Książeczki z serii „Obrazki dla maluchów” są miłe w dotyku i radosne w oglądaniu. Aczkolwiek niepozbawione błędów.  |  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Jak sama nazwa wskazuje, „Obrazki dla maluchów” to książeczki przeznaczone dla najmłodszych czytelników – także dla tych, co czytać jeszcze nie potrafią, będąc na etapie przyporządkowywania nazw rzeczom i zjawiskom. Jako autorów wymieniono pomysłodawców, wykonawcę zabawek z modeliny i osobę odpowiedzialną za opracowanie graficzne. Pulchne (wydawca zastosował miękkie, „dmuchane” okładki), miłe dla oka i dłoni książeczki zawierają zdjęcia wykonanych z modeliny figurek, czasem osadzonych w modelinowych sceneriach – po jednym obrazku na stronę. Grubych, wielowarstwowych (klejonych) kartek jest 9. Pierwsza strona jest stroną tytułową, na ostatniej mieści się stopka edycyjna, dla najmłodszych przeznaczono więc 8 „rozkładówek”. Każda z nich (z wyjątkiem ostatniej) mieści, jak wspomniałem, po 2 ilustracje, powiązane ze sobą tematem książki. W tomie poświęconym barwom obie ilustracje na rozkładówce pokazują przykłady tego samego koloru; w części „Świat w ruchu” obie omawiają ten sam rodzaj ruchu (np. pływanie po wodzie, pod wodą, skakanie, pełzanie) i tak dalej. Każdemu obrazkowi towarzyszy krótki podpis, w zależności od potrzeb będący prostą nazwą przedstawionego zwierzaka, pojazdu, rzeczy – bądź przystępnym opisem sytuacji (na przykład „Tomek klaszcze”, „Ania sama je”). Dodatkowo większość „rozkładówek” sygnowana jest jednozdaniowym opisem łącznym dla obu stron – „Statek i dmuchana kaczka unoszą się na wodzie”, „Słońce i kurczaczek są koloru żółtego”. Ostatnia rozkładówka każdego tomu mieści quiz – zgadywankę, sprawdzającą wiedzę wyniesioną z lektury albumu. Zmniejszonym, wybranym obrazkom towarzyszy zestaw pytań („Co fruwa w powietrzu?”, „Które jest koloru zielonego?”). Umilająca lekturę czcionka w odpowiednio dużym rozmiarze, barwne, kolorowe obrazki przedstawiające modelinowe modele, sensowne ułożenie i tematyczne posegregowanie zagadnień to duże atuty serii. Niestety, czasem książeczka potrafi zaskoczyć rodzica. Na przykład osobiście nigdy w życiu nie widziałem kasztana (nawet jadalnego) z… czubkiem (jak cebula).  | Brak ilustracji w tej wersji pisma |
Książeczki wydaje Firma Księgarska Jacek Olesiejuk, do tej pory ukazał się niespełna tuzin części (poza wyżej wzmiankowanymi także „Owoce”, „Dzikie zwierzęta”, „Pojazdy”, „Wieś”, „Krok po kroku”, „Zwierzęta i ich dzieci”, „Boże narodzenie”, „Małe stworzonka”, „Ciało”, „Warzywa”), kolejne w drodze. Cena jest przystępna (około 7 złotych) i adekwatna. Pulchna okładka, odkształcając się pod naciskiem, zazwyczaj wraca do pierwotnej formy. Jednak odciski wyrzynających się zębów, kantów stołu czy krawędzi nocnika pozostają na dłużej. Łączenie kartek poprzez sklejanie rozkładówek oraz ozdobny, niepołączony z kartkami grzbiet powodują, że przy chwytaniu i rozciąganiu kartek ulegają one rozwarstwianiu. Na szczęście nie od brzegów, lecz od środka książki, dzięki czemu mają szansę wytrzymać dłużej. Ozdobny (rowkowany, dmuchany) grzbiet zachęca do wypróbowania nowych ząbków, ale jest na to zdecydowanie za słaby. Efekt – rozdarcie, rozwarstwienie, zjedzenie. |