Wampiry i wilkołaki błąkają się po naszej kulturze od dawien dawna. Erberto Petoia wziął na siebie trud zebrania podań dotyczących tych dwóch stworów, dzięki czemu do naszych rąk dociera kompendium legend o nadrealnych stworach – książka „Wampiry i wilkołaki”.  |  | ‹Wampiry i Wilkołaki› |
Ludzie, jak mają trochę wolnego czasu, to kombinują. Ba, nawet jak są zarobieni po łokcie, to nadal kombinują. Różne są płody tej nieustającej aktywności – powstanie telewizji, miesięcznika „Wróżka” i papieru toaletowego o zapachu bananów sugeruje, że jest to ślepe odgałęzienie ewolucji – jednak to one składają się na naszą kulturę. Dawno temu nasi przodkowie wyroili sobie, że ludzie mogą zamieniać się w zwierzęta, a martwi nie mają nic lepszego do roboty, jak wysysać żywych (jak gdyby działalność poborców podatkowych była niewystarczająca). Tak powstały legendy o wilkołakach i wampirach. Erberto Petoia pracowicie wyszukał mnóstwo najróżniejszych świadectw dotyczących pojawiania się owych stworów i ich nieapetycznej działalności, po czym zebrał je wszystkie w książce „Wilkołaki i wampiry”. Dwie rzeczy należy na początku podkreślić – po pierwsze, autor nie sili się na żadną syntezę i nie stawia wniosków. Po drugie – autorski wkład ogranicza się jedynie do opatrzenia historii komentarzem, przez większą część książki mówią nasi antenaci i ich podświadome lęki. Czytając te historie nie można się bowiem oprzeć wrażeniu, że morderczy psychopaci nie są wcale produktem naszych czasów. Skłonności do potwornego sadyzmu tkwią w ludzkości już od dawna. Częściowo ujawniają się one w morderstwach i aktach przemocy, które wylewają się wręcz z książki, częściowo zaś w opowieściach świadków, którzy też zdrowo musieli koloryzować, dając upust swoim tajonym żądzom. Doprawdy, „Wampiry i wilkołaki” niewiele mówią o samych mitycznych potworach, które, zgódźmy się, są jedynie tworami wyobraźni, wiele natomiast o ich twórcach. W zalewie historii „jedna pani drugiej pani powiedziała, że Kowalski to wampir i puszcza bąki na przyjęciach” pozytywnie odbija się Kościół, którego przedstawiciele dość jasno starali się przypominać wiernym, że wilki mordują ludzi, bo taka ich uroda, a bezczeszczenie grobów przez zabawę kołkami naprawdę nie jest sposobem na bolączki tego świata. Zdroworozsądkowe sugestie dotyczące niemożności przemiany człowieka w wilka puszczano jednak mimo uszu i zabawa trwała nadal. Wracając do książki – wielość źródeł utrudnia ocenę, bo niektóre teksty są pasjonujące, a niektóre nużą. Niekiedy z zafascynowaniem śledzimy chore pomysły naszych przodków, medytując nad ich sposobem widzenia świata, często wzdragamy się z obrzydzeniem nad mentalnością tamtych czasów krwi i przesądu, ale równie często przerzucamy parę kartek, nie widząc przyczyny, dla jakiej dany fragment zamieszczono w „Wampirach i wilkołakach”. Ta wielość i skłonność do przedstawienia możliwie szerokiego obrazu kosztem jakości bardzo szkodzi „Wampirom i wilkołakom”. Erberto Petoia postanowił postawić literackiemu Bogu świeczkę, ale i dla akademickiego diabła znalazł się ogarek. To rozdarcie źle jednak robi całości książki. „Wampiry i wilkołaki” są książką ciekawą, dającą wgląd w dusze naszych przodków, obdarzonych kolosalną wyobraźnią i odpowiednio skromną skłonnością do refleksji i zdrowego rozsądku. Zamieszczone w niej relacje powinny stać się lekturą obowiązkową każdego, komu marzy się pisanie grozy i kto taką literaturę lubi. Widać wyraźnie, że najdziksze nawet pomysły Kinga i spółki bledną przy rzeczywistości rumuńskiego chłopa sprzed trzystu lat. Dodatkowa premia za przeczytanie „Wampirów i wilkołaków” to przerażenie, z jakim ogląda się kioski pełne literatury ezoterycznej. Znać, że malowaniu przesadnych wyjaśnień rodem z teorii doktora Freuda jesteśmy równie oddani jak nasi poprzednicy sprzed lat kilkuset, a poziom ześwirowania gatunku Homo sapiens jest stałą równie fundamentalną jak prędkość światła.
Tytuł: Wampiry i Wilkołaki Tytuł oryginalny: Vampiri e lupi mannari. Le origini, la storia, le leggende di due tra le piu inquietanti figure demoniache, dall’ antichita classica ai nostri giorni Autor: Erberto Petoia Przekład: Aneta Pers, Jolanta Kornecka, Monika Małecka, Nicole Korzycka, Bogumiła Bielańska ISBN: 83-242-0157-2 Format: 380s. 145×205mm Data wydania: 15 kwietnia 2003 Ekstrakt: 60% |