nr 08 (XXX)
październik 2003




powrót do indeksunastępna strona

Daniel Gizicki, Tomasz Kontny
  Sowy nie są tym, czym zdają się być

        Wywiad z Markiem Turkiem

'Burmistrz'
'Burmistrz'
Esensja: W październiku ukaże się twój nowy komiks - kontynuacja albumu "Fastnachtspiel". Jak to się stało, że wyda go akurat sklep komiksowy Imago, a nie żaden z "branżowych" wydawców?

Marek Turek: W październiku ukaże się reedycja pierwszej części, wzbogacona o dwanaście dodatkowych plansz-całostronicowych rysunków. Razem z wydawnictwem imago.com.pl podjęliśmy decyzję, że ułatwi to odbiór całości mimo ryzyka słabej sprzedaży pierwszej części. A dlaczego Imago? Hmm... ponieważ podoba im się to co robię, mają duże doświadczenie na rynku komiksowym i - przede wszystkim - po prostu jako jedyni chcą to wydawać.

Esensja: Na ile części zaplanowałeś "Fastnachtspiel" i jak często zamierzasz je wydawać?

Marek Turek: Cztery części: "Koniec początku"- październik 2003, "Zadziwiający Pan Burmistrz"- marzec 2004, "Bezsensowny Styks"- październik 2004, "Infinitum"- marzec 2005

Esensja: Twoje komiksy są bardzo specyficzne - nie należą do prostych, zarówno od strony przekazywanych treści, jak i grafiki. Nie są też zbytnio związane z codziennym życiem. Nie myślałeś nad uproszczeniem fabuły, tak by trafić do szerszego grona czytelników komiksów?

Marek Turek: Tak zwane "szersze grono czytelników", czyli kto? Czytelnicy "Asterixa"(czytam) albo mangi typu "Dragon Ball"(nie czytam)? Nie chcę nikogo obrażać, ale poziom typowego polskiego czytelnika komiksów pozostawia wiele do życzenia. "Fastnachtspiel" zarówno w warstwie fabularnej jak i graficznej zawiera wiele odniesień do historii, mitologii i sztuki; w każdym z opowiadań ukryte jest drugie dno wymagające od czytelnika pewnego obycia. Szczerze mówiąc, wolę kilkuset czytelników, którzy świetnie się bawiąc wracają kilka razy do opowiadanej przeze mnie historii, niż kilka tysięcy tych którzy po prostu oglądają ładne, kolorowe obrazki.

Esensja: Opowiadasz historie nierealnych postaci, zbrodni i tajemnic w sennych organizmach nieprawdopodobnych miast. Co inspiruje cię do wymyślania takich dziwactw?

Marek Turek: Dziwactwa!? F. Kafka, P. K. Dick, H. P. Lovecraft, R. Topor, B. Vian, K. Vonnegut - u tych gości to są dopiero dziwactwa! I jeszcze D. Lynch, J. P. Jeunet i M. Caro, D. Aronofsky, i inni. Inspirujące jest życie po prostu.

Esensja: Jak czujesz się ze swoimi komiksami otoczony zewsząd niewybrednym humorem, blokersami i fantastyką, czyli tematami prezentowanymi przez innych polskich autorów?

'Golem Zygmunt Traviata'
'Golem Zygmunt Traviata'
Marek Turek: Czasami "chamski żart" bywa naprawdę dobry albo fascynująco absurdalny. Blokersi to nieodłączny element naszej cywilizacji, a dobra fantastyka też czasami pojawia się w polskim komiksie, jak ostatnio "Overload" Adlera i Piątkowskiego.

Esensja: W twoich scenariuszach miejscem akcji są często gigantyczne wyludnione miasta. To jakaś prywatna obsesja, uwielbienie dla peerelowskiego budownictwa z wielkiej płyty, czy może coś innego?

