powrót do indeksunastępna strona

nr 01 (LIII)
styczeń-luty 2006

Autor
Woda i ogień
‹Siostry›
Mieszanie skrajnych motywów i zajmowanie się różnymi gatunkami filmowymi to wyraźna cecha twórczości Curtisa Hansona. Miksuje, łączy, dopasowuje niedopasowane, korzysta z kontrastów, żeby ujawnić w danej kliszy coś świeżego. Zestawia seksapil Cameron Diaz z wysmakowanym aktorstwem Toni Collette, młodość ze starością, humor ze smutkiem. I choć nie zawsze mu się udaje, wydobywa wspólne cechy z przeciwieństw.
Zawartość ekstraktu: 60%
‹Siostry›
‹Siostry›
Filmy obyczajowe to nie ten rodzaj kina, który przyciągałby widzów. Aby zainteresować losem bohaterów, reżyser musi znaleźć klucz do odrzucenia banału i błahego spojrzenia na rzeczywistość. To sztuka żonglowania schematami oraz balansowania na granicy sentymentalnej pretensjonalności i dramatycznej powagi. Hanson uczynił ze swojego najnowszego filmu “Siostry” przykład współczesnego kina obyczajowego, w którym twórca jest rozdarty między gatunkami. Z jednej strony chce pokazać zażyłość w rodzinie, nierozerwalność więzów krwi, przy czym popada jednocześnie w sztuczny dramatyzm i chwilową niewiarygodność. Z drugiej, próbuje rozjaśnić historię sióstr wymuszonym humorem – subtelnym, ale kłócącym się w niektórych momentach z treścią filmu. Co zaskakujące, jego skłonność do wykorzystywania skrajności nie prowadzi do filmowego niewypału, a kończy się zrównoważeniem niezbyt sprawnie skonstruowanych składników w angażującej opowieści o kobietach.
Fabuła zakcentami rodem z telenoweli okazuje się być tylko pretekstem do pokazania różnorodnych ludzkich postaw oraz zaprezentowania licznych życiowych zapętleń, wynikających z wzajemnych animozji i nieumiejętności porozumiewania się. Pragmatyczna Rose i lekkomyślna Maggie popadają w ciągłe konflikty między sobą, mimo że są do siebie przywiązane nie tylko jako siostry – również jako przyjaciółki. Kiedy między dwiema kobietami wybucha wojna, zmienia się ich sposób życia i sposób postrzegania siebie nawzajem. Nieco zbyt oczywisty i przewidywalny punkt wyjścia jest początkiem ciekawych obserwacji, które prowadzi Hanson po przebrnięciu przez mało intrygujący, choć konieczny wstęp.
Reżyser krąży między kolejnymi wątkami z życia tytułowych sióstr. Wprowadza w błąd widza, mówiąc o zbyt wielu rzeczach naraz, oraz niepotrzebnie zagłębia się w schematy i typową dla komedii romantycznych bajkowość. Tymczasem prezentuje film nierówny od strony narracyjnej, ale im bliżej końca, tym bardziej urzekający bezpośredniością, prostotą i doskonałym aktorstwem. Okazuje się, że “Siostry” to bynajmniej nie film o różnicach charakterów czy sporach wewnątrzrodzinnych. Twórcy kładą nacisk – choć w większości unikają moralizatorstwa bądź egzaltowania – na kwestię przebaczania, wzajemnego zrozumienia i walki z poczuciem winy. Z błahej historii wyciągają drugą, całkiem bogatą w znaczenia płaszczyznę. Pojawia się wiele refleksji: osamotnienie młodego człowieka w wielkim mieście, próba odnalezienia własnych pasji, jak również przełamywanie kompleksów. Jest to widoczne zwłaszcza w portretach głównych bohaterek. Twórcy pokazują je, oczywiście, jako postacie zbudowane ze skrajności. Maggie jest nieodpowiedzialna, a Rose zrównoważona i poukładana. Hanson jednak znów porzuca przesadę na rzecz wiarygodności. Pytanie, czy człowiek może być przypisany do konkretnych cech i to ostatecznie charakteryzuje, kim jest? W “Siostrach” zostaje podkreślona zmienność człowieka wraz z jego skłonnością do działania wbrew prawdziwym uczuciom, których czasem nie chce lub nie potrafi uwidocznić. Co najlepsze, Hanson nie prowadzi historii Rose i Maggie w taki sposób, by pokazać ich definitywną przemianę. Daje do zrozumienia, że siostry przez cały czas były takie, jakimi widzimy je w finale, a ludzka osobowość nie zmienia się z dnia na dzień. Ten autentyzm zachowań z ucieczką od laurkowej banalności winduje film na wyższy poziom.
Świetnie odnajdują się w treści filmu aktorki. Cameron Diaz odważnie korzysta z antypatycznych cech swojej bohaterki i przekonywająco wyraża emocje. Toni Colette potwierdza, że jest utalentowaną, choć wciąż niedocenianą artystką. Pojawia się jeszcze ważna postać babci bohaterek w oszczędnej interpretacji legendy kina Shirley MacLaine. Jej Ella to kobieta doświadczona przez życie, której zdystansowane spojrzenie na rzeczywistość stanie się bodźcem dla tytułowych sióstr do przemyślenia swojego postępowania.
Szkoda, że w pierwszej połowie “In her shoes” robi wrażenie filmu nijakiego, a nawet niepotrzebnego. Posługiwanie się szablonami w mało twórczej manierze nigdy jeszcze nie zaowocowało rewolucyjnymi odkryciami filmowymi. I “Siostry” rewolucją nie są, ale wyróżniają się na tle innych produkcji obyczajowych, ponieważ ich autorzy mieli coś do powiedzenia i w rezultacie powiedzieli to bez mdlącej słodyczy lub nachalnej, niewiarygodnej pozy społecznego komentatora.



Tytuł: Siostry
Tytuł oryginalny: In Her Shoes
Reżyseria: Curtis Hanson
Zdjęcia: Terry Stacey
Scenariusz: Susannah Grant
Obsada: Cameron Diaz, Toni Collette, Shirley MacLaine, Anson Mount, Richard Burgi, Jill Saunders, Eric Balfour, Ivana Milicevic
Muzyka: Mark Isham
Rok produkcji: 2005
Kraj produkcji: USA
Dystrybutor: CinePix
Data premiery: 27 stycznia 2006
Czas projekcji: 130 min.
WWW: Strona
Gatunek: dramat, komedia
Ekstrakt: 60%
powrót do indeksunastępna strona

91
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.