak wielkiej różnorodności w zasadzie wszystkie znajdujące się we "Wrześniu" komiksy są na dobrym poziomie. Oczywiście każdy czytelnik będzie w stanie na własny użytek wyróżnić tu najlepsze, dobre i słabe komiksy. Jednak bez wątpienia żaden z zaprezentowanych komiksów nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Poziomu rzetelnej, profesjonalnej roboty. A skoro już jesteśmy przy ocenianiu komiksów - który z nich tobie najbardziej przypadł do gustu, wywarł na tobie największe wrażenie?

MH: "Wrzesień" rzeczywiście zawiera wiele dobrych komiksów, nie przesadzałbym jednak z tym profesjonalizmem. Niektórzy twórcy stawiają w komiksie dopiero swoje pierwsze kroki. Dla mnie najważniejszym komiksem "Września" jest "Burza" Gawronkiewicza i Parowskiego. Po pierwsze ze względu na wycyzelowany rysunek Gawrona. Po drugie lubię alternatywne wersje historii. Dla mnie słowo "kultowy", którym często określa się ten komiks, ma głębokie znaczenie. "Wrzesień" trzeba kupić przede wszystkim, jeśli nie tylko, dla tego komiksu.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: Nie ulega wątpliwości, że nie wszystko jest we "Wrześniu" idealne. Natomiast to chyba pierwsza polska tematyczna antologia, w której prace charakteryzują się stosunkowo wyrównanym poziomem. Spójrz na wcześniejsze próby stworzenia antologii tematycznych, jak choćby "I co dalej kapitanie?" czy niedawne "Piekielne wizje". Tam znalazło się po kilka niezłych komiksów i sporo dość kiepskich, żeby nie powiedzieć fatalnych. A przepaść pomiędzy tymi najlepszymi a tymi najsłabszymi bywała niekiedy ogromna. Zarówno w kwestiach "technicznych" tworzenia komiksu (grafika, prowadzenie fabuły), jak i fabularnych. We "Wrześniu" na szczęście nie ma takich "przepaści", jeśli chodzi o poziom i to właśnie chciałem podkreślić.

MH: Poziom rzeczywiście jest wyrównany. Nie można również stwierdzić, że któryś z komiksów wyraźnie odstaje. Jeśli nie zachwyca forma, nadrabia to fabuła. Nie lubię jednak nadużywania słowa "profesjonalizm".

ML: W takim razie postaram się go nie nadużywać. Wspomniałeś o "Burzy" Gawronkiewicza i Parowskiego. Komiks rzeczywiście prezentuje wysoki poziom. Jestem gotów się z tobą zgodzić, że być może to najważniejsza pozycja we "Wrześniu". Natomiast nie zgodzę się, że to jedyny wartościowy komiks w tym zbiorze.

MH: Fragmenty "Burzy" publikowała "Nowa Fantastyka". Było tego bardzo mało, a zawsze chciałem dowiedzieć się, jak intrygująca fabuła kryje się za tak niesamowitymi rysunkami. Mam jednak wrażenie, że "Burza" opublikowana we "Wrześniu" to jeszcze nie wszystko... I zgadzam się, że w antologii znajdziemy wiele innych wartościowych komiksów, nawet jeśli nie tak oddziaływujących jak "Burza".

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: Mnie osobiście bardzo przypadły do gustu cztery komiksy. Pierwszy z nich to "Wrześniowe przedpołudnie" Dagmary Matuszak i Kamila Śmiałkowskiego, będący próbą udzielenia odpowiedzi na pytanie, co mogło się stać z Dołęgą-Mostowiczem, który zaginął bez śladu na początku wojny. Komiks ten zapadł mi w pamięć głównie za sprawą scenariusza (nawiasem mówiąc to chyba pierwszy komiks Śmiałkowskiego, który naprawdę przypadł mi do gustu) , który w prostej, ale jednak pomysłowej i sprawnie poprowadzonej fabule ujmuje jeden z kluczowych aspektów wojny. Fakt, że kule nie wybierają celów zależnie od tego, czy ktoś jest znanym pisarzem, czy zwykłym żołnierzem.

MH: "Wrześniowe przedpołudnie" pokazuje paradoksy wojny poprzez pryzmat losów jednostki, w tym przypadku jednostki wybitnej. Moją ocenę tego komiksu obniża jego plastyka. Jak dla mnie rysunki są zbyt niewprawne. Na całe szczęście jest to jeden z tych komiksów, które bronią się scenariuszem.

