nr 6 (XXXVIII)
lipiec - sierpień 2004




powrót do indeksunastępna strona

Konrad Wągrowski
Kochanek
‹Kochanek›

Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
To nie erotyka, dzięki której obraz Jeana-Jacquesa Annauda stał się swego czasu głośny, lecz nastrój smutku i niespełnienia przepełniający cały film pozostaje w pamięci po seansie „Kochanka”.

Dwanaście lat minęło dla mnie między seansem kinowym filmu Jeana-Jacquesa Annauda a wydaniem tego filmu na DVD. Nie będę oszukiwał, że jakoś bardzo mocno ten film wbił mi się w pamięć, przyznam jednak, że nieco lepiej niż dziesiątki wydawałoby się istotniejszych pozycji, które przez ten czas miałem możliwość obejrzeć. Sięgając wstecz pamięcią przed seansem DVD stwierdziłem z pewnym zaskoczeniem, że to wcale nie erotyka, dzięki której w głównej mierze ten film stał się głośny, przychodzi mi do głowy. Szczerze powiedziawszy – wiedziałem, że była, ale szczegółów już odtworzyć nie potrafiłem. Pamiętałem natomiast doskonale przejmujący nastrój smutku, przenikający cały ten film. Wydaje się, że zadaje to kłam krytyce z jaką spotkał się „Kochanek” po swej premierze, że to film jedynie eksploatujący erotykę pod pozorem kina artystycznego. Coś w nim jednak było więcej oprócz nagości Jane March.

„Kochanek” to ekranizacja autobiograficznej, jak twierdzi autorka, powieści Marguerite Duras. Bohaterka, nie nazwana w filmie żadnym imieniem, jest piętnastoletnią francuską dziewczyną, należącą do zubożałej rodziny zamieszkującej w końcu lat 20-tych Indochiny. W drodze do Sajgonu poznaje przystojnego i eleganckiego 32-letniego chińskiego biznesmena, człowieka wykształconego i bardzo bogatego. Pomimo różnic majątkowych i rasowych łączy ich namiętny romans. Ten związek jest jednak źle widziany zarówno przez Francuzów, jak i Chińczyków, to, co jest tolerowane jako romans, nie ma szans przekształcić się w nic więcej.

Jest więc „Kochanek” filmem o niespełnionej miłości. Czy aby na pewno? Aby przejąć się historią miłosną, widz musi bohaterów polubić, w tym przypadku ma niewielkie szanse. Dziewczyna niejednokrotnie stwierdza, że nie kocha swojego partnera. Jest on dla niej szansą na lepsze życie, ale przede wszystkim na ucieczkę od nudy i swej rodziny. Czuje też satysfakcję z łamania konwenansów, widząc w tym okazję do przeciwstawienia się swej zakłamanej rodzinie. Z pewnością nie jest sympatyczna – jest arogancka, egoistyczna, pusta. Nie należy do osób, które świadomie kształtują swe życie – jest niedojrzała, nie ma pojęcia czego może chcieć. Jej partner sprawia lepsze wrażenie – choć jest poszukującym rozkoszy życia bogatym próżniakiem, w naszych oczach zostaje usprawiedliwiony swą niezaprzeczalną klasą i chyba także szczerością swego uczucia.

Wolę więc traktować „Kochanka” jako film o zderzeniu kultur i ras. Choć Chińczyk góruje nad francuską rodziną wszystkim – stylem, majątkiem, inteligencją, fakt, że należy do rasy żółtej automatycznie deprecjonuje go w oczach Francuzów. W najlepszej scenie filmu, obiedzie, na który Chińczyk zaprosił rodzinę dziewczyny, Francuzi zachowują się w sposób żałośnie barbarzyński – obżerając się bez pamięci, rozpierając na krzesłach, wyśmiewając ze swego gospodarza. Czują swą przewagę – opartą jedynie na przynależności rasowej, bowiem we wszystkich innych porównaniach nie mają szans z Chińczykiem. Ta świadomość przewagi pozwoli im bez skrępowania korzystać z pieniędzy kochanka swej siostry i córki, jednocześnie udając, że o ich romansie nie mają pojęcia. Dlaczego jednak Chińczyk pozwala się poniżać? Bo czuje też ich rasową, absurdalną przewagę. To też właśnie kwestia rasy zwróciła też jego uwagę na bohaterkę graną przez Jane March. Dziewczyna jest niebrzydka, ale poza tym wiele sobą przecież nie reprezentuje. Chińczyk uwodzi ją i zakochuje się w niej bo jest biała. Jest jego jedyną białą kochanką w Indochinach. Mężczyzna, który mógłby mieć każdą kobietę w swym kraju, zakochuje się jedynie ze względu na rasę. Dziewczyna też od niego odejdzie bo nie jest biały, choć mógłby być dla niej jedyną szansą na ułożenie sobie życia.

