powrót do indeksunastępna strona

nr 10 (XLII)
grudzień 2004

 Achaja, tom III
Andrzej Ziemiański
Zamieszczamy fragment trzeciego tomu „Achai” Andrzeja Ziemiańskiego. Wydana przez Fabrykę Słów powieść, objęta patronatem Esensji, trafi do księgarń już 2 grudnia.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wysoki oficer Drugiego Wydziału Imperialnego Sztabu miał nadzieję, że wszystkie przewidziane przez etykietę ukłony wykonał prawidłowo co do najdrobniejszego gestu. Bał się podnieść wzrok. Był skrępowany sytuacją, w której musiał podawać pismo samemu cesarzowi, kiedy ten był w łóżku. Ale to był mniejszy problem. Większym było to, że obok cesarza w łóżku była też Annamea. Pierwsza Nałożnica Cesarstwa i, jasna zaraza!, najpiękniejsza kobieta na świecie. Oficer po prostu bał się podnieść oczy. Suchy rozkaz odejścia przyjął z wyraźną ulgą.
Cesarz złamał pieczęć. Przebiegł wzrokiem kilkadziesiąt linijek tekstu.
– No chodź. Choooooodź… – Annamea leżąca z boku ciągnęła go za ramię.
– Wiesz? Dziwna sprawa – cesarz nie poddawał się jej zabiegom. Odłożył pismo na malutki stolik obok łóżka. – Nasze źródło z otoczenia Wielkiego Księcia Oriona właśnie donosi, że Troy zamierza wykuć dla mnie największy posąg na świecie. Prawdziwego kolosa.
– Tak zawsze było – mruknęła prześliczna nałożnica. – Masz już z dziesięć pomników wystawionych przez twoich wrogów w stolicy. Niedługo miejsca zabraknie…
Była jedną z dwóch osób w cesarstwie, które mogły sobie pozwolić na kpinę z władcy. Drugą osobą z takim immunitetem była imperialna żona.
– Nasze źródło twierdzi, że Orion chce w ten sposób zablokować wąwóz na pustyni i unieczynnić jedną z dróg. To ma być sygnał do ataku.
– To nie przyjmuj pomnika. Niech go sobie ustawią w Troy.
Cesarz przygryzł wargi.
– Coś dziwnego jest z tym źródłem informacji. Naczelny Wróżbita Cesarstwa, który potrafi przewidzieć prawie każdy ruch ich wojsk, twierdzi coś zupełnie przeciwnego.
– Nienawidzę tego pokurcza! – Annamea gwałtownie uniosła się na łokciach, ukazując swoje pełne piersi. – To jakiś dureń!
– Oj… nienawidzisz go, bo to jedyny mężczyzna z mojego otoczenia, który nie zwraca uwagi na twoje wdzięki. Annamea, przestań mieszać swoje ciało z polityką.
– Nie lubię go. On coś ukrywa.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
– Nawet wiem, co – westchnął cesarz. – Ukrywa skłonność zakazaną przez prawo w każdym kulturalnym państwie.
– O nieeee… On jest jakiś dziwny.
– Przestań! Ja lubię mieć informacje z wielu źródeł.
– Jedno, czyli wróżbitę, który chronicznie nienawidzi kobiet, już znam…
– Przestań kpić, bo wychłostać każę!
– Spróbuj – uniosła się jeszcze wyżej w udawanej wściekłości. – Od bicia w pupę zawsze boli mnie głowa. Następnej nocy zobaczysz, co to jest baba z bólem głowy!
Roześmiał się. Chwycił ją za włosy.
– Zawsze lubię mieć informacje z różnych źródeł – powtórzył. – Nasi dzielni marynarze znaleźli zatopiony okręt wojenny Troy. Burza zagnała go, ich ludzie usiłowali ratować Wielkiego Księcia Archentara. Niestety, utonęli. On, jego młoda żona i dziecko. Sprawdzali najwięksi czarownicy. Oni naprawdę utonęli…
– Po co mi to mówisz?
– Wielki Książę miał teczkę z planami przyszłej kampanii. W głównych punktach zgodną z tym, co przewiduje Naczelny Wróżbita.
Annamea potrząsnęła głową.
– Nie ufam Naczelnemu Wróżbicie – powtórzyła dziewczyna.
– No ale mam dwa potwierdzające się źródła i jedno, które im zaprzecza.
– Przestamy mówić o polityce – objęła go ramionami.– No chodź.
– Czekaj, na ten list trzeba odpowiedzieć…
Annamea wyskoczyła z łóżka. Wzięła pióro i inkaust. Była zupełnie goła i stanowiła widok, o którym inni mężczyźni mogli tylko pomarzyć.
– Co napisać, kochanie?
– To nie źródło, ale dezinformacja – cesarz patrzył na jej wypięty tyłek, kiedy pisała na marginesie raportu. – Poślijcie to źródło do… – znowu skupił wzrok na jej kształtnych biodrach – poślijcie to źródło do dupy!
Obejrzała się niby zezłoszczona. Potem spojrzała na swoje pośladki, a chwilę później pochwyciła jego wzrok.
– Dobrze. Napiszę, jak chcesz, ale… – szybko skończyła kaligrafowanie liter z dość specyficznym uśmiechem na twarzy. – Ale i tak ty to musisz podpisać.
Podeszła bliżej łóżka, wypięła się, przyłożyła sobie list do prawego pośladka i podała mu pióro.
– Podpisz. Podpisz list dokładnie na tym, gdzie zamierzasz posłać to źródło. Roześmiał się. Z tym podpisywaniem na miękkiej pupie był pewien problem, ale cesarz nie zawracał sobie tym głowy. Myślał o czymś innym. Kiedy dziewczyna znalazła się na powrót w łóżku, zdążyła tylko szepnąć:
– Czy wszystkie decyzje polityczne zapadają w tak przypadkowy sposób?
– Wszystkie – mruknął, bo był bardziej doświadczony w polityce.
powrót do indeksunastępna strona

36
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.