nr 7 (XXXIX)
wrzesień 2004




powrót do indeksunastępna strona

 Motyw przeznaczenia w twórczości Andrzeja Sapkowskiego
Andrzej Sapkowski ‹Miecz przeznaczenia›, ‹Ostatnie życzenie›, ‹Krew elfów›, ‹Czas pogardy›, ‹Chrzest ognia›, ‹Wieża Jaskółki›, ‹Pani jeziora›
Problematyka przeznaczenia zajmuje bardzo ważne miejsce w twórczości Andrzeja Sapkowskiego. Już drugi tom opowiadań króla polskiej fantasy nosi znaczący tytuł „Miecz przeznaczenia”, co w pewien sposób sugeruje czytelnikowi treści zawarte w dziele. Jednocześnie zaś, jest to deklaracja autora. Poprzez taki tytuł wprowadza on czytelnika w krąg problematyki egzystencjalnej.
‹Miecz przeznaczenia›
‹Miecz przeznaczenia›
Fatum jest u Sapkowskiego wszechobecne. Zarówno w małej formie pisarskiej jak też w pięcioksięgu. Jest niejako motywem przewodnim całej opowieści o wiedźminie. Bohaterowie Sapkowskiego nieustannie zmagają się z siłami przeznaczenia. Chciałoby się powiedzieć, że w tej twórczości dominuje filozofia fatalistyczna, lecz nie byłaby to zupełna prawda.
Mamy tu do czynienia z opozycją dwóch koncepcji: fatalizmu i niezachwianej wiary w to, że los ludzki można zmienić. Koncepcje te jednak nie są przedstawione na zasadzie opozycji bohaterów, tzn. nie ma jednowymiarowych postaci, które byłyby przedstawicielami tych filozofii życiowych w czystej formie. Nie istnieje tutaj ktoś taki jak Kubuś fatalista Diderota. Zderzenie filozofii fatalizmu z koncepcją wpływania na losy świata zachodzi w psychice postaci. Czytelnik może obserwować jak Geralt – jedna z głównych postaci występujących w dziełach Sapkowskiego – wykształca swój światopogląd, a raczej jak zachodzą zmiany w tym światopoglądzie. To, co jest najbardziej fascynujące w postaciach autora pięcioksięgu, to nieustająca walka bohaterów z własnym losem, z własnymi przekonaniami i spojrzeniem na rzeczywistość. Wszystko to sprawia, że postacie stają się interesujące, niejednoznaczne i wielowymiarowe.
Świat wiedźmiński to wielka machina, która stworzona przez jakiś absolut nieubłaganie dąży do swego celu. Nikt nie wie, jaki to cel i nie zna jego sensu, ale każdy w tym świecie spełnia jakąś rolę, istnieje „po coś”, ma jakieś zadanie do wypełnienia. Wszyscy tutaj są częścią czegoś wielkiego, współistnienie w bliżej nieokreślonej zależności jest warunkiem przetrwania. Każda indywidualność jest nią, i w pewnym sensie nie jest: istnienie potworów warunkuje istnienie Geralta; obecność magii sprawia, że życie Yennefer nabiera sensu. Jednostka może tylko domyślać się swego przeznaczenia. Interpretując rzeczywistość indywidualnie dochodzi do subiektywnych wniosków, lecz nigdy nie pozna prawdy absolutnej, ponieważ poznanie jej jest niemożliwe. Nikt, bowiem nie wie, co było na początku i co będzie na końcu. Życie jest zbyt krótkie, mimo że istnieją tu postacie naprawdę długowieczne jak elfy czy czarodzieje.
