nr 3 (XXXV)
kwiecień 2004




powrót do indeksunastępna strona

Autor
Eryk Remiezowicz
Ku pokrzepieniu serc
Elizabeth Moon "Czyny Paksenarrion"

Zawartość ekstraktu: 90%
'Córka owczarza'
'Córka owczarza'
Cykl "Czyny Paksenarrion" pojawił się na naszym rynku już po "Achai" Andrzeja Ziemiańskiego. Oba zaczynają się podobnie - tytułowe bohaterki zostają żołnierzami (acz w krańcowo różnych okolicznościach) i pełnią swoją ciężką służbę aż do chwili, kiedy wezbrane losy tego świata porwą je i popchną na niezwykłe ścieżki. Na tym podobieństwa się kończą, ale od porównań nie uciekniemy, bo "Achaja" jako cykl popularny jest wdzięcznym podparciem recenzenta, któremu przyszło opisywać książki autorki dotąd w naszym kraju nieznanej, i który chętnie posłuży się punktem odniesienia.

Wojsko zatem. Przystanek numer jeden. Paksenarrion chce tam trafić, Achaja - jest wskutek dworskich intryg zmuszona. To, jak zostają w armii przyjęte, nie wynika jednak z ich pochodzenia, a z panujących zwyczajów. Obu jest ciężko i żadna z książek tego nie ukrywa, jednak w przeżyciach Paksenarrion nie ma tego zbydlęcenia, jakim Andrzej Ziemiański obdarzył towarzyszy Achai.

Elizabeth Moon, autorka cyklu "Czyny Paksenarrion" nie jest laikiem w tych sprawach, wręcz przeciwnie - swoje w oddziałach Marine odsłużyła. Jednak wojsko z jej książki, choć zajęte od świtu o zmierzchu, ma inne obowiązki, niż kocenie i upadlanie nowych towarzyszy broni, a sierżanci jasno tłumaczą, że żołnierz musi na współtowarzyszach polegać i dobrze z nimi żyć, nigdy bowiem nie wiadomo, kto będzie musiał chronić jego plecy.

Powtarzam - armia z cyklu Moon nie jest słodka. W czasie pokoju ciężko się pracuje, ciężej może nawet niż w "Achai" (gdzie jednak większość czasu zajmuje zabawa w koty i dziadków), w czasie wojny można zaś zginąć. W tej służbie jest naturalny dramatyzm, ale okazuje się, że można oddać go w prosty sposób, bez wielkich monologów i mordowania dwudziestu przeciwników naraz. Pierwszy tom "Czynów Paksenarrion" - "Córka owczarza" - potrafi pokazać wszystkie strony wojny. Te straszne - śmierć, rany i tortury, jeśli miałeś pecha wpaść w niewłaściwe ręce - ale i te piękne. Jest w tej książce pokazana pozytywna strona wojny, o której pisał Lorenz - tworzenie silnych więzi, zdolność do poświęceń i bohaterskich zachowań.

Zawartość ekstraktu: 80%
'Podzielona wierność'
'Podzielona wierność'
Wątek wojskowy "Czynów Paksenarrion" stawiam zatem ponad wszelkie bitwy "Achai". Jest bowiem równie realistyczny, ale Elizabeth Moon umiała nadać swoim żołnierzom charaktery bez uciekania się do bójek i przekleństw zamiast przecinków. Oceniam jednak obie powieści tak samo, gdyż "Achaja" w przeciwieństwie do "Czynów Paksenarrion" jest kilkuwątkowa i bogatsza w pomysły. Jest też napisana z dużym poczuciem humoru, czego w cyklu Elisabeth Moon dopatrzyć się trudno.

"Córka owczarza", jak i cały cykl, nie rości sobie praw do bycia utworem wielkim i niezwykłym. Napisana jest w sposób prosty, bez wielkich eksperymentów i zawinięć akcji. Nie ma tam niezwykłych idei, a i dowcipu nie za wiele. Mimo to jest czytadłem bardzo wysokiej próby, wciągającym i dającym odpoczynek, pokazującym dobre i złe strony żołnierskiego życia, krzepiącym.

W pierwszym tomie magia jest ledwie co zaznaczona. Rzecz cała zaczyna się zupełnie inaczej pleść w drugim i trzecim tomie, kiedy okazuje się, że Paksenarrion nie jest jedynie prostą chłopką, a cykl zmienia się w rasowe fantasy. Tu skończyć należy porównywanie z "Achają", bo od tego momentu są to zupełnie inne książki. Elizabeth Moon zaczyna wysuwać na pierwszy plan czary i nieludzi, a Paksenarrion zaczyna mieć coraz więcej do czynienia z jednym i drugim, a coraz mniej z porządnym machaniem mieczem i musztrą. "Podzielona wierność" i "Przysięga złota" nie mają już w sobie czaru żołnierskiego życia, ale nadal radują morderczym tempem, pochłaniają i nie pozwalają oderwać się od stronic.

Jednak autorka ma w zanadrzu więcej, niż tylko żołnierskie opowiastki. Pod koniec drugiego tomu ("Podzielona wierność") losy naszej bohaterki zostaną mocno powikłane i jest to następny moment, w którym czytelnikowi szczęka opada i nie ma pojęcia, czy autorkę podziwiać, czy się na nią wściec. Zmiana, jaka dokonuje się w naszej bohaterce, jest zupełnie niespodziewana i idzie w kierunku, który ciężko było przewidzieć.

Zawartość ekstraktu: 80%
'Przysięga złota'
'Przysięga złota'
Najmniej wzruszeń i zaskoczeń jest w tomie trzecim ("Przysięga złota"). Wszystko toczy się w jasno określonym kierunku, Paksenarrion ma coraz mniej do gadania, coraz bardziej kieruje nią boskie natchnienie. Ten tom, mimo że nadal przyjemny w czytaniu, jest chyba najsłabszy. Wielu może zrazić słodkie zakończenie, pełne cudów i bijących dzwonów na cześć tych bohaterów, co trzeba.

"Czyny Paksenarrion" są bowiem fantasy starego typu. Podziały są proste - biel, czerń i bardzo niewiele szarości. Bohaterowie dylematów mają mało albo wcale, krew leje się bardzo rzadko, seksu i tortur nie ma tu zbyt wiele, a jak już się pojawią, to opisy są nijakie. Widać, że autorka nie czuje się w tym temacie dobrze - i chwała jej za to.

Okazuje się bowiem, że po tych wszystkich cyklach o brzydkich ludziach i złych czynach ktoś napisał powieść o honorze i poświęceniu, pełną dobrych ludzi walczących w dobrych sprawach, gdzie zło przemyka się kątem i jest zgodnie przez większość przepędzane. I, powiadam wam, z tego powrotu do korzeni gatunku wynika pewna świeżość tej powieści. Warto przeczytać ten cykl - dla rozrywki i ku pokrzepieniu serc.



Elizabeth Moon "Czyny Paksenarrion" ("Paksenarrion's deed")
ISA 2004
Przekład: Jerzy Marcinkowski
Gatunek: fantasy
Ekstrakt: 80% (t.1 - 90%, t.2 i t.3 - 80%)

t. 1 "Córka owczarza" ("Sheepfarmer's daughter")
ISBN 83-88916-58-0
Cena: 28,90 zł
Kup w Merlinie
t. 2 "Podzielona wierność" ("Divided Allegiance")
ISBN: 83-88916-69-6
Cena: 29,90 zł
Kup w Merlinie
t. 3 "Przysięga złota" ("Oath of Gold")
ISBN: 83-88916-70-X
Cena: 29,90 zł
Kup w Merlinie

powrót do indeksunastępna strona

104
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.