„Sen potwora” oraz „32 grudnia” stanowią początek nowej, wciąż nienazwanej trylogii Bilala. O ile motywem napędzającym pierwszy tom jest religia i jakże aktualna kwestia religijnego fundamentalizmu, o tyle w drugim dominują wątki związane ze sztuką i tożsamością. Pomimo pozornego rozdźwięku, wszystko wskazuje na to, że opowieść ta będzie o wiele bardziej integralna fabularnie niż wcześniejsza „Trylogia Nikopola”.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
„Sen potwora” „Le Sommeil du monstre” („Sen potwora”) opowiada o świecie zagrożonym fundamentalizmem (jakże aktualny temat!) – fanatycy religijni chrześcijaństwa, judaizmu i islamu połączyli swoje siły i stworzyli organizację nazwaną Obscurantis Order (OO). Jej celem jest upadek cywilizacji, zniszczenie postępu i nauki oraz wymazanie pamięci o przeszłości. Do osiągnięcia tego ostatniego celu potrzebny jest im Nike Hatzfeld – osobnik posiadający fenomenalną pamięć, któremu co jakiś czas w bolesnych „flash-backach” przypominają się pierwsze dni jego życia, kiedy osierocony leżał wraz z „rodzeństwem” (nie chodzi o więzy krwi, lecz związek duchowy) w bombardowanym w czasie wojny domowej szpitalu w Sarajewie. „Siostra” Nike’a, Leyla, została astronomem na Hubble 4, który właśnie wykrył ślady życia we wszechświecie, przez co stał się kolejnym celem OO. „Brat” – Amir - to najemnik, który tym razem dostał zlecenie z OO i udał się do tajnej bazy organizacji na Syberii. W tym czasie na spotkanie z Nike’iem wyruszył jego sobowtór, android, przygotowany przez OO, by skopiować jego niezwykłą pamięć, zaś jego samego poddać władzy organizacji, aby posłużył jako przynęta do zniszczenia naziemnej bazy Hubble’a. Plan się nie powiódł, Nike odnalazł na pustyni Leylę, a Amirowi udało się uciec z syberyjskiej bazy. „Sen potwora” jest bez wątpienia głosem w dyskusji o fundamentalizmie religijnym. Religia zresztą to temat, któremu ten artysta poświęca wiele miejsca w swoich utworach. W „Trylogii Nikopola” była ona obecna w fabule w sposób jednocześnie bezpośredni (za pośrednictwem boga – Horusa) i metaforyczny (indywidualne perypetie bohatera można odnieść do ogólnych relacji Boga z człowiekiem). W „Śnie potwora” religia gra de facto pierwszoplanową rolę i jest zdecydowanie destrukcyjna – zarówno w sensie jednostkowym, jak globalnym, kulturowym. Nie da się nie dostrzec pewnych paralel z „Trylogią” – tam pamięć Nikopola staje się koniec końców dla Horusa niewygodnym elementem i zostaje wymazana, w „Śnie potwora” zniszczenie pamięci o przeszłości jest jednym z głównych punktów programu Obscurantis Order i również w tym wypadku ma to nastąpić na życzenie Boga. Tematem tego komiksu jest też, po raz kolejny u Bilala, pamięć. Mamy pamięć Nike’a Hatzfelda – tę osobistą, cofającą się co jakiś czas o kolejny dzień, zmierzającą ku chwili jego narodzin i ukazującą nam horror wojny domowej w Jugosławii. Mamy pamięć zbiorową, którą starają się unicestwić fanatycy religijni, gdyż jej wymazanie oznacza faktyczny koniec cywilizacji. Ten zbiorowy, kulturotwórczy wymiar pamięci znajduje swe ucieleśnienie w postaci głównego bohatera, gdyż jest on cenionym fachowcem Centralnego Banku Pamięci Świata i dlatego właśnie staje się celem Obscurantis Order.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Sam Enki Bilal nie określa „Snu potwora” mianem science-fiction, ale futurologii (fr. prospective), czyli próby przewidzenia bliskiej przyszłości. Motorem tej historii jest strach przed konfrontacją z fundamentalizmem religijnym w kontekście geopolitycznym. Jako poważne zagrożenie dla dzisiejszego świata w jednym z wywiadów Bilal wymienił właśnie myślenie o Bogu w myślowych kategoriach sekty: „Wyobraźmy sobie ideologię Talibów na skalę światową. To przerażające”. Bilal bardzo interesuje się przemianami zachodzącymi we współczesnym świecie. Uważa, że komunizm i kapitalizm się wypaliły, zaś na tym, co pozostało, krząta się liberalizm, unikając jednak ideologicznego zaangażowania. Niestety, upadek dwubiegunowego, rządzącego się prostymi zasadami świata przynosi często anarchię i zniszczenie – w tych kategoriach autor widzi np. wojnę w byłej Jugosławii. W „Śnie potwora” chodzi nie tylko o cały świat i jego problemy – mamy przecież też wspomnienia Nike’a z rozdartego wojną Sarajewa. Dotyczące tego wstawki nie należą do głównej historii (biały tekst na czarnym tle, inna czcionka, żadnych ilustracji poza rozgwieżdżonym niebem, oglądanym przez noworodka przez dziurę w dachu), pojawiają się w pozornie przypadkowych momentach. Stanowią całkiem odrębną narrację, łączącą się z główną opowieścią tylko za pośrednictwem kilku drobiazgów, choćby wielkich, tłustych much, których pełen jest sarajewski szpital – tym sposobem jugosłowiański konflikt staje się proroctwem dominacji Obscurantis Order (OO używało specjalnych much do podporządkowywania sobie ludzi). Jugosłowiański wątek jest nie tylko kolejną warstwą refleksji o pamięci. Jest on również pierwszą próbą zmierzenia się Bilala z bolesnym tematem, jakim jest dla niego wojna domowa w Jugosławii. Jak mówi sam autor, taka, a nie inna forma narracji wynika z tego, że nie ośmielił się narysować tamtej przemocy bezpośrednio. „Sen potwora” został w 1998 roku uhonorowany Międzynarodową Nagrodą Miasta Genewy. „32 grudnia” W 2003 roku ukazał się wreszcie „32 décembre” („32 grudnia”) – drugi tomu ciągle nienazwanej, nowej trylogii Bilala. W Polsce nastąpiło to zaledwie kilka miesięcy po ukazaniu się tomu pierwszego, „Snu potwora”, ale we Francji fani musieli poczekać dużo dłużej – aż pięć lat. Tym razem Nike zostaje zaproszony na artystyczny happening do siedziby korporacji Holeraw. Impreza kończy się, zgodnie z zamierzeniem organizatorów, krwawą rzezią (na szczęście większość gości to androidy). Na tym właśnie polega AEA – Absolute Evil Art, nowa gałąź sztuki, z entuzjazmem uprawiana przez znanego ze „Snu potwora” Warhole’a. Nike zostaje pojmany, uwięziony i zmuszony do wzięcia udziału w kolejnym szatańskim planie superzłoczyńcy.  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Warhole wyprodukował bowiem dwie doskonałe atrapy Nike’a i wysłał je jednocześnie na spotkania z bliskimi bohaterowi Amirem i Leylą, aby zdobyć pewne informacje. Najważniejsza z nich dotyczy ściśle tajnego znaleziska archeologicznego, mogącego postawić na głowie całą historię ludzkości. Obejrzeć je dane jest jedynie 10 osobom z całego świata – wielkim przywódcom politycznym i religijnym oraz Nike’owi Hatzfeldowi, ze względu na jego fenomenalną pamięć. Znalezisko jest niezwykle tajemnicze, co dodatkowo podkreśla fakt, że w noc sylwestrową owe 10 osób zniknęło, a ostatnie wypowiedziane przez nie słowa dotyczyły daty 32 grudnia. „32 grudnia” to bez wątpienia dalszy ciąg „Snu potwora” – akcja zostaje wznowiona niemal od razu po wydarzeniach, które zakończyły pierwszy tom i jest ich logiczną kontynuacją. Bohaterowie też pozostali ci sami. Album kończy się zawieszeniem akcji w kulminacyjnym punkcie, co świadczy o tym, że autor chce stworzyć cykl silnie zintegrowany pod względem fabularnym – silniej niż w przypadku „Trylogii Nikopola”, której poszczególne tomy były bardziej od siebie niezależne. O ile „Sen potwora” i „32 grudnia” bez wątpienia wiele łączy, to nie można nie zauważyć, że dużo je również dzieli. Pomijając bezpośrednie losy protagonistów, świat przedstawiony uległ przemianie: religia, w pierwszym tomie będąca siłą napędową fabuły, w drugim jest całkiem nieobecna. Na pierwszym planie umieszczone są dwa inne problemy: pokrętnie pojęta, niszczycielska sztuka oraz tożsamość i jej zawłaszczenie. „32 grudnia” ukazuje wcielenie zła pod postacią diabolicznej sztuki konceptualnej, której literą jest krew (dosłownie!), a duchem – śmierć. Twórca nie ukrywa, że jednym z powodów takiego odczytania kwestii zła były niektóre opinie na temat zamachów z 11 września 2001 roku, przyrównujące je do morderczych happeningów, zrodzonych w zdegenerowanych umysłach szaleńców. Takie przesunięcie granicy pojęcia „sztuka” leży póki co w sferze tabu, ale fantazja autora ma w sobie coś realnego, namacalnego. Oby Bilal i tym razem nie okazał się prorokiem – wszak nie potrzeba bujnej wyobraźni, żeby w zamachu dokonanym w „Śnie potwora” przez Obscurantis Order dostrzec zapowiedź ofensywy światowego fundamentalizmu religijnego, który znalazł swe odbicie w atakach na Nowy Jork i wojnie w Iraku. Zagadnienie tożsamości jest drugim centralnym problemem, poruszonym w „32 grudnia”. Androidy stają się na tyle doskonałe, że są w zasadzie nierozróżnialne od ludzi. Stwarza to wielkie możliwości manipulacji, z czego Warhole doskonale zdaje sobie sprawę wykorzystując atrapy Nike’a. Sam Hatzfeld na kartach tego albumu zastanawia się zresztą, czy aby on sam jest prawdziwy. Przez wątek ten przebija niepokój autora co do tożsamości współczesnego człowieka w obliczu technologicznej powodzi, a także – bardziej prozaicznie – co do coraz większych możliwości dokonywania kradzieży tożsamości. Już w dzisiejszych czasach jest to bowiem realne niebezpieczeństwo w wielu zakątkach świata. Zerwanie z wiodącym wątkiem pierwszego tomu – religią – i zastąpienie go problemami sztuki i tożsamości nie wydaje się być wynikiem kaprysu lub znudzenia tematem. Wydaje się bowiem, że nowy cykl Bilala jest odbiciem poszukiwania przez autora sił napędzających zło w świecie – i zbiorem refleksji na ten temat. Ciekawe, czy tom trzeci potwierdzi tę teorię.
Tytuł: Sen potwora Tytuł oryginalny: Le sommeil du monstre Scenariusz: Enki Bilal Rysunki: Enki Bilal Tłumaczenie komiksów: Wojciech Birek ISBN: 83-237-1362-6 Format: 215x290 Cena: 17,90 Data wydania: październik 2002
Tytuł: 32 grudnia Tytuł oryginalny: 32 Décembre Scenariusz: Enki Bilal Rysunki: Enki Bilal Tłumaczenie komiksów: Wojciech Birek ISBN: 83-237-9033-7 Format: 215x290 Cena: 20,- Data wydania: październik 2003 |