Zamieszczamy fragment trzeciego tomu „Achai” Andrzeja Ziemiańskiego. Wydana przez Fabrykę Słów powieść, objęta patronatem Esensji, trafi do księgarń już 2 grudnia.  | Tytuł: Achaja, tom III Autor: Andrzej Ziemiański Wydawca: Fabryka Słów Cykl: Achaja ISBN: 83-89011-25-5 Format: 416s. 125×195mm Cena: 28,99 Data wydania: 2 grudnia 2004 WWW: Polska strona Kup w Merlinie (27,—)
Koło, raz wprawione w ruch, nie chce się zatrzymać. Wybucha wojna, która pogrąża cesarstwo Luan w coraz większym chaosie. A jest ono ostoją Zakonu, kultury i starego porządku – Tradycji. Zaan nie liczy się z tradycją, dla niego ważny jest skutek. I dlatego jest to wojna, jakiej jeszcze nie było. Achaja znowu musi być księżniczką – dla Biafry, dla polityki, dla nowego porządku. Sirius, Achaja i Meredith w końcu spotkają się. Dzięki Wirusowi, co nie wróży dobrze temu spotkaniu…
|
Wysoki oficer Drugiego Wydziału Imperialnego Sztabu miał nadzieję, że wszystkie przewidziane przez etykietę ukłony wykonał prawidłowo co do najdrobniejszego gestu. Bał się podnieść wzrok. Był skrępowany sytuacją, w której musiał podawać pismo samemu cesarzowi, kiedy ten był w łóżku. Ale to był mniejszy problem. Większym było to, że obok cesarza w łóżku była też Annamea. Pierwsza Nałożnica Cesarstwa i, jasna zaraza!, najpiękniejsza kobieta na świecie. Oficer po prostu bał się podnieść oczy. Suchy rozkaz odejścia przyjął z wyraźną ulgą. Cesarz złamał pieczęć. Przebiegł wzrokiem kilkadziesiąt linijek tekstu. – No chodź. Choooooodź… – Annamea leżąca z boku ciągnęła go za ramię. – Wiesz? Dziwna sprawa – cesarz nie poddawał się jej zabiegom. Odłożył pismo na malutki stolik obok łóżka. – Nasze źródło z otoczenia Wielkiego Księcia Oriona właśnie donosi, że Troy zamierza wykuć dla mnie największy posąg na świecie. Prawdziwego kolosa. – Tak zawsze było – mruknęła prześliczna nałożnica. – Masz już z dziesięć pomników wystawionych przez twoich wrogów w stolicy. Niedługo miejsca zabraknie… Była jedną z dwóch osób w cesarstwie, które mogły sobie pozwolić na kpinę z władcy. Drugą osobą z takim immunitetem była imperialna żona. – Nasze źródło twierdzi, że Orion chce w ten sposób zablokować wąwóz na pustyni i unieczynnić jedną z dróg. To ma być sygnał do ataku. – To nie przyjmuj pomnika. Niech go sobie ustawią w Troy. Cesarz przygryzł wargi. – Coś dziwnego jest z tym źródłem informacji. Naczelny Wróżbita Cesarstwa, który potrafi przewidzieć prawie każdy ruch ich wojsk, twierdzi coś zupełnie przeciwnego. – Nienawidzę tego pokurcza! – Annamea gwałtownie uniosła się na łokciach, ukazując swoje pełne piersi. – To jakiś dureń! – Oj… nienawidzisz go, bo to jedyny mężczyzna z mojego otoczenia, który nie zwraca uwagi na twoje wdzięki. Annamea, przestań mieszać swoje ciało z polityką. – Nie lubię go. On coś ukrywa.  | Ilustracja do książki: Dominik Broniek |
– Nawet wiem, co – westchnął cesarz. – Ukrywa skłonność zakazaną przez prawo w każdym kulturalnym państwie. – O nieeee… On jest jakiś dziwny. – Przestań! Ja lubię mieć informacje z wielu źródeł. – Jedno, czyli wróżbitę, który chronicznie nienawidzi kobiet, już znam… – Przestań kpić, bo wychłostać każę! – Spróbuj – uniosła się jeszcze wyżej w udawanej wściekłości. – Od bicia w pupę zawsze boli mnie głowa. Następnej nocy zobaczysz, co to jest baba z bólem głowy! Roześmiał się. Chwycił ją za włosy. – Zawsze lubię mieć informacje z różnych źródeł – powtórzył. – Nasi dzielni marynarze znaleźli zatopiony okręt wojenny Troy. Burza zagnała go, ich ludzie usiłowali ratować Wielkiego Księcia Archentara. Niestety, utonęli. On, jego młoda żona i dziecko. Sprawdzali najwięksi czarownicy. Oni naprawdę utonęli… – Po co mi to mówisz? – Wielki Książę miał teczkę z planami przyszłej kampanii. W głównych punktach zgodną z tym, co przewiduje Naczelny Wróżbita. Annamea potrząsnęła głową. – Nie ufam Naczelnemu Wróżbicie – powtórzyła dziewczyna. – No ale mam dwa potwierdzające się źródła i jedno, które im zaprzecza. – Przestamy mówić o polityce – objęła go ramionami.– No chodź. – Czekaj, na ten list trzeba odpowiedzieć… Annamea wyskoczyła z łóżka. Wzięła pióro i inkaust. Była zupełnie goła i stanowiła widok, o którym inni mężczyźni mogli tylko pomarzyć. – Co napisać, kochanie? – To nie źródło, ale dezinformacja – cesarz patrzył na jej wypięty tyłek, kiedy pisała na marginesie raportu. – Poślijcie to źródło do… – znowu skupił wzrok na jej kształtnych biodrach – poślijcie to źródło do dupy! Obejrzała się niby zezłoszczona. Potem spojrzała na swoje pośladki, a chwilę później pochwyciła jego wzrok. – Dobrze. Napiszę, jak chcesz, ale… – szybko skończyła kaligrafowanie liter z dość specyficznym uśmiechem na twarzy. – Ale i tak ty to musisz podpisać. Podeszła bliżej łóżka, wypięła się, przyłożyła sobie list do prawego pośladka i podała mu pióro. – Podpisz. Podpisz list dokładnie na tym, gdzie zamierzasz posłać to źródło. Roześmiał się. Z tym podpisywaniem na miękkiej pupie był pewien problem, ale cesarz nie zawracał sobie tym głowy. Myślał o czymś innym. Kiedy dziewczyna znalazła się na powrót w łóżku, zdążyła tylko szepnąć: – Czy wszystkie decyzje polityczne zapadają w tak przypadkowy sposób? – Wszystkie – mruknął, bo był bardziej doświadczony w polityce. |