powrót do indeksunastępna strona

nr 4 (XLVI)
maj 2005

Autor
 Puzzle z trupem (niejednym)
‹11:14›
„11:14” to wciągające intelektualnie kryminalne puzzle, zbudowane oszczędnym trybem narracji i bardzo dobrym, naturalnym aktorstwem. To godna uwagi mieszanka różnych gatunków, wzbogacona o intrygującą łamigłówkę i garść czarnego humoru. Po prostu ciekawe, dobre kino.
Zawartość ekstraktu: 80%
‹11:14›
‹11:14›
Zajaśniała gwiazdka w repertuarze kinowym. Pośród dramatów, komedii romantycznych i pompatycznych widowisk quasi-historycznych pojawił się film bardzo nietypowy – rodzaj zestawu kilku wiążących się w nierozerwalną całość nowel kryminalnych, opowiadających o kilkudziesięciu fatalnych minutach w małym amerykańskim miasteczku.
Film opowiada historię kilku osób, przeciętnych mieszkańców niewielkiej mieściny, których losy w wyniku serii nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i zwyczajnego pecha splotły się w jeden skomplikowany węzeł. Cała ta sieć misternie obmyślonych powiązań została następnie rozcięta na cztery samodzielne części i zaprezentowana kawałek po kawałku, oszczędnie dawkując informacje niezbędne do zbudowania sobie obrazu całości. Żeby nie psuć zabawy, pozwolę sobie na krótkie streszczenie pierwszego epizodu (czyli w istocie zawiązania akcji), bowiem wikłanie się w dłuższe opisy niechybnie zapędziłoby mnie w zdradzanie zbyt dużej liczby szczegółów, które należy raczej samemu poznawać zgodnie ze spokojnym rytmem fabuły. Otóż do miasteczka Middleton dojeżdża odrobinę podpity Jack. W trakcie rozmowy telefonicznej jego samochód uderza w coś dużego i ciężkiego. Przejeżdżająca chwilę później kobieta jest przekonana, że chłopak rozjechał sarnę i informuje o tym zdarzeniu policję. Przy samochodzie jednak leżą zwłoki człowieka. Jako że chłopak miał już wyrok za jazdę po pijanemu (stracił za to prawo jazdy) i kolejny wyrok za takie wykroczenie groziłby mu długoletnim więzieniem, decyduje się wrzucić ciało do bagażnika. Niestety, nim zdążył odjechać, zjawia się patrol policji. Wobec dziwnego zachowania Jacka policjant życzy sobie zajrzeć do bagażnika. Chłopak rzuca się do ucieczki. W tym czasie kobieta, która wezwała policję, dostaje telefon, że ktoś rozjechał jej córkę. Wkrótce widzi uciekającego Jacka...
Szkocki wojownik zagubiony na planie 11:14 wyraźnie dowodzi, że Mel Gibson robił castingowe błędy
Szkocki wojownik zagubiony na planie 11:14 wyraźnie dowodzi, że Mel Gibson robił castingowe błędy
Potem jest już tylko ciekawiej. Z każdą kolejną sceną sytuacja się gmatwa. Do gry wchodzą coraz to nowe elementy, początkowo wydające się wcale nie łączyć z Jackiem i rozjechaną przezeń osobą. W dodatku te nowe elementy, podawane bez, zdawałoby się, logicznej kolejności, są dość skąpo dawkowane. Na tyle często jednak, aby podtrzymać ciekawość widza i jeszcze mocniej zakręcić fabułę, ale jednocześnie na tyle rzadko, żeby utrzymać spokojny rytm opowieści. Oszczędny sposób narracji, wzbogacony dobrą grą aktorską (prócz osób raczej mniej znanych wystąpili tu Hilary Swank i Patrick Swayze), wpadającą w ucho muzyką i świetnymi zdjęciami, przyniósł w efekcie bardzo dobry film o przyziemnych, niekiedy kuriozalnych problemach, z jakimi stykają się mieszkańcy amerykańskiej prowincji. Główne skrzypce grają tutaj złośliwość losu oraz szkodliwość przyjmowanych z góry założeń (przykładowo, że to, w co uderzył samochód, to z całą pewnością była sarna). To komedia omyłek, jeden feralny wieczór, po którym nic w Middleton nie będzie już takie samo.
Naturalnie nie jest to pierwszy film mający konstrukcję nowelową (wspomnę tylko „Pulp fiction” i „Mulholland Drive”), jednak jego autor (Greg Marcks, scenarzysta i reżyser w jednym, w dodatku młody debiutant) potrafił stworzyć coś nowego, oryginalnego i nie narzucającego jednoznacznych skojarzeń z innymi filmami. Może szkoda tylko, że reżyser poświęcił większość uwagi stronie wizualnej historii i wynikającym z poutykanych tu i ówdzie nieporozumień i zbiegów okoliczności smaczkom, zaniedbując stronę intelektualną filmu (mówiąc prosto – „11:14” to głównie zabawa konwencjami). I mimo że nie jest to układanka na miarę nierozwiązywalnego praktycznie „Mulholland Drive”, to jednak wymaga bystrego kojarzenia faktów, nawet jeśli to kojarzenie jest wspomagane bardzo wyraźnym punktowaniem konkretnych zdarzeń (w końcu to film amerykański).
„11:14” to ładnie skrojona, sympatyczna rozrywka, może niezbyt ambitna, ale pozostawiająca miłe wspomnienia. Po prostu nietuzinkowe, warte polecenia kino. Z niecierpliwością czekam na następne propozycje Grega Marcksa.



Tytuł: 11:14
Reżyseria: Greg Marcks
Zdjęcia: Shane Hurlbut
Scenariusz: Greg Marcks
Obsada: Hilary Swank, Henry Thomas, Rachael Leigh Cook, Jason Segel, Ben Foster, Shawn Hatosy, Patrick Swayze, Colin Hanks, Rick Gomez, Clark Gregg, Blake Heron, Barbara Hershey, Stephen Milton, Stark Sands
Muzyka: Clint Mansell
Rok produkcji: 2003
Kraj produkcji: Kanada, USA
Dystrybutor: Best Film
Data premiery: 9 kwietnia 2005
Czas projekcji: 95 min.
Gatunek: dramat
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

66
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.