powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LIV)
marzec-kwiecień 2006

Z górki i bez oporów
‹Zbir #1: Ciągle pod górkę #1›, ‹Zbir #2: Ciągle pod górkę #2›
Komiksu takiego jak „Zbir” brakowało mi od dłuższego czasu. Z wartką, dynamiczną akcją, na tyle szybko pchającą fabułę do przodu, by czytelnik nie miał złudzeń, że jest ona tylko pretekstem do kolejnych gagów. Serii, gdzie podstawą są dowcipne dialogi i abstrakcyjny humor sytuacyjny, nie brak jednak mordobić, pokręconych postaci oraz autora z dystansem, który serwuje opowieść z dużym mrugnięciem oka do czytelnika.
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Zbir #1: Ciągle pod górkę #1›
‹Zbir #1: Ciągle pod górkę #1›
Powell już od pierwszych stron daje jasno do zrozumienia, że jego cykl ma zacięcie wybitnie rozrywkowe. Jest to jednak rozrywka z wyższej półki, dla smakoszy. Autor musiał mieć niesamowity ubaw, zarówno wymyślając zarys opowieści, jak i kreując postaci swojej serii oraz miejsce akcji. Główni bohaterowie to oprychy wyciągnięte niemal ze stron „Sin City”, a samo miasto utrzymane jest stylistyce w noir. Żeby było zabawniej, zaludnił je nie tylko wszelakiej maści szemranymi typami, ale również ryboludźmi z nad wyraz rozwiniętym ego, zombie, znerwicowanymi wilkołakami i innymi straszydłami z filmów grozy trzeciej kategorii.
Zbir i jego kumpel Franky, główni bohaterowie opowieści, to rzezimieszki sprawujący w imieniu tajemniczego Labrazia protekcję nad połową miasta. Druga połowa jest we władaniu złowrogiego Kapłana Zombie i jego nieświeżych podopiecznych. Historie, w jakie wplątują się bohaterowie walcząc o swoją strefę wpływów, czy broniąc ludzi, od których zbierają haracz, to od strony scenariusza czysta jazda bez trzymanki. Powell precyzyjnie buduje kolejne, wydawałoby się wątłe fabułki na drobnych smaczkach, które tworzą siłę tego komiksu. Raz jest to cytat z „Latającego Cyrku Monty Pytona”, innym razem z „Przeminęło z wiatrem”. W gangsterskie realia raz wtopione zostają slapstickowe gagi, innym razem żarty w klimacie wspomnianych Pytonów, czy też braci Marx. Zero ograniczeń. Formuła komiksu okazała się na tyle pojemna, że znajduje w niej miejsce zarówno westernowa retrospekcja, jak i jednooki kosmita szykujący inwazję na ziemię. Popkultura została wywrócona na lewą stronę. Poziom całości podbijają szydercze reklamy, poupychane co parę stron. I to wszystko razem nie dość, że trzyma się kupy, to jeszcze niesamowicie bawi.
Zawartość ekstraktu: 90%
‹Zbir #2: Ciągle pod górkę #2›
‹Zbir #2: Ciągle pod górkę #2›
Choć forma graficzna nie olśniewa, trzeba przyznać, że rysunek świetnie komponuje się z całością. Rasowy amerykański, lekko kreskówkowy styl pasuje do nieobliczalnej fabuły i kolejnych zwariowanych pomysłów. Na pewno zawiedzione nie będą również osoby, które nie lubią wizualnej monotonii – co rusz komiks przerywany jest wspomnianymi różnorakimi sfabrykowanymi wstawkami promocyjnymi, a gdy przychodzi czas na retrospekcję, autor nie boi się przejść na czysty, ołówkowy rysunek bez dalszego retuszu.
„Zbir” to seria dowcipna, w której wszystko jest na swoim miejscu, i to w odpowiednich proporcjach. Pierwszy tom, „Ciągle pod górkę”, uważam za jeden z najlepszych albumów zeszłego roku, a drugi tylko potwierdza wysoki poziom cyklu. Warto także zaufać zagranicznym ekspertom – w ciągu dwóch lat seria zebrała trzy nagrody im. Willa Eisnera, nie wspominając o garści nominacji, a na tegorocznym festiwalu w Angoulême „Ciągle pod górkę” konkurowało o nagrodę za najlepszy początek serii (Najlepszy Pierwszy Album) z naszą rodzimą „Esencją”. Nie przegapcie tej serii – „Zbir” to komiks, który po prostu trzeba znać.



Tytuł: Ciągle pod górkę #1
Tytuł oryginalny: The Goon: Nothin' but misery #1
Scenariusz: Eric Powell
Rysunki: Eric Powell
Wydawca: Taurus Media
Cykl: Zbir
Format: 64s. 170x260mm; oprawa miękka:
Cena: 23,90:
Data wydania: grudzień 2005
Ekstrakt: 90%

Tytuł: Ciągle pod górkę #2
Tytuł oryginalny: The Goon: Nothin' but misery #2
Scenariusz: Eric Powell
Rysunki: Eric Powell
Wydawca: Taurus Media
Cykl: Zbir
ISBN: 83-60298-05-X
Format: 72s. 170x260mm; oprawa miękka; kolor:
Cena: 23,90:
Data wydania: styczeń 2006
Ekstrakt: 90%
powrót do indeksunastępna strona

78
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.