powrót do indeksunastępna strona

nr 9 (LI)
listopad 2005

Dancing makabry
‹Gnijąca panna młoda Tima Burtona›
Wesela i pogrzeby w tradycjach znajdują się w pewnej, że tak powiem, opozycji. Tim Burton jednak, jak zwykle gnany swymi fantazjami, ma to za nic. W kukiełkowej „Gnijącej pannie młodej” wszystko stoi na głowie.
Zawartość ekstraktu: 80%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Niejaki Victor Van Dort - wychudzony młodzieniec o fizjonomii anorektycznego Johnny’ego Deppa i jego głosie - ma jako syn bogatych nuworyszy poślubić Victorię Everglot, córkę zbankrutowanych arystokratów. Małżeństwo jest zaaranżowane i ma przynieść obu familiom wymierne korzyści – odpowiednio prestiż i pieniądze. Dziwnym trafem młodzi przypadają sobie do gustu, wtedy jednak w ich życiu pojawia się ta trzecia: oto Victor, trenując swoją przysięgę małżeńską w ciemnym lesie, niechcący poślubia Gnijącą Pannę Młodą.
Rzecz jest oparta na rosyjsko-żydowskim podaniu ludowym, lecz odchodzi daleko od swego pierwowzoru. Otóż jest to komedia romantyczna o podłożu nekrofilskim. Ulubiona Burtonowska trupia bladość jak zwykle zdobi lica żywych, tytułowe zwłoki panny młodej są natomiast rozkosznie niebieskie, co zresztą nie jest przypadkowe – świat zmarłych pokazany w filmie jest żywy i kolorowy, zaś świat żywych swym ponurym, gotyckim klimatem przywodzi na myśl kostnicę, pełną emocjonalnych wydmuszek. W podziemnym świecie kościotrupki raźno wygrywają skoczną muzykę na własnych kościach, a wszelkie trunki leją się strumieniami przez dziury po ranach i inne otwory. Niespodziewane radości tego świata nie przemawiają jednak do Victora, który wciąż kocha swą niedoszłą małżonkę Victorię. Tymczasem serce Gnijącej Panny Młodej, mimo że przestało bić, nadal jest zdolne do miłości. Tylko za jaką cenę?
Jest to baśń wzruszająco smutna i wesoła zarazem. Burtonowi niestety odzywa się pochodzenie – czerw pełniący rolę disnejowskiego elementu humorystycznego mógłby być wycięty bez szkody dla filmu. Większość żartów to słowne zabawy dotyczące śmiertelnego położenia większości bohaterów, zdarzają się także nawiązania w stylu post-mo. Tu jest różnie – cytat z „Przeminęło z wiatrem” został użyty mistrzowsko, natomiast oklepane „mam cośtam i nie zawaham się go użyć” znalazłem wielce żenującym. Jednak to nieistotne, gdyż magia kina jest ratowana przez niesamowitą oprawę. Masochistyczna robota: kukiełkowa animacja poklatkowa, która dla niewprawnego oka nieuprzedzonego widza – czy to efekt zastosowania kamery cyfrowej? – zdaje się być zrobiona komputerowo. Wirtualna magia, której nie można odróżnić od ręcznej roboty i vice versa – w kontekście zamazywania granicy między tym, co żywe i martwe, nabiera to symbolicznego znaczenia.
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Pozornie makabryczna tematyka sprawiła, że film – to prawdziwy halloweenowy cud – trafił do kin z napisami i znakomitą obsadą oryginalną. Tymczasem jest to dzieło, które można – czy nawet należy – pokazywać dzieciom, by oswoić je z przemijaniem. Niektóre sceny zdają się ewidentnie temu służyć. Dziwi polityka dystrybutorów – „Charlie i fabryka czekolady”, film o wiele bardziej przerażający, został zdubbingowany, podobnie zresztą jak „Harry Potter”. Może warto jednak oglądać filmy przed puszczeniem ich do kin? Nie każda „Czekolada” jest słodka i nie każde zwłoki przerażają.
Wizja śmierci, która wyzwala ze sztywnego – nomen omen – gorsetu opresyjnego społeczeństwa, to ułuda. Szczęście bowiem można znaleźć – lub stracić – i po tej, i po tamtej stronie grobu. Wszystko zależy od człowieka. Lub trupa. Nie jesteśmy przecież marionetkami, prawda?



Tytuł: Gnijąca panna młoda Tima Burtona
Tytuł oryginalny: Corpse Bride
Reżyseria: Tim Burton, Mike Johnson
Zdjęcia: Pete Kozachik
Scenariusz: Pamela Pettler, John August
Muzyka: Danny Elfman
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: Wielka Brytania
Dystrybutor: Warner
Data premiery: 28 października 2005
Czas projekcji: 76 min.
WWW: Strona
Gatunek: animacja, fantasy, komedia
Ekstrakt: 80%
powrót do indeksunastępna strona

88
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.