ML: Kolejny z moich ulubionych komiksów "Września" to "Ostatni Ułan" Jacka Michalskiego. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale ujęła mnie w tym komiksie symbolika, z jaką potraktował on mit ułana atakującego z szablą czołgi wroga. Z jednej strony Michalski przedstawił właśnie ów mit jako spełnienie marzeń wszystkich Polaków, a z drugiej strony, w samym finale komiksu, w dosłownie w ostatnich jego kadrach, zdążył jeszcze przedstawić niezwykle symbolicznie zarówno prawdę historyczną, tragizm wojny obronnej września, jak i ewidentny upadek mitu z dzisiejszej perspektywy. To doprawdy spore osiągnięcie, które mnie osobiście poruszyło.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
MH: Widzę, że nasze gusta, jeśli chodzi o "Wrzesień", są dosyć rozbieżne. "Ostatni Ułan" jest dla mnie zbyt nieczytelny zarówno fabularnie, jak i rysunkowo. Za dobrze opowiedziane i dobrze narysowane, a co najważniejsze, ciekawe historie uważam "Blok nr 7" Piotra Kowalskiego - opowieść z pogranicza horroru, trzymająca w napięciu do ostatniego kadru, a także "Pamięć" Jacka Kowalskiego i Davida J. Prescota.

ML: Myślę, że nie tyle nasze gusta, co raczej oczekiwania wobec "Września" są różne. Choć "Blok nr 7" Kowalskiego rzeczywiście jest dobrze narysowany i opowiedziany, a także bezsprzecznie ciekawy i wciągający, to ja jednak w antologii wojennej szukam przede wszystkim komiksów o wojnie, a nie tylko chronologicznie umieszczonych w czasach wojny.
Dwa pozostałe komiksy, które szczególnie mi się spodobały, opowiadają w zasadzie tę samą historię. Mówię tu o "Przebiciu" Ziuta oraz o "Ucieczce anioła" Truścińskiego i Kołodziejczaka. Oba te komiksy nawiązują do powojennych aresztowań i prześladowań żołnierzy AK, jednak każdy z tych komiksów robi to w zupełnie inny sposób, innymi metodami. Ziuto przedstawia historię pułkownika Radosława, dowódcy powstańczego zgrupowania, w skład którego wchodziły m.in. bataliony szarych szeregów "Zośka" i "Parasol". Radosław, jak i wielu jego żołnierzy, po wojnie został aresztowany przez służby bezpieczeństwa. Ziuto pomija jednak samą wojnę, a powstanie warszawskie przedstawia z perspektywy bawiących się dzieci. Dzieci, które chcą przez chwilę poczuć się jak swoi bohaterowie, żołnierze walczący w powstaniu. To właśnie na placu zabaw dociera do nich wiadomość o aresztowaniu i uwięzieniu Radosława i innych powstańców. Uważam, że wykorzystanie dziecięcych bohaterów, z ich niezrozumieniem zasad polityki i sytuacji powojennej, dało autorowi doskonały sposób na podkreślenie bezsensu, absurdalności i niedorzeczności akcji represyjnych wobec żołnierzy AK. Z kolei komiks Truścińskiego i Kołodziejczaka, choć opisuje to samo zagadnienie, czyni to w diametralnie inny sposób. "Ucieczka anioła" to komiks okrutnie dosłowny w niektórych miejscach, brutalny i przykuwający wzrok świetnymi rysunkami. Wciąż jednak pod fasadą okrucieństwa kryje się piękny i poetycki hołd złożony bohaterskim, prześladowanym po wojnie, żołnierzom.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
MH: "Ucieczka Anioła" również przypadła mi do gustu. Nie tyle ze względu na przesłanie, ale na dosadność opowieści i rysunki Przemka Truścińskiego. Mówiąc o dzieciach w wojennych opowieściach, poruszyłeś ciekawy wątek. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale wojna pokazywana oczami dzieci lub przez nich w jakiś sposób oceniania, powraca również w komiksach Mateusza Skutnika i Huberta Ronka. W pierwszym z nich włoskie dzieci dowiadują się o bohaterskiej walce Polaków pod Monte Cassino, w drugim powraca wspomniane przez ciebie, właściwe dzieciom, niezrozumienie spraw dorosłych, które doskonale obnaża głupotę i paradoks prowadzenia jakiejkolwiek wojny.