Marek Turek: Traumatyczne przeżycia związane ze szkolnymi wycieczkami do Warszawy i Nowej Huty. A tak na poważnie, wielkie miasta, w których przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przenikają się wręcz niezauważalnie. Paryż, w którym nagle pomiędzy klasycznymi kamienicami można natknąć się na potężny budynek ze stali i szkła; miasto, na peryferiach którego stoją blokowiska pełne potężnych, trzydziesto- czterdziestopiętrowych budynków z kilkoma ciągami komunikacyjnymi, podziemnymi hipermarketami, parkingami i metrem. Praga, wokół, której z dnia na dzień wyrastają betonowe mrowiska, splecione liniami metra ze starym miastem. San Francisco, najbardziej chyba europejskie miasto w USA, w którym nagle pośród typowych betonowych budynków wyrasta cudowna, spowita bluszczem, ceglana kamienica. Amsterdam z jego kanałami i wąskimi uliczkami...

Esensja: Rysunki w Twoich komiksach są czarno-białe, obfitują w zaburzenia proporcji, surrealistyczne kształty, powykrzywiane budynki. Skąd taki właśnie wybór konwencji graficznej?

Marek Turek: Każda historia wymaga odpowiedniej formy, w szczególności dotyczy to komiksu. W czasach totalnej unifikacji, kiedy każdy może stworzyć swój własny komiks za pomocą programu komputerowego, jedynym logicznym rozwiązaniem wydaje mi się tworzenie komiksu autorskiego, w którym technika rysunku podporządkowana jest fabule. Jeśli opowiadana historia zawiera elementy z pogranicza jawy i snu, odrealnione, zniekształcone czy wręcz absurdalne to taki też powinien być rysunek, który w przypadku komiksu jest przecież podstawowym językiem opowieści.

Esensja: Wiele spośród twoich komiksów to utwory ponure i pesymistyczne. Skąd to upodobanie do apokaliptycznych i depresyjnych klimatów?

Marek Turek: Tego typu "klimat" powoduje, że opowieść na dłużej zapada w pamięć odbiorcy. Ilu ludzi pamięta fabuły typowych "love story" zakończonych szczęśliwym "happy endem"? Za to "Romeo i Julia" czy "Casablanca" do dzisiaj mają swoich wielbicieli. W Biblii najlepsze kawałki to zburzenie Jerycha, Sodomy i Gomory oraz wizja św. Jana. Po prostu dobrze się czuję w tego typu opowieściach, chociaż nie mają one zbyt wiele wspólnego z moim normalnym życiem.

Esensja: Senny klimat, surrealizm i podskórny niepokój to nie tylko twoja domena. Zauważasz związek między swoimi komiksowymi miastami a Mikropolis?

'Pan 666'
'Pan 666'
Marek Turek: Mikropolis to jak sama nazwa wskazuje małe miasteczko, w którym wszyscy znają wszystkich, natomiast moje miasto to potężny betonowy moloch, pełen obcych sobie ludzi. Oczywiście jest tutaj wiele elementów wspólnych, ale jest to raczej cecha gatunkowa, styl i klimat opowieści, który penetruje ostatnio kilku twórców, min. M. Skutnik w "Morfołakach" i "Rewolucjach", R. Gosieniecki w "Phantasmacie" i "Patternie".

Esensja: Co chcesz przekazać czytelnikowi komiksów poprzez swoje historie?

Marek Turek: Że "sowy nie są tym, czym zdają się być".

Esensja: Wśród polskich twórców komiksów sporo jest duetów rysownik - scenarzysta: Gawronkiewicz i Wojda, Leśniak i Skarżycki, Adler i Piątkowski. Ty chyba nigdy nie współpracowałeś z żadnym scenarzystą. Dlaczego? Czy chciałbyś to robić? Jaki powinien być scenariusz, żebyś zechciał go narysować?

Marek Turek: Dosyć późno zacząłem rysować i właściwie tylko dlatego, że nie było rysownika, który byłby w stanie realizować moje pomysły. Wypracowanie własnego stylu i powrót do historii, które zawsze chciałem opowiedzieć, to zajęło mi kilka lat. Kilka następnych zajmie mi realizacja zamierzonych projektów. Oczywiście nie mam nic przeciwko cudzym scenariuszom, stawiam jedynie jeden warunek: muszą być lepsze, bardziej szalone i pokręcone od moich.

