powrót do indeksunastępna strona

nr 7 (XLIX)
wrzesień 2005

Autor
 Iskrzy jak cholera
‹Mr. & Mrs. Smith›
Rhett Butler i Scarlett O’Hara. Blake Carrington i Krystle Carrington. Homer Simpson i Marge Simpson. Noah Calhoun i Allie Hamilton. King Kong i Ann Darrow. Jesse i Celine. Clyde Barrow i Bonnie Parker. Mickey Knox i Mallory Knox. Po obejrzeniu najnowszego filmu Douga Limana, do powyższego grona można bez najmniejszego zawahania dopisać Johna i Jane Smith. A dlaczego? To długa historia…
Zawartość ekstraktu: 70%
‹Mr. & Mrs. Smith›
‹Mr. & Mrs. Smith›
Doug Liman w środowisku filmowym zasłynął przenosząc na celuloid scenariusz autorstwa Jona Favreau. „Swingers” tyczy się losów pary młodych aktorów z ogromnymi pokładami dobrych chęci. W farta Bozia ich, niestety, nie wyposażyła, dlatego pewnie sam szatan szybciej wybrukuje sobie piekło, niż oni coś osiągną. Chłopaki więc podróżują po najróżniejszych barach i klubach, z przerwami na kilka kolejek w konsolowego „NHL-a”. Produkcja okazała się trampoliną do kariery reżysera i dwóch głównych aktorów – Jona Favreau oraz Vince’a Vaughna.
Vince Vaughn w „Mr. i Mrs. Smith” gra Eddiego. Eddie mieszka ze swoją matką, bo, jak twierdzi, to jedyna godna zaufania osoba. Eddie utrzymuje się z „prezesowania” agencji do likwidowania ludzi. Eddie jest zwierzchnikiem i przyjacielem Johna (Brad Pitt). Eddie nie darzy też zbyt dużą sympatią żony Johna – Jane (Angelina Jolie). W ogóle Eddie nie był nigdy zwolennikiem małżeńskich zapędów swojego najlepszego agenta. Jak się później okaże, wiele osób podziela zdanie Eddiego.
Doug Liman po trzech latach przerwy pokazał światu swój nowy film. Przez wielu „Go” określane jest mianem „Pulp Fiction” dla młodzieży. Wóda, prochy, Las Vegas, przelotny seks i Timothy Olyphant są podobno bliższe latorośli niż wersy z księgi Ezechiela, zegarek w tyłku, nawrócenie „złego matkojebcy”, masaż stóp czy Eric Stolz. Mniejsza o porównania. Siłą „Go” była obsada złożona z młodych, nieopatrzonych aktorów. Większość możemy aktualnie oglądać w największych hitach kinowych albo u boku Toma Cruise’a. Oprócz tego bardzo istotny był podział filmu na idealnie uzupełniające się epizody i świetne zwroty akcji.
Zwrotów akcji nie zabrakło też w „Mr. i Mrs. Smith”. Może nie są częstsze niż słowo „kurwa” u Pasikowskiego, ale pojawiają się w najmniej oczekiwanych, a przy tym najbardziej odpowiednich momentach. John i Jane walczą zatem na innych frontach z różnymi przeciwnikami, dostają zlecenie na tę samą osobę, próbują wzajemnie się wyeliminować, aż w końcu wspólnie uciekają przed jednym i tym samym oponentem. A co, jak i dlaczego, dowiecie się z samego filmu.
Kowalska, podejdź no do płota! Podejdź, jak i ja podchodzę!
Kowalska, podejdź no do płota! Podejdź, jak i ja podchodzę!
Doug Liman dopiero od niedawna stał się reżyserem rozpoznawalnym. Pomogła mu w tym realizacja remake’u „Tożsamości Bourne’a” z Mattem Damonem zamiast Richarda Chamberlaina. Ekranizacja Ludluma uderzała świetną atmosferą alienacji i dużym realizmem.
Realizmu natomiast w „Mr. i Mrs. Smith” na pewno nie uświadczycie. Film jest jak przejmujący wyścig w Monte Carlo, gdzie kierowcami są poszczególne sceny a bolidami absurd. Co kilka minut pojawia się bardziej przystojny od poprzedniego rajdowiec, rozpędzający swój wehikuł do niewyobrażalnych prędkości. Arsenał w garażu, tuzin giwer w piekarniku, spadające windy, wybuchające domy, nieśmiertelni bohaterowie i ich wizyty w poradni małżeńskiej, to najbardziej prawdopodobne z nieprawdopodobnych zdarzeń. Szkopuł w tym, że zamiast śmiechem pogardy, kwitowałem powyższe wybryki śmiechem aprobaty.
Doug Liman dopiero w 2005 roku dokonał zamachu na amerykański box office. Stało się tak za sprawą „Mr. i Mrs. Smith”. Już po dwóch tygodniach od premiery koszty produkcji zwróciły się ze sporym zyskiem. Największy udział w sukcesie ma z pewnością damsko-męski duet aktorski: Jolie-Pitt. Między nimi jest tyle chemii, że po seansie zacząłem wierzyć brukowcom w plotki o romansie. Ich każda mina czy gest pobudzają kąciki ust w podobny sposób, co oglądanie prywatnych zdjęć przedstawiających ukochaną dziewczynę. Zwolennicy czystego kina akcji niech się jednak nie martwią. Od tylu iskier (nawet miłosnych) musi być ogień, a o tym Liman nie zapomniał.



Tytuł: Mr. & Mrs. Smith
Reżyseria: Doug Liman
Zdjęcia: Bojan Bazelli
Scenariusz: Simon Kinberg
Obsada: Brad Pitt, Angelina Jolie, Greg Ellis, Michelle Monaghan, Adam Brody, Keith David, William Fichtner, Vince Vaughn, Kerry Washington, Simon Kinberg
Muzyka: John Powell
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: CinePix
Data premiery: 5 sierpnia 2005
Czas projekcji: 120 min.
WWW: Strona
Gatunek: sensacja
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

48
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.