Debiutując w mangowym segmencie rynku, Mandragora proponuje „Vagabonda”. Czy to kolejny komiks „samurajski”, czy coś więcej? Pierwsze dwa tomy są bardzo zachęcające.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Na wpół legendarny wojownik Musashi Miyamoto od lat jest wdzięcznym tematem różnych opowieści. Komiks autorstwa Takehiko Inoue powstał w oparciu o książkę Eiji’ego Yoshikawy. Jak można dowiedzieć się z posłowia do pierwszego tomu „Vagabonda” (napisanego przez znawcę tematu Witolda Nowakowskiego), pisana w latach 1935-39 powieść cieszyła się przychylnością militarystycznego rządu – postać bohatera stanowić miała symbol „samurajskiego ducha i tężyzny fizycznej”. Przyznam, że nie nastawiło to mnie zbyt przychylnie, bliższe jest mi bowiem inne podejście do samurajskich opowieści – na przykład perwersyjna ironia powieści „Tajemna historia pana Musashiego” autorstwa Junichiro Tanizakiego. Rzecz jest niezmiernie ciekawa, została napisana również w 1935 r., ale autor miast wcielenia ducha bushido pokazał w niej zboczeńca odczuwającego niezwykły pociąg do głów z obciętymi nosami. Prawda, że dalekie to od nieznośnie harcerzykowatego „Usagi Yojimbo”, który również nosi nazwisko Miyamoto? Na szczęście – przynajmniej w dwóch pierwszych tomach – „Vagabondowi” bliżej do „Miecza nieśmiertelnego”, w którym tak ubóstwianych na Zachodzie (vide „Ostatni samuraj”) ślachetnych wojowników zastąpił degenerat. Musashi Miyamoto jeszcze nie istnieje. Bohaterem komiksu jest siedemnastoletni Takezo Shinmen, który wraz z przyjacielem Matahachi uciekł z wioski. Zaciągnęli się do wojska i właśnie liżą rany po krwawej bitwie. Marzenia o sławie toną na razie w oceanie krwi i gówna, chłopak jednak się nie poddaje. Zręcznie rozprawia się z oddziałem maruderów, pokazując twarz nie tyle wojownika, co psychopatycznego mordercy. Oto człowiek, który zabija. Wcielenie samurajskiego ducha i tężyzny fizycznej. W drodze do domu Takezo i Matahachi przeżywają kolejną przygodę – Takezo przyjdzie posmakować kolejnej porcji przelanej w słusznej sprawie krwi, natomiast jego przyjaciel odkryje rozkosze współżycia z kobietą. I postanowi nie wracać już do domu, choć czeka tam na niego matka i narzeczona. Ściągnie to kłopoty na głowę Takezo – matka przyjaciela obwinia go bowiem za utratę syna. I znów poleje się krew. Wieśniaków i samurajów. Drugi tom odsłania kilka faktów z dzieciństwa Takezo, dodając kolejne cegiełki do wizerunku morderczego dzikusa. Pojawia się ciekawa postać – mnich Takuan, który bierze się do temperowania młodzieńca…  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Takehiko Inoue urodził się 12 stycznia 1967 r.. Zadebiutował w 1988 r. mangą „Purple Maple”, która ukazała się w „Shonen Magazine”. Rok później wydał „Chameleon Jail”, a w 1990 r. w magazynie „Weekly Shonen Jump” rozpoczął sześcioletnią publikację „Slam dunk” – komiksu o koszykówce, dzięki któremu zdobył sławę i zyskał sobie wierną i oddaną rzeszę fanów, a przy okazji spopularyzował tę dyscyplinę wśród japońskich nstolatków. Obecnie oprócz zaczętego w 1998 roku „Vagabonda”, rysuje mangę „Real”, w której wraca do koszykówki, rozgrywanej tym razem na wózkach inwalidzkich. Za swą opowieść o Musashim Miyamoto w 2002 r. odebrał noszącą imię słynnego „boga mangi” nagrodę Osamu Tezuka Culture Award. Inoue wypracował własny, charakterystyczny, dość realistyczny styl – wyraźnie narysowane usta (co być może nie każdemu przypadnie do gustu, mnie się jednak podoba), nieco powiększone oczy postaci dziewczęcych (i zniewieściałych), kreskowane cienie w rysunkach postaci (w tłach autor stosuje raster). Emocje są silnie zarysowane, wyryte niemal w grymasach twarzy bohaterów. Uwagę zwraca doskonałe wyreżyserowanie kadrów „Vagbonda”. Autor nie uzyskuje dynamizmu przez poświęcenie wielu kadrów na przedstawienie danego ruchu, lecz przez odpowiednie ustawienie kamery i ekspresyjny rysunek. Tak właśnie procentuje doświadczenie nabrane w czasie rysowania mangi sportowej. Polskie wydanie jest bardzo ładne – miła w dotyku, matowa obwoluta dobrze oddaje malarskie okładki, układ stron jest zgodny z oryginalnym, także papier dobrze dobrano do czarno-białego komiksu. Zastrzeżenia można mieć natomiast do źle oddanego rastra (pojawia się tzw. mora) – zwłaszcza w drugim tomie. Znakomitym dodatkiem są wspomniane już posłowia Witolda Nowakowskiego, odnoszące treść komiksu do postaci historycznych. Początek „Vagabonda” zachęca do sięgnięcia po następne tomy, a marka autora daje nadzieję na utrzymanie wysokiego poziomu. Liczę na to, że mnisze „nauki” Takuana nie pozbawią głównego bohatera tzw. jaj. Bo właśnie ta jego pociągająco-odpychająca osobowość, będąca skrzyżowaniem psychopaty z bohaterem, jest solą tej opowieści. Jaka będzie przemiana Takezo w Musashiego?
Tytuł: Vagabond #1 Scenariusz: Inoue Takehiko Rysunki: Inoue Takehiko Cykl: Vabagond ISBN: 83-89698-70-6 Format: 248s.; oprawa miękka, obwoluta: Cena: 19,90: Data wydania: wrzesień 2005 Ekstrakt: 90%
Tytuł: Vagabond #2 Scenariusz: Inoue Takehiko Rysunki: Inoue Takehiko Cykl: Vabagond ISBN: 83-89698-71-4 Format: 240s.; oprawa miękka, obwoluta: Cena: 19,90: Data wydania: listopad 2005 Ekstrakt: 90% |