powrót do indeksunastępna strona

nr 02 (LIV)
marzec-kwiecień 2006

Za ostatnie pióro
Jakub Ćwiek ‹Kłamca›
U Jakuba Ćwieka Ragnarok okazuje się być starciem starych nordyckich bogów z chrześcijańskimi aniołami. Z pogromu wychodzi cało Loki, ojciec kłamstwa, wraz z żoną Sigyn (w książce: Sygin). Niestety, wkrótce małżonkę dopada niemoc i tytułowy Kłamca musi sobie radzić sam, stając po stronie skrzydlatych… Bo aby czynić to, co się Niebu podoba, wcale nie trzeba być zaraz świętym.
Zawartość ekstraktu: 70%
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Brak ilustracji w tej wersji pisma
Jak podaje mitologia nordycka, Loki – bóg oszustwa, krętactw, kłamstw – nie opowiadał się zazwyczaj po żadnej ze stron konfliktu, nawet jeśli dotyczył on osób jemu najbliższych. Po wygranej przez Niebo wojnie z Valhallą, archanioł Michał zapragnął mieć go po swojej stronie, aby wniósł do odwiecznej walki ze złem „powiew świeżości”. Wszak istotom niebiańskim nie wolno czynić zła (choćby nawet skłamać), a tymczasem Loki, będąc tylko najemnikiem, nie jest związany sztywnymi regułami. W dodatku posiada umiejętność transformacji swego ciała w dowolną postać, łącznie ze zmianą płci…
Loki służy więc Niebu (według książki Boga chwilowo nie ma – gdzieś wybył, nie zdradzając nikomu swych planów) w zamian za „puchatą walutę” – anielskie pióra. Na co mu one, autor milczy: liczymy na finale grande z ich odpowiednim wykorzystaniem… Nie zdradzając tu, jak służy, co zazwyczaj stanowi clue każdego opowiadania, powiem jedynie, że – skutecznie. Choć daje się zauważyć, że zgodnie ze starymi zwyczajami dba też o siebie, na boku, po cichu, niekoniecznie za wiedzą czy zgodą archaniołów.
Robotę czy też zlecenia (autor stosuje nazewnictwo kojarzące się z powieściami sensacyjnymi) Loki otrzymuje przeróżne. To musi powstrzymać człeczynę od popełnienia samobójstwa, to odwalić robotę anioła stróża, ratując życie pewnej kobiecie – ale przeważnie jest wzywany do zadań związanych z innymi postaciami mitologicznymi. Autor przyjął bowiem założenie, że zaświaty są jedne, a w nich obok siebie funkcjonują zarówno chrześcijańscy aniołowie, jak i greckie Parki, nordyccy bogowie (a przynajmniej przed Ragnarokiem) czy słowiański Światowid. Przy czym z jednymi się walczy, a drugich wysłuchuje… Cóż, teza, jakoby anioł stróż martwił się losem swej podopiecznej, której Parki przepowiedziały dokładną datę śmierci, jest tezą bardzo odważną.
Opowieści o Kłamcy czyta się lekko i przyjemnie. Akcja to porywa, to pozwala na złapanie oddechu. Duża różnorodność zadań, sposobów ich realizacji, a przez to także klimatów i nastrojów, w jakich są utrzymywane teksty, stanowi o sile zbioru. Z drugiej strony, brak wyraźnego łącznika między nimi (innego niż główni bohaterowie) sprawia wrażenie bezładu. Zabrakło motywu przewodniego, który z garści opowiadań uczyniłby cykl. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, ale lektura całości aż nadto sprawia wrażenie otwartości; przy kolejnym wydaniu historii o Lokim można by je posortować choćby alfabetycznie, ewentualne nowe opowieści (takie, które nie rozwijałyby poznanych wątków) wstawiając w dowolne miejsce zbioru – nie ma tu silnie zarysowanej chronologii. Autor przywiązał się do swego bohatera i nie chce się zbyt prędko z nim rozstawać.
Okładka jest ładna i nawiązująca do treści, a redakcję przeprowadził znany skądinąd Marcin Wroński. Szkoda jeno, że, poza okładką (made by Piotr Cieśliński), tekstu nie zdobią żadne ilustracje. Może w następnych tomach?



Tytuł: Kłamca
Autor: Jakub Ćwiek
ISBN: 83-89011-77-8
Format: 272s. 125×195mm
Cena: 25,99
Data wydania: 23 listopada 2005
Ekstrakt: 70%
powrót do indeksunastępna strona

44
 
Magazyn ESENSJA : http://www.esensja.pl
{ redakcja@esensja.pl }

(c) by magazyn ESENSJA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie tylko za pozwoleniem.