Z „Testów Niewidocznego Uniwersytetu” możesz się między innymi dowiedzieć, jaki jest związek między kapelusznikami a Newtonem, skąd wziął się pomysł na Bagaż albo jaka jest łacińska nazwa orangutana. Ale jeżeli nie znasz dobrze języka angielskiego, pewne znaczenia i tak pozostaną dla Ciebie… hm, niewidoczne.  |  | ‹Testy Niewidocznego Uniwersytetu. Księga zagadek ze Świata Dysku Terry’ego Pratchetta› |
Pratchettowski cykl o Świecie Dysku ma to do siebie, że obrasta związanymi z nim pobocznymi publikacjami – w Polsce właśnie ukazała się „Sztuka Świata Dysku”; mamy także m.in. dwa tomy „Nauki Świata Dysku”, kilka „Terminarzy” oraz książkę „Testy Niewidocznego Uniwersytetu”. Jak wskazuje podtytuł, jest to księga zagadek związanych z książkami Terry’ego Pratchetta. Podzielona jest na rozdziały noszące nazwy potencjalnie istniejących na NU wydziałów: na przykład Jasnosłyszenia, Dyskografii, Głowologii, Nieziemskiej Synchronizacji, Rezonansu Morficznego czy Prawdziwych Imion. W pytaniach z Wydziału Thaumoselekcji nie ma numeru 8; czasami też trzeba odgadnąć pytania na podstawie podanych odpowiedzi lub znaleźć jakąś wspólną zasadę, aby móc na nie odpowiedzieć. Na szczęście odpowiedzi zwykle nie ograniczają się do słowa lub frazy, o którą chodziło w pytaniu, lecz wyjaśniają szerszy kontekst, co jest interesujące dla czytelnika. Można się na przykład dowiedzieć, dlaczego właścicielka domu negocjowalnego afektu nazywa się pani Palm. Szczerze mówiąc, jest to raczej zbiór ciekawostek niż prawdziwy test wiedzy, bo nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek – włącznie z samym Pratchettem – był w stanie dostać z nich choćby przysłowiową państwową ocenę. Większość pytań dotyczy porażająco szczegółowych faktów, na przykład: „Spim, komarzy agar, achorionowa purpura, mustyk. Który element nie pasuje do pozostałych?” 1) Mam również poważne wątpliwości, czy w Polsce znajdzie się wiele osób znających związek między magiem Rincewindem a panem Justice Cocklecarrotem i Dwunastoma Rudobrodymi Krasnoludami, z powodu ograniczonej, jak sądzę, znajomości cyklu drukowanego w gazecie „Daily Express” w latach 30 ubiegłego wieku… (a to tylko jeden z wielu przykładów). W posłowiu od tłumacza – dowcipnie zatytułowanym jako Wydział Translatoryki – Piotr W. Cholewa wyjaśnia, że pozostawił je jako ciekawostkę. A jeżeli już mówimy o tłumaczu… Wspominałam przed chwilą o szerszym kontekście wyjaśnianym w odpowiedziach na pytania. W niektórych przypadkach wyjaśnienie i tak może być dla polskiego czytelnika nie do końca zrozumiałe, jeśli opiera się na jakiejś grze słów, która nie zostaje wyjaśniona. Przykład: ankh-morporkscy złodzieje nazywają „kapłanami” żelazne nakładki na buty, ponieważ chronią one podeszwy przed rozsypanym szkłem czy kolcami. Całkiem bez sensu, bo dlaczego akurat „kapłany”? Sprawa się wyjaśnia, jeśli ktoś wie, że „sole” (podeszwa) i „soul” (dusza) wymawia się po angielsku tak samo. Piotr W. Cholewa w cyklu Świata Dysku nie objaśnia żadnych nieprzetłumaczalnych gier słów. Takie sobie przyjął założenie, wolno mu. Ale dlaczego w takim razie uznał za stosowne w przypisach przetłumaczyć nazwisko Crapper (str. 207), które po pierwsze, nie jest szczególnie zabawne (chyba, że ktoś ma bardzo specyficzne poczucie humoru…), a po drugie, zainteresowany czytelnik może je sobie sprawdzić w słowniku (no, nie w Stanisławskim, bo tam takich wyrazów nie ma ^___*)? Przypomina mi to postępowanie tłumacza „Zakochanego golema” z cyklu „Xanth”, który nie objaśniał żadnej z kiepsko przez siebie przetłumaczonych gier słownych, za to z detalami rozwodził się w przypisach nad pochodzeniem słowa „sromotny”. Trzeba być konsekwentnym: jeżeli już wyjaśniamy, co oznacza jedno nieciekawe nazwisko, to można by poinformować czytelnika, co zabawnego jest w nazwie placu Sator (w odpowiedzi mamy jedynie, że jest to nawiązanie do najbardziej znanego „kwadratu magicznego”, ale bez wiedzy, że „kwadrat” i „plac” to po angielsku to samo słowo, informacja ta traci połowę uroku) albo dlaczego Druhny z przepisu kulinarnego Niani Ogg „kończą jako Tarty” („tart” to zarówno placek z owocami jak i dziewczyna lekkich obyczajów). „Testy Niewidocznego Uniwersytetu” mogłyby być dobrą okazją do wyjaśnienia polskiemu czytelnikowi paru żartów i nawiązań. Nie czepiałabym się jednak tego wszystkiego, gdyby nie ten nieszczęsny Thomas Crapper, wiktoriański konstruktor doskonalszej wersji spłuczki… 1) Odpowiedź: trzy końcowe to trucizny nadające się do aplikowania przez ucho.
Tytuł: Testy Niewidocznego Uniwersytetu. Księga zagadek ze Świata Dysku Terry’ego Pratchetta Tytuł oryginalny: The Unseen University Challenge: Terry Pratchett’s Discworld Quizbook Autor: David Langford Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa Cykl: Świat Dysku ISBN: 83-7469-152-2 Format: 224s. 142×202mm Cena: 29,90 Data wydania: 13 października 2005 Ekstrakt: 60% |