Film jest smutny. Czy może być jednak inaczej, gdy główna bohaterka stwierdza, że zawsze raczej bywa smutna? Nastrój wynika z kilku faktów – po pierwsze, jest to wspomnienie starej kobiety (głos Jeanne Moreau komentuje historię za kadru, czasem mówiąc w pierwszej, czasem w trzeciej osobie – znak, że wspomnienia zaczynają się zacierać), która patrzy z pozycji – najprawdopodobniej – przegranego życia, w którym ów sajgoński epizod mógł być najwartościowszą rzeczą. Po drugie to film o niespełnieniu – spotkaniu dwóch niepewnych siebie osób, które mogą uzyskać zrozumienie jedynie na płaszczyźnie erotycznej, ze wspomnianych wyżej powodów nie mogąc niczego stworzyć w sferze uczuć. Charakterystycznym elementem staje się tu piękna muzyka Gabriela Yareda. Spokojne tony tworzą nastrój filmu, w scenach erotycznych zmieniając się w niepokojące dźwięki, podkreślając odmienność tych światów. Wreszcie – film ukazuje miniony już świat Indochin, w których współistnieją jeszcze kolonizatorzy i ludność miejscowa, ale jest to schyłek epoki – kolonia upada, pojawiają się nowi ludzie, nadchodzą nowe czasy. My możemy obejrzeć jeszcze taki przemijający, niepokojąco urokliwy Sajgon, przepięknie ukazany nominowanymi do Oscara zdjęciami Roberta Fraisse.

Na koniec filmu Chińczyk, spotkawszy po latach swą dawną kochankę stwierdza, że kochał ją, nadal kocha i będzie kochał do końca życia. Ona zaś nie ma już pewności, czy naprawdę nigdy go nie kochała. Zaiste, miłość chodzi dziwnymi drogami. Może też właśnie o tym był „Kochanek”?

Zawartość ekstraktu: 30%
Dodatki (30%)

Płyta nie jest zbyt bogata w materiały dodatkowe – mamy tylko zestaw zapowiedzi innych DVD i filmografie głównych twórców. Wynika z nich, że „Kochanek” dla obojga głównych wykonawców stanowił szczyt kariery. Jane March zagrała potem wraz z Brucem Willisem w thrillerze erotycznym „Barwy nocy”, zyskując za tę rolę …nominację do Złotej Maliny. Dla Tony Leunga z kolei film Annauda stanowił jeden z nielicznych wyskoków do europejskiego kina – jego filmografia składa się prawie wyłącznie z nieznanych u nas obrazów produkcji chińskiej.

Otrzymujemy w dodatku do płyty natomiast także książeczkę, w której znajdujemy interesujący wywiad jaki wykonał reżyser z autorką powieści. Owa rozmowa udowadnia autobiograficzny charakter jej dzieła – Duras sama wspomina dawne wydarzenia.



Tytuł: Kochanek
Tytuł oryginalny: L'Amant
Reżyseria: Jean-Jacques Annaud
Zdjęcia: Robert Fraisse
Scenariusz: Jean-Jacques Annaud, Gerard Brach
Obsada: Tony Leung Ka Fai, Jane March
Muzyka: Gabriel Yared
Parametry: dźwięk DTS ES, Dolby Digital 5.1; format 16:9
Gatunek: dramat
Kup w Merlinie (57 zł)
Ekstrakt: 60%

powrót do indeksunastępna strona

52
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.