Trzymamy poziom. Bez fajerwerków, ale też bez płaczu i zgrzytania zębami. Ponownie film nowelowy oraz pierwszy prawdziwy horror na tegorocznym festiwalu. Poza tym wielkie muzyczne przedstawienie w ogromnym Kościele Jezusowym. Główną atrakcją dzisiejszego dnia był koncert Meredith Monk w Kościele Jezusowym. Miał być odpowiednikiem zeszłorocznego seansu „Metropolis”, ale podobne było tylko oświetlenie. Piosenkarka o wyglądzie Alanis Morissette i głosie praskiego żula nie dorównała cieszyńskiej interpretacji Langa. Głos jest jej instrumentem. Mruczenie, jęczenie, krzyczenie, szeptanie i warczenie to jedyne dźwięki. Obwołano ją jedną z najlepszych kompozytorek XX wieku, a ja i tak wolę beatbox w wykonaniu Rahzela.  |  | ‹Kalwaria›
|
Miał być kryminał połączony z horrorem gore, nawiązania do klasycznej formuły gatunku i ostra mieszanka „Psychozy” Hitchcocka, „Nocy żywych trupów” Romero i „Teksańskiej masakry...” Hoopera. Wyszedł natomiast obyczaj połączony z horrorem psychologicznym, nawiązania do formuły nowoczesnych horrorów i delikatna mieszanka: „Dogville” von Triera i „Delicatessen” Jeuneta/Caro. Marc Stevens, śpiewający do kotleta i do starszych pań artysta, postanawia odpocząć od 60-letnich podrywaczek i wyrusza na inną imprezę. W ciemnym lesie psuje mu się samochód. Z przymusu trafia do dziwnego zajazdu. Właściciel tegoż rozpoznaje w piosenkarzu swoją żonę Glorię, co staje się zalążkiem akcji. „Kalwaria” jest olśniewająca wizualnie. W głównej mierze jest to zasługa Benoit Debie, który wcześniej w genialny sposób zobrazował „Nieodwracalne” Gaspara Noe. Zielonkawe zdjęcia gryzą się z błotnistym pejzażem. Kamerowanie z barku (mniej drga niż z ręki) i mnóstwo zbliżeń twarzy przywołują na myśl reportaże. Świetny obraz okazuje się mieć większościowe udziały w zagęszczaniu atmosfery. Sam film raczej nie przeraża, częściej śmieszy. Ważne jednak, że w napięciu (mniejszym lub większym) trzyma długo. Ale nie zmienia to faktu, że nastawiłem się na brutalny film grozy, porażający realizmem. Ukrzyżowanie człowieka, gwałt na krowie i analny seks z mężczyzną już w kinie albo chociaż życiu prywatnym widywałem.  |  | ‹Bilety›
|
„I jeszcze jeden, i jeszcze raz” – mógłbym zaśpiewać, jak na legendarnym weselu Piotra Dobrego. Po azjatyckich puzzlach przyszedł czas na europejskie (w dwóch trzecich). Włoch Olmi, Irańczyk Kariostami i Brytyjczyk Loach stworzyli wspólny film. Jest to bardziej jedna, ciągła całość niż zbiór nowelek połączonych miejscem. Nie pojawiają się napisy z nazwiskami twórcy. Kolejne epizody oddziela trochę dłuższe ściemnienie. Akcja dzieje się w pociągu. Zmieniają się tylko główni bohaterowie i przedziały, ale postaci poboczne przewijają się prawie przez cały film. Najnudniejszy jest pierwszy epizod, autorstwa Olmiego. Stary profesor przed wyjazdem poznaję kobietę (znana z „5x2” Valeria Bruni Tedeschi), o której fantazjuje całą drogę. Droga jest długa, nudna i cicha. Reżyser lubi przez trwające nieskończoność 40 minut pokazywać twarze. Nie dość, że facjaty są dość przeciętne, to jeszcze milczące. Szkoda, że Olmiego wrzucono na początek, bo do całości nastawia negatywnie. Kariostami też nie zachwyca wartką akcją. Nie potrafi również ze swojego fragmentu wyeliminować nudy, ale na szczęście nie smęci jak sentymentalny Włoch. Historia młodego Fillippo opiekującego się zaborczym babsztylem ma jeden genialny moment. Kłótnia o miejsce jest jednym z lepszych żartów sytuacyjnych w historii kina. Wyborna scena ma strukturę krótkometrażowej etiudy, świetną puentę i odpowiednio buduje humorystyczne napięcie. Reszta razi przeciętniactwem i nierównym aktorstwem. Loach przestał drążyć tematy społeczne, chociaż zupełnie z nich nie zrezygnował. Wziął się za kulturę i pokazał szkockich kibiców, co wyszło mu na dobre. Całkiem zabawna, równa i bardzo sympatyczna historyjka o Lidze Mistrzów, bilecie pociągowym i albańskim chłopcu. Całość opiera się na porywających prostotą i wulgarnością dialogach. Choć historia wydaje się trochę baśniowa, to ogląda się ją bardzo przyjemnie.
Cykl: Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty Miejsce: Cieszyn Od: 21 lipca 2005 Do: 31 lipca 2005
Tytuł: Kalwaria Tytuł oryginalny: Calvaire Reżyseria: Fabrice Du Welz Zdjęcia: Benoît Debie Scenariusz: Fabrice Du Welz, Romain Protat Obsada: Laurent Lucas, Jackie Berroyer, Philippe Nahon, Jean-Luc Couchard, Romain Protat, Vincent Cahay Muzyka: Vincent Cahay Rok produkcji: 2004 Kraj produkcji: Belgia, Francja, Luksemburg Czas projekcji: 94 min. Gatunek: horror Ekstrakt: 60%
Tytuł: Bilety Tytuł oryginalny: Tickets Reżyseria: Abbas Kiarostami, Ken Loach, Ermanno Olmi Zdjęcia: Mahmoud Kalari, Chris Menges, Fabio Olmi Scenariusz: Abbas Kiarostami, Ermanno Olmi, Paul Laverty Obsada: Valeria Bruni Tedeschi, Filippo Trojano, Klajdi Qorraj Rok produkcji: 2005 Kraj produkcji: Iran, Wielka Brytania, Włochy Czas projekcji: 115 min. Gatunek: dramat, komedia Ekstrakt: 60% |