ML: "Czwarta bitwa" Mateusza Skutnika ma dla mnie zbyt edukacyjny charakter. To niekoniecznie wada, ale osobiście wolałbym, żeby autor bitwę pod Monte Cassino przedstawił w jakiejś ciekawszej, nieco mniej narracyjnej formie. Z kolei komiks "Zbieracze" Huberta Ronka rzeczywiście w ciekawy sposób przedstawia wojnę oczyma dziecka.

MH: W ramach dygresji wspomnę, że porównując "Wrzesień" do wydanej niedawno w Słowenii antologii "Warburger", można zauważyć, że wojna w komiksie kojarzy się twórcom przede wszystkim z losami własnego kraju. Wszystkie opowieści we "Wrześniu" dotyczą Polski, tymczasem w "Warburgerze" dominuje temat wojny na Bałkanach. I o ile dla naszych twórców "nasza" wojna stanowi odległa przeszłość, dla twórców z Bałkanów jest ciągle żywa, co na pierwszy rzut oka widać w ich pracach.

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: Pomimo tego, że autorzy "Września" nie widzieli wojny na własne oczy, myślę, że większości z nich dobrze udało się wychwycić klimat wojenny i ideały, jakie przyświecały polskim żołnierzom. Osobiście najbardziej mnie cieszy, że w większości zaprezentowanych komiksów dominującą rolę odgrywa element humanistyczny. To dobrze, że polscy twórcy komiksowi potrafią dostrzec w tematyce wojennej nie tylko strzelaniny, bitwy - które, nie ma co ukrywać, mogą stanowić świetny materiał wizualny dla rysownika komiksu - ale przede wszystkim ludzi, których wojna dotyka. Przykładem takiego podejścia do tematu może być między innymi otwierający antologię komiks Rafała Skarżyckiego i Tomka Leśniaka, w którym nie pada ani jeden strzał, a jednak bez wątpienia jest to komiks na wskroś wojenny.

MH: I nie tylko ten. Jak już mówiłem, wielu twórców zdecydowało się pokazać wojnę poprzez pryzmat losów jednostki. Trzeba przyznać, że książka ta jest zbiorem bardzo wyważonym tematycznie. Duża tutaj zasługa redaktora tomu - Tomka Kołodziejczaka. Zdaje się, że kilka komiksów odrzucił i poprosił o narysowanie nowych. Dzięki takiemu doborowi twórców oraz dużej staranności w doborze komiksów, otrzymaliśmy bardzo wartościowy album.
Zastanawia mnie jednak co innego. "Wrzesień" to druga antologia Egmontu, prezentująca dokonania polskich twórców komiksu. Poprzednia, zatytułowana po prostu "Komiks", była swoistym przełomem. Oto w 2000 roku poważne wydawnictwo wydało antologię podsumowującą ostatnie lata polskiego komiksu. Zaczęła się nowa era. Po trzech latach otrzymujemy kolejną, tym razem tematyczna antologię. Kolejny przełom?

Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
ML: "Przełom" to duże słowo i nie jestem przekonany, czy odpowiednie w tym przypadku. Na pewno jednak jest to krok w bardzo dobrym kierunku. Zdecydowanie jest to pierwsza, w pełni udana, spójna i przemyślana polska tematyczna antologia komiksowa. Na jej przykładzie widać, że zarówno polscy autorzy komiksów dojrzeli do tego, żeby pisać i rysować dobre komiksy na zadany temat. Z drugiej strony mam nadzieję, że rzetelna praca redaktorska Egmontu, włożona w wybór najlepszych komiksów, da do myślenia pozostałym wydawcom, często publikującym w swoich antologiach chyba wszystkie nadesłane komiksy, niezależnie od ich poziomu i wartości. Teraz jednak poprzeczka w zakresie antologii tematycznych została ustawiona na wysokim poziomie.

MH: Jak pamiętam, oceniając antologię "Komiks" również ostrożnie posługiwaliśmy się słowem "przełom". Patrząc na perspektywę tych kilku lat można powiedzieć, że sporo się zmieniło - wydaje się coraz więcej albumów, pojawili się nowi autorzy. Nie zmieniło się jednak aż tyle, by nie było miejsca na antologie, szczególnie tematyczne, możliwie kompleksowo prezentujące obecny stan polskiego komiksu.

ML: I oby te kolejne antologie tematyczne były co najmniej na takim poziomie jak "Wrzesień".



"Wrzesień: Wojna narysowana"
Antologia komiksu polskiego
Autorzy różni
Egmont 2003
ISBN 83-237-9797-6
Cena: 39,90 zł
Ekstrakt: 80%

powrót do indeksunastępna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.