 |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | Choć i tytuł, i nazwa oficyny, i wcześniejsze dokonania Witolda Jabłońskiego (link) zdają się sugerować, że "Uczeń czarnoksiężnika" to fantastyczna opowieść o magii, to powieść, pomimo umieszczenia w niej kilku czarownych elementów, zdaje się być krewnym dzieł historycznych. Szczególnie blisko jej do "Egipcjanina Sinuhe", ponieważ opiewa ona tak samo losy odmieńca, który podróżuje przez świat, niezrozumiany i obcy, dając przy tym autorowi znakomity pretekst do pokazania dawnych czasów (w przypadku książki Jabłońskiego rzecz dzieje się w średniowiecznej Europie).
Witelon na początku miał pecha. W młodości osierocony, bękart na dodatek, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa winien był skończyć szybko i podle. Ale jego wrodzona inteligencja, wsparta umiejętnościami babki-zielarki i koneksjami ojca-handlarza pozwalają mu skończyć dobre szkoły i terminować u znanego astrologa. Powieść zaś zakończy się w momencie, w którym nasz bohater uwieńczy swoją naukową karierę tytułem magistra, zdobytym w samym Paryżu.
Osiągnięcia znaczne, ale bohater antypatyczny. Niewątpliwie oddać należy cześć autorskim umiejętnościom, które pozwoliły sprawnie opisać tego nieprzyjemnego, bystrego typka, który moralność i uczciwość ma za nic. Jak łatwo się domyśleć, taki zestaw cech charakteru pozwala bohaterowi odnosić znaczne sukcesy, a co za tym idzie - nurzać się wręcz w intrygach i przygodach. Jednak to nie postać Witelona, ani też nie jego losy, jakkolwiek całkiem zgrabnie opisane, nie stanowią o sile "Ucznia czarnoksiężnika". Przyczyną, dla której powieść wciąga tak bardzo jest przepięknie odmalowana panorama Średniowiecza.
Czegóż tam nie ma! Jest Wrocław i Legnica (swoją drogą, Dolny Śląsk ma moc zapładniania wyobraźni twórców), są otaczające wioski, zahaczamy o Mazowsze, a nawet Tatry, a pod koniec mamy okazję zwiedzić średniowieczny Paryż siedlisko nauki i cielesnych uciech. Cały ten świat, przypomniany piórem Witolda Jabłońskiego, żyje i fascynuje, pokazuje drobiazgowo, jak ówcześni ludzie myśleli i działali. Kto wie, czy to właśnie nie jest najbardziej fantastyczny element tej książki - umysły naszych przodków, którzy byli nam dalsi niż kosmici.
Pomimo tego, że "Uczeń czarnoksiężnika" to dopiero pierwszy tom zakrojonego na tetralogię cyklu, to akcja nie zwisa w nim na koniec bezwładnie, lecz kończy się zgrabnie, zapowiadając dalsze czytelnicze rozkosze. Oby ciąg dalszy nadszedł szybko, bo dostaliśmy do ręki dobrą powieść, bardziej historyczną niż fantastyczną, pełną intryg i polityki, interesującą i pokazującą świat dużo ciekawszy niż ten, który podają książki od historii.
Witold Jabłoński "Uczeń czarnoksiężnika" Supernowa 2003 ISBN 83-7054-157-7 Ekstrakt: 90% Gatunek: realizm magiczny Kup w Merlinie
|
|