 |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma | „Twórczość Gustawa Herlinga-Grudzińskiego nie ma odpowiednika w literaturze polskiej” – takim zdaniem zaczyna swoją książkę o „samotniku z Neapolu” Ewa Bieńkowska. I trudno nie przyznać jej racji. Krytycy mianem „osobnej” (czytaj: innej od wszystkich) określili zarówno jego twórczość prozatorską, jak i eseistyczną. Nawet jego monumentalnego „Dziennika pisanego nocą” nie sposób przyrównywać do innych literackich arcydzieł polskiej memuarystyki.
Zmarły przed czterema laty we Włoszech pisarz był w Polsce Ludowej twórcą przemilczanym. Głównie ze względu na swoje poglądy polityczne, zdecydowanie wrogie ideologii komunistycznej. Kulturalni notable PRL-u nie mogli mu wybaczyć „Innego świata”, sporej części zapisków „Dziennika…” ani opowiadań, w których podkreślał wierność ideałom młodości, ukształtowanym w czasach II Rzeczypospolitej. W swojej niezłomności przypominał Zbigniewa Herberta i nie powinno nas dziwić, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 roku obu pisarzom wyznaczono podobną rolę – autorytetów moralnych, stojących na straży historycznej prawdy i uczciwości. Obaj, aż po swoje ostatnie dni, wytrwali na barykadach, nierzadko stając się wyrzutem sumienia dla tych, którzy historię traktują jedynie jako oręż w doraźnej walce politycznej. Atakowani byli więc nie tylko przez „lewicowych intelektualistów” o wyraźnie pezetpeerowskiej proweniencji, ale również przez sporą część niedawnych jeszcze przyjaciół z solidarnościowej opozycji, zarzucających im przede wszystkim absurdalność poglądów i nieuznawanie przeobrażeń, jakim uległa Polska w ostatnich latach (nie mogli wybaczyć Herlingowi i Herbertowi m.in. poparcia lustracji i domagania się publicznego rozliczenia przed sądami III RP winnych wprowadzenia stanu wojennego).
O ile twórczość i osoba Zbigniewa Herberta doczekały się już w Polsce bogatej literatury krytycznej (vide chociażby pozycje Stanisława Barańczaka, Jacka Łukasiewicza czy Joanny Siedleckiej, jak również podwójny tom esejów różnych autorów pt. „Poznawanie Herberta”), Herling wciąż czeka na biografię z prawdziwego zdarzenia. Książka Ewy Bieńkowskiej nie wyczerpuje bowiem tematu.
Autorka zajmuje się Grudzińskim od kilku dobrych lat. Pierwsze szkice na temat pisarza publikowała w „Zeszytach Literackich” („Lekcja wygnania” w roku 1999, „Wyjście z milczenia” w 2000 oraz „Sen mara” i „Czasy” w 2002) i to one stały się podstawą niniejszego opracowania. Wiele wyjaśnia już tytuł książki, sugerujący wprost, że nie mamy do czynienia ze studium biograficznym, a raczej z rozbudowanym esejem, w którym autorka stara się opisać wpływ skomplikowanych losów Herlinga (sowiecki obóz koncentracyjny, armia Andersa, emigracja londyńska i samobójcza śmierć pierwszej żony, przeprowadzka do Monachium, a następnie do Włoch, w końcu stabilizacja życiowa i przyjaźń ze słynnym włoskim filozofem – i późniejszym teściem – Benedetto Croce) na jego literackie wypowiedzi. Wiąże w ten sposób autora „Innego świata” nierozerwalną nicią z jego przeznaczeniem, czyniąc zeń – chyba częściowo nieświadomie – człowieka poddanego losowi, który dał się ponieść wielkiej fali dziejów. Czy Grudziński taki był w rzeczywistości?
Czytając „Pisarza i los”, nie można pozbyć się wrażenia, że autorka prześlizguje się po temacie. Wiele intrygujących spraw autorka jedynie sygnalizuje (wspomniana już wcześniej śmierć Krystyny Herling-Grudzińskiej, konflikt z Radiem Wolna Europa, neapolitańskie ubóstwo w pierwszych latach po powrocie do Włoch, stosunki z byłymi opozycjonistami w Polsce), ale nie stara się dogłębnie ich analizować. Może z obawy przed oskarżeniem o szukanie taniej sensacji i rozsiewanie plotek? Jeśli to właśnie nią kierowało, wyszła z błędnego założenia. Twórczość i życiowa postawa Herlinga nie wymagają budowy pomników, wymagają natomiast fachowego krytycznoliterackiego opracowania. Dla czytelnika trochę przypadkowego – tzn. takiego, który nie poznał biografii autora „Księcia Niezłomnego” z innych źródeł, który nie przedarł się przez liczące w sumie grubo ponad tysiąc stron tomy „Dziennika pisanego nocą” – spore partie książki będą niezrozumiałe; wiele odniesień, nawiązań czy sugestii pozostanie nieodgadnionych. Mało też prawdopodobne, aby lektura książki Bieńkowskiej zachęciła do poszukiwania na własną rękę odpowiedzi na zadawane, chociaż nie wprost, pytania. Prędzej już odłożą ów esej na półkę, nie doczytawszy do końca.
A źle by się wówczas stało, bo „Pisarz i los” to mimo wszystko pozycja zasługująca na uwagę (przydatna zwłaszcza studentom filologii). Oprowadza ona po zakamarkach umysłu i duszy pisarza, starając się rozrzedzić nieco mrok panujący wokół jego osoby i twórczości. Jednak tylko na tyle, by wciąż pozostał on w naszej świadomości tajemniczym samotnikiem… By może za czas jakiś inny autor podjął kolejną próbę zmierzenia się z legendą Herlinga-Grudzińskiego.
Tytuł: Pisarz i los. O twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Autor: Ewa Bieńkowska Wydawca: Zeszyty Literackie ISBN: 83-917979-1-0 Format: 172s. 135×208mm Cena: 25,— Data wydania: 2002 Kup w Merlinie (23,50) Ekstrakt: 70%
|