Esensja: Jako jeden z nielicznych polskich rysowników masz dobre kontakty z zagranicznymi zinami i mniejszymi wydawnictwami, które przy rożnych okazjach publikują Twoje prace - m.in. antologie "Stripburger", "No words", "Attic wit". Jak udało ci się nawiązać te kontakty i przekonać zagranicznych wydawców do swoich komiksów?

Marek Turek: Ja po prostu rysuję i wysyłam, czasami to wydawcy nawiązują ze mną kontakt, czasami sam "wpraszam się na przyjęcie".

Esensja: Świetnie znasz zagraniczne rynki komiksowe. Jak wobec tego oceniasz sytuację naszego rodzimego rynku, jego klimat, ofertę wydawniczą?

Marek Turek: Nasz kochany krajowy rynek komiksowy znormalniał ostatnimi czasy. W momencie, w którym wydawcy zauważyli, że na komiksie można zarobić, na półki trafiło wiele pozycji naprawdę godnych uwagi, wiele innych ukaże się wkrótce; w megastorach można zobaczyć ludzi stojących przy półkach i czytających komiksy, podobnie jak we Francji czy USA.Powstają dobre komiksowe księgarnie. Niestety, wciąż brakuje u nas "komiksowej awangardy". Polski czytelnik wciąż jeszcze nie zna najważniejszych dzieł komiksowych, nie wie również, w jakich kierunkach rozwija się obecnie komiks na świecie. Pojedyncze wydarzenia typu "Maus", "El Borbah", "Niebieski Pigułki" czy "Sin City" nie wykształcą niestety wystarczającej ilości odbiorców oczekujących od komiksu czegoś więcej niż tylko "szybko, łatwo, przyjemnie i na półeczkę".

'Pan Inspektor'
'Pan Inspektor'
Esensja: Zdradź nam, nad jakimi projektami obecnie pracujesz i jakie są twoje dalsze plany twórcze?

Marek Turek: Czwarta część "Fastnachtspiel"; dwa nowe, duże projekty: "Gniazdo"- album, 48 stron, czarno-biały, fragment do zobaczenia na MFK w Łodzi. "Mechanizm"- album, 48 stron, kolor, technika mieszana: gwasz, tusz, obróbka komputerowa. Oraz oczywiście multum krótkich komiksów.

Esensja: Twoje komiksy są trudno dostępne. Zamierzasz to zmienić?

Marek Turek: Już zmieniam, "Fastnachspiel" będzie dostępny we wszystkich księgarniach komiksowych i prawdopodobnie w dobrych księgarniach prowadzących działy komiksowe.

Esensja: Kiedy ukaże się komiks dopełniający trylogię science-fiction "Sothis"?

Marek Turek: Straciłem serce do tej historii. W chwili obecnej wymagałoby to narysowania 14 plansz, gotowa jest połowa ostatniej części; następnie druk cyfrowy w minimum 100 egz. i dystrybucja. Przepraszam wszystkich czytelników, którzy ugrzęźli w tej historii, ale powracanie do stylu w którym pracowałem dobrych kilka lat temu, a następnie zabawa w niezależną dystrybucję mija się trochę z celem. Oczywiście był pomysł i możliwość wydania "Sothis" jako całości, niestety wiązałoby się to z narysowaniem wszystkiego od nowa. Może kiedyś do tego wrócę, niestety nie nastąpi to zbyt szybko. A szkoda, bo zakończenie jest szokujące! he he... Mogę jedynie zapewnić, że taki los na pewno nie spotka "Fastnachtspiel", z prostej przyczyny: że cykl ten jest już właściwie całkowicie narysowany.

Esensja: Tworzysz dwa cykle pasków, znanych choćby z łamów "Esensji" - "Fuz" i "Black Stripe". Jakie wiążesz z nimi plany?

Marek Turek: "Black Stripe" publikowane były w macedońskiej antologii "Cool Strip Art 3", także jako "Ilustrowany Słownik Angielsko-Polski", za chwilę ukażą się w zinie "KGB". W chwili obecnej czekam również na informację z Włoch, gdzie wydawnictwo Lo Sciacallo Elettronico przygotowuje ich wydanie w ramach serii Iminimi - "albumy" o formacie pionowych pasków, 16 stron czerniobieli. "Fuz" w formie kolorowej ukazywał się w śląskiej "Gazecie Powszechnej", było również kilka propozycji od innych gazet, jednak z różnych względów nic z tego nie wyszło.

Esensja: Jak wygląda twój warsztat rysownika? Jakich narzędzi używasz, ile czasu zajmuje ci wykonanie jednej strony komiksu?

'Rivanol'
'Rivanol'
Marek Turek: Ołówek, cienkopis 0,5 mm, czarny marker, papier A4, 80 g/m2, skaner, PC, Photoshop, jedna strona w zależności od stopnia komplikacji od kilku godzin do dwóch, trzech dni.

Esensja: Podobno Twoje mieszkanie wypełnione jest od sufitu po podłogę komiksami. Jak udało ci się zgromadzić tak gigantyczną kolekcję?

Marek Turek: Tak naprawdę to tylko jeden pokój, drugi (większy) wypełniają książki, trochę tego przywiozłem z różnych miejsc na świecie, reszta zdobyta różnymi kanałami, po prostu wymieniam papier ze znakami wodnymi na inne gatunki papieru.

Esensja: Jacy twórcy komiksowi są dla Ciebie największa inspiracja i dlaczego właśnie oni?

Marek Turek: No teraz będzie naprawdę dłuuuga lista: Frank Miller- niesamowite kontrasty czerni i bieli w "Sin City", powalający "Ronin" i "300", genialne scenariusze - "Elektra, "Hard Boiled" - Alberto Breccia, ten facet był tym dla komiksu czym Led Zeppelin dla muzyki. Różnorodność technik graficznych i narracyjnych, które zastosował w swoich komiksach powoduje, że do dziś najwięksi twórcy bazują na jego dokonaniach. Nicolas De Crecy- rewelacyjny warsztat i odwaga w stosowaniu technik malarskich, co ciekawe stosuje on "rysunek bezpośredni", bez wcześniejszych szkiców ołówkiem, po prostu czapki z głów. Lorenzo Matotti- człowiek, który doskonale łączy tzw. sztukę wysoką z komiksem, jego obrazy są ozdobą wielu galerii, plakaty reklamują najbardziej spektakularne imprezy, jak Cannes 2000, okładki zdobią pisma takie jak "New Yorker" a jednocześnie albumy komiksowe zdobywają najbardziej prestiżowe nagrody i wyznaczają nowe kierunki w rozwoju komiksu. Pascal Rabate- trochę czasu zajęło mu dojście do własnego stylu ale to co teraz robi to po prostu cudo - "Ibicus". Richard Corben- człowiek, który tworzył na komputerze w czasach kiedy George Lucas kręcił "StarWars" za pomocą makiet, jego pomysły i rozwiązania graficzne ciągle pozostawiają w tyle mistrzów tzw. obróbki komputerowej. Moebius- najbardziej finezyjny i perfekcyjny twórca w historii komiksu. Philippe Caza- niesamowicie wycyzelowane rysunki i jeden z najlepszych komiksowych albumów, ostatnio wznowiony jako "The Age of Darkness" przez Amerykanów. Andreas - tego nie muszę chyba nikomu tłumaczyć? Enki Bilal - to samo co powyżej. Dave McKean - po prostu geniusz. Ted McKeever - pokręcone, szalone rysunki, jego prace można nienawidzić albo uwielbiać, ja należę do tej drugiej grupy. Francois Schuiten - perfekcyjne rysunki doskonale korespondujące z treścią albumów. Bill Sienkiewicz - rysuje kiedy chce i jak chce, ale zawsze genialnie. Kent Williams - jeszcze jeden z tych twórców, który dołożył swoje "trzy grosze" do rozwoju komiksu. Krzysztof Gawronkiewicz - genialny warsztat i niesamowity, wycyzelowany styl.

Esensja: Które komiksy uważasz za arcydzieła i dlaczego?

Marek Turek: Albumy (i TPB): "Les Yeux du Chat" Jodorowskiego i Moebiusa - wiele osób twierdzi, że to właściwie nie jest komiks, ale to właśnie jest synteza komiksu i to w dodatku genialna. "Arkham Asylum" -
'Tobiasz Przeklęty'
'Tobiasz Przeklęty'
Morrison i Mc Kean - rewelacyjny kawałek Sztuki przez bardzo duże S. "The Crow" - O'Barr - niesamowita historia, opowiedziana w niesamowity, specyficzny sposób. "Arzach" Moebiusa - kiedyś był to komiks rewolucyjny, dziś jedna z najważniejszych pozycji w kanonie gatunku. "Perramus" - Sasturain, Breccia - i "Dracula, Dracul, Vlad?, Bah..." - dwa spośród wielu komiksów Brecci, które po dziś dzień wciąż stanowią wzór dla najciekawszych twórców komiksu. "The Age of Darness" Cazy - jedne z najlepszych historii świetnego rysownika, taki komiks po prostu lubię. "Melting Pot" - Estman, Talbot, Bisley - popis możliwości narracyjnych i graficznych w wykonaniu Bisley'a, mocna rzecz. "Hard Boiled" - Miller, Darrow - podobno "Bóg jest w szczegółach" a tych szczegółów są tutaj po prostu tysiące. "Big numbers" - Moore, Sienkiewicz - jeden z najciekawszych przykładów świadomego posłużenia się językiem komiksu. "Elektra Assassin" - Miller i Sienkiewicz - bez tej pozycji współczesny komiks amerykański wciąż jeszcze produkowałby wyłącznie historyjki o facetach w rajtuzach i gustownych pelerynkach. "Watchmen" Moore'a i Gibbonsa- to samo co powyżej, tylko zupełnie inaczej. "Ronin" Millera- słyszałem ostatnio opinię, że ten komiks jest przestarzały, moim skromnym zdaniem bardziej pasuje do niego określenie "genialny". "Blood: A Tale" - DeMatteis i Williams - najbardziej "wampirza" historia o wampirach, genialnie namalowany, niesamowity, pokręcony scenariusz. "Domu: a child's dream" Otomo - komiks, który udowadnia, że rysunek w stylu "manga" może być Sztuką, wielką Sztuką. Seriale: "Akira" Otomo, "Le Bibendum Celeste" de Crecy, "Metropol" McKeevera, "Sin City"oprócz ostatniej części, Millera, "Preacher" Ennisa i Dillona, "Rork" Andreasa, "Ibicus"Rabate'a. I mnóstwo innych.

Esensja: Czym jest dla Ciebie komiks?

Marek Turek: Komiks, podobnie jak książka i animacja filmowa, jest medium pozwalającym na stworzenie całkowicie autorskiej formy wypowiedzi. Pozwala na przedstawienie opowiadanej historii w sposób idealny; wszelkie elementy i niuanse opowieści, które można przekazać poprzez komiks wymuszają całkowicie odmienny sposób percepcji, właściwie nie do osiągnięcia w innym medium. Dwoistość komiksu, możliwość opowiadania zarówno tekstem jak i równocześnie obrazem, także poprzez onomatopeje, fonty i kształt dymków, kompozycję plansz i kadrów, zawartość jednego kadru i tak dalej... Wszystko to powoduje, że zarówno czytanie jak i tworzenie komiksu jest dla mnie niesamowitą przyjemnością.

Esensja: Czym byłoby Twoje komiksowe opus magnum?

Marek Turek: Nie wiem i zapewne jeszcze przez długi czas nie będę tego wiedział, pewnie po mojej śmierci znajdzie się jakiś krytyk komiksu, który łaskawie określi, który z moich komiksów był dziełem życia, przecież to właśnie jest zadaniem krytyków komiksu.

Esensja: Dziękujemy za rozmowę.



Zobacz paski komiksu „Black Stripe”
Zobacz paski komiksu „Fuz”
Zobacz recenzję komiksu "Fastnachtspiel"
Zobacz artykuł o komiksach Marka Turka

powrót do indeksunastępna strona

96
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.