powrót do indeksunastępna strona

nr 1 (XLIII)
styczeń-luty 2005

 Nieznośna lekkość pisania
Kurt Vonnegut ‹Hokus-pokus›
Powieść Kurta Vonneguta „Hokus-pokus” to po części studium ludzkiej głupoty i bezmyślności, a po części studium niespełnienia życiowego bohatera, który – choć się do tego nie przyznaje – znacznie wystaje ponad poziom przeciętnego głupawego Amerykanina. Co bynajmniej nie oznacza, że potrafi radzić sobie z życiem tak, jak by tego chciał. Cokolwiek jednak by się o tym utworze napisało – będzie to wielkie uproszczenie.
Zawartość ekstraktu: 100%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Nie można powiedzieć, że Eugene Debs Hartke jest zwyczajnie niezaradny. Tak naprawdę okazuje się, że wybory, których dokonywał w życiu (czy tylko on?), są efektem splotu nieodpowiednich okoliczności. W nieodpowiednim czasie i nieodpowiednim miejscu pojawiają się nie tacy jak trzeba ludzie i wysuwają propozycje. Dopiero po fakcie, po podjętych decyzjach okazuje się, że były one w najwyższej mierze nieodpowiednie. Co bardziej – propozycje czy decyzje? Na pewnym etapie życia bohatera przestaje to interesować.
Eugene Hartke chciał zostać pianistą jazzowym albo dziennikarzem. Był podpułkownikiem Armii Lądowej Stanów Zjednoczonych podczas wojny wietnamskiej, dzwonnikiem w Tarkington College, a potem wykładowcą fizyki tamże, nauczycielem w zakładzie karnym dla kolorowych w Athenie, wreszcie Naczelnikiem Więzienia, gdy Tarkington College został oficjalnie w nie przekształcony. Opowieść zaczyna się natomiast w momencie, gdy Hartke sam jest więźniem i oczekuje na proces. W sferze osobistej ułożyło mu się równie pomyślnie. Żona Eugene’a po urodzeniu dwójki dzieci poszła w ślady swej matki i zwariowała. W związku z tą genetyczną skłonnością do chorób psychicznych bohater spędził niemal całą resztę życia, opiekując się dwiema dorosłymi kobietami, które zwykły urządzać sobie domek z prześcieradeł na środku pokoju.
Hartke ma słabość do dojrzałych kobiet, a one do niego. Snując swoją opowieść, próbuje prowadzić swoistą ewidencję pań, z którymi łączyła go bliższa niż koleżeńska zażyłość. Równocześnie sporządza listę osób, które własnoręcznie zabił podczas wojny w Wietnamie. W całej książce Wietnam powraca jak bumerang. Pojawia się na każdym etapie życia bohatera pod wpływem świadomego wywoływania wspomnień i jako zupełnie niechciany refleks w najmniej oczekiwanych momentach. Często te wspomnienia są jedynie pretekstem do pokazania ludzkiej pychy i głupoty. Sporo pojawia się też krytyki polityki amerykańskiego rządu, dla którego cała wojna to rodzaj reality show, rozrywki, w której uczestnicy zabijają prawdziwych ludzi ostrą amunicją. Są przy tym znacznie mniej wiarygodni niż aktorzy na małym ekranie.
Pod względem formalnym książka pomyślana jest bardzo specyficznie. Każdy z 40 ponumerowanych rozdziałów składa się z nieregularnej liczby nierównej długości fragmentów. Zgodnie z zapowiedzią w autorskim wstępie, taki pomysł sugeruje sposób powstawania książki – ołówkiem na czym popadło, od papieru pakunkowego począwszy, a na odwrocie wizytówek skończywszy. Poszczególne fragmenty są graficznie oddzielone poziomymi kreskami, co umożliwia Vonnegutowi skakanie z tematu na temat, z refleksji na refleksję; pewne wątki zostają urwane nagle, co tylko potęguje ich wymowę, serio albo żartem.
Humor językowy to kolejny ogromny atut „Hokus-pokus”. W tej sferze dzieje się tu niesamowicie dużo, w zasadzie wykorzystany jest cały wachlarz humorystyczny – od głupawego i nieśmiesznego, poprzez czarny i wisielczy, aż do dobrego, wyrafinowanego żartu, ze wszystkimi wariantami i odcieniami. Zważywszy że tematy przytaczanych przez Hartkego opowieści nie zawsze przystają do żartobliwego tonu, unoszący się nad powieścią nastrój jest mocno przesiąknięty aromatycznym postmodernizmem.
Pomijając zawartą w tytule i bardzo uzasadnioną aluzję do Kundery, trzeba dodać, że sposób pisania Vonneguta jest tak niemiłosiernie lekki, że momentami aż staje się nieznośny… Przywodzi na myśl jedno wciąż powracające pytanie – skąd się, u licha, biorą ludzie obdarzeni umiejętnością tak swobodnego dryfowania po bezkresach własnych myśli na statku potoczystego stylu?
Wnikliwi i cierpliwi czytelnicy ze zdolnościami matematycznymi i odrobiną wiedzy ogólnej na ostatniej stronie znajdą nie lada gratkę. Rebus, którego rozwiązanie jest odpowiedzią na przewijające się w całej powieści pytanie i który niewątpliwie wywoła na twarzy każdego czytelnika pełen podziwu i uznania dla pomysłowości autora uśmiech. To się dopiero nazywa gra z czytelnikiem…
Bezwzględnie i absolutnie polecam.



Tytuł: Hokus-pokus
Tytuł oryginalny: Hocus Pocus
Autor: Kurt Vonnegut
Tłumaczenie: Lech Czyżewski
Wydawca: Rebis
ISBN: 83-7301-557-4
Format: 320s. 125×197mm; twarda oprawa
Cena: 35,—
Data wydania: 13 sierpnia 2004
Ekstrakt: 100%
powrót do indeksunastępna strona

39
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.