 |  | 'Księga jesiennych demonów' | Jeden ze starszych stażem polskich autorów fantastyki zadebiutował wreszcie książkowo. Napisał kiedyś pierwsze polskie opowiadanie fantasy, później jego teksty przebłyskiwały to tu to tam. Kilka w „Feniksie”, czasem w jakiejś antologii, bodaj dwa w „Fantastyce”. Paradoksalnie debiutancki zbiór zawiera 5 niezależnych opowiadań: znany już z „Fahrenheita” i „Wizji alternatywnych 4” „Klub absolutnej karty kredytowej”, postfeministyczne „Wiedźma i wilk” oraz nie dające się łatwo określić „Piorun”, „Czarne motyle” i „Opowieść terapeuty”. Ogólnym tematem większości opowiadań jest utrata. Bohaterami zaś ci, których po angielsku nazywa się losers – nie przegrani w formie dokonanej, ale przegrywający ciągle od nowa. Tracący coś. Bohater „Karty”, którego życie jest przewlekłym koszmarem. Nowoczesna czarownica w toksycznym związku. Genetyk, którego małżeństwo się rozpada. Wdowa po alpiniście. Zwalczający poczucie życiowej pustki yuppie. Już z rozproszonych tekstów Grzędowicza widać było, że jest to autor, który potrafi świetnie opracować psychikę bohaterów. Teksty zebrane w jednym miejscu to wrażenie potwierdzają. Świetne profile psychologiczne, monologi wewnętrzne. Teksty są dopracowane warsztatowo, widać dziedzictwo TRUST-u, którego Grzędowicz był jednym z założycieli. W „Piorunie” aż żal, że opowiadanie pod koniec skręca w horror. Jedyne, co tym tekstom można zarzucić, to widoczne (w przypadku trzech z nich widoczne dość bezpośrednio) inspiracje. No ale cóż, taka już natura opowieści grozy, że zużyto już dawno wszystkie lepsze pomysły. W wypadku „Wiedźmy i wilka” zresztą jest to świadome i celowe – autor przyznaje się wprost do chęci zmierzenia się z klasycznym w grozie tematem wilkołactwa, traktuje to jako próbę. Chyba udaną, aczkolwiek ten tekst pozostawił mnie dość obojętnym. Całość tomu spięta jest dość pretekstową klamrą fabularną, w której także widać sprawność autora. Chociaż sam pomysł nie jest oryginalny, wykonanie zaskakuje. Wiele dobrego można opowiedzieć o opisach w tej książce. Rzeczy straszne są straszne, beznadziejne – beznadziejne, piękne kobiety – piękne, (a zebrawszy razem ich opisy w jeden portret pamięciowy, odnoszę wrażenie, że ideałem urody dla autora jest żona jednego z moich przyjaciół). W całości ksiązka trochę kojarzy mi się z „Lśnieniem” Kinga, gdzie najbardziej dla mnie przerażające były nie elementy nadnaturalne, a świadomość głównego bohatera, że nie jest tak dobrym ojcem, jak by chciał. I na pewno coś z „Księgi jesiennych demonów” zgłoszę do nominacji do Nagrody im. Janusza Zajdla. I czekam na następny zbiór opowiadań autora. Tych bardziej fantastycznych. Warto przypomnieć „Przespać piekło”, „Dom na krawędzi światła”, „Śmierć szczurołapa” i inne.
Jarosław Grzędowicz "Księga jesiennych demonów" Fabryka słów 2003 Ekstrakt 90% ISBN 83-89011-18-2 Cena okładkowa: 27,99 zł Stron: 415 Gatunek: groza Kup w Merlinie |
|