nr 3 (XXXV)
kwiecień 2004




powrót do indeksunastępna strona

Zbigniew Barteczka
Nienasycenie
Autor jest poetą. Zadebiutował w 1993 w miesięczniku studenckim i w tym samym roku wydał swoją pierwszą poetycką książkę „Joanna”. Od tamtej pory powstały kolejne tomiki poetyckie „Niezauważalna” (1994), „Pajęczyna” (1994), „Złamane pióro” (2001), ”Metamorfozy” (2003). Utwory Barteczki zdążyły się już ukazać na łamach wielu czasopism kulturalno-literackich. Publikowane poniżej wiersze pochodzą z najnowszego tomiku „Nienasycenie”, którego premiera przewidziana jest na koniec roku 2004.

     Nie mogliśmy nic zrobić
     Chochlik losu rozdawał karty
     Nie dając żadnemu z nas szans
     Na opamiętanie zbyt późno
     Niemy szalony taniec nadal trwa
     Rozkołysani dotykamy wszechświata
     To dla ciebie niebo układam z gwiazd
     
     ***
     
     Na wstędze nieskończoności unosimy
     Podszyte strachem zwyczajne słowa
     W świetle porannego skowronka
     Wzrastają winoroślą kruchej nadziei
     Zatrzaśnięci w koszmarze rzeczywistości
     Jak samotnie tańczące arlekiny
     Drżącym głosem niepewnie pytamy
     Czy coś może ocalić naszą miłość ?
     
     ***
     
     Tak bardzo odmienni jesteśmy
     Nie rozumiem twojej gry
     Wiesz, że nie mam nic
     Prócz tych kilku kłamstw
     Dlaczego jesteśmy tacy samotni ?
     Nierozłączni potęgą uczucia
     Wypatrujemy następnego poranka
     
     ***
     
     Na ostrzach niepewności
     Rozpinam swoją modlitwę
     Trwam w potrzasku bólu
     Ile dróg prowadzi do Ciebie ?
     Pewnie wchodzę w głębie
     Nienasycenia ?
     
     ***
     
     Odnajduję w kącie zapomniany list
     W którym ważysz każdą myśl
     Z pocałunkami pełnymi grozy
     Odchodząc dopisałaś ostatnie zdanie
     Na pergaminie minionego życia
     Ziemia pokryta złocistym pyłem
     Niebo zamknięte zostało na klucz
     
     ***
     
     W odmętach wielu gier
     Znów kąsasz mnie słowami
     Maskujące błoto niedopowiedzeń
     Za szlabanem szarych snów
     Niepozorne przystanki złudzeń
     W matowym odbiciu ideałów
     Gilotyna sztucznych zachowań
     Odcina skutecznie od rzeczywistości
     Papierosowy dym przesłania słońce
     
     ***
     
     Kolorowe soczewki
     Tak, kup sobie
     Kolorowe soczewki
     W życiu wybrukowano
     Wszystkie dobre chęci
     Odciski spóźnionych dni
     Porosła mechata pajęczyna
     Winorośla wzrastających owoców
     Powiła bogobojna szara mgła
     Pozorne przyjaźnie odległe
     Bezcielesne związki
     
     ***
     
     Poranek jak co dzień
     Wychodzisz do pracy
     Znów pada siarczyście deszcz
     Parasol skutecznie ochroni
     Od plugawych spojrzeń
     Przystanek znasz tu wszystkich
     Zatłoczone bezwładne przestrzenie
     Przemierzają w pośpiechu całe miasto
     W kajdanach rutyny umierasz powoli
     Gorset zachowań zaciskany
     Coraz mocniej wolno dławi
     Marzenie o ikarowym wzlocie

powrót do indeksunastępna strona

13
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.