powrót do indeksunastępna strona

nr 1 (XLIII)
styczeń-luty 2005

 Gdzie są bohaterowie?
Wawrzyniec Podrzucki ‹Kosmiczne ziarna›
Dochodzę do wniosku, że należy zakazać pisania trylogii, bo nieodmiennie wiąże się to z powstaniem nieco słabszego środkowego tomu. Zasady tej nie unieważnia, niestety, drugi tom trylogii „Yggdrasil” Wawrzyńca Podrzuckiego – „Kosmiczne ziarna”.
Zawartość ekstraktu: 60%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Wydaje się, że założenia do napisania tego tomu były niezłe. Po pierwsze – nieco więcej rozpolitykowania. Po drugie – więcej punktów widzenia, więcej postaci w grze. Po trzecie – zobrazować Drzewo w całej jego wielkości, od piekielnego Dołu do stechnicyzowanych szczytów. Miało to razem zgrać się i pozwolić autorowi doprowadzić akcję do istotnego przełomu, trzymając jednocześnie czytelnika w napięciu.
Jeśli chodzi o politykę, to bliższe prawdy będzie chyba stwierdzenie, że chodziło o nadanie wyraźniejszego celu wszystkim konkurującym na Drzewie frakcjom. Dopiero w „Kosmicznych ziarnach” widać pewną bezcelowość ich działań. Wielkie organizacje funkcjonujące na Drzewie w pierwszej części zdawały się mieć swoje cele. W drugiej okazuje się, że Synod zamknął się w sobie, a Ruch na Rzecz Odnowy zagłębił się w wewnętrznych tarciach. Pewną wizję swoich dalszych działań ma jedynie Ignacio de Molher, najczarniejsza postać powieści.
Zgubienie bohaterów to chyba największa krzywda, jaką Wawrzyniec Podrzucki wyrządził czytelnikom. Farquahart – młody, sympatyczny, głodny przygód chłopak, którego oczyma poznawaliśmy niezwykłości Drzewa – nie wie, co począć ze sobą i informacjami zawartymi w swojej głowie. Jego związek z Beth wchodzi w trudny okres i młodzieniec, podobnie chyba jak autor książki, nie wie, o co chodzi. Gerhard von Klosky, człowiek, który potrafił jak równy rywalizować z mannekenem, najpierw daje się porwać, potem tonie w papierach. Przez pierwszą połowę powieści wszyscy dawni bohaterowie zdają się stać z opuszczonymi spod… znaczy, rękami, czekając na to, co ma przyjść. Nieco równoważy to udany wątek Hannibale Remmuerisha, który stał się chyba najciekawszą postacią tomu, jednak miłośnicy „Uśpionego Archiwum” mają prawo czuć się nieco zawiedzeni.
Co do Drzewa – w początkowych rozdziałach „Kosmicznych ziaren” nie poruszamy się, niestety, po tych zielonych krajobrazach, które uwodziły w tomie pierwszym, lecz po ulicach miast, arabskich osadach i korytarzach średniowiecznych klasztorów. Brak trochę tego olśnienia niezwykłym, za czym każdy fantasta podąża.
Wylawszy żale, można przystąpić do omówienia zalet. Po pierwsze, w pewnym momencie autor rzuca swoich bohaterów w przygodę i jest to stary, dobry Podrzucki. Jest przygoda, w czytelniku ciekawość rośnie ze strony na stronę, a Drzewo staje przed nami w całej swojej niezwykłości. Takich powieści powstaje, niestety, mało, za mało. Za rzadko chce się autorom obmyślić oryginalną scenografię z ciekawą historią do opowiedzenia. Można powiedzieć, że w pewnym momencie autor decyduje się na robienie tego, co umie najlepiej, i wszystkim wychodzi to na dobre.
Dodać należy, że „Kosmiczne ziarna” czyta się dobrze, bo Wawrzyniec Podrzucki operuje bardzo dobrym językiem. Szczególny podziw wzbudzają wyrzucane przez bohaterów steki przekleństw, ale na uwagę zasługują również wizualizujące się przed oczyma czytelnika opisy.
No i następny powód do zapoznania się z tomem drugim – tajemnice. Coś niezwykłego dzieje się z Drzewem. Coś, czego nie przewidzieli chyba nawet jego twórcy. W dodatku pojawiają się sugestie, że ta wersja wydarzeń, które doprowadziły do Germinacji, a którą prezentuje Noel Kreuff, niekoniecznie musi być prawdziwa, co rodzi pole do interesujących domysłów i kusi nowymi zagadkami. Jest więc przestrzeń do nowych podróży i nowych wydarzeń, którą, miejmy nadzieję, autor wykorzysta.
„Kosmiczne ziarna” są niezłą powieścią. Wiele w nich interesujących elementów, język jest ciekawy, a Wawrzyniec Podrzucki rozsiewa na kartach dowody swojej wyobraźni. Szkoda jedynie, że zamiast pójść w radosną przygodę z Drzewem, zanurzył się w nieco bardziej skomplikowane obszary, na których jeszcze nie czuje się, niestety, najlepiej. Ważąc plusy i minusy – polecam, jednak polecam.



Tytuł: Kosmiczne ziarna
Autor: Wawrzyniec Podrzucki
Wydawca: RUNA
Cykl: Yggdrasill
ISBN: 83-89595-10-9
Format: 336s. 125×185mm
Cena: 29,50
Data wydania: 28 października 2004
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

51
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.