Świat wyobraźni poetyckiej autora „Pani Jeziora” wypełniony jest bohaterami, walczącymi o możliwość kierowania własnym losem. Wiele jest postaci, które uzurpują sobie prawo do wiedzy, czym jest przeznaczenie. Prawdziwość tego świata polega jednak na tym, że nieomylność jest niemożliwością, nie ma tutaj postaci doskonałych. Nikt nie zgłębił do końca tajemnicy przeznaczenia, jest ona zagadką, tak jak przepowiednia Itliny (Ithlinne Aegli) – elfiej wróżbitki. Wyrocznia ta jest enigmą ze względu na skomplikowany i niejednoznaczny język elfów, lecz kto pozna jej prawdziwy sens, pozna predestynację każdej indywidualnej egzystencji. Proroctwo Aen Ithlinnespeath jest obecne w całym pięcioksięgu o wiedźminie. Jak się wydaje jest one zmaterializowaną formą przeznaczenia. W tej przepowiedni ukryta jest odpowiedź na podstawowe pytanie egzystencjalizmu: po co istniejemy? Lecz wróżba jest nieodgadnięta. Istnieje wiele interpretacji, ale niemożliwe jest zrozumienie jej w pełni, tak jak nie da się zrozumieć przeznaczenia. Proroctwo Itliny mówi:
I powstanie oto król Południa przeciw królom Północy i zaleje ich ziemie jak powódź; będą oni zdruzgotani, a narody ich zniszczone… I tak zacznie się zagłada świata. (…) Kto jest daleko, umrze od zarazy; kto jest blisko, padnie od miecza; kto uchowa się, umrze z głodu; kto przetrwa, tego zgubi mróz… Albowiem nadejdzie Tedd Deireadh, Czas Końca, Czas Miecza i Topora, Czas Pogardy, Czas Białego Zimna i Wilczej Zamieci… ([PJ] s.240)
‹Ostatnie życzenie›
‹Ostatnie życzenie›
Cytowany fragment przepowiedni Sapkowski wkłada w usta Avallac’ha – elfa, który jest Aen Saevherne, czyli Wiedzącym. Avallac’h sądzi, że posiadł tajemnicę przeznaczenia, okazuje się jednak, że jest w wielkim błędzie, o czym będzie mowa w dalszej części mojej pracy. W wybranym fragmencie można dostrzec jak wieloznaczna jest Aen Ithlinnespeath. Cóż bowiem może znaczyć Czas Białego Zimna, kim jest Król Południa czy kim są Królowie Północy? Na te i na wiele innych pytań nie ma odpowiedzi w dziele Sapkowskiego, przynajmniej jednoznacznej odpowiedzi. Pisarz tworzy kilka interpretacji odnoszących się do wojen oraz zlodowacenia planety, które będzie końcem pewnej epoki. Jest też koncepcja wielkiego zlodowacenia planety. Wszystkie te odczytania są w równym stopniu prawdopodobne, co niemożliwe. Istotne jednak jest to, że proroctwo Itliny to przesłanie z przyszłości, mówi o tym, co się stanie, co zapisano w gwiazdach, co jest przeznaczone. Wielowymiarowość tego tekstu jest kreowana przez samego autora. Sapkowski wyraźnie ukazuje czytelnikowi możliwe rozumienia tej wróżby, sam tworzy z niej niejednoznaczną tajemnicę. Brak precyzyjnej, jedynie prawdziwej interpretacji, daje czytelnikowi możliwość wielorakiego odczytania dzieła. Ponieważ proroctwo Itliny wiąże się bezpośrednio z fabułą pięcioksięgu oraz jej główną bohaterką, sposób rozumienia przepowiedni ma zasadniczy wpływ na rozumienie dzieła. Wydaje się jednak, że sam autor ucieka od jednostronnych interpretacji.
Jedną z najciekawszych postaci stworzonych przez autora „Wieży Jaskółki” jest wiedźmin Geralt. Charakterystyczna dla tej postaci jest nieustanna ingerencja w losy świata, ingerencja jednostki próbującej zmieniać absolut. Geralt na oczach czytelnika przeobraża się z osoby ślepo wierzącej w przeznaczenie, w kreatora, tworzyciela historii ras. W pierwszej części opowieści o wiedźminie czytamy:
Jestem wiedźminem. Sztucznie stworzonym mutantem. Zabijam potwory. Za pieniądze. Bronię dzieci, gdy rodzice mi zapłacą. Jeśli zapłacą mi nilfgaardcy rodzice, będę bronił nilfgaardzkich dzieci. A jeśli nawet świat legnie w gruzach, co nie wydaje mi się prawdopodobnym, będę zabijał potwory na gruzach świata dopóty, dopóki jakiś potwór mnie nie zabije. To jest mój los, moja motywacja, moje życie i mój stosunek do świata. I nie ja go wybrałem. Zrobiono to za mnie. ([KE], s.102)
Wyraźne rozgoryczenie Geralta miesza się tutaj z poczuciem bezsilności. Stwierdza, że jego los nie jest wyborem, jest narzucony, z góry ustalony, on sam zaś nie ma wpływu na przebieg swojego życia. Czyż nie jest to fatalizm w czystej formie? Jednocześnie zaś ta wypowiedź nie charakteryzuje w pełni tej postaci, postaci, która na końcu pięcioksięgu umiera za niewinnych, postaci niejednokrotnie szafującej własnym życiem w imię wyższych idei. Lecz to właśnie jest owa niejednoznaczność i ewolucja bohaterów literatury Sapkowskiego. Postać wiedźmina zmienia się, tak jak człowiek, z biegiem lat przewartościowuje swój światopogląd, swoje przekonania. Geralt rozwija się, rozwija swoją osobowość, pogłębia ją. Wiedźmin z Rivii nieustannie poszukuje swego przeznaczenia, chce znaleźć swoje miejsce w życiu.
W twórczości Sapkowskiego nie mamy do czynienia z jasno określonymi typami bohaterów. Geralt przechodzi szereg etapów rozwoju wewnętrznego, by z maszyny do zabijania stać się na powrót człowiekiem. Wiedźmin z Rivii jest jedną z centralnych postaci w twórczości autora „Krwi elfów”. Brutalny zabijaka o szlachetnym sercu Geralt wydaje się być najbardziej wyizolowaną jednostką w świecie, który go otacza. Jest osobą doskonale władającą mieczem, nazywa się go „rzeźnikiem z Blaviken”. Pozbawiony litości i opanowany mutant postrzegany jest jako potwór bez uczuć i skrupułów. Czytelnik poznaje jednak drugą stronę jego duszy. Wiedźmin zawsze postępuje szlachetnie i odważnie, jest pozbawiony lęku, ale potrafi obdarzać miłością. Jest bohaterem charyzmatycznym. Geralt nie wierzy w żadnych bogów, jak sam mówi „wierzy w miecz”, jest pewien swego losu, lecz nie chce bezczynnie czekać na spełnienie zamierzeń nieznanych mu kreatorów:
‹Krew elfów›
‹Krew elfów›
Nie chcę wiedzieć. Znam moje przeznaczenie, które kręci mną jak wir. Moje przeznaczenie? Ono idzie za mną krok w krok, ale ja nigdy nie oglądam się za siebie. ([OŻ] s.122)
Wiedźmin jest mutantem, który został powołany do życia by unicestwiać potwory, które przedostały się do świata ludzi po koniunkcji planet. Każdy wiedźmin to zmodyfikowany człowiek, który został genetycznie zmieniony poprzez specjalistyczne zabiegi magiczne. Jedną z takich operacji na genach jest Próba Traw, którą przeżywa trzydzieści procent kandydatów. Zmieniony człowiek w ten sposób zostaje wyposażony w szereg umiejętności, które mają pomóc mu w jego misji. Jednakże zostaje pozbawiony wszelkich uczuć wyższych. Dlatego wiedźmin jest mutantem. Jest to człowiek, który nie jest człowiekiem. Geralt jest nietypowym przedstawicielem swojego gatunku – potrafi kochać. Jednocześnie jest pełen sprzeczności. Zabija stworzenia nie posiadające swojej niszy ekologicznej, ponieważ takie jest jego przeznaczenie. Wyznaje filozofię fatalizmu, jednocześnie nie wierząc w fatum, które nieustannie jest obecne w jego życiu. Jest to postać, która nie potrafi poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Uczuciami, których miała być pozbawiona. Ten konflikt wewnętrzny, duchowy, jest źródłem poszukiwań wiedźmina i to on właśnie splata jego losy z Yennefer – czarodziejką.
Yennefer to postać bardzo zagadkowa, nigdy nie daje się poznać czytelnikowi do końca. Przeszłość ukochanej Geralta poznajemy poprzez sny – widzenia, które są pewną podpowiedzią przydatną przy charakterystyce postaci, jednocześnie zaś w snach tych spoglądamy na czarodziejkę z nowej perspektywy. Przeznaczenie w twórczości Sapkowskiego nie omija nikogo, ono jest narzędziem poprzez które autor wyjaśnia potrzebę istnienia swoich postaci. Yennefer ma pewną misję do spełnienia „bo przecież tylko po to przywrócono ją kiedyś życiu by mogła dokonać wyboru” ([WJ] s.314). Jakiego wyboru ma dokonać pani z Vengerbergu? Wydaje się, że chodzi tutaj o wybór między dobrem a złem. Odwieczny dylemat ludzkiej duszy: „opowiedzieć się po którejś stronie znaczy zapomnieć o tej drugiej”. Dlatego Yennefer mówi: „Dobro i Zło, Światło i Ciemność, Ład i Chaos? To tylko symbole, w rzeczywistości nie istnieje taka biegunowość! Światło i Mrok są w każdym, trochę tego i trochę tego” ([WJ] s.316). Czarodziejka ta jest postacią kontrowersyjną, trudno ja zaklasyfikować. Z całą pewnością jest bohaterem pozytywnym powieści, jednakże jest to osoba ciężko doświadczona przez życie i bardzo trudna w koegzystencji z innymi postaciami. Los sprawia, że staje się opiekunką Dziecka Starszej Krwi – Dziecka Niespodzianki.
Jej podopieczna Cirilla z Cintry jest Dzieckiem Przeznaczenia. W twórczości autora „Czasu pogardy” istnieje zależność między bohaterami a przeznaczeniem. Kreacja i pasywność – to dwie siły rządzące tym fantastycznym światem. Pojawia się tutaj aspekt walki, walki z własną słabością, walki z własnym losem, a więc z samym sobą. Jednostka, która istnieje tylko po coś, albo nie zgadza się ze swoim przeznaczeniem i jest skazana na nierówną bitwę, albo pasywnie działa jak w hipnotycznym transie, będąc zabawką w wszechmocnych rękach losu. Bohaterowie stworzeni przez króla polskiej fantasy wybierają trudniejszą drogę. Chcą mieć wpływ na swoje życie. Świadomość własnej bezsilności, własnej małości dramatyzuje wątek fabularny dzieł Sapkowskiego. Geralt z Rivii nie chce być częścią przeznaczenia. Jego filozofia życiowa polega na zachowaniu daleko idącej neutralności i bierności. Prezentuje on koncepcję zachowawczą. Los jednak zmusza go do opowiedzenia się po czyjejś stronie, zmusza go do wypowiedzenia swojego zdania czy raczej do wykształcenia własnych poglądów na rzeczywistość. Pierwszy etap walki wiedźmina, polega na walce o neutralność. Zachodzi tutaj pewna sprzeczność: to życie zmusza go do autokreacji swego przeznaczenia, wbrew jego woli. „Stoisz przed koniecznością i wyborem. Wplątałeś się w przeznaczenie, mój drogi, bardziej niż sądziłeś. (…) Przygarnąłeś płomień, od którego w każdej chwili może zapłonąć świat. Nasz świat. Twój, mój, innych. I będziesz musiał wybierać Tak jak ja” ([KE] s.243) – mówi Filippa Eilhart do Geralta. Filippa jest podobnie jak Yennefer czarodziejką. Pewna nieuchronności opatrzności, głęboko wierzy, że została stworzona do rzeczy wielkich. Kreuje świat z przekonaniem realizacji wyższych celów. Jest to postać bezwzględna, wyznaje zasadę, że cel uświęca środki. Poświeci wszystko by osiągnąć to co zamierzyła. Jednakże nawet ona wyczuwa oddziaływanie sił wyższych na życie swojego świata, nawet ona, potężna czarodziejka, wierzy w przeznaczenie.
‹Czas pogardy›
‹Czas pogardy›
Rzeczywistość wiedźmina to świat w którym spełnia się pewien, z góry określony plan. Czytelnik ma wrażenie, że postacie, które ten świat wypełniają, sprzeciwiają się swojemu twórcy. Sapkowski przedstawia specyficzny rodzaj gry, gry z odbiorcą dzieła. Niekontrolowani bohaterowie, żyjący własnym, wewnętrznym życiem wypełniają tę okrutną krainę wyobraźni, autor zdaje się być tylko obserwatorem, nie zaś twórcą tej rzeczywistości. To jednak złudzenie. Żadne działania postaci nie są w stanie zmienić ich losu, prawie żadne. Czy można jednak mówić o zmianie dziejów życia fikcyjnych postaci? Jest to w pewnym sensie możliwe. Pisarz tworząc dzieło często zmienia swoje plany co do losów tworzonych przez siebie postaci, a ewolucja charakterów jest ściśle związana z czasem powstawania książki. Sam autor pisząc dzieło zmienia swój światopogląd, rozwija się razem z utworem. To w pewnym sensie jest nieuniknione.
Bardzo istotnym tematem korespondującym z pojęciem przeznaczenia jest motyw wieszczenia. Postać Ciri, księżniczki z Cintry jest w powieściach Sapkowskiego istotą najściślej związaną z przeznaczeniem Zireael jest Dzieckiem Starszej Krwi, krwi Starszego Ludu czyli elfów. Jaskółka posiada umiejętność podróżowania w czasie i przestrzeni oraz potrafi przepowiadać przyszłość. Wnuczka Calanthe jest postacią centralną w powieści o wiedźminie. Jej osoba jest nierozerwalnie połączona z akcją dzieła, o niej także mówi proroctwo Aen Ithlinnespeath. Ciri jest dzieckiem przeznaczonym Geraltowi i jak mówi Filippa „jego przeznaczenie jest w jej rękach” ([KE] s.243). Losy tej dwójki nieustannie splatają się ze sobą. Charakterystyczne dla tej postaci jest widzenie, czy raczej przepowiadanie losów ludzi i narodów. Zireael jest narzędziem przeznaczenia, swoistym medium, źródłem jak nazywa ją Sapkowski, poprzez które absolut komunikuje się ze światem. Księżniczka wieszczy wiedźminowi śmierć poniesioną przez zęby, trzy zęby. Oto na końcu pięcioksięgu czytamy:
Geralt oszczędził, wstrzymał rękę i miecz, przeznaczony do ciosu impet wykorzystując na obrót. Kątem oka zobaczył, jak rozczochrany się zrywa, zobaczył, co trzyma w rękach. Złamał obrót, by wywinąć się w odwrotny unik. Ale ugrzązł w tłumie. Na ułamek sekundy ugrzązł w tłumie. Mógł tylko spojrzeć na lecące ku niemu trójzębne ostrze wideł. ([PJ] s.501).
Od razu nasuwa się pytanie: a gdzie podział się ów bezwzględny wiedźmin, pogromca potworów, bezlitosna maszyna do zabijania nie posiadająca uczuć? Geralt w tej scenie ginie w obronie krasnoludów i elfów, jak więc to się ma do deklarowanej neutralności mutanta? Należy jednak pamiętać, że to już nie jest ta sama postać, którą przedstawia Sapkowski w pierwszej części pięcioksięgu, to już nie ten bezduszny stwór lecz człowiek, który skończył z wiedźmiństwem. Należy także obdarzyć ograniczonym zaufaniem deklarację Geralta, który mówi sięgając po „sihill, miecz kuty w Mahakamie, w kuźni samego Rhundurina: Dobra. Ale to już ostatni raz!” ([PJ] s.500-501). To rzeczywiście był ostatni raz, lecz gdyby nie śmierć należy przypuszczać, że odrodzony duchowo wiedźmin stanąłby w obronie uciśnionych.
Druga kwestia dotyczy proroczych widzeń podopiecznej Geralta. Wizje te zawsze są w zupełności sprawdzalne. Czytelnik przekonuje się, że każde widzenie Cirilli staje się faktem. Dziecko Pavetty przepowiada śmierć wiedźminom (Coënowi i Geraltowi) i kiedy wydaje się już, że autor zmieni los bohaterów, proroctwo spełnia się. Tak więc mamy tu do czynienia z pewną cezurą swobody jednostki, każdy może kierować swoim życiem lecz ma wyznaczone granice, których przekroczyć nie jest w stanie. Postać Lwiątka z Cintry jest w dziełach Sapkowskiego nie tylko ustami przeznaczenia, jest także pewnym ogniwem łączącym jej świat, ze światem czytelnika, tylko ona orientuje się w zamiarach twórcy rzeczywistości, ta wiedza jednak tkwi w jej podświadomości, a ona nie do końca wie kim naprawdę jest. Wydaje się, że postać ta ma być dowodem na fatalizm dziejów świata. Nie można w nim nic zmienić bo i tak wszystko zostało przewidziane. Wszystko zdarzyło się już wcześniej.
Nie można być indywidualnością, ponieważ takie pojęcie nie istnieje. Cały pięcioksiąg wydaje się być zmaterializowaną duszą człowieka, duszą z jej wewnętrznymi dylematami i problemami. Wizje przychodzą nagle, zupełnie niespodziewanie. Spotykając obcego człowieka Jaskółka mówi:
Niebezpieczeństwo… (…) niebezpieczeństwo jest ciche. Nie usłyszysz gdy nadleci na szarych piórach. Miałam sen. Piasek… Piasek był gorący od słońca…
([CzP] s.10).
Ciri sama nie kontroluje swoich umiejętności, nie potrafi też ich wykorzystać ponieważ nie pamięta proroctw za wyjątkiem snów, których nie potrafi zinterpretować. Wieszczenie zatem nie ma zmieniać losów konkretnych osób, jest to manifestacja przeznaczenia, które udowadnia, że działanie bohaterów niczego nie może zmienić w ich życiu. Każdy świadomie, bądź nie, dąży do wyznaczonego mu celu. Dlatego wróżba Cirilli spełnia się w okrutny sposób:
Aplegatt nie usłyszał strzały. Była to strzała „cicha”, specjalnie olotkowana długimi, wąskimi szarymi piórami, z brzechwą żłobkowaną dla zwiększenia sztywności i zmniejszenia ciężaru. Trójbrzeszczotowy, ostry jak brzytwa grot z impetem trafił gońca w środek pleców, między lewą łopatką a kręgosłupem. (…) Aplegatt zwalił się piersią na szyję konia i ześliznął na ziemię, bezwładny jak worek wełny.
Piasek drogi był gorący, nagrzany słońcem tak, że aż parzył. Ale goniec już tego nie poczuł. Umarł natychmiast ([CzP] s.49).

ciąg dalszy na następnej stronie
powrót do indeksunastępna strona

100
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.