powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (LI)
listopad 2005

Kamień z interesującą skazą
Flavia Bujor ‹Proroctwo kamieni›
Linia najmniejszego oporu każe rozpatrywać „Proroctwo kamieni” młodziutkiej Flavii Bujor w kontekście innych cudownych dzieci piszących fantasy. I nie jest to głupi trop, pozwala bowiem docenić litościwość pisareczki, która postanowiła nie mordować czytelnika gargantuiczną cegłą pokroju „Eragona”.
Zawartość ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Bujor zaczęła spisywać swą opowieść w wieku lat dwunastu, trzy lata później rzecz wyszła drukiem. Nie jest to, jak wspomniałem, cegła; co więcej, jest to zamknięta opowieść, której Francuzka kontynuować nie zamierza! To naprawdę godne pochwały, zwłaszcza w obliczu „Najstarszego”, z którym z recenzenckiego obowiązku przyjdzie mi się zmierzyć – i na samą myśl bolą mnie zęby.
Historyjka jest na pierwszy (a i drugi) rzut oka banalna – trzy dziewczęta, zwące się Jade, Opal i Ambre (moje koleżanki z fandomu mangowego, gdy były w wieku autorki, masowo produkowały sailorkowe fanfiki pełne podobnie nazwanych postaci) muszą, zgodnie z tytułowym proroctwem, porzucić rodzinny dom w trzynaste urodziny i wyruszyć w drogę ku swemu przeznaczeniu, stawiając czoło trawiącemu krainę Złu – co rzecz jasna, w myśl obowiązującej gatunek konwencji, czynią. Między bohaterkami dochodzi do utarczek spowodowanych różnicami charakteru – nie ułatwia to wykonania misji. Opowieść toczy się szybko, od starcia do starcia, a problemy rozwiązywane są na podobieństwo baśni raczej niż klasycznej powieści fantasy. Autorka potyka się w kilku miejscach, gdy jej romantyczna wyobraźnia wygrywa ze zdrowym rozsądkiem, ale jeden szczegół sprawia, że nie będę się pastwił nad logiką świata – lub jej brakiem. Historyjka o władających magią dziewczętach (oraz wojowniku z tajemniczą przeszłością) przeplata się bowiem ze współczesnym wątkiem, opowiadającym o dziewczynie, która umiera w paryskim szpitalu, śniąc o ich przygodach.
Taki kontekst usprawiedliwia wszelkie niedoróbki fabularne głównego wątku – czy można mieć pretensje do snu nastolatki? Flavia nie popełnia błędu innych młodych pisarzy i nie udaje kogoś, kim nie jest – pisze tylko o rzeczach, o których ma jako takie pojęcie, czyli o wyobraźni młodej dziewczyny; przez to jest w „Proroctwie kamieni” jakiś autentyzm, którego brak w wielu innych powieściach fantasy.
Mimo sztampowości głównego wątku, warto sięgnąć po tę książkę – zostanie to wynagrodzone przejmującym finałem, w którym splotą się oba wątki (odległe echo „Nie Kończącej Się Historii”) – muszę przyznać, że autentycznie zaskoczyło mnie, iż takie rzeczy wyszły spod ręki młodej pisarki. Ciekawe doświadczenie, dla którego warto poświęcić chwilę na lekturę.



Tytuł: Proroctwo kamieni
Tytuł oryginalny: La Prophétie des Pierres
Autor: Flavia Bujor
Tłumaczenie: Elżbieta Derelkowska
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 83-7298-762-9
Format: 304s. 135×205mm
Cena: 25,90
Data wydania: 7 czerwca 2005
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

67
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.