 |  | ‹Cooler› | "Cooler" pęka w szwach. W film próbowano wcisnąć zbyt wiele różnych konwencji. Twórcy poruszają się w nich sprawnie, ale sumarycznie nie wypada to spójnie i pozostawia niedosyt. Szkoda, zwłaszcza że aktorstwo zasługuje na szczególną uwagę.
Kim jest Cooler? Pracownikiem kasyna, który, chodząc od stolika do stolika, magiczną mocą własnego pecha odbiera szczęście innym. Wystarczy, że stanie obok gracza, poklepie go po ramieniu czy oprze się o automat z jednorękim bandytą, a passa wygrywającego zostaje przerwana. Coolerem jest Bernie (William H. Macy), życiowy nieudacznik, pechowiec totalny, oszukiwany nawet przez własnego syna samotny starzejący się kawaler, który obraca wniwecz wszystko, czegokolwiek się dotknie. Dzięki niemu straty prowadzonego przez Shelly’ego (Alec Baldwin) kasyna są minimalne. Ale wśród pracowników pojawia młoda kelnerka Natalie (Maria Bello), która niespodziewanie doszczętnie traci dla Berniego głowę. Zgodnie z przysłowiem "kto szczęście ma w miłości, nie ma go w kartach" życiowe koleje coolera odmieniają się diametralnie – zyskuje optymizm, chęć do życia i pewność siebie; niestety traci też kwalifikacje zawodowe – jego magiczna moc wyczerpuje się. Shelly, hazardowy tradycjonalista, który samotnie broni staromodnego wizerunku kasyna przed pragnącymi rewolucji współpracownikami, szybko zauważa wzrost wypłacanych wygranych i postanawia na powrót unieszczęśliwić Berniego.
Film Wayne'a Kramera jest opowieścią o nieudacznikach. Każdy tu jest sfrustrowany, ciągnie za sobą brudy przeszłości i nie potrafi sobie poradzić z teraźniejszością. Idealni bohaterowie do wrzucenia w duszne, jazzowe klimaty i wnętrza wypełnione papierosowym dymem. I choć "Cooler" początkowo utrzymany jest właśnie w takim nastroju, później zaczyna zbaczać - miejscami zamienia się w mafijny dramat a la Scorsese, miejscami w romantyczną komedię. I choć reżyser w poszczególnych konwencjach porusza się sprawnie, to ta niejednorodność staje się największą wadą filmu. Trudno przyzwyczaić się do zasad rządzących światem bohaterów; nie wiemy, czy są to prawidła pochodzące z mrocznych dramatów sensacyjnych, czy z romantycznych arcydzieł z Sandrą Bullock; czy postacie należy odbierać jak sąsiadów zza ściany, czy psychologiczne mutanty z hollywoodzkich produkcji. Atmosfera filmu ulatnia się zwłaszcza przy elementach bajkowych – reguły rządzące pechem Berniego są zbyt sztywne i pokazane topornie.
Jednak ocena "Cooler" jako filmu nieudanego byłaby niesprawiedliwością. Pochwalić należy przede wszystkim rewelacyjne aktorstwo. William H. Macy wreszcie doczekał się pierwszoplanowej roli dopasowanej do jego charakterystycznej twarzy. Uwagi Akademii niestety nie przykuł; przesunęła się ona na równie dobrego Aleca Baldwina. Na barkach obu panów spoczywa film. Towarzysząca im pani Bello wypada słabiej, ale i ma najmniej do zagrania. Scenariusz i reżyseria również zasługują na uwagę. Czegoś tu zabrakło lub też próbowano wcisnąć w jeden film zbyt dużo, niemniej warto śledzić dalszą karierę Kramera. W filmie są pomysły i potencjał – szkoda, że nie do końca się udało.
Tytuł: Cooler Tytuł oryginalny: Cooler, The Reżyseria: Wayne Kramer Zdjęcia: Jim Whitaker Scenariusz: Wayne Kramer, Frank Hannah Obsada: Alec Baldwin, William H. Macy, Estella Warren, Joey Fatone, Ron Livingston, Maria Bello, Shawn Hatosy, Paul Sorvino, Arthur J. Nascarella, M.C. Gainey Muzyka: Mark Isham Dystrybutor: Monolith Data premiery: 21 maja 2004 Czas projekcji: 101 min. WWW: Strona Gatunek: dramat, komedia Ekstrakt: